48. Zapowiedź prześladowań (Mt 10,17-23)
Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy.
Komentarz: Ten fragment jest nadal aktualny. Chociaż nie doświadczamy tego podobnie jak apostołowie, jednak zapowiedź Jezusa realizuje się w tych czasach zarówno w naszym życiu, jak i życiu chrześcijan na całym świecie. Bezpośrednie prześladowania mają miejsce obecnie w wielu krajach. My żyjemy na tyle spokojnie, iż nie zdajemy sobie sprawy, jakie cierpienia dotykają innych katolików. Media tego nie rozgłaszają. Szatan nie pozwala, aby takie wiadomości były szczególnie podkreślane, czy komentowane. Przesłania nam oczy innymi sprawami, aby odwrócić uwagę od tego, co rzeczywiście istotne. A codzienne męczeństwo katolików w wielu krajach jest faktem. I do nich szczególnie odnoszą się dzisiejsze słowa z Ewangelii. Tak wielu jest tych, którzy doznają teraz, w wieku XXI, prześladowań z tytułu wiary w Jedynego Boga; którzy cierpią, bo otwarcie przyznają się do Jezusa. Za nich powinna płynąć nasza nieustanna modlitwa. Jakże wielu świętych zbierają współczesne czasy – cichych, żyjących w szarej codzienności i borykających się z trudnościami z powodu swojej wiary. Im należy się szczególna wdzięczność, bo dźwigają Kościół i chronią przed upadkiem. Módlmy się za tych braci i siostry, którzy codziennie toczą walkę o wytrwanie w swej wierze, cierpią z powodu Boga, za wyznawanie Jego imienia idą na śmierć. Bo to, niestety, dzieje się w tak zwanym cywilizowanym świecie.
Słowa dzisiejszego fragmentu skierowane są również do nas – żyjących, wydawać by się mogło, spokojnie, w kraju katolickim, o historii bardzo zakorzenionej w tradycji i kulturze chrześcijańskiej. Jednak niech to nie uśpi naszej czujności. Owszem, historia naszego kraju związana jest z Kościołem. Kultura i tradycja mają w nim swe korzenie. Wyrosły w oparciu o wiarę. Kościół wprowadził nasze państwo do tzw. cywilizowanego świata. Jednak świat ten odwrócił się od Boga i próbuje nas, Polaków, również od Niego odciągnąć. Ponieważ nastał czas złego ducha. Szatan czyni wszystko przeciwko Bogu, który cierpi prześladowania – w zakładach pracy, podczas spotkań towarzyskich, w domach, na ulicy, w sklepach. To cierpienie ogarnia całe Jego ciało i całego ducha. Każdy przejaw odrzucenia Bożej miłości On odczuwa boleśnie jako kolejne tortury. Każde przekroczenie przykazania, bluźnierstwo, wyszydzenie, wyśmianie jest wielkim cierpieniem Boga. Wszystko, co dzieje się na naszych oczach – to próba zniszczenia Kościoła, czyli nas. Częściowo to odczuwamy. Niestety, wiele dusz tak przesiąkło tym światem, że nie widzi zagrożeń, nie odczuwa prześladowania. To jest szczególnie dla Boga bolesne. Jego dzieci nie odróżniają dobra od zła. Nie mogą więc stanąć w obronie dobra. Nasza wiara zatraciła klarowność: „tak” – znaczy „tak”, a „nie” – znaczy „nie”.
Kiedy słyszysz na ulicy wulgarne słowa, módl się: Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze! Niech ten akt miłości będzie twoją bronią i tarczą. Gdy widzisz niestosowną reklamę, módl się. Akt miłości stanie się lekiem na zło, które ciebie atakuje i już obejmuje twoje serce. Jeśli w telewizji, w radio pojawią się słowa skierowane przeciwko Kościołowi, Jego sługom – ty módl się, by akt miłości dał tchnienie Ducha tym, przeciwko którym to zło jest skierowane. Być może boli cię zachowanie twoich bliskich, którzy odnoszą się źle do Kościoła, wiary i Boga – módl się aktem miłości. Niech stanie się on modlitwą wstawienniczą o ich nawrócenie. I jeśli w pracy dotknie ciebie boleśnie słowo, myśl, stosunek do Boga – módl się aktem miłości. Niech twoja modlitwa przemieni serca tych, którzy swoją postawą świadomie prześladują Kościół i sługi Boga.
Módlmy się nieustannie aktem miłości. Bowiem nadejdą czasy (one już są), gdy bliscy wyśmieją twój stosunek do wiary, wyprą się Boga i jawnie wyznają, że bogiem im są pieniądze lub kariera. Ty z powodu swej wiary i praktyk religijnych będziesz wytknięty palcami jako dziwak, wprawdzie mało szkodliwy, ale żyjący w swoim świecie, nie pasujący do otoczenia. Niestety, Kościół nie będzie oszczędzony. Oszczerstwa uderzą w sługi Boże. Będą niszczyć i dręczyć też dusze wybrane, konsekrowane. Prześladowania pod różnymi postaciami dotkną Kościół. Tych, którzy otwarcie wyznają swoją wiarę i wykażą prawość, prześladowcy ciągać będą po sądach, rzucać na nich kamienie, by poniżyć, zaszczuć, uciszyć. Aby w ten sposób niszczyć cząstka po cząstce Kościół święty, którym my jesteśmy. Niech naszą odpowiedzią będzie miłość; bronią – akt miłości i wejście w głębsze relacje z Bogiem miłości.
Celem wszystkich ataków szatana jest oderwanie dusz od Boga. Zatem naszym działaniem ma być żarliwa walka o życie w Bogu – nieustanne trwanie przy Nim, nieprzerwana miłość, ciągła adoracja. Odpowiedzią już teraz ma być pogłębienie wiary, świadome uczestnictwo w życiu Kościoła i nieustająca modlitwa w jego intencji. Skoro szatan wyśmiewa przykazania i prawdy Boże – naszą postawą powinno być właśnie wzmożone życie nimi. Zły duch lansuje grzech i nazywa to miłością. My mamy więc przeciwstawić się temu, żyjąc w czystości, kochając samą głębią Bożej miłości, trwając pod Krzyżem, z którego płynie miłość doskonała.
Otrzymaliśmy wszystko, co niezbędne do walki z szatanem, tylko zapominamy o tym i nie bronimy się. Mamy Krzyż i zdroje miłosierne, Eucharystię, Ciało i Krew Boga, przykazania i pouczenia w Piśmie Świętym. Żywe słowo Boga – to źródło poznania prawdy. Sakramenty są kolejną bronią i tarczą. I modlitwa – tej potrzeba najwięcej. Nad wszystkim zaś ma królować miłość w naszych sercach. Bowiem dzisiaj Bóg wysyła do walki z szatanem apostołów miłości – rycerzy rozmiłowanych w Bogu i Niepokalanej, kochających słowo Boże i nim żyjących. Na te czasy potrzeba dusz całych zamienionych w miłość do Boga i bliźnich, odpłacających miłością za każdy przejaw zła.
Walka rozpoczęta. Szatan nie śpi. Zwarł swe szeregi i rusza do boju. Podnieśmy swoje sztandary! Niech zobaczy na nich Krzyż i Maryję. Podnieśmy tarcze! Niech dojrzy Boga pod postaciami Eucharystycznymi. Niech zadrży ziemia, niech zadrżą czeluście piekielne. Bo oto oręż nie do zwyciężenia, nie do pokonania. A my, dusze maleńkie i słabe, nie bójmy się. Chwyćmy sztandary i tarcze! Weźmy broń do ręki. I naprzód! Niech zwycięża miłość Boga! Niech zatacza kręgi i obejmuje kolejne dusze – tych, którzy tak daleko odeszli od źródła życia! Miłość naszą przewodniczką! Miłość naszą bronią! Miłość zwycięży świat!
Niech Bóg błogosławi nas i nasze apostolstwo miłości.