Miłosierdzie Boże a nasze powołanie
Nasza Wspólnota, realizując duchowość dusz najmniejszych, stara się nieustannie pogłębiać swoją świadomość dotyczącą naszego powołania do dzieła szerzenia orędzia o Bożym Miłosierdziu. Bóg, który objawia nam niezgłębione tajemnice swojego Miłosierdzia powołuje nieustannie wiernych z grona swojego ludu, by nieśli prawdę o Bogu, który sam jest Miłością Miłosierną, aż na krańce świata.
Uczestnicząc w regularnym życiu modlitewnym i sakramentalnym, biorąc udział w regularnym życiu Kościoła i troszcząc się o Kościół – rozumiany jako Mistyczne Ciało Chrystusa – dostrzegamy, jak bardzo często ludzkie grzechy napełniają smutkiem i goryczą pełne miłości Serce Boga z powodu nie przyjmowania Bożej miłości i odrzucania Jego miłosierdzia. Jednocząc się ze smutkiem konania udręczonego Jezusa, z Jego duszą przepełnioną bólem z powodu tych, co nie szukają Boga i Jego miłosierdzia, pragniemy nieść zbolałemu Sercu Jezusowemu naszą pociechę i pozwolić Mu złożyć w naszych sercach niezmierzone bogactwo Jego miłości.
Tym samym pragniemy dorastać do miary Chrystusowego Krzyża, do przyjęcia w sercach naszych Boga Ukrzyżowanego, otwierając ramiona i przyjmując Go całego, bez obaw, bez lęku, bez stawiania warunków, bez zastrzeżeń, bez pytań. Chcemy pokochać Boga ze względu na Niego samego, a nie ze względu na korzyści, które można mieć, czy łaski, które otrzymujemy, czy też dary, które są naszym udziałem. Pragniemy dojrzewać w prawdziwej miłości, by umiłować Boga, gdy dopuści do nas krzyż, cierpienie, gdy przyjdzie do duszy nie jako piękny Oblubieniec, ale jako pohańbiony, skazany, ukrzyżowany Jezus, gdy złoży w nas nie piękne, czyste Ciało Króla, ale zakrwawione, poranione, porozrywane, cierpiące członki.
Pragniemy budować w nas tak wielką ufność w Boże Miłosierdzie, które pozwoli dla naszego umiłowanego Boga rzeczywiście otworzyć drzwi naszych serc, by prawdziwie przyjąć Go w całości. Dostrzegając jak liczni są ci, co zazwyczaj wybierają sobie cząstkę, taką, jaka im odpowiada, tylko tyle, ile im się podoba, my zgodnie z otrzymaną łaską poznania Boga, który jest całością, którego nie da się oddzielić i utworzyć kilku Bogów: Dzieciątka, Oblubieńca, skazanego, umęczonego, cierpiącego, głoszącego Ewangelię, pełnego mocy, czyniącego cuda i potraktowanego jak łotra, chcemy przyjąć Go w całości, bo On jest jeden. Pragniemy z otwartymi sercami przyjąć Jezusa jako Dziecię, a tym samym przyjąć również Tego, który z tego Dzieciątka wyrósł na dorosłego męża głoszącego Dobrą Nowinę, czyniącego cuda, pełnego sił. I dalej pragniemy tak samo otworzyć nasze serca, by przyjąć również Jezusa skazanego na śmierć przez Krzyż, zakrwawionego, słaniającego się, upadlanego przez ludzi, obrażanego, cierpiącego. Przyjąć Jezusa Zmartwychwstałego, Króla pełnego chwały i majestatu. A zatem przyjąć Go całego, a nie tylko jakiś jeden wybrany wizerunek, tylko część, co może oznaczać, że nie przyjmujemy Go w ogóle, tylko swój wymyślony obraz, swoje pragnienie, swoje marzenie, swoje zaspokojenie własnych dążeń, obaw, lęków, czyli tylko swoje wyobrażenia o Nim. Nie Boga, ale nasze wyobraźnia.
Tak zatem chcemy wciąż dokonywać bardzo ważnego wyboru, z pogłębioną świadomością, na co się decydujemy i co wybieramy. Chcemy, by ta decyzja dojrzewała w sercach naszych w zjednoczeniu z Sercem Boga, które ogromnie cierpi z powodu grzechów ludzi całego świata, w zjednoczeniu z Sercem Boga przepełnionym smutkiem, cierpieniem, goryczą i pękającym od nadmiaru zła, które czyni człowiek, oraz ze świadomością, że Boże Serce podtrzymywane jest miłością dusz Mu całkowicie oddanych i poświęconych. A także z przekonaniem, że Bóg potrzebuje nas, jako Jego dusz opasających Jego pękające Serce miłością swoją, świadomi iż Ojciec Niebieski w swojej sprawiedliwości, widząc cierpienie Syna, niewdzięczność ludzką, powoli podnosi nad światem ramię tejże sprawiedliwości. A miłując swego Syna pragnie skrócić Jego cierpienie, albowiem nie widać dobrej woli poprawy u wielu dusz. Jednak, my jako Jego dusze chcemy widzieć ratunek dla świata, którym jest Miłosierdzie i ku któremu zwrócić się winni wszyscy grzesznicy.
Pragniemy zatem ciągłego dojrzewania i owocnego wzrostu naszego powołania – jako dusz Bogu poświęconych, dusz najmniejszych, z przekonaniem w sercu, że od nas teraz wiele zależy, tak od naszej postawy, wiary, jak i ufności. Potrzeba zatem:
- by każdy z nas w pełni ufności ofiarował się Bogu w zamian za dusze grzeszników i tych, którzy nie wierzą, nie ufają, nie kochają, nie czczą Boga;
- byśmy swoją miłością opasali Serce Jezusa tak poranione, nadwerężone, tak obolałe, by nasza miłość była balsamem na Jego cierpienie i Jego rany;
- by zgłębianie tajemnicy Bożego Miłosierdzia pomnożyło w nas ufność, która ukoi ból Boga, oraz wiarę naszą, która zabliźni Jego rany;
- byśmy poznając Boże Miłosierdzie, ufając mu, żyli powołaniem do tego, aby wierzyć i ufać za innych, a tym samym jako członki jednego Mistycznego Ciała (Kościoła), poprzez tajemnicę zjednoczenia w tymże Ciele Chrystusa, mogli sprawić, że Bóg przyjmie nasze oddanie, wiarę, modlitwy i ufność jako zasługi innych członków, które odeszły, odłączyły się i wtedy przyłączy na powrót tych odłączonych i odnowi Ciało, które teraz bardzo cierpi.
Tak też wypełnieniem naszego powołania jest dążenie do tego, by:
- zjednoczyć się z oddanymi Bogu duszami z całego świata.
- odkrywać i właściwie zrozumieć powołanie.
- modlić się o miłość doskonałą w naszych sercach, o czystość, pokorę i ufność po szaleństwo Krzyża.
- modlić się za pozostałe dusze, aby Bóg, pomny na swe obietnice, udzielił każdej z nich swego Miłosierdzia, dotknął łaską przebaczenia i uzdrowienia, wlał w dusze tak upragniony pokój i w ostateczności dokonał odrodzenia całego Kościoła na ziemi.
- modlić się za kapłanów i osoby zakonne, za dusze Bogu poświęcone, zaślubione, gdyż to one spełnić mają bardzo ważne zadanie, a nie wszystkie są na to przygotowane.
- modlić się za tych, których Bóg wybiera na apostołów swej Miłości Miłosiernej oraz jako dusze ofiarne, które całe ofiarują się za Dzieło Boże na ziemi.
- modlić się o uproszenie licznych szafarzy Krwi Przenajświętszej, którzy nieustannie zanurzać będą dusze w zdrojach odżywczych i obmywać wszystkich we Krwi Chrystusa.
- ubłagać, by ta Krew dająca życie oczyściła dusze, uzdrowiła, odrodziła, uświęciła i była natchnieniem płynącym z Serca Jezusa do serca każdego człowieka.
- modlić się o błogosławieństwo dla świata całego, by Bóg go udzielił ze względu na dusze Mu oddane całkowicie i żyjące już teraz nowym życiem z Ducha.
Niech Bóg błogosławi nas. Niech da nam Ducha swego, abyśmy wiernie i w ufności wykonywali odkrywane powołanie nasze. Niech błogosławi nas, swoje dusze umiłowane sam Bóg Stwórca Wszechświata.