52. Prośba za uczniów (J17,6-19)
„Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo. Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni. Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie.” (J17,6-19)
Komentarz: Uczestniczymy dzisiaj nadal w rozmowie Jezusa z Ojcem. Nadal znajdujemy się w tej cudownej przestrzeni relacji Ojciec- Syn. W miłości bez granic, doskonałej w swym pięknie, w swej mocy i nieskończoności. Jezus mówi Ojcu, iż objawił ludziom Jego imię. Czyżby do tej pory nie znali imienia Boga, który ich prowadził, dał przykazania, wielokrotnie ratował z opresji? Teoretycznie znali. Ale w praktyce- nie. Powiedzieliśmy wcześniej, że poznać, znaczy doświadczyć, doznać przemiany, przyjąć do serca i odpowiedzieć na MIŁOŚĆ. Wtedy następuje poznanie. Spójrzmy na świętych. Oni poznali. Wiemy to po ich postawie życiowej. Już tu na ziemi żyli miłością przemienieni w Jezusa. Nie wszyscy z nich byli wykształceni w teologii. Nie mówi się o nich- teologowie, ale mówi się: ci, którzy umiłowali. Mówi się: czystego serca. Mówi się: całkowicie oddani Bogu. Wiedza i wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy, chociaż wśród świętych są i takie osoby. Wróćmy do Ewangelii, którą dzisiaj rozważamy. Jezus objawił ludziom imię Ojca. Jakie jest zatem Jego imię, skoro tyle pokoleń narodu wybranego Go nie zna? Jak to możliwe? Jezus przyszedł na ziemię, by ukazać ludziom prawdę o Bogu. Przedstawić kogoś, znaczy podać imię. Imię Boga to MIŁOŚĆ. Całym swoim ziemskim życiem Jezus objawia MIŁOŚĆ. Po to przyszedł, by ukazać prawdziwe oblicze Ojca. By zmienić ten skrzywiony obraz, jaki mieli Izraelici. Czyni to od momentu poczęcia. Już w Zwiastowaniu można oglądać pełne miłości oblicze Boga. W życiu Maryi tak ściśle związanym z życiem Jezusa widzimy MIŁOŚĆ Bożą. W Jezusie, który będąc w łonie Matki udziela Ducha Świętego Janowi- synowi Elżbiety, też będącemu w łonie swej matki- widzimy objawienie MIŁOŚCI. To objawienie, które z każdym dniem coraz bardziej rozjaśnia całą ziemię, osiąga swoje apogeum na Krzyżu. W Jezusie objawione zostaje imię Boga- MIŁOŚĆ. Izraelici nadawali Bogu różne imiona. Przewijało się również spojrzenie na relację Bóg- człowiek jak na relację oblubieńców. Mimo to Żydzi zazwyczaj nie mieli tak bliskiej i ścisłej relacji z Bogiem. Kładli nacisk na wypełnianie licznych nakazów Prawa i rozliczanie się z nich. Brakowało w tym prawdziwej miłości. Bardziej przypominało rozliczanie się z fiskusem.
Jezus przywraca ludziom prawdziwy obraz Boga. Objawia go tym, których dał Mu Ojciec ze świata. Należeli do Boga. Powierzeni zostali Synowi, by ten z powrotem przywrócił ich synostwo wobec Boga Ojca. Jezus przekazał im Słowo Miłości, które oni przyjęli. Uwierzyli w Jezusa- Syna Bożego. Oni uwierzyli, że posłał Go Bóg. Uwierzyli Jego Słowu, Jego czynom, Jego życiu. Pełnia dokona się potem. Gdy doświadczą Krzyża- uwierzą w pełni i prawdziwie. Właśnie na Krzyżu zobaczą dobitnie i jednoznacznie MIŁOŚĆ. Wtedy prawdziwie poznają imię Boga. Dokona się to poprzez cierpienie nie tylko Jezusa, ale i Jego uczniów. Dlatego Jezus wstawia się za nimi, by Ojciec umocnił ich w MIŁOŚCI. Aby zachował ich w swoim imieniu- w MIŁOŚCI. Dopóki Jezus był na ziemi otaczał ich MIŁOŚCIĄ, którą czuli, której doświadczali, którą widzieli. Było to doświadczenie ludzkie, zmysłowe. Nadchodzi czas, by to rozumienie i doświadczanie MIŁOŚCI weszło w głębię duchową. By spojrzeć na nią nie oczami ciała, ale oczami ducha. Dopiero wtedy zrozumie się jej istotę. Poprzez to doświadczenie przebywania z Jezusem, poprzez codzienne przyjmowanie Jego słowa, uczniowie oddawali chwałę Bogu i Synowi. W nich coraz bardziej żył Jezus. Tak więc w nich coraz bardziej objawiała się Jego chwała. On będąc jedno z Ojcem, w nich objęty chwałą, oddaje tę chwałę Ojcu. Jezus rozumie czym jest MIŁOŚĆ, bo jest Bogiem, bo jest MIŁOŚCIĄ. Chce takiej samej relacji MIŁOŚCI, jakiej doświadcza w Ojcu, dla swoich uczniów. On jest w tej MIŁOŚCI jedno z Ojcem. Dlatego i dla swoich uczniów chce tej jedności w MIŁOŚCI. Prosi więc o nią tym bardziej, że On odchodzi ze świata, a oni pozostają. Będą narażeni na ataki świata. Potrzebują umocnienia, pomocy, by trwać w nauce Jezusa. Nie tylko trwać. Oni są posłani tak, jak posłany był Syn. To jest niezwykłe! Niosą niejako dalej posłannictwo Syna. Ażeby jednak mogło się to dokonywać, Jezus poświęca samego siebie w ofierze za nich. Nie dość, że zostają włączeni w nieskończony wymiar zbawczy tego dzieła, to jeszcze, aby mogli w nim uczestniczyć w pełni i prawdziwie, Jezus staje się za nich Żertwą w tym dziele.
Dzisiaj padają ważne słowa. Dzisiaj jesteśmy zanurzani w relacji Ojciec- Syn, w relacji MIŁOŚCI doskonałej, pełnej, jedynej prawdziwej. Jezus modli się i za nas, byśmy i my tak, jak uczniowie, mogli trwać w Bogu, Jego imieniu, w MIŁOŚCI. Byśmy i my stali się jednością, tak, jak jedno jest Ojciec i Syn. By cały Kościół mógł odzwierciedlić tę jedność Trójcy Świętej. Bo do tego zostaliśmy powołani. W ten sposób, pełniąc wolę Boga, oddajemy Mu chwałę. W nas ta chwała się objawia.
Módlmy się, aby Słowo Jezusa było prawdziwie w nas; aby imię Boga w nas się objawiało; aby ludzie widzieli w nas prawdziwe oblicze Boże. Niech wypełni nas Boża radość będąca konsekwencją prawdziwego poznania Boga. Błogosławię was na czas tych rozważań.