55. W imię Jezusa (Mk 9,38-41)
Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody(…)».
Komentarz: Imię Jezusa nie jest zwykłym imieniem. Wprawdzie nie jest zastrzeżone tylko dla Niego, bowiem wielu przyjmowało i przyjmuje je do tej pory w niektórych krajach. Jednak gdy mamy na myśli tę jedną, wyjątkową osobę, znaczenie tego imienia zmienia się.
Wiemy, że dawniej imię niosło treść, mówiło o danej osobie. Wiązano z nim pewne zdolności, moce, cechy charakteru, wyglądu. Z czasem zatracono jednak ten zwyczaj. Teraz ludzie wybierają imiona pod wpływem mody. Rzadko kiedy myślą o patronach, z którymi one się wiążą. Szkoda, ponieważ patron może mieć ogromny wpływ na życie człowieka. Można wręcz pójść jego śladem, podążyć tą samą drogą. On pomaga w kroczeniu ku świętości. Niestety, ludzie od pewnego czasu wybierają również imiona, których nie znajdziemy w spisie imion świętych. To niepokojące, iż takich wyborów jest coraz więcej. Ludzie ci tracą wiele, a czasami nawet nieświadomie zapraszają poprzez te imiona złego ducha. Należy wiedzieć, jakie jest znaczenie danego imienia i czy na pewno jest jakiś święty, który je nosił. Z tym patronem trzeba współpracować, bo dany jest nam przez niebo dla umocnienia i pomocy. Nie lekceważmy znaczenia imion.
Jak wiemy, Jezus nie był zwykłym człowiekiem. Był jednocześnie Bogiem. Jego imię ma więc w sobie moc. Nie bez przyczyny dawniej wypowiadano imię Boga nieco ściszonym głosem. Okazywano w ten sposób szacunek. Często nawet zastępowano imię nazwą opisową, uważając, by nie wypowiadać go zbyt często, bez potrzeby. W świadomości ludzkiej cały czas była wielka waga tego słowa; wiara w Boga, którego imię niesie moc.
Czy zastanawialiśmy się kiedyś nad rzeczywistością Boga? W czym ona się przejawia? Bóg Jest. Mówiliśmy już o tym kilkakrotnie. To Jest oznacza istnienie wszędzie, wypełnianie wszystkiego, przenikanie wszechświata – powietrza i materii. Wszystko jest z Nim związane, bez Niego nie istnieje. Tym bardziej jeśli wiąże się bezpośrednio z Bogiem – chociażby imię. Kiedy wypowiadamy: Jezus – zazwyczaj mamy przed oczami Jego postać – czasem jako Dzieciątko, czasem – Nauczyciela, innym razem – Ukrzyżowanego lub Zmartwychwstałego. Wypowiadając to imię, przywołujemy Boga. Zapraszamy więc całą Jego rzeczywistość do siebie, w to miejsce gdzie przebywamy. Chociaż On jest nieustannie w każdym miejscu, to poprzez wypowiedzenie głośno Jego imienia, rzeczywistość Boża uobecnia się w sposób szczególny. Cały świat ducha niejako otwiera się nad nami i nas obejmuje. Kiedy wielbimy rany Jezusa, ich rzeczywistość jest z nami, otacza nas, zostajemy w nich zanurzeni. Gdy prosimy o zdroje miłosierne, Bóg nas nimi obmywa. Kiedy stajemy pod Krzyżem, przenoszeni jesteśmy na Golgotę. I nie dzieje się to ze względu na naszą wiarę, ale właśnie na słowa, które opisują świętą rzeczywistość. To co dzieje się potem, w dużym stopniu zależy od naszej otwartości. Jeśli wypowiadamy słowa z wiarą, otrzymujemy; jeżeli zaś bez żadnej gorliwości, jedynie z przyzwyczajenia – wedle stanu naszego serca staje się nam.
Jezus przyszedł do wszystkich ludzi. Nie tylko do tych, którzy żyli dwa tysiące lat temu, kiedy On chodził po ziemi. Wtedy każdy kto przyszedł do Niego, mógł prosić o uzdrowienie. I Jezus uzdrawiał. To jest możliwe również dzisiaj. Zwróćmy jednak uwagę, jak często w Ewangelii pojawiają się Jego słowa: „Według wiary twojej niech ci się stanie”. Nie wystarczało samo spotkanie, nawet wołanie po imieniu: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade Mną! Jezus zawsze pytał, czego człowiek oczekuje. Miał on wypowiedzieć swoją prośbę. W końcu padało pytanie o wiarę. Czasem Jezus widząc ją u człowieka, nawet nie pytał. Po prostu mówił, iż to właśnie wiara go uzdrowiła.
Podkreślmy więc te trzy istotne elementy. Pierwszy – to spotkanie z Jezusem. Drugi – wypowiedzenie przed Nim swojej prośby. Trzeci – to wiara. Dopiero wtedy dokonuje się cud. Jezus bowiem może przyjść z łaską, może zanurzać cię w niej nieustannie, lecz jeśli ty nie otworzysz się na obecność Boga, nie uwierzysz w Jego moc, On nie będzie ciebie zniewalał, by dokonać cudu w twoim życiu. Owszem, w historii zdarzało się, że człowiek zostawał niejako zaskoczony cudownym działaniem Bożym. Ale nie znamy usposobienia serca takiej osoby. Nie wiemy, co w niej się dokonywało, w jaki sposób otwierała się na Boga, a przede wszystkim – jak działała łaska i co Pan przez to zrealizował.
Dzisiaj również ty możesz spotkać się z Jezusem. Możesz prosić: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną. Zaprosisz wtedy w sposób szczególny rzeczywistość Boga do siebie. Poprzez samo imię Jezus On będzie przy tobie. Wypowiedz wtedy prośbę. A wedle wiary twojej stanie się. Pamiętaj – wiara dokonuje cudów. Jezus jej właśnie oczekuje. Sytuacja tamtych ludzi wcale nie była łatwiejsza, jak ci się nieraz wydaje. Oni nie wiedzieli przecież, kim jest Jezus. Ty już to wiesz. Dlatego nie porównuj, tylko módl się o wiarę – taką wiarę, byś mógł imieniem Jezus rodzić dobro. A to co zobaczysz, zaskoczy samego ciebie. Wypowiadaj to święte imię często, ale czyń to z miłością, z czułością i szacunkiem. Bowiem każdorazowo powtarzasz imię Boga. Jeśli czynisz to z przyzwyczajenia, łącząc je z potokiem słów wypowiadanych w złości, nienawiści do kogoś, kierujesz to zło przeciwko Jezusowi. Ranisz Go, zadajesz ból. Pamiętaj, że nie jest to zwykłe słowo. To imię Boga. Tak jak On sam, jest mocą, obecnością, prawdziwą rzeczywistością Świętego, która otacza cię, przenika i przemienia. Jeszcze raz powtórzmy – wypowiadając to imię zapraszasz Boga do siebie. Zatem przyjmij Go z miłością, szacunkiem, z czcią; przyjmij godnie, z wiarą w Jego obecność przy tobie i zachowuj się tak, jak tego wymaga obecność Świętego. Samo imię Jezus wypowiedziane z wiarą może przynieść ci wręcz mistyczne doznanie obecności Boga i zjednoczenie twojej duszy z Nim.
Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań.