57. Wezwanie do utrudzonych (Mt 11,28-30)
«(…)Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».
Komentarz: Jezus przychodzi do nas w czasie Bożego Narodzenia, niosąc nam pokój. On sam jest tym Pokojem, bezpieczeństwem. Zapewnia opiekę, przejmuje nasze troski. Sama Jego obecność krzepi i wnosi nadzieję. Bóg przychodzi do każdego z nas. Pragnie narodzić się w każdej duszy.
Wysławiamy cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że pozwoliłeś Synowi zstąpić na ziemię pośród lud Twój, aby pocieszyć go, przynieść nadzieję i objąć serca Waszą miłością. Ty umiłowałeś nas nieskończenie. Teraz Jezus jednoczy się z każdym człowiekiem, przybierając ludzką naturę, aby dokonać jej odrodzenia, przemiany, uświęcenia, przebóstwienia. Dlatego do każdego kierowane są te słowa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.
Jezus zszedł na ziemię, przybrał postać ludzką, by tobie, człowiecze, pomóc w trudzie kroczenia przez życie, w twoim lęku egzystencjalnym; by być przy tobie w chwilach szczególnie ciężkich. Rodzi się wśród nas, ludzi, aby na własnym ciele, we własnej duszy doświadczyć bólu istnienia, by tym bardziej zjednoczyć się z tobą właśnie w cierpieniu i wziąć na siebie wszelkie niedoskonałości twojej ludzkiej natury, przebóstwić je.
On przyszedł, aby nam powiedzieć: Nie lękajcie się! Niosę wam uzdrowienie ciała i ducha. Nie lękajcie się! Przynoszę wam zbawienie. Nie lękajcie się! W serca wlewam nadzieję. Nie lękajcie się! Przyjdźcie do Mnie. Przyjdźcie do Betlejem, do groty małej, lichej, ale promieniującej światłem Boskiej miłości. Zbliżcie się wy, którzy smutni jesteście. We Mnie znajdziecie radość. Przybądźcie, którzy cierpicie – we Mnie jest ukojenie. Przyjdźcie, którzy głodni jesteście. Ja dam wam siebie – Chleb Życia. Wszyscy, którzy pragniecie, łakniecie Boga, spójrzcie – Ja Nim jestem. Przyjdźcie do Mnie biedni. Ja jestem waszym bogactwem. Zbliżcie się chorzy – Ja jestem uzdrowieniem.
„Przyjdźcie do mnie wszyscy”. To słowa skierowane do całej ludzkości. „Wszyscy”, tzn. każdy człowiek. Jezus mówi dalej: „wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście”. Od skażenia grzechem pierworodnym ludzkość jest nim obciążona. Jezus przychodzi, by nas od niego uwolnić i dać siły do ciągłej walki ze słabościami. Udziela przy tym wskazówki, jak żyć: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. Jezus, przychodząc na ziemię, bierze na siebie nasze ciężary, przynosi nadzieję i poucza. Działa całościowo. Można by rzec – jednocześnie na wszystkich frontach. Zbawia nas, uwalnia od grzechów, uczy jak żyć, by być szczęśliwym, uzdrawia dusze i ciała. Wkracza w nasze życie z propozycją przejęcia jego trudów. Jest dobrym Nauczycielem – nie tylko w pojęciu dobrego serca. On wie, czego najbardziej potrzebują Jego uczniowie i to im zapewnia.
Zadaniem wychowawcy nie jest dać pożywienie, ale nauczyć, jak je zdobyć i przygotować do spożycia; jak żywić się, by być zdrowym. To cała nauka! Jezus również nie pozostawia nas samym sobie. Dając życie poucza, jak żyć, by osiągnąć szczęście – nie tylko tu na ziemi, ale i w niebie. Mówi wyraźnie: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem”. To cenna wskazówka – przyjąć to, co Bóg nam daje, życie jakie nam przeznaczył, do którego powołał – tak jak czyni to Jezus wobec swojej misji, planu Ojca wobec Niego.
Jezus podkreśla rzecz niezmiernie istotną w podejmowaniu swego powołania: „(…)uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. Cichość i pokora przyniosą nam pokój serca, ukojenie duszy, poczucie szczęścia. Wzorując się więc na Jezusie, mamy na każdym kroku starać się – wobec przeróżnych sytuacji i zdarzeń – przejawiać te cechy. Jeżeli tak będziemy postępować, to, co do tej pory było dla nas ciężarem, trudem, krzyżem, okaże się lekkie, bo stanie się drogą prowadzącą do Boga, do świętości. Przyniesie nam radość i pokój.
Niech błogosławieństwo Boga schodzącego na ziemię do swej własności, by ją pokrzepić, umocnić i zbawić, obejmie nasze serca i dusze. Niech wypełni miłością, pokojem i zaprowadzi nas do źródła życia i wieczności.