5. Rozważanie piąte: „Dwóch Józefów”
W naszych rekolekcjach dotarliśmy już do Egiptu. Trudno, abyśmy przy tej okazji nie zagłębili się jeszcze bardziej w historię i nie zatrzymali się dłużej nad tajemnicą dwóch Józefów.
W tej konferencji przyjrzymy się zarówno Józefowi z Nazaretu, jak i Józefowi Egipskiemu – w pewnym porównaniu tych dwóch postaci, bo mają one ze sobą dość dużo wspólnego. Ciekawe jest, że papież Pius XII, kiedy ustanawiał święto św. Józefa Robotnika, odniósł do niego słowa faraona, które ten wypowiedział, mając na myśli Józefa Egipskiego: „Idźcie do Józefa”. Te słowa pojawiają się bardzo często na kapliczkach św. Józefa, przy różnych figurach. Chociaż nie były wypowiedziane po raz pierwszy o św. Józefie, używane są dziś często właśnie odnośnie jego postaci.
Posłuchajmy fragmentu Listu papieża Piusa XII zapowiadającego Rok św. Józefa i święto św. Józefa Robotnika:
Nie mogło być obrońcy, który by lepiej wam wskazywał drogę czy lepiej wprowadzał w wasze życie duchem Ewangelii niż święty z Nazaretu. Jako Serce Boga – Człowieka, Zbawiciela świata, jawi się wam ten duch, lecz pewne jest, że żaden człowiek pracujący na tej ziemi nie został nim nigdy tak przepełniony, jak przybrany ojciec Jezusa, który żył z Nim w najintymniejszej bliskości oraz wspólnocie rodziny i pracy. W ten sposób, jeśli pragniecie być blisko Chrystusa, i my również dzisiaj to powtarzamy: „(…) Idźcie do Józefa”.
Zwróćmy uwagę, że papież kieruje nas do św. Józefa słowami o Józefie Egipskim. Czyli Józef Egipski, w jakiś sposób, (podobnie jak choćby Mojżesz czy Izaak wskazują na Chrystusa) wskazuje na drugiego Józefa – św. Józefa.
Może warto byłoby zacząć od przypomnienia pewnych rzeczy o Józefie Egipskim. Na pewno wielu z nas zna i pamięta historię Józefa Egipskiego. Są o nim piękne filmy, można też poczytać. Ale niektóre rzeczy, bardzo istotne, warto tutaj przypomnieć. Kto jest ojcem Józefa Egipskiego? Jakub. Kto jest ojcem Józefa z Nazaretu? Jakub. Dlaczego bracia zdenerwowali się na Józefa Egipskiego? Przytoczmy dla przypomnienia ten fragment:
Józef jako chłopiec siedemnastoletni wraz ze swymi braćmi, synami żon jego ojca Bilhy i Zilpy, pasał trzody. Doniósł on ojcu, że źle mówiono o tych jego synach. Izrael miłował Józefa najbardziej ze wszystkich swych synów, gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach. Sprawił mu też długą szatę z rękawami. Bracia Józefa widząc, że ojciec kocha go bardziej niż wszystkich, tak go znienawidzili, że nie mogli zdobyć się na to, aby przyjaźnie z nim porozmawiać. Pewnego razu Józef miał sen. I gdy opowiedział go braciom swym, ci zapałali jeszcze większą nienawiścią do niego. (Rdz 37, 2-5)
Zwróćmy uwagę – Józef Egipski też miewa sny. One są bardzo ważne. Spójrzmy teraz na Józefa z Nazaretu i na jego sny, na głos, który przemawia właśnie w snach. To też jest bardzo ważne porównanie, rzecz istotna.
I jeszcze jedna rzecz dotycząca snów – sny faraona. Widzimy, ze Józef Egipski nie tylko sam śni, ale również potrafi tłumaczyć sny, potrafi wyciągać ze snów wnioski. Odkrywa, jak Pan Bóg przemawia do serc także we śnie. Widzimy te podobieństwa?
Ważnym podobieństwem jest też prześladowanie. I jeden, i drugi są prześladowani. Józef Egipski jest prześladowany przez swoich braci. To bracia chcą go zabić, później sprzedają w niewolę. Józef z Nazaretu prześladowany jest wraz ze Świętą Rodziną przez Heroda – przez tego, który powinien być ojcem dla narodu. A jednak Herod chce zabić Dziecię Jezus. Jeden i drugi Józef, zrządzeniem losu, wskazaniem Bożym, Bożą Opatrznością, trafiają do Egiptu.
Wspomniałem te słowa: „Idźcie do Józefa”, bo one są dość istotne. Warto zwrócić uwagę, kiedy one zostały wypowiedziane po raz pierwszy. Józef Egipski najpierw był niewolnikiem u swojego pana, później spodobał się pani, która bardzo zapragnęła bliżej poznać Józefa. Józef walczył o czystość, nie zgodził się występować przeciwko swojemu Panu. Czystość była dla niego ważna, bardzo ważna. Tu też jest podobieństwo jednego i drugiego Józefa. Ale do tego jeszcze wrócimy.
I co się dzieje z Józefem Egipskim? Pani sprawia, że trafia on do więzienia. I właśnie podczas pobytu w więzieniu tłumaczy sny faraona. Józef tłumaczy te sny i zostaje ustanowiony nadzorcą, który ma budować miasta i spichlerze, z których później rozdziela potrzebującym. Wszystkich, którzy mówili, że są głodni, faraon odsyłał do Józefa właśnie tymi słowami: „Idźcie do Józefa”. Ciekawą rzeczą jest tu kolejne porównanie. Józef Egipski daje zboże. Karmi nie tylko Egipcjan, naród, którego jest przełożonym. Karmi też inne narody. Kiedy przychodzą Żydzi, by kupić zboże, tak jak jego bracia, on też troszczy się o to, aby mogli to zboże otrzymać.
Spójrzmy na Józefa z Nazaretu. Mówi się o nim, że on jest ostatnim patriarchą; jest duchowo odpowiedzialnym nad narodem. Ale można również powiedzieć, że on troszczy się nie tylko o swój naród. Bo od Józefa zaczyna się Kościół. I tak jak Józef Egipski potrafi spojrzeć dalej – nie tylko na ten naród, który go ocalił, ale również na inne narody, na każdego człowieka, dając chleb, tak Józef – oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, przyjmując i chroniąc Chleb życia – Jezusa Chrystusa, także daje Go wszystkim, pozwala innym przychodzić do Jezusa Chrystusa. Mogą przyjść do Niego wszyscy – zarówno Żydzi, jak i inni. To widać chociażby w pokłonie trzech Mędrców. Ale przede wszystkim widać w życiu samego Jezusa Chrystusa, w Jego nauczaniu, w tym, że zauważa On i Samarytan, i setnika, o którym mówi, że u nikogo w Izraelu nie znalazł takiej wiary. Pokazuje przez to, że dla wszystkich jest ten Chleb życia – On sam, Jezus Chrystus. I Józef jest tutaj też tym rządcą, tym patriarchą. Tak jak rządcą u Faraona jest Józef Egipski, tak rządcą u Pana Boga nad Świętą Rodziną i nad Kościołem jest św. Józef, ustanowiony też z myślą o wszystkich narodach.
Warto powiedzieć bardzo ważną rzecz – św. Józef jest patronem całego Kościoła świętego. Jest jednym z ważniejszych świętych. Jak już wspomniałem, jego rangę w Kościele widzimy chociażby przez to, że ustanowione są w liturgii trzy święta: Józefa Robotnika, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i Józefa czczonego wraz ze Świętą Rodziną. Inni święci wspominani są po dwa razy. Np. św. Piotr – kiedyś miał trzy święta: Piotra w okowach, wspólne święto Piotra i Pawła oraz Katedry św. Piotra. Ale generalnie każdy święty wspominany jest tylko raz, niekiedy dwa razy. Jedynie Matkę Bożą wspominamy nieustannie. Zaznacza to znana pieśń: „Każdego dnia chwal Maryję”.
Warto jeszcze wspomnieć o imieniu. Co oznacza imię jednego i drugiego Józefa, i jak brzmiałoby po polsku. Gdyby św. Józef urodził się w Polsce, pewnie miałby na imię Bogdan albo Bożydar. Bo Josaf – to jest imię składające się z dwóch części: Jo (skrót od Jahwe – imię Boże) i Josaf (dodać, przydać – Bóg przydaje, Bóg daje jeszcze więcej).
Ojciec Bernard Martelet OCR zwrócił uwagę, że:
Józef, to imię wyrażające wdzięczność, a zarazem pragnienie. Można się domyślać, jaki rezonans wywoływało ono w sercu Maryi, gdy nazywała nim swego narzeczonego. Oboje pragnęli przyjścia innego „upragnionego narodów”. Wymawiając imię Józefa, Maryja oglądała w duchu całą wzruszającą stronicę dziejów swojego ludu, a równocześnie tajemniczą zapowiedź przyszłości.
Można zwrócić uwagę, że w tym imieniu też jest wielkie oczekiwanie Izraela; oczekiwanie, że Pan Bóg da, da jeszcze więcej, da obiecanego Mesjasza – Mesjasza z rodu Dawida, Mesjasza, który przyjdzie. Można powiedzieć, że Józef dla Maryi też jest takim znakiem, że Pan Bóg da jeszcze więcej. Bóg, który już daje Jej wielką pomoc i wielką radość w postaci Józefa, Jej narzeczonego, da jeszcze więcej.
Podobnie w imieniu Józefa Egipskiego widzimy to, jak Pan Bóg przyda i zatroszczy się sam o wszystkich. Ważna rzecz, o której warto wspomnieć. Co się dzieje z Izraelitami w Egipcie dzięki Józefowi? Do Egiptu przybywają oni najpierw jako rodzina. Najpierw przychodzą bracia, by kupić zboże. Później Józef sprowadza jeszcze najmłodszego brata, potem także ojca. Następnie do Egiptu przybywa cały ród i tam dzięki Józefowi otrzymuje ziemię, bardzo dobrą, urodzajną ziemię. Ale dostaje nie tylko tę ziemię. Dostaje coś większego, coś ważniejszego – możliwość stworzenia narodu. Kiedy przychodzą, są jeszcze tylko rodziną, ale po czterystu latach w Egipcie, stają się już narodem, oni są już czymś więcej. Pan Bóg poprzez Józefa, poprzez jego opiekę, wywyższenie go na ten urząd, kształtuje z nich naród. I chociaż później Józef już nie żyje, to jego cień, jego opieka, to dobro, które on wyświadczył, czuwa nad tym narodem.
Podobnie św. Józef – on jest opiekunem Kościoła i kształtuje Kościół – jako patriarcha, jako potomek Dawida – jest takim punktem odniesienia. Chociaż w Biblii jest o nim bardzo mało, tylko na początku, później gdzieś znika, to jednak jego cień jest bardzo istotny.
Powtarzam tutaj to słowo „cień” nie bez powodu. Jest taka książka: „Cień Ojca”, która bardzo pięknie oddaje historię i osobę św. Józefa, jego serce. Ciekawą rzecz odnośnie tego, iż św. Józef jest jakby w cieniu, ukazuje jeden z kaznodziejów, który zwrócił uwagę na sytuację, kiedy przybywa trzech Mędrców. Czy zwróciliście uwagę, komu oddali pokłon? Maryi z Dzieciątkiem. Józef gdzieś „zniknął”, jest w cieniu, chociaż on przecież też jest bardzo ważny. Jest potomkiem Dawida. On powinien pełnić honory domu, gospodarza, zapraszać, przedstawiać swoją małżonkę i Jezusa – przyszłego Króla, Mesjasza, Pomazańca. Nie. Józef jest inny. On potrafi się usunąć w cień; usunąć, ale dalej być obecnym. Jeśli w ten sposób patrzymy na Józefa, on jest też niesamowitym obrazem Boga Ojca. On dla Jezusa ma być obrazem Ojca w Niebie, ma w jakiś sposób przygotować Go i wychować. On zastępuje, a jednocześnie jest pomocą, aby poznać Boga Ojca. On się nie narzuca, ale jest, czuwa, strzeże, opiekuje się i podtrzymuje mocą swojej miłości. Daje tę najważniejszą rzecz, jaka potrzebna jest rodzinie – poczucie bezpieczeństwa; pewność że on jest, jego roztropność, jego mądrość, jego posługa jest przy nich.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Józef jest strażnikiem najcenniejszych skarbów. O tym już mówiliśmy. Pozwólcie, że przywołam tutaj papieża bł. Piusa IX, który w dekrecie „Quemadmodum Deus” z 8 grudnia 1870 r. pisał takie słowa:
W Starym Testamencie Bóg ustanowił Józefa, syna patriarchy Jakuba, rządcą Egiptu, aby przechowywał zboże na pożywienie ludu swego. Gdy zaś wypełniły się czasy miłosierdzia Bożego nad ludźmi, gdy miał zesłać na ziemię Jednorodzonego Syna swego, wybrał innego Józefa, którego pierwszy był tylko obrazem, i uczynił go panem i książęciem swego domu i skarbów swoich. A Józef zaślubił Niepokalaną Najświętszą Pannę, z której za sprawą Ducha Świętego narodził się Pan nasz Jezus Chrystus i był domniemanemu ojcu swemu posłuszny.
Natomiast Leon XIII, kolejny papież, w „Quamquam pluries” dodaje:
Dlatego jest rzeczą słuszną i należy się św. Józefowi przed innymi, aby teraz swą niebieską potęgą strzegł i bronił Kościoła Chrystusowego tak, jak strzegł ongiś najsumienniej Rodzinę z Nazaretu, gdzie było tego potrzeba. To wszystko, jak łatwo zrozumiecie, Czcigodni Bracia, potwierdzenie znajduje w tym, że wielu Ojców Kościoła głosiło pogląd – a popierała ich w tym liturgia – że ów dawny Józef, syn patriarchy Jakuba, uchylił odrobinę rąbka tajemnicy otaczającej osobę naszego świętego i w całej pełni ukazał jego wielkość jako stróża Świętej Rodziny. Pominąwszy już to, że obydwaj nosili tak pełne znaczenia imię, istnieją, jak to wam wiadomo, inne podobieństwa między nimi, przede wszystkim to, że Józef znalazł łaskę u swego Pana i był zaszczycony szczególniejszą jego przychylnością i że kiedy go uczynił przełożonym nad swoim domem, dom ten z powodu Józefa wszelkim szczęściem i błogosławieństwem został obsypany.
Także św. Jan Paweł II odnosi się do tego:
Doktorzy Kościoła i Papieże kierując się między innymi tożsamością imienia upatrywali prototyp Józefa z Nazaretu w Józefie Egipskim, ponieważ w pewnym sensie zapowiadał posługę i wielkość tego strażnika najcenniejszych skarbów Boga Ojca: Słowa Wcielonego i Jego Najświętszej Matki.
Ciekawą rzeczą jest też pewne porównanie – nie tylko już na zasadzie podobieństwa, ale też na zasadzie zaprzeczenia. Chodzi o kwestię bogactwa i ubóstwa.
Józef Egipski jest synonimem bogactwa, jest człowiekiem sukcesu, człowiekiem, który wychodzi z nędzy i odnosi sukces. Wydostaje się z więzienia dzięki swojemu sprytowi, dzięki mądrości, swoim przewidywaniom. Dzięki Bożemu błogosławieństwu pomnaża majątek, potrafi zgromadzić zboże, które nie tylko rozdaje, ale i sprzedaje z dobrym zyskiem. Jest człowiekiem sukcesu. Istnieje coś takiego jak ewangelia sukcesu. Czasem mówi się, np. w kazaniach, że potrzebujemy dobrych, chrześcijańskich biznesmenów i potrzebujemy patronów – jak chociażby właśnie takiego Józefa Egipskiego jako człowieka, który dobrze operuje swoją wiedzą i kapitałem własnym i powierzonym.
U Józefa z Nazaretu jest inaczej. On cały czas jest ubogi i jego kapitałem jest właśnie ubóstwo. Na to zwrócił uwagę jezuicki teolog Jan Gallo:
Zauważmy różnicę, jaka zaszła od epoki patriarchów. Istotnie nazywano Józefa ostatnim z patriarchów. W rzeczywistości jednak, jako ubogi, przerastał on patriarchów, którzy posiadali wielkie bogactwa. A bogactwa przedstawiano w Piśmie Świętym jako znak błogosławieństwa Bożego. O wiele większe błogosławieństwo spoczęło na Józefie w znaku jego ubóstwa. Często z powodu identyczności imion porównuje się małżonka Maryi z Józefem, który był zastępcą faraona egipskiego. Niegdyś ten Józef dał dowód wielkiej zręczności, zdobywając korzystne stanowisko i dobrze prowadząc interesy. Uważano to za znak, że kierowała nim mądrość Boża. Oblubieniec Maryi na skromnym miejscu, które zajmował w Nazarecie, był o wiele mniej zręczny w zdobywaniu dóbr materialnych. Jednak Bóg obdarzył go mądrością wyższego rzędu, ponieważ w swym ubóstwie otrzymał Boskie bogactwa. Pomiędzy tymi dwoma Józefami zachodzi ogromna różnica pod względem ich ideałów. Ten kontrast pozwala ocenić cały postęp ludzkości, który musiał się dokonać, ażeby człowiek daleki od szukania bogactw ukochał ubóstwo. U końca tego rozwoju drugi Józef o wiele bardziej góruje nad pierwszym. Jemu Królestwo Niebieskie zostało dane w sposób wyjątkowy. Królestwo to jest dziedzictwem Bożym. Bóg powierzył Józefowi to, co miał najdroższego – swego własnego Syna. Otrzymać Boga jako dziedzictwo to nagroda ubóstwa, która może się wydać symbolem lub metaforą. Stała się jednak autentyczną rzeczywistością w życiu św. Józefa.
Można więc zwrócić uwagę na takie podejście i nie tylko podobieństwo, ale też różnicę. To też w jakiś sposób skłania do zastanowienia się.
To nowe światło, ukazujące prawdziwe znaczenie ubóstwa i bogactwa, pochodzi z ducha Ewangelii, czyli z ducha Paschalnego. Jezus Chrystus bowiem jest pierwszym, który, jak mówi św. Paweł, będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić.
Na koniec jeszcze jedno podobieństwo, istotne i ważne, o którym już wspominaliśmy. Kwestia czystości. Ta zachowana czystość, choć inna, też jest czymś, co w jakiś sposób zbliża jednego i drugiego Józefa i pozwala nam lepiej ich zrozumieć.
Kiedy już raz zaczęto dostrzegać podobieństwa między tymi dwoma postaciami, wkrótce zwrócono uwagę na to, że czystość Józefa Egipskiego jest figurą Józefa z Nazaretu – pisał ks. Filas. Jednocześnie, jak w każdym ich podobieństwie, jaśnieje wielkość Józefa z Nazaretu, który z woli łaski Bożej, ze względu na powierzoną mu rolę, przewyższa godnością syna patriarchy Jakuba. Księga Rodzaju mówi nam, że Józef Egipski, namawiany do grzechu przez żonę swego Pana – Potifara, odrzucił tę pokusę, mówiąc: «Mój Pan o nic się nie troszczy, odkąd jestem w jego domu. On sam nie ma w swym domu większej władzy niż ja i niczego mi nie wzbrania, z wyjątkiem ciebie, ponieważ jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciw Bogu».
Warto tutaj zwrócić uwagę na jedną rzecz. Józef – syn Jakuba, Józef Egipski zauważa, że to nie tylko byłby grzech przeciwko jego panu, który był dla niego dobry. Pan, chociaż kupił go jako niewolnika, poznał się na nim, pozwolił mu na wszystko, z wyjątkiem jednego, co było oczywiste. Józef wie, że nie godzi się popełnić grzechu nie tylko ze względu na swojego pana, ale ze względu na swojego Boga.
Ewangelia zaś, przytaczając słowa Maryi wypowiedziane do zwiastuna Bożego podczas Zwiastowania: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?», pozwala wnioskować, że Józef – Oblubieniec Maryi uszanował Jej pragnienie, być może ślub dziewiczości, i przyjąwszy Jej ducha, sam pozostał dziewiczy.
Ks. Gallo pisze:
„Od chwili, kiedy spotkał Maryję, zrozumiał, że aby żyć w związku z Nią, trzeba wytrwać w czystości dziewiczej. I to odkrycie musiało go napełnić entuzjazmem.
To nie jest tylko kwestia tego, że ja czegoś nie zrobię, bo to jest złe. Widzimy tutaj pewną wyższość. Dla Józefa czystość jest błogosławieństwem i łaską. W nim było to pragnienie. Na to wskazują mistycy, m.in. Katarzyna Emmerich. Kiedy potrzeba było znaleźć małżonka dla Maryi, on przyjął to jako zadanie. Ale kiedy poznaje Maryję, rozmawiają, oboje widzą, że to nie jest tylko ich wymysł, ale dar Boży, ich wspólne pragnienie. I kiedy przychodzi Anioł i zwiastuje, kiedy Maryja dowiaduje się, że będzie Matką, pozostając czystą, oboje w jakiś sposób czują, że ich serca były już do tego przygotowane poprzez ich pragnienia. Na pewno ważną i szczególną rolę w czystości Józefa miała Maryja. Ona była punktem odniesienia dla niego. W przypadku Józefa Egipskiego było odwrotnie – kobieta była pokusą do grzechu. Maryja natomiast dla swego Oblubieńca była powodem łaski.
Dalej ks. Gallo pisze:
A zatem w przypadku Józefa Egipskiego niewiasta stałaby się przyczyną grzechu, zaś dla Józefa z Nazaretu Niewiasta – ta jedyna, Niepokalana, stała się natchnieniem i wzorem cnoty. Dlatego św. Bernard stwierdza: „Tamten – Józef Egipski – aby dochować wierności swemu Panu, nie chciał dopuścić się grzechu ze swą panią. Ten, uznając w swej Pani dziewiczą Matkę swego Pana, czuwał wiernie nad Nią, zachowując czystość.
W ten sposób wypełniają się słowa, które powie później Pan Jezus: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,8). Czyste serca Maryi i Józefa pozwalają bardzo namacalnie oglądać Boga, brać Go na ręce, wychowywać, żyć z Nim pod jednym dachem.