6. Dam prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je (Hbr 8, 6-13)
Bóg zawarł z człowiekiem przymierze. Tym, poprzez którego to przymierze zostało zawarte i w którym się ono wypełnia jest sam Jezus. To, czego dokonał jest największe w historii ludzkości. Nie ma, co do wielkości, innego równego wydarzenia. Jezus przywrócił każdemu człowiekowi synostwo Boże. Każdy z nas wie, że został zgładzony grzech i że każdy otrzymał dar życia wiecznego. Ale jakże często człowiek pojmuje te sprawy bardzo zewnętrznie. A przecież to, co się dokonało dotknęło głęboko jestestwa człowieka, jego duszy i serca naznaczając w szczególny sposób i wywierając wpływ na całe życie.
Właśnie w dzisiejszym pierwszym czytaniu (Hbr 8, 6-13) była o tym mowa. Poprzez przymierze, jakie na nowo Jezus zawarł, każdy człowiek został w cudowny sposób naznaczony jako własność Boża. Jednak nie należy mylić tego z ludzkim pojmowaniem własności. Cóż więc oznacza to naznaczenie? Bardzo dobrze określone jest to słowami: dziecięctwo, synostwo, bycie dziedzicem. Na powrót każdy z nas stał się dzieckiem Boga. Mowa jest o tym, iż Bóg wyrył swoje Prawo w sercu człowieka, objawił samego Siebie każdemu człowiekowi, zamieszkał w jego duszy. Dlatego, gdy człowiek otwiera się na to przymierze, na Boga, na Jego miłość, otwiera się na objawienie, na prawdę, na pełnię tajemnicy Bożej obecności. Każdy człowiek ma w sobie Boga, wyryte Jego Prawo, ma w sobie Jego miłość. Każdy został obdarowany synostwem i jest umiłowanym dzieckiem Boga. To umiłowanie jest niezniszczalnym, cudownym naznaczeniem, które powinno człowieka wprawiać w wielką wdzięczność wobec Boga.
Człowiek otrzymuje od Boga łaski. Naznaczony Bożą miłością, dziecięctwem Bożym, gdy otwiera się na te łaski, może żyć w niezwykłej harmonii ze Stwórcą, poznawać Jego miłość i zbliżać się sercem do Bożego Serca, by być jednoczonym przez Niego. Jest to niezwykły, wysłużony przez Chrystusa dar, prezent, jakiego nigdy przedtem ludzkość nie otrzymała i nigdy już nie otrzyma. Ten prezent jest największym, najwspanialszym, dającym wszystko człowiekowi. Nie potrzeba innego prezentu.
Naród wybrany prowadzony przez Boga otrzymywał przeróżne łaski. Bóg dawał mu przykazania, swoje Prawo, pouczał, prowadził. A naród odpowiadał w różny sposób – raz przyjmował Boże Słowo, raz nie przyjmował. Trudno było wtedy człowiekowi zbliżyć się i żyć w niezwykłej bliskości z Bogiem. Bóg był przede wszystkim Panem, Pasterzem, a człowiekowi trudno było wejść w relację dziecka do Ojca. Dzięki Jezusowi pojawia się na nowo ta relacja. Zostaje ona odnowiona w sercu człowieka. Człowiek jest naznaczony w niezniszczalny sposób znamieniem synostwa, dzięki temu posiada predyspozycje, by stawać przed Bogiem jako przed swoim Ojcem, otwierać się na Jego obecność, przyjmować Jego opiekę, troskę o siebie i by kochać miłością czułą, jak dziecko kocha swego ojca i matkę. Nie dość na tym – by kochać miłością oblubieńczą i doznawać niezwykłej bliskości Boga wobec swojej duszy. Oczywiście, że dokona się to w pełny sposób w przyszłości, kiedy dusza przejdzie próg śmierci, ale już teraz dusza może otwierać się na łaskę obcowania z Bogiem. Dowodem na to są liczni Święci. Tylu ich było.
Kiedy słuchamy Psalmu (Ps 85 (84), 8 i 10. 11-12. 13-14), może czasem trudno jest zrozumieć, co oznacza, że spotka się wierność i łaska, że przodem idzie sprawiedliwość. A przecież ukazane są właśnie te czasy; czasy, kiedy nastanie Boży pokój, Boże Królestwo. Łaska zstąpiła z Nieba i ci, którzy są wierni Bogu i otwierają się na nią, doświadczają miłości i Bożej sprawiedliwości w swoim życiu. Bóg króluje w ich sercu. To dokonuje się teraz również w nas. Możemy tego nie rozumieć, nie dostrzegać, ale Bóg swoją łaskę daje. W sposób szczególny od chwili przyjścia Jezusa na ziemię, ta łaska nieustannie zlewana jest z Nieba. Od tego momentu ci, którzy są wierni Bogu, przyjmują ją do serca. Boża sprawiedliwość i Boże Prawo mieszka w nich i króluje. Doświadczają miłości Bożej, która przemienia ich życie i która prowadzi ich ku Niebu.
Bóg w dzisiejszej Ewangelii (Mk 3,13-19) przywołał tych, których chciał. Jak myślimy, dlaczego Bóg zesłał swego Syna na ziemię? I dlaczego Jezus umarł na Krzyżu za wszystkich? Bo Bóg zapragnął przywołać wszystkich. On chce każdego człowieka, by został naznaczony synostwem Bożym, miłością Boga i by każdy otrzymał życie wieczne. A więc Bóg poprzez to przywołanie każdego z nas naznacza jako swoją własność, wybiera i powołuje jako swego apostoła. I każdego zaprasza, by zakrólowała w nim Jego sprawiedliwość. Pragnie złożyć w każdym z nas swoją doskonałą miłość, aby połączyła ona nas z samym Bogiem i byśmy zamieszkali w Jego Królestwie. Jakże radosne są dzisiejsze Słowa! Jakże wprowadzające nadzieję, dające pokój sercu. Czytanie, Psalm i Ewangelia, wszystkie razem pochodzące z Bożego natchnienia, są miłością Boga okazaną każdemu z nas. Dane są dzisiaj każdemu człowiekowi, by mógł rozradować się i napełnić się ufnością; by zapragnął życia w zjednoczeniu z Bogiem, życia w miłości. By każdy uwierzył i otworzył się na Bożą miłość.
Złóżmy swoje serca na Ołtarzu i prośmy, aby w nas zamieszkała wierność i połączyła się z łaską. Niech zatriumfuje sprawiedliwość i miłość. Niech przeniknie nas, przemieniając i jednocząc z Bogiem.
Dziękczynienie po Komunii św.
Pragnę, Jezu, dzisiaj dziękować Ci i uwielbiać Ciebie, bo to dzięki Tobie moje serce na nowo zostało naznaczone tak cudowną łaską. Moje serce znowu stało się na powrót dzieckiem Boga. Na powrót moja dusza należy do Ojca i znowu jestem dziedzicem wszystkiego, co Boże, całego Bożego Królestwa. O, Jezu, pragnę Ci dziękować za tę łaskę; za to, że zgodziłeś się przyjść na ziemię; za to, że zgodziłeś się przyjąć ludzką postać; za to, że zgodziłeś się żyć życiem człowieka na ziemi, choć przecież jesteś Bogiem; za to, że z miłości do mnie przyjąłeś Krzyż. Zgodziłeś się na Mękę i na śmierć, abym znowu mógł radować się życiem wiecznym. Dziękuję Ci, Jezu!
***
Dziękuję Ci, Boże! Trudno mi znaleźć słowa, które najlepiej wyraziłyby to dziękczynienie, jakie jest w moim sercu. Dzięki Twojej łasce obejmuję całą historię ludzkości i widzę zarówno naród wybrany i Twoją opiekę nad nim, ale widzę i niesłychaną łaskę, jaką obdarzasz ludzkość w momencie, gdy dajesz swojego Syna. Widzę, jak od momentu Jego przyjścia na ziemię ludzkość żyje już w świetle i gości pokój, nadzieja, miłość i szczęście. Od momentu Twego przyjścia, Jezu, rozpoczęła się zupełnie nowa era, zupełnie inne życie ludzkości. Nasze serca, nasze dusze otrzymały Twoje naznaczenie. Staliśmy się znowu dziećmi Boga – umiłowanymi, wybranymi, upragnionymi, Jego dziedzicami. Królestwo Jego do nas należy. I dał nam w udziale swoje życie. Jesteśmy uczestnikami Jego życia nie tylko w przyszłości, ale już teraz poprzez Kościół święty stajemy wszyscy razem Twoim Mistycznym Ciałem. I w nas jest Twoje życie.
O, Panie mój, jakie cudowne tajemnice, wielkie i niepojęte, składasz w naszych sercach! To naznaczenie niesie ze sobą konsekwencje tak cudowne i wspaniałe. Pozwól nam poznawać je, bo człowiek jest słaby, ma mały umysł, niewiele rozumie z tej obfitości darów, jakie złożyłeś w nas. Dziękujemy Ci, Boże, za wszelką łaskę! Za wielką obfitość Twoich darów, wielbimy Ciebie!
***
Dziękujemy Ci, Boże, że dajesz nam swoją łaskę, że zlewasz ją tak obficie na każdego z nas. Dzięki naznaczeniu naszych dusz, możemy otwierać się na Twoją łaskę. Poprzez wierność możemy łączyć się z Tobą, doświadczać Twego życia w nas. Pragniemy odpowiadać na tę łaskę. Chcemy, by Twoje życie płynęło w naszych członkach, by Twoja miłość przenikała nas i przemieniała. Chcemy, aby nastało Twoje Królestwo w każdym z nas, aby zajaśniało na ziemi Twoje Królestwo, aby i inni otworzyli się i doświadczyli Twojej miłości. Chcemy uobecniać Twoje Królestwo w naszym życiu, w naszej codzienności, w naszych rodzinach. Chcemy, by i inni widzieli, iż Ty żyjesz pośród nas, iż Twoje Królestwo nastało pośród nas.
O, Boże, pragniemy Ciebie uwielbiać za te dary tak niepojęte; za to, co czynisz w każdym z nas, w naszych rodzinach i w naszej Wspólnocie; za to, że pragniesz, abyśmy to, co zostało w nas złożone przyjęli, szerzej otwierali się na Twoją miłość i żyli Twoim życiem. Dziękujemy Ci, że uobecniasz się w nas. Dziękujemy Ci, Boże, za te wszystkie niepojęte łaski, płynące z Twego Serca, tak nieuchwytne słowom ludzkim, trudne do nazwania. Za wszystko, co choć niepojęte, to cudowne, piękne i wspaniałe; za wszystko, co Twoje – bądź uwielbiony, Boże!
***
Dziękuję Ci, Jezu! Dziękuję Ci, Ojcze! Dziękuję Ci, Duchu Święty! Dziękuję Ci, cała Trójco Święta, że zamieszkujesz nasze dusze; że wybierasz sobie nas na swoje mieszkanie. Dziękuję Ci, Boże, że uczyniłeś nas dziećmi swoimi i jako swoje dzieci obdarzyłeś miłością niepojętą. Dziękuję Ci, że nie zważasz na nasze słabości, na naszą nędzę, miernotę, na naszą brzydotę, ale w każdym z nas poprzez obdarowanie nas swoim życiem złożyłeś skarby swej miłości. I poprzez każdego z nas chcesz kochać innych. Każdy z nas stał się cennym, w sposób niezwykły nabyty dla Ciebie – poprzez Krzyż i śmierć.
O, Panie mój, jak wielkie jest Twoje umiłowanie każdej duszy! Ale, jak też wielkie jest obdarowanie niezwykłymi łaskami! Otwórz nasze oczy, abyśmy zobaczyli te cenne dary, to piękno w każdym z nas. O, Boże mój, jakże Ty kochasz każdą duszę, każdego człowieka! Zachwycam się tą miłością, która czyni pięknym każdego z nas. O, Panie mój, w każdym są Twoje cnoty, przymioty, Twoje łaski, Twoje dobro, talenty, tak wspaniały potencjał. Boże mój, każdy człowiek poprzez złożone Twoje dary jest wielkim ubogaceniem dla pozostałych. Och, dziękuję Ci, Jezu, za każdego z nas w tej Wspólnocie! O, Panie mój, dajesz mi nowe oczy i widzę bogactwo, piękno i różnorodność, widzę Ciebie w każdym z nas. Miłość złożona w naszych sercach pragnie promieniować na innych. Dziękuję Ci!
Jakże piękny to widok! Jakże wspaniały! Aż trudno to pojąć, jak cudownymi uczyniłeś nas, jak pięknymi, jak cennymi. Każdy poprzez Twój dar stał się perłą. Każdy stał się diamentem. Boże, przepraszam Cię, że do tej pory moje oczy nie widziały tego. Jakże wielka jest moja nędza, jakże wielka ślepota! Przepraszam, Panie, że nie widziałem takiego bogactwa i takiego piękna. Dziękuję Ci!
Proszę, abyś otwierał nasze serca na zrozumienie tego piękna, tego bogactwa, abyśmy spojrzeli na siebie nawzajem Twoimi oczami i zobaczyli Twoje dzieci – dzieci Boga. Bądź uwielbiony, Boże!
***
Jezu! Nie znajduję słów, aby Ci podziękować za wszystko i aby Ciebie uwielbić. Sprawiłeś, że moje serce obudziło się i zaczęło na nowo żyć. Sprawiłeś, że moje serce kocha i jest szczęśliwe; że w moim sercu zamieszkał pokój, nadzieja,, ufność, wiara. Wszystko to Twoje dzieło, Boże. Sprawiłeś, że moje serce otworzyło się na Ciebie i zapragnęło życia z Tobą. A Ty ująłeś mnie w swoje dłonie i przytuliłeś do swego Serca. Dziękuję Ci, Jezu!
Pragnę tak żyć, w bliskości Twego Serca. Nie dość na tym, Ty wiesz, jakie mam pragnienia. Twoje Serce przebite włócznią przyciąga mnie, aby się w nim zanurzyć, aby żyć w niezwykłym zjednoczeniu duszy z Bogiem. Wiem, znowu zuchwałość z mojej strony, może zarozumiałość, ale Twoja miłość mnie usprawiedliwia. To ona przyciąga mnie do Twego Serca i wzbudza we mnie tak wielkie pragnienia; pragnienia nie na miarę mojej duszy, bo jestem tylko małą duszą, ale skoro uczyniłeś mnie dzieckiem Boga, to są to pragnienia na miarę Jego dziedzica. I choć sam z siebie jestem maleńki i do niczego niezdolny, to Ty uzdalniasz moje serce do życia w zjednoczeniu ze Sobą. Ty na Krzyżu wysłużyłeś mi to. Dziękuję Ci, Boże! Uwielbiam Ciebie!
***
Twoja miłość, Boże, dokonuje w nas wielkich rzeczy. Ale my jesteśmy słabi. Nasze serca, oczy, uszy są słabe i tak często nie widzimy Twojego działania. Nie słyszymy Twoich słów, nie doświadczamy Twojej obecności w naszych sercach nie dlatego, że Ciebie nie ma, bo Ty jesteś, ale dlatego, że jesteśmy słabi. Przecież Ty nam już wszystko dałeś, Ty w nas już zamieszkałeś! Ty jesteś obecny! A Twoja obecność oznacza nieustanne łaski, dary, miłość, która jest w nas. Tak, jak gdy przyszedłeś na ziemię Twoja obecność, Jezu, oznaczała dla ludzi uzdrowienie, pocieszenie, wskrzeszenie, przemianę życia, szczęście, pokój, nadzieję radość, tak przecież Twoja obecność w nas, prawdziwa i rzeczywista, oznacza dokładnie to samo.
Pomóż nam otwierać się na Twoją obecność, która niesie ze sobą te wszystkie łaski. Pomóż nam każdego dnia budzić się rano i radować się z Twojej obecności i zwracać się do Ciebie z prostotą i wielką wdzięcznością, że opiekujesz się nami. Pomóż nam być prawdziwymi dziećmi, które przez cały dzień będą iść z Tobą za rękę i będą zwracać się do Ciebie nieustannie, żyć z Tobą cały czas. Pomóż nam żyć w cudownej obecności Twojej. Przyjdź ze swoim błogosławieństwem i poprzez bliskość, poprzez dotyk naszego serca otwórz nas na Twoją obecność, na Twoje zamieszkanie w naszych duszach.
Pamiętajmy!
Bóg każdego z nas obdarzył swoją łaską i każdego wezwał, powołał. Jednak od człowieka zależy, czy pójdzie za Bogiem. Czy będzie miał na tyle odwagi? Czy będzie potrafił zrezygnować z dotychczasowego życia? Czy będzie potrafił zrezygnować z tego, co do tej pory było dla niego cenne na rzecz tego, co najcenniejsze – życia w Bogu?
Wszystko jest w zasięgu ręki, tylko trzeba zdecydować się i odpowiedzieć Bogu. Apostołowie poszli, wielu Świętych poszło, a owoce były niezwykłe. Może i ty zdecydujesz się na tak radykalną odpowiedź Bogu? Może ty zdecydujesz się, by całkowicie zmienić swoje życie? Nie tak troszeczkę, ale całkowicie, bo dopiero wtedy doświadczysz prawdziwie Bożego życia w sobie.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.