69. Wiara i modlitwa (Mk 11,20-25)
Przechodząc rano, ujrzeli drzewo figowe uschłe od korzeni. Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: «Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło». Jezus im odpowiedział: «Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze”, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie. A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze».
Komentarz: W dzisiejszym fragmencie Jezus stara się nam uświadomić moc Ducha. Jesteśmy istotami cielesno – duchowymi, ale nie dostrzegamy zbytnio działania Ducha. Moc kojarzy nam się z materią, na przykład z siłą mięśni ludzkich, z siłą maszyn. Dzięki danej nam od Boga inteligencji odkryliśmy różne źródła energii i posługujemy się nimi, a poprzez materię widzimy efekty ich działania. Nasze myślenie jest tak bardzo związane z fizyczną stroną życia, iż trudno nam uwierzyć w moc działania Ducha. Jezus zwraca także naszą uwagę na wiarę, która jest sprawą duchową. Poprzez przykład chce nas przekonać, że w mocy Ducha możemy uczynić wszystko.
Bóg, który jest Duchem, stworzył świat. Spostrzegamy go w postaci materialnej. Naukowcy uznają tylko to, co da się zbadać. Rzeczy, których nie można wytłumaczyć, według ich opinii nie istnieją lub też określane są jako paranormalne. Część takich zjawisk jest zwykłym oszustwem, jednak wiele spraw dotyczy właśnie świata ducha. Niestety, jest on ludziom bardzo mało znany. Bóg stworzył nie tylko tę rzeczywistość, której możemy doświadczać zmysłami ciała. Świat jest o wiele bogatszy, bo Pan sam w nim przebywa. Dla potrzeb ludzkich uczynił ziemię, a na niej – wszystko czego potrzebuje do życia człowiek. Jednak pełnia stworzonego przez Boga świata jest jednością i wzajemnym przenikaniem się ducha i materii. Nie znamy więc jego głębi. Istota świata tkwi w Bogu, a więc w Duchu. Przez Niego zrodzona, do Niego chce powrócić i do tego dąży. Doskonały wyraz świata objawi się dopiero wtedy, gdy nastanie pełnia czasów. Wówczas Duch obejmie i przemieni wszystko wokół.
Jednak już teraz mamy starać się żyć Duchem; próbować otwierać się na Jego rzeczywistość, idąc za zawartymi w Ewangelii wskazaniami Jezusa. Prawdą jest, iż nasze ograniczenia związane z cielesnością są ogromne. Nie znaczy to, że należy się zniechęcać niepowodzeniami. Biorąc pod uwagę swoją ułomność, tym bardziej powinniśmy starać się otwierać serca i dusze na świat, który jest celem naszej ziemskiej wędrówki, światem idealnym, bo stworzonym przez Boga i w Nim istniejącym.
Poprzez dar chrztu św. włączeni jesteśmy w ten inny wymiar rzeczywistości – w życie głębsze, prawdziwe, wieczne. Bóg cały czas zaprasza nas do swojego świata, bo wie, że tylko w nim – jako Jego stworzenia – możemy znaleźć szczęście, w pełni zrealizować siebie, stać się takimi, jakimi On nas stworzył i pełnić to, do czego powołał. W Tym, który zrodził nas z siebie, jest nasz byt, nasze korzenie, jestestwo. Bóg znając słabość natury ludzkiej, dał nam swojego Ducha, by On sam modlił się w nas i pomagał otwierać się na Jego rzeczywistość.
Człowiek stale opiera się na materii, którą widzi, której może dotknąć, posmakować. Nie rozumie, iż jego istota jest w Bogu. To czego doświadcza zmysłami ciała, nie może więc być podstawą poznania prawdy. Nie zapewni mu też zabezpieczenia przyszłości, bowiem materia nie jest wieczna, poza tym nie ma w niej życia. To Bóg, czyli Duch jest mocą dającą prawdziwe życie i siłą sprawczą wszystkiego. Jego moc mają ci, którzy wierzą głęboko. To Duch w nich modli się i dokonuje cudów. Za Jego przyczyną spełniają się prośby.
Trzeba żyć wiarą, modlić się o otwartość swojego serca i przyjście Ducha Świętego do duszy. Aby On swoją mocą objął ją, przeniknął i już więcej nie wypuszczał ze swych objęć. By oświecił, przydał mądrości, dał odwagę wiary i ufności; by wprowadzał w swój świat – świat Boga, świat miłości – i w tej duchowej rzeczywistości nadal opiekował się duszą, kierował nią, pouczał, dawał siłę i wytrwałość.
Świat ducha jest prawdą, pewnikiem. Jedynie z powodu ułomności naszych oczu, nie dostrzegamy go. To miejsce zamieszkania świętych! Ten świat jest otwarty dla nas i daje duszy wielkie możliwości, jeśli pozwoli ona wprowadzić się do niego. Bo w nim swoją moc objawia w sposób szczególny Bóg. Pozwólmy Mu przeniknąć się tak, by już na zawsze nasze dusze należały do Niego. Uwierzmy, że to On ma największą siłę i kieruje losami świata; udziela łask i pomaga; strzeże i chroni. Uwierzmy, że Jego słowo ma moc zdolną pokonać wszystko; wszystko uczynić i wszystkiemu zaradzić.
Stwórca dał nam wolną wolę. Możemy skorzystać z Jego mocy, ale nie musimy. Uczynił nas wolnymi w przyjmowaniu, miłowaniu, słuchaniu Go i – niejako w związku z tym – w posługiwaniu się Jego mocą – mocą Ducha. Na ile wierzymy, kochamy, ufamy, na tyle ta moc należy do nas i objawia się w naszym życiu.
Tutaj w końcu dochodzimy do słów Jezusa z dzisiejszego fragmentu Ewangelii: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie”. Druga bardzo ważna wskazówka: „A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu (…)” Zauważmy, że Jezus niejako łączy te dwa wskazania. Dlaczego? Ponieważ tylko człowiek o czystym sercu, umiejący przebaczać i będący miłosiernym wobec bliźniego, doświadcza miłosierdzia od Boga i jego modlitwa zostaje wysłuchana. Jezus często używał sformułowań: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”, „Niech ci się stanie według twojej wiary”. Teraz zwraca się do nas – dusz maleńkich – i mówi: „Kto powie tej górze: Podnieś się i rzuć w morze, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie”.
Bóg złożył w nasze ręce wielki skarb. Udzielił nam swojego Ducha. Dał w ten sposób swą moc do naszej dyspozycji. Otworzył przed nami drzwi duchowego świata i zaprosił do jego poznawania; do prawdziwego życia ze świadomością istoty naszego bytu, źródła pochodzenia i celu dążeń. Wskazał też na potęgę Ducha. To wszystko powinno ukierunkować nas na zgłębianie tajemnicy Boga i Jego jestestwa. Odkrywanie tej tajemnicy jest jednocześnie poznawaniem istoty swego człowieczeństwa i powołania. Przykłady, które daje Jezus, mogą zadziwiać. Nie chodzi jednak o doświadczanie szokujących znaków. Jezus poucza nas po prostu o potędze Ducha i o sile wiary oraz uświadamia nam, że to jest rzeczywistość, którą dla nas przygotował Bóg. Człowiek w bardzo małym stopniu otwiera się na świat duchowy, przez co traci bardzo dużo. A właśnie w tym świecie tkwią ogromne możliwości.
Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań.