74. Największe przykazanie (Mk 12,28-34)
Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych». Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.
Komentarz: Słuchaj Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Słowa te mogłyby wystarczyć za całe rozważanie. Ukazują prosto i wyraźnie, co jest najważniejsze i czym powinien kierować się człowiek.
Faryzeusze sprzeczali się nawet między sobą, które przykazanie jest największe. A mieli ich sporo. Przez całe wieki sami dodawali kolejne tak, że stawały się one ciężarem. Wiarę w Boga traktowali jako pedantyczne wręcz wypełnianie nakazów i przestrzeganie zakazów. Nieustannie pilnowali siebie nawzajem i wszystkich innych. Zatracili sens danych przez Boga Dziesięciorga Przykazań, które niemalże zginęły w gąszczu tych ustanowionych przez ludzi. Nie rozmyślali nad istotą relacji Boga i człowieka, lecz niczym urzędnicy chcieli być w porządku wobec Prawa. Gdy padło pytanie o to, co jest najważniejsze, spośród wielu innych Jezus wybrał właśnie przykazanie miłości. Smutne było to, że naród, który tyle wieków żył z Bogiem, jeszcze tego nie rozumiał. Żydzi nie traktowali Boga jak osoby kochanej, jak Ojca, lecz jak bezwzględnego Władcę, który ustanawia prawa, przepisy i oczekuje ich wypełnienia pod groźbą kary. Jezus wskazując na to przykazanie, pragnie, aby człowiek powrócił do relacji miłości z Bogiem – takiej, jaka była jeszcze przed grzechem pierworodnym. Wiadomo, że tego pierwotnego stanu nie da się całkowicie przywrócić na ziemi, ale można do niego dążyć. Ma to być celem i pragnieniem człowieka. Jeśli zaangażuje on całego siebie, a więc serce, duszę, umysł i wolę, ta próba miłowania Boga będzie przyjęta jako wypełnienie przykazania.
„Słuchaj Izraelu” – te słowa są niczym wstęp do przykazania miłości. Posłuchaj, duszo umiłowana! Posłuchaj, ty, który wierzysz, chociaż trudno ci wyrażać swą wiarę, ufność i miłość. Posłuchaj, duszo maleńka, duszo słaba, nędzna, która stale upadasz. Bóg ma dla ciebie jedną ważną, najważniejszą wiadomość! Ten, który jest Panem, twoim Bogiem, który włada niebem i ziemią, panuje nad narodami, który stworzył cały wszechświat – ten Bóg zwraca się do ciebie z najważniejszą wskazówką twojego życia: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Zauważ, nie daje ci jako najważniejszych nakazów i zakazów. On mówi o miłości. Prosi o nią. Chce oprzeć na niej także nasze międzyludzkie relacje. Bóg od miłości zaczął stwarzanie świata. On najpierw umiłował ciebie, a potem do miłości powołał. I z miłości wskazuje to, co da ci największe, prawdziwe szczęście – właśnie kochanie Boga. Stawiając prawo miłości na pierwszym miejscu, jednocześnie podkreśla, że ono zawiera w sobie wszystkie pozostałe.
Zauważ, że Bóg objawia się tutaj nie jako Ten, który rządzi, lecz jako Ten, który kocha. Inaczej czyż prosiłby cię o miłość; mówił, że ona wystarczy za wszystko? Bóg poprzez to przykazanie skraca dystans między sobą – Stwórcą, Panem, Władcą i Królem, a człowiekiem. On pochyla się nad tobą – duszą małą, słabą, nędzną – i wskazuje, jak możesz wyjść ze swej nędzy. Prosi ciebie, abyś Go kochał! Tylko tyle i aż tyle. Kochaj! On poucza cię też, jak masz to czynić – angażując całe swoje jestestwo, a więc: serce, uczucia, pragnienia, wolę, duszę, swego ducha, umysł, wszystkie swoje siły. Cały masz być nastawiony na umiłowanie Boga, na życie w miłości do Niego. Czy dostrzegasz w końcu tę różnicę pomiędzy swym Panem, a urzędnikiem czy zwykłym władcą? Każdy sprawujący władzę na ziemi wydaje różne rozporządzenia. Ujęte są w sztywne sformułowania, a ich zadaniem jest zapewnienie porządku publicznego, stabilności gospodarczej, a przede wszystkim utrzymanie sterów władzy przez rządzących. Do tych praw trzeba stosować się pod groźbą kary.
Bóg zwraca uwagę na zupełnie inną stronę życia! Kieruje nasze spojrzenie na sferę duchową, która przecież ma ogromny wpływ na pozostałe. Przez wyróżnienie tego przykazania Pan pokazuje, co jest istotą bytu człowieka; co jest najważniejsze! To miłość do Boga! Ona porządkuje inne sfery. Daje prawdziwe spojrzenie na różne sprawy, ustala hierarchię wartości. To niepojęte! Bóg oczekuje od ciebie tylko miłości! Dlaczego więc ty sam siebie obarczasz różnymi obowiązkami wobec Niego, sądząc, że ich wypełnianie da ci życie wieczne? Spójrz, jak traktujesz swego Pana! Czy to jest miłość? Czy czynienie czegoś ze strachu przed karą, z uczuciem przymusu jest wyrazem miłości? Pamiętaj, pierwsza jest miłość! Bo Bóg jest Miłością! I daje ci najważniejsze przykazanie – przykazanie miłości! Jeśli wypełniać je będziesz najlepiej, jak potrafisz, to nawet nie myśląc o tym, zachowasz wszystkie inne. Bo każde wypłynęło z przepełnionego miłością Serca Bożego i jest jej wyrazem. Powiedzenie: Kochaj i czyń co chcesz wyraża właśnie tę istotę pierwszego przykazania.
Dzisiejszy fragment kieruje naszą uwagę na miłość; na Boga, który jest Miłością i tylko jej oczekuje od swoich stworzeń. Jeśli człowiek całym sobą stara się kochać i służyć Bogu, odnajduje siebie, istotę swego bytu i najpełniej realizuje to, do czego został powołany. Tylko wtedy prawdziwie jest człowiekiem i właściwie wykorzystuje swój potencjał. Żyje w pełni, przybliża się do prawdy, aby ostatecznie się z nią połączyć – by zjednoczyć się z Bogiem.
Niech ta prawda przyświeca nam nieustannie. Niech sprawi, że autentycznie zapragniemy żyć życiem Boga. Niech miłość pociągnie nas ku wieczności i zjednoczy z Wiekuistym. Niech nas poprowadzi.