83. Przykład z drzewa figowego (Mk 13,28-32)
A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.
Komentarz: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”. Słowo Boga jest wieczne. Ma moc i staje się ciałem. Słowo Boga jest prawdą i jedyną pewnością. Wiedząc o tym, jaką wagę ma, powinniśmy chłonąć je, przyjmować otwartym sercem, ze szczególnym namaszczeniem i wielką wiarą, w jego urzeczywistnianie się w nas i innych duszach. Traktując z powagą, powinniśmy nim żyć i z niecierpliwością oczekiwać jego spełnienia.
Wiele z tego, co zostało napisane w Piśmie Świętym, spowszedniało człowiekowi. Niektóre słowa przekształcono w powiedzenia, przysłowia, sentencje. Ludzie znają je, ale nie zdają sobie sprawy, skąd pochodzą. I my, choć rozpoznajemy już dobrze fragmenty Ewangelii, nie przyjmujemy ich należycie. Traktujemy opisywane wydarzenia jak przeszłość, ewentualnie – zbiór pewnych wskazówek życiowych, z których można korzystać. Nadal nie zdajemy sobie sprawy, czym jest słowo Boga.
Rozważmy dzisiaj przede wszystkim ten jakże ważny aspekt – słowo Boga jest wieczne. Co to oznacza? Ono trwa i w pewnym momencie tworzy rzeczywistość, o której mówi; staje się, realizuje, spełnia. Słowo Boga nigdy nie zanika. Raz wypowiedziane, nieustannie jest, stanowi przestrzeń duchową. W najprostszy sposób można to wytłumaczyć na przykładzie stworzenia. Bóg raz wypowiedział słowo, aby powstał wszechświat. Ale ten proces trwa nadal. W Bogu ciągle stwarzane są istnienia. Cały czas jest nieustanne teraz.
Człowiekowi żyjącemu w upływającym czasie, mającemu poczucie przeszłości i świadomość przyszłości, niełatwo jest myśleć kategoriami tylko teraźniejszości. W ludzkim umyśle zakodowane jest przemijanie. Ze względu na grzech i zbawienie jest to dobre. Człowiek musi zdawać sobie sprawę z przemijalności tego, co otrzymał tylko po to, by pomogło mu w dążeniu ku wieczności. Utrudnia mu to jednak poznawanie Boga, który żyjąc w innym wymiarze – choć pośród nas, a my wszyscy w Nim – inaczej patrzy na świat, na życie i człowieka. Inaczej też pojmuje czas. Dlatego nie da się określić, kiedy nastąpi to, co jest przepowiadane. Ale znowu ma to swoje dobre strony, bowiem słabość ludzka jest tak wielka, że gdyby człowiek wiedział o wszystkim, mógłby stać się jeszcze bardziej wyrachowanym. To oznaczałoby zupełny brak miłości, a w rezultacie potępienie.
Powróćmy jednak do słowa, które, jak powiedzieliśmy, jest wieczne. Najpiękniejszym przykładem jest wyraz miłość. Bóg wielokrotnie dawał zapewnienia o swojej miłości do człowieka. Jeśli spojrzymy na historię narodu izraelskiego, sięgniemy również do Nowego Testamentu, zauważymy, że Bóg nieustannie wypowiadał to słowo. Nie zawsze tak jak czyni to człowiek – ustami. On od zarania dziejów je realizował – w różny sposób. Można by powiedzieć, że słowo to zostało wypowiedziane raz – przy stwarzaniu świata. Potem nastąpiło i nadal ma miejsce jego wypełnianie się. Tak naprawdę trudno nawet mówić o wypowiadaniu tego słowa, bowiem Bóg jest Miłością i po prostu urzeczywistnia we wszechświecie swój byt. A żeby człowiek choć trochę to rozumiał, zniża się do niego i w różny sposób daje do zrozumienia, że go kocha. Do narodu wybranego przemawiał poprzez proroków, opiekował się nim szczególnie, prowadził go, pomagał w chwilach trudnych, stwarzając niecodzienne zjawiska, by okazać swoją moc, siłę i potęgę oraz uchronić przed wrogami. Przykładów w Piśmie Świętym znajdziemy mnóstwo, bowiem całe dzieje Izraela są historią miłości i objawiającego się Bożego miłosierdzia. Nie może być przecież inaczej, skoro Bóg stworzył człowieka z miłości i uczynił swoim umiłowanym dzieckiem.
Zatem Bóg – jako Ojciec i zarazem Matka – daje człowiekowi wszystko, by mógł on być szczęśliwym. A ponieważ pochodzi od Boga, szczęście może przynieść mu tylko to, czym jest Bóg – Miłość i jedność z Nią. Wszelki brak zgodności ze Źródłem – czyli ze Stwórcą – czyni stworzenie nieszczęśliwym. A brak miłości oznacza właśnie odłączenie od Źródła, rodzi poczucie nieszczęścia, a w efekcie końcowym nawet śmierć. Bóg jest Miłością i tak urzeczywistnia się we wszechświecie. A skoro On jest wieczny, to i miłość, i słowo, poprzez które ona się wyraża, są wieczne.
Niełatwo jest człowiekowi przekroczyć zakres pojęć ze świata, w którym żyje i którego doświadcza zmysłami. Trudno mu myśleć o wieczności, bowiem grzech niejako ściągnął go ze świata ducha na ziemię; ustalił początek i koniec, zawęził pole widzenia. Przed skazą grzechu w człowieku dominował duch. Jednak zło ograniczyło go tak, że zaczął patrzeć przede wszystkim z perspektywy ciała, które – skażone – stało się śmiertelnym. Podobnie jak wszystkie rzeczy i sprawy tego świata. Dlatego pojęcie wieczność nie jest człowiekowi bliskie, choć zakorzeniona została głęboko w jego jestestwie tęsknota za nią. Stąd i słowo Boga niełatwo mu odbierać w tym Boskim wymiarze wieczności.
Niech dopomoże nam więc Jego błogosławieństwo. Niech Duch Święty prowadzi drogami rozważań o Tym, który jest Miłością i tak pragnie objawiać się człowiekowi. Niech prowadzi nas słowo Boga.