Św. s. Faustyna Kowalska a nasze powołanie
Musimy wiedzieć, że orędzie o Miłosierdziu Boga, jakie Jezus przekazywał przez św. s. Faustynę, nie od razu było głoszone i rozpowszechniane. Jej powołaniem było przyjąć to orędzie i żyć nim w pokorze, w całkowitym posłuszeństwie przełożonym i w ukryciu. Jej współsiostry niewiele o s. Faustynie wiedziały. Często też doznawała upokorzeń ze strony niektórych. Ale to była delikatna dbałość Jej umiłowanego Oblubieńca o to, by zachować serce s. Faustyny w pokorze, za co była Jezusowi wdzięczna.
To ks. Michał Sopoćko był tym, który życie swoje poświęcił na rozpowszechnianie orędzia o Bożym Miłosierdziu. Doświadczał wielu przeciwności. Główną było to, iż zakazano mu rozpowszechniania orędzia według pouczeń danych s. Faustynie przez Jezusa. Nie mógł o tym mówić. Był posłuszny Kościołowi do końca swoich dni. I choć umierając, nadal nie miał pozwolenia, to trwał wiernie ufając, iż z czasem orędzie o Bożym Miłosierdziu, któremu poświęcił życie, ujrzy światło dzienne i zostanie rozpowszechnione w całym Kościele. Ten zakaz trwający tak długo był dla niego bolesną próbą wiary, którą przeszedł dzielnie zasługując na miano świętego. Jego ofiara nie poszła na marne, a przyczyniła się do ukazania Bożego Miłosierdzia światu w nowym świetle, z nową mocą.
Również Dzieło Dusz Najmniejszych, w którym my uczestniczymy, a które – jak wierzymy – jest kontynuacją misji s. Faustyny, niejako korzysta z ofiary tego kapłana i wspomnianej Siostry. Miejmy świadomość przeciwności, które są i będą pojawiać się również na naszej drodze. Ale perspektywa jest piękna. Wszelki trud przynosi dorodniejszy owoc. Tak, więc cieszmy się ze wszelkich problemów, nie upadajmy na duchu, tylko śmiało kroczmy tą drogą. Triumf Miłości Boga jest bliski. Przyjmijmy za swoją patronkę św. s. Faustynę i również na swojego patrona bł. ks. Michała Sopoćko. Do niego zwracajmy się z modlitwą o wytrwanie w trudach, wytrwanie mimo wszystko, o wierność temu Dziełu.
Św. Faustyna to Święta sławiąca największy przymiot Boga – Miłość Miłosierną. Miłosierdzie Boże znane było od wieków. W Piśmie Świętym również o nim jest mowa. Ludzie jednak nie zwracali na Boże Miłosierdzie zbytniej uwagi. Czasy, jakie nastały, wymagały radykalizmu w postępowaniu. Opowiedzenia się na „tak” lub na „nie”. Za Bogiem lub przeciw Niemu. Zło, które rozszerzało się w świecie topiło kolejne dusze w głębinach rozpaczy, nienawiści, poniżenia. Ludzie zamieniając się w demony, czynili piekłem życie na ziemi. Dlatego potrzebna była ingerencja, pomoc z Nieba, aby wskazać ludziom światło, nadzieję, choćby promyk nadziei. Tą nadzieją jest Boże Miłosierdzie i Jego Miłość, która tak ściśle związana jest z Miłosierdziem. Gdy Bóg znalazł duszę Mu oddaną, przekazał przez nią światu orędzie o Swojej Miłosiernej Miłości.
To siostra Faustyna była tą duszą, przez którą Jezus mógł przyjść do biednych grzeszników i ofiarować im Swoje Miłosierdzie. To przez nią zapraszał i nadal zaprasza do Swojego miłosiernego Serca wszystkich, którzy się źle mają.
Jeszcze świat nie przyjął do końca Bożego Miłosierdzia. Nie dość na tym, zamiast skierować się do Boga i do tych zbawiennych zdrojów stale wypływających z Jego Serca, ludzkość odwróciła się od Boga Miłości i pędzi na potępienie. Pędzi w dziwnym szale, amoku, nie zdając sobie sprawy, że jest pociągana jak marionetka za sznurki przez samego szatana. Że przez niego, posługującego się ludźmi i wszystkimi zdobyczami techniki, znającego psychikę ludzką, będącego świetnym psychologiem, jest prowadzona na śmierć własną.
Toteż teraz nastały te czasy, kiedy potrzeba wielu głosicieli Bożego Miłosierdzia. Teraz świat szczególnie, bardziej niż dawniej, potrzebuje tego morza Miłosierdzia, tej łaski odradzającej. Bóg jest samą Miłością. Samym Miłosierdziem. Rozpiął swoje ciało na Krzyżu. Pozwolił na to, by otwarto Jego Ciało, Jego Serce, aby wylała się na nas cała Jego Miłość. Czy można jeszcze bardziej oddać się ludziom? Czy rozpięcie na Krzyżu, gdy ręce i stopy uwięzione są gwoździami, a człowiek nie może nawet w geście obrony czy bólu skulić się, bo jest rozciągnięty do granic możliwości na Krzyżu, czy to nie jest dowodem na miłość? Czy to nie dowód na prawdziwość Bożej Miłości? Czy to nie dowód Miłosierdzia? Czy to nie powód, abyś się zastanowił nad tym? Jeżeli Bóg zgodził się, na złożenie z Jego Syna ofiary, jeżeli Syn zgodził się być tą ofiarą za grzechy ludzi, czy nie warto, zatem, abyś pomyślał nad swoim życiem, nad tym, co jest Prawdą, a co nią nie jest? Co jest sensem życia, co jest jego najwyższą wartością, czemu warto to życie poświęcić, a może, komu?
Pomyśl! Czy ci, których stale oglądasz w TV oddadzą swoje życie za twoje niecne uczynki, grzeszki, brudy i obrzydliwości? Czy ci, którzy tak dyktują ci, co masz kupić, co masz zrobić, aby zdobyć uznanie, poważanie, są zdolni poświęcić siebie, aby ratować ciebie? Słuchasz ludzi, których nie znasz i którzy ciebie nie znają i nie chcą znać, chyba, że to posłuży ich własnej karierze.
Dlaczego to czynisz? Czy im na tobie zależy? Nie! A Boga, który tobie oddaje Siebie całego, który kocha ciebie miłością odwieczną, który stworzył ciebie do miłości, z miłości, odrzucasz, nie słuchasz, obrażasz i znieważasz. Mimo to Bóg przychodzi do nas przy końcu tych czasów prosząc o nasze nawrócenie i wskazując na źródło życia. Tym źródłem jest Bóg i Jego Miłosierdzie.
„Ktokolwiek zwróci się do Mnie z prośbą o zmiłowanie i przebaczenie – otrzyma je. Ktokolwiek modlić się będzie do Mego Miłosierdzia, dostąpi Jego rozlicznych łask.”
„Ktokolwiek głosić będzie chwałę Mego Miłosierdzia, o ten zasiądzie obok Mnie na tronie wiecznej chwały w Niebie.”
Jeśli choć jedną duszę uda ci się nakłonić do zwrócenia się ku Bożemu Miłosierdziu, zasługi twoje wielkie będą w Niebie. Bo nic nie może równać się z jedną uratowaną duszą, która miała iść na potępienie, a zdobyła zbawienie.
Módlmy się, jako szafarki i szafarze Miłości Bożej i Bożego Miłosierdzia, aby ludzkość odwróciła swe oczy od demonicznych, szatańskich pokus tego świata, aby dostrzegła zło otaczające ją i zwróciła się do tych zdrojów cudownych, uzdrawiających dusze, do Boskiego Miłosierdzia. Ileż wojen można by powstrzymać, ileż ludzkich istnień uratować, gdyby dusze oddane Bogu całkowicie poświęciły się Bogu Miłości Miłosiernej. Módlmy się o to, wypraszajmy łaskę odczytania swego powołania duszom ofiarnym i odwagę pójścia za tym głosem, który jest głosem Boga Miłosierdzia.