Bóg nieustannie czuwa nad nami
26 lipca św. św. Joachima i Anny
Pokój wam, Dusze Najmniejsze! Niech rozradują się serca nasze, bo Bóg nieustannie czuwa nad nami, bo Bóg prowadzi nas, bo Bóg rozciągnął nad nami skrzydła swojej opieki. Jesteśmy oczkiem w Jego głowie, jesteśmy niemowlęciem w Jego ręku, jesteśmy ukryci w Jego Sercu i tam obdarzani bardzo hojnie.
Na przestrzeni wieków Bóg obdarowywał hojnie w ten sposób różnych swoich wybranych. Byli to patriarchowie rodów, prorocy, królowie, których w różny sposób Bóg obdarzał swoim błogosławieństwem. To błogosławieństwo, ta wielość łask wynikała z przeznaczenia tych osób, z powołania do pewnych zadań. Nie zawsze osoby te potrafiły być wierne Bogu do końca i w pełni z tych łask korzystać. Jednak ci, którzy potrafili wytrwać i którzy posłusznie wykonywali Boże pouczenia, dzisiaj są wspominani, dzisiaj o nich czytamy, a poprzez nich Bóg dokonuje swego dzieła.
Oczywiście największym dziełem Boga jest dzieło zbawienia i wszystkie inne, pośrednie służyły temu dziełu, miały je wspierać, miały je rozwijać, były wsparciem. I mimo, że Syn Boży się narodził, mimo, że zawisł na Krzyżu, umarł i zmartwychwstał, to nadal Bóg pragnie to dzieło zbawienia prowadzić i wspierać poprzez różne dusze. Gdybyśmy spojrzeli na przykłady osób ze Starego Testamentu, gdybyśmy spojrzeli na przykłady świętych w Kościele, moglibyśmy zaobserwować naprawdę wielką, ogromną różnorodność łask, darów. Bóg swoich umiłowanych obdarowuje w przedziwny sposób, w zachwycający sposób. Jednak największym darem dla każdego, dla każdej z tych osób, było samo powołanie, bowiem powołanie już jest wyróżnieniem i Bożym obdarowaniem, powołanie jest wskazaniem na osobę, iż jest ona szczególnie umiłowaną, iż Bóg stworzył ją specjalnie dla siebie. I to powinniśmy mieć zawsze na uwadze, na myśli.
Najwspanialszym, najcudowniejszym obdarowaniem dla, chociażby rodziców Maryi był fakt, iż zostali rodzicami Matki Świętej i dziadkami Boga. To obdarowanie, czy to w Starym Testamencie, czy to w tych wiekach Kościoła wszędzie wynika z tego jednego celu: służby na rzecz zbawienia dusz i mimo, że nie zawsze to widać, mimo, że nie zawsze jest to od razu dostrzegalne, jednak gdybyśmy popatrzyli na tych wybranych to służąc oni Bogu, służyli właśnie temu celowi, aby plany Boże zostały zrealizowane, aby przyszedł na świat Mesjasz, aby ofiarował siebie za nasze grzechy, umarł i zmartwychwstał i potem, aby wszyscy ludzie na całym świecie mogli przyjąć ten dar zbawienia. I chociaż patrząc na przykład, na losy narodu wybranego, na Abrahama, na Mojżesza, może nie aż tak wyraźnie widać to dzieło zbawienia, któremu służyli, to jednak służąc Bogu służyli Jego dziełu.
Słowa z dzisiejszej Ewangelii: „szczęśliwe oczy wasze, uszy, bo widzicie to, co widzieć chcieli inni, a nie widzieli i nie słyszeli”, słowa te skierowane są również do nas, nie tylko do współczesnych, kiedy Jezus żył na ziemi, ale do wszystkich, a szczególnie do powołanych, wybranych, a więc do nas. Już zwracaliśmy uwagę na to, jak hojny jest Bóg wobec nas, jak obdarowuje nieustannie różnymi łaskami. Jednak dzisiaj ponownie zwraca nam uwagę na to: szczęśliwe nasze uszy i oczy, bowiem wielu pragnęło ujrzeć to, i usłyszeć, co my widzimy i słyszymy, a na oczach naszych dokonuje się wiele, dokonują się cuda. Na oczach naszych dzieło zbawienia, do którego Jezus nas powołał, może się teraz rozwinąć w duszach ludzkich. Na oczach naszych, posługując się ludźmi, Bóg obdarowuje nas miłością, i my jej doświadczamy.
Bóg jest tak bardzo obecny pośród nas, że niemalże namacalnie możemy Go doświadczyć. Dzięki naszemu posłuszeństwu, dzięki wytrwałości, dzięki wierności, możemy być świadkami tych znaków, które On czyni, tych cudów, które czyni. Więc niech rozraduje się nasze serce, w wielkim dziękczynieniu niech uwielbi Boga, bowiem Bóg zaprosił nas do swojego dzieła i jesteśmy świadkami tego dzieła, naocznymi wręcz świadkami. Bóg pozwala nam widzieć i słyszeć. Otwórzmy serca na tę wielość Bożych darów. Z czasem, kiedy człowiek otrzymuje sporo, zaczyna się przyzwyczajać i przestaje dostrzegać. Odświeżmy swoje spojrzenie, żebyśmy na nowo zachwycili się, ponieważ poprzez to dostrzeganie Bożego błogosławieństwa człowiek jeszcze bardziej staje się otwarty na świat ducha. Kiedy podejmuje nawet ten wysiłek, by w każdej sprawie i sytuacji, w każdej osobie zobaczyć Boży dar, niejako ćwiczy się w tym ciągłym otwieraniu na Bożą łaskę, w tym otwieraniu oczu duszy, serca. Zatem to dziękczynienie, to staranie się o to, by widzieć wszędzie ten Boży dar, nie tylko służy wyrażeniu wdzięczności Bogu, to również duszę ludzką jeszcze bardziej otwiera na Boże działanie, niejako bardziej ją uwrażliwia na obecność świata duchowego. Dlatego również starajmy się zobaczyć i dziękować, zachwycić się i uwielbić.
To nie koniec Bożych darów, Bożego błogosławieństwa. Bóg rozpoczął dzieło i będzie je kontynuował, będzie poprzez naszą Wspólnotę dokonywał wiele. A więc nasza wspólnota będzie wiele doświadczać. Dobrze by było uświadamiać, co jakiś czas wszystkim duszom najmniejszym, jak wielkimi i wspaniałymi darami, jak wieloma darami jest nieustannie zasypywana przez Boga. Czujmy się obdarowani niemalże tak, jak rodzice Matki Najświętszej. Czujmy się obdarowani tak jak Dawid, jak Mojżesz, jak Abraham, jak Józef, który, choć sprzedany, stał się wielką pomocą dla swojego narodu. A więc za wszystko, za wszystko dziękujmy, bo wybranie nasze jest wielkie i stosownie do tego wybrania wielkie również obdarowanie. Niech nasze serca napełnione pokojem i radością uwielbią teraz Boga, całe, całe siebie ofiarowując się Jemu w zamian.
Pokój wam, Dusze Najmniejsze.