Jak często zastanawiamy się nad cudem Eucharystii? Na ile wierzymy, że w Najświętszym Sakramencie ukryty jest żywy Bóg? Świat nie rozumie jak wielkim, jak potężnym bogactwem jest obdarzany. Świat nie rozumie tego, iż codziennie gości samego Stwórcę. Dusza, która pojęłaby tę Tajemnicę w pewnej części stałaby się niezwykłym źródłem rozlewu wielkiego światła na cały Kościół, zrozumienia pojęcia, Kim jest Najświętszy Sakrament.
Współcześnie potrzeba takiej duszy, która umiłuje Boga, uwierzy w Jego Obecność pod Postacią Eucharystyczną, która będzie zgłębiać tę Tajemnicę i oddawać należną cześć Bogu. Powiemy, że przecież codziennie kapłani sprawują Najświętszą Ofiarę, codziennie ludzie przyjmują Jezusa w Komunii św. (my również), codziennie adorują, czegóż więcej potrzeba? Potrzeba prawdziwej miłości, która otworzy ludzkie serce na tę niezwykłą Tajemnicę. Potrzeba takiej miłości, która otworzy inne serca na niezwykłą Tajemnicę i sprawi, że inne dusze prawdziwie uwierzą w Obecność Boga na Ołtarzu. Gdyby ludzie wierzyli prawdziwie w tę Obecność, nie szukaliby sensacji, nie jeździliby do różnych uzdrowicieli, nie szukaliby pomocy u wróżek, u innych szarlatanów, bowiem wiara w żywego Boga dokonywałaby uzdrowień, oczyszczałaby i serca, i ciała.
Prawdą jest, że człowiek jest zbyt mały na objęcie swoim umysłem Boga, na zrozumienie Tajemnicy Wcielenia. Jednak Bóg dał człowiekowi pewne predyspozycje do tego, by sercem obejmował niezwykłe Boże prawdy i by sercem próbował zbliżyć się do tych tajemnic. Kiedy człowiek próbuje robić to umysłem staje przed pewną granicą, przed murem i nie może jego przekroczyć, bowiem jest to zbyt wielka Tajemnica, zbyt wielka sprawa i umysł ludzki nie jest w stanie tego objąć. Nie da się objąć w swoich dłoniach całego kosmosu, więc i umysł nie obejmie nieskończonej Tajemnicy Boga. Ale dusza, którą Bóg uczynił Sobie mieszkaniem, która jest Jego cząstką, której daje pewne możliwości do tego, by jednoczyła się z Nim, może zbliżać się do Tajemnicy Boga, a więc i do Tajemnicy Eucharystii, do Tajemnicy Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Zawsze, kiedy to czyni, musi to czynić na kolanach, w pokorze.
Jeśli dusza chce zbliżyć się do Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie powinna się wpierw oczyścić, powinna ukorzyć się przed Bogiem, powinna Go uwielbić, powinna Mu podziękować, powinna wyrazić miłość, a potem już tylko zamilknąć, uznając całkowitą swoją niezdolność do uczynienia najmniejszego kroku w kierunku Boga i Jego tajemnic. Powinna stanąć przed Bogiem uznając, że tylko On, jeśli zechce może uchylić przed nią maleńki rąbek tajemnicy. Ona nie jest tego godna, bo żadna dusza nie jest godna. Ale dusza ufnie korzy się przed Bogiem, klęczy przed Nim, ponieważ skoro On za nią poniósł śmierć i ją wybawił od śmierci, skoro zechciał pozostać na Ołtarzu, to może zechce również choć trochę dać jej poznać Siebie, Boga Stwórcę, Boga Zbawiciela, ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Dusza ufa, że Bóg pragnie być poznawany, że Bóg pragnie tych zbliżeń duszy do Siebie i dusza oczekuje łaski, która ją choć trochę zbliży do Boga. Kiedy tak klęczy w milczeniu wewnętrznym, przechodzi doświadczenie pustki. Jeśli wytrwa Bóg poprzez to doświadczenie oczyści ją i usposobi do otwarcia się na Tajemnicę Jego Obecności w małej Hostii. Dusza zaczyna czuć, że oto staje przed Niepoznawalnym, że oto przybliża się do Nieobjętego, do Nieskończonego, do Wszechmocnego. I chociaż widzi małą Hostię, to wie, ona czuje i ma pewność, że znajduje się w Obecności samego Boga. Ta Obecność jest żywą i odczuwalną. Dusza czuje, że spotyka się z żywą Osobą, nie z martwym obrazem, przedmiotem, czy kimś obcym, którego nie zna. Spotyka się z Kimś, Kto ją obejmuje, w Kim ona jest zanurzana, Kogo zna i przez Kogo jest dobrze poznana.
Ta Obecność jest Miłością. Dusza doświadcza tej miłości, tego dobra, wyrozumiałości, doświadcza w jednym momencie wszystkiego. Uświadamiana jest jej własna małość, niegodność, a jednocześnie nieskończona miłość Boga do niej, umiłowanie, wybranie, miłosierdzie wobec najdrobniejszych, wobec wszystkich jej słabości. Dusza w takich momentach niekiedy doświadcza Obecności Jezusa Ukrzyżowanego widząc w Hostii konanie Jezusa, całą sobą doświadczając tego. Ona nie tylko widzi, ona to czuje. Każdą cząstką swego ciała, swego umysłu, serca, ducha ona doświadcza konania Jezusa.
Bóg również niektórym duszom daje doświadczenie swojej nieskończoności. Zanurza dusze w Sobie Samym. Ona czuje, że jest maleńką, bardzo maleńką. I chociaż mogłaby pomyśleć, że w tej nieskończoności może się pogubić, gdzieś zagubić, to jednak ona dobrze czuje, że choć tak maleńka jak pyłek ma swoje miejsce w Bogu i wypełnia Boże Serce sobą. Bóg daje jej doświadczenie Siebie Boga w jej Sercu; choć Nieskończony, cały zawiera się w niej, wypełniając ją.
Dusza, której Bóg daje poznać cząstkę swojej Tajemnicy odpowiada Bogu. Jej serce niejako zostaje porwane przez Boga. To doznanie, doświadczenie Bożej Obecności w Najświętszym Sakramencie jest niezwykłym dotknięciem duszy przez Boga. Choć dotyk jest tak delikatny, to jednak dusza nie może oprzeć się tej miłości, której doświadcza i pragnie odpowiedzieć na tę miłość. Budzi się w niej ogromne pragnienie przynależenia do Boga, ofiarowania się Bogu, oddania się całkowitego. Nawet, jeśli do tej pory nie było w niej takich pragnień, nawet jeśli do tej pory obawiała się takich pragnień, to teraz ze zdziwieniem stwierdza, że to jest jej największe, największe pragnienie należeć do Boga. Chociaż do tej pory obawiała się cierpienia i nie potrafi go znosić, teraz pragnie cierpieć dla Boga. Całe swe życie, wszystko pragnie teraz skierować ku Bogu, chce w Niego się wpatrywać, chce być blisko Niego, chce stale Go adorować.
W zależności od powołania, jakie Bóg daje, w zależności od tego, jakiej łaski Bóg udziela, dusza może w sposób szczególny umiłować Krzyż, Najświętszy Sakrament, Eucharystię, może darzyć szczególnym uczuciem jedną z Osób Boskich lub wszystkie Trzy, może mieć szczególne nabożeństwo do pewnych wydarzeń z życia Jezusa. Jest to darem Boga, dusza sama nie wybiera. Jest to jej dane, a ona może to przyjąć i żyć tym. Poprzez ten dar Bóg jeszcze bardziej duszę do siebie zbliża i jednoczy ze Sobą. Dusza poprzez to poznaje coraz bardziej Boga. Oczywiście jest to jedynie jakiś aspekt, maleńka część niezgłębionej tajemnicy.
Właśnie poprzez takie dusze Bóg całemu Kościołowi przypomina o pewnych prawdach, rozjaśnia pewne tajemnice, chce na nowo ożywić Kościół, wiarę i miłość w Kościele. Wszystko to poprzez duszę, która otwiera się na Tajemnicę Boga obecnego w Hostii; duszę, która szczególnie miłuje i pragnie uwielbić, adorować Boga; duszę, która stara się, pragnie rozważać, Kim jest Ten, który przyjmuje tak niepozorną Postać białej Hostii. Gdy jest wytrwała, Bóg nagradza ją i Kościół cały, uchyla rąbka wielkiej, nieskończonej Tajemnicy Obecności Boga.
Gdybyż ludzie, choć trochę wierzyli w tę Obecność, nigdy nie patrzyliby z taką obojętnością na Ołtarz, na którym dokonuje się Przeistoczenie, na klęczkach szliby do komunii św. i na klęczkach godzinami adorowaliby Jezusa, którego przyjęli. Nigdy nie opuściliby ani jednej Mszy św. każdego dnia i zawsze znaleźli by czas na to, by choć trochę poadorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Codziennie. Cieszyliby się, że mogą w ten sposób pobyć chwilę w obecności Największego Przyjaciela, Największej swojej Miłości, w obecności Stwórcy, Pana i Króla. Trzeba widzieć w Hostii Żywego, Osobowego Boga, pokochać Hostię całym sercem, aby móc poznawać.
Swoje serca złóżmy na Ołtarzu. Niech to będzie znak naszego oddania, niech to będzie znak uwielbienia, niech to będzie znak uznania, iż Bóg jest Jedyny Największy, jest Stwórcą, jest Panem całego Wszechświata. W ten sposób oddamy Bogu cześć. I choć będzie to w małym stopniu uczynione, bardzo niezdarnie, to starajmy się wyrazić swoje uczucia całym sercem, szczerze. Bóg przyjmie to co małe, to co nieporadne, co takie niezgrabne. W Jego oczach będzie piękne, wielkie, sprawi Mu radość i skłoni Jego Serce do jeszcze większego otwarcia się, wylewu łask i obdarowania nas Tajemnicą swojej Obecności.
Modlitwa
Uwielbiam Ciebie, Święty Boże ukryty w tej cudownej Hostii! Uwielbiam Ciebie, Hostio Święta, Żywy Boże! Wywyższam Ciebie, Panie mój, Królu i Stwórco! Oddaję Ci cześć! Tyś Jedynym Władcą, Jedynym Bogiem! Tyś Jedynym Stwórcą! Kocham, kocham biel tej Hostii, która mówi mi o czystości Twojej, o Twojej świętości. Podziwiam Boże Postać, jaką przyjąłeś – małej Hostii. Świadczy ona o Twojej wielkiej pokorze. Zachwycam się pięknem Twojej Tajemnicy, którą przeczuwa moje serce, ale umysł nie potrafi pojąć. Padam przed Tobą na twarz, korzę się przed Tobą Boże i nie znajduję słów, które mogłyby Ciebie uwielbić i oddać Tobie chwałę. Uniżam się przed Tobą, wywyższam Ciebie!
Boże mój! Dajesz memu sercu doświadczyć Twojej Obecności, ale wiesz przecież, że moje serce jest najsłabsze, najmniejsze. Nie jest w stanie, Boże, znieść tego ogromu tajemnicy, piękna i mocy. Podtrzymuj moje serce. Czyń Boże, co zechcesz. Pragnę nieustannie stać przed Tobą w Twojej Obecności. A ponieważ sama nie potrafię stawać przed Tobą, ponieważ sama nie potrafię otworzyć się na Obecność Twoją, tak cudowną, to proszę, abyś Ty nieustannie mi w tym pomagał. Wiesz, że moje serce potrzebuje Twego umocnienia. Jeśli nie pomożesz Boże, jeśli nie umocnisz mego serca, ono pęknie. Jeśli chcesz Panie, niech po tysiąckroć razy pęka dla Ciebie. Ono żyje dla Ciebie, tylko dla Ciebie. Chcę, aby oddawało Tobie chwałę każdym swoim uderzeniem. Chcę, by Ciebie wielbiło, kochało w każdej sekundzie. Chcę, by w każdym momencie radości czy cierpienia ono mówiło Ci o mojej miłości do Ciebie. Chcę Boże nieustannie Ciebie kochać. Zawsze! Proszę, uzdolnij moje serce, do takiej miłości, która całkowicie zapomni o sobie, która cała Tobie się odda, która wszystko będzie dla Ciebie czyniła, cokolwiek by to było. Wspieraj moje serce w miłowaniu Ciebie. Chcę kochać najwięcej, najbardziej, jak jeszcze nikt Ciebie nie kochał. A jeśli wiąże się to, Boże, z cierpieniem mego serca, bo jest zbyt małe na taką miłość, to chcę, aby cierpiało z miłości do Ciebie. Oddaję się Tobie, daję Ci prawo czynienia ze mną, co zechcesz. W ten sposób Panie będę oddawać Ci chwałę, będę Tobie służyć i Ciebie wielbić. Chcę pokornie przyjmować to, co dla mnie przygotowałeś, realizować Twoją wolę we mnie, jakakolwiek jest. To wyraz mojej miłości żyć tak, jak Ty chcesz bym żyła. Dla mnie będzie to wielką rozkoszą, radością serca. Ale do wszystkiego, do tego wszystkiego potrzebuję Boże Twojej mocy, bo sama nie posiadam jej wcale. Pobłogosław mnie Jezu na taką miłość, na takie życie. Proszę, pobłogosław.
Refleksja
Postarajmy się dzisiaj w swoich sercach w sposób szczególny uwielbić Boga. Znajdźmy czas na Adorację Najświętszego Sakramentu. Starajmy się podczas procesji eucharystycznej nieustannie w swoich sercach trwać w wielkim uniżeniu przed Bogiem. Starajmy się uświadamiać sobie, Kim jest Ten, który przyjmuje tak niepozorną Postać. Starajmy się dzisiejszą Uroczystość przeżyć w skupieniu. Adorować Boga można w różnych miejscach. Można duchowo przenieść się przed Najświętszy Sakrament i adorować Boga.
Niech Boże Ciało nie będzie zwykłym dniem wolnym od pracy. Świętujmy tę Uroczystość prawdziwie po katolicku! Niech ten cały dzień będzie dla nas przeżyciem katolickim, duchowym, niech będzie prawdziwie Świętem Bożego Ciała. Nasze życie wewnętrzne, nasze skupienie, zjednoczenie z Bogiem będzie najlepiej oddawało Bogu chwałę, jednocześnie przyczyniając się do ogólnego oddania hołdu, czci Bogu w Najświętszym Sakramencie. W świecie ducha dokonuje się bardzo wiele, o czym nie wiemy, czego nie rozumiemy, ale proszę abyśmy przyjęli, że bardzo ważne jest zjednoczenie każdej duszy z Bogiem; ważne dla całego Kościoła. Więc każdy z nas niech stara się o doskonałość swojej duszy, mając świadomość, że w ten sposób służymy Kościołowi, że w ten sposób Bóg jest uwielbiony, że rozradujemy Jego Serce.
W Uroczystość Bożego Ciała w sposób szczególny i Matka Najświętsza będzie obecna przy swoim Synu. Ona cały czas będzie Go adorować. Ona nie będzie powstawać z klęczek, będzie trwać przed Bogiem z nisko pochyloną głową do ziemi. Wraz z Maryją Aniołowie będą oddawać cześć Bogu drżąc przed Jego Majestatem, nie mając śmiałości, by spojrzeć na Niego. Wraz ze Świętymi całe Niebo uczci Boga pod Postacią Chleba i Wina.
Błogosławię was – W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.