Bożonarodzeniowe dni skupienia w Czerwińsku

Podczas naszych dni skupienia będziemy wspólnie uwielbiać Boga, dziękować Mu za Jego miłość, która objawia się we wszystkim, czego doświadcza człowiek, objawia się w całym wszechświecie, a najpełniej objawiła się w Jezusie. Spróbujmy uwolnić nasze serca od wszelkich trosk, prawdziwie odsunąć na bok wszystko, co jest naszym cierpieniem, smutkiem, jakimś problemem, trudnością, czy przeciwnością, byśmy w prawdziwej wolności uwielbili Boga za Jego miłość.
Człowiek żyje codziennością. Troski często pochłaniają go tak bardzo, że nie potrafi dostrzec daru Bożej miłości i cieszyć się nią. Nawet, jeśli o niej słyszy myśli sobie: owszem, Bóg mnie kocha, ale ja teraz muszę zająć się moimi problemami. Tak naprawdę nie ma w tym zachwytu Bożą miłością, nie ma życia Bożą miłością. By prawdziwie doświadczyć życia Bożego w sobie trzeba spróbować odsunąć na bok to, co przysłania Boga. A często przysłaniają Boga właśnie te troski. Kiedy człowiek na przekór wszystkiemu spojrzy w Niebo, zachwyci się Bogiem, uwielbi Go w Jego miłości, w Jego darach, wtedy zaczyna dostrzegać dary Bożej miłości i zaczyna doświadczać Bożej obecności. Nieraz trzeba na przekór samemu sobie zostawić to, co tak zajmuje serce, to, co przygniata do ziemi, by patrząc w Niebo, zachwycając się Bożą miłością móc unieść się do samego Boga. I wtedy dzieją się cuda. Człowiek doświadcza w niebywały sposób Bożej miłości, obecności Boga w swoim życiu. Kiedy zaczyna dostrzegać tę Obecność, inaczej patrzy na swoją codzienność i inaczej kieruje samym sobą. Wtedy te ciężary nie są już tak wielkie i okazuje się, że wiele z nich znika.

Przeżywaliśmy przepiękny czas Bożego Narodzenia, w którym byliśmy blisko Boga. Otwieraliśmy się na Bożą miłość i Bóg przyszedł do naszych serc. Zrodzony został w każdym z nas. Czy to nie jest zachwycające? On cały jest dla ciebie! Cały Bóg! Jeśli zastanowisz się, co to oznacza, doznasz prawdziwego zachwytu. Skoro Bóg jest w twoim życiu, skoro jest obecny w tobie, skoro kocha, a Jego miłość jest niepojęta, szaleńcza – On czyni rzeczy niezwykłe, idzie na Krzyż z miłości do ciebie – czyż pozostawi ciebie samego z twoimi problemami, z twoją codziennością? Zaprzeczałby sam Sobie, swojej miłości. Nieraz trzeba pozostawić ciągłe skupianie się na szarej codzienności, trzeba zająć się Bogiem, aby doświadczyć Jego obecności w swojej codzienności.
Boże Narodzenie – to piękny czas w Kościele, cudowny czas dla każdej duszy. Postarajmy się otworzyć serca, by ten czas w nas jeszcze trwał. Niech dokonują się cuda Bożych Narodzin. Właśnie w Noc Bożego Narodzenia dokonuje się przecież największy Cud. Kto przyjmuje go, ten uczestniczy w nim i doświadcza w swoim życiu.
Uwielbijmy Boga w Jego miłości, w cudzie Bożych Narodzin, w cudzie Bożej obecności w każdym z nas. I otwórzmy serca, by ten Cud trwał w każdym z nas, w naszym życiu.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Konferencja

Bóg cały jest Miłością. Cokolwiek czyni, czyni z miłości. Wszelkie Jego dzieła są dziełami miłości, wszelkie Jego plany pobudzane są miłością. Cały akt stwórczy wypłynął z Jego Serca pełnego miłości. Każdego z nas stworzył z miłości i każdego powołał do miłości, do życia w zjednoczeniu z Nim w miłości. A życie z Nim w zjednoczeniu jest szczytem szczęścia. Tego pragną zawsze wszyscy Święci i gdy osiągają cel swoich pragnień, cali zanurzają się w Bogu oddając się zupełnie miłości. Przemienieni w miłość, łaski tej miłości rozlewają na ziemię.
Bóg objawia swoją miłość nieustannie. Szczególnie tę miłość objawił stwarzając wszechświat i powołując do życia człowieka. Potem w sposób szczególny tę miłość objawił, kiedy posłał swego Syna na ziemię. A Syn wypełniając powierzoną przez Ojca misję miłości i miłosierdzia, objawił pełnię miłości Bożej na Krzyżu. Kościół rozważając różne wydarzenia z życia Jezusa, z życia narodu wybranego, zawsze rozważa miłość Boga do człowieka. Miłość doskonała, prawdziwa pragnie dobra i szczęścia tego, kogo kocha. Bóg prawdziwie pragnie szczęścia każdej duszy. To, co Bóg czyni wobec człowieka jest tak wielkie, tak piękne i tak doskonałe, że ludzki rozum nie jest w stanie tego zrozumieć, w pełni zgłębić i docenić. Ludzki rozum dochodzi do pewnej granicy, poza którą nie potrafi objąć tego, co jest samą doskonałością. A miłość Boża jest doskonała. Wychodzi poza wszelkie wymiary, porzuca wszelkie zasady, reguły, które stwarza człowiek. Wszelkie jego wyobrażenia są tylko ludzkie, a więc małe. Bóg obdarza człowieka swoją doskonałą, świętą, wieczną miłością, choć człowiek jest małym i słabym. Obdarzanie Bożą miłością jest czymś niebywałym i przejawia się w różny sposób. Człowiek powinien starać się rozważać te przejawy Bożej miłości.
Jezus przyszedł na ziemię. Przyszedł do każdego z nas. Byliśmy przygotowywani do tego faktu, aby przyjąć Jezusa. Napełnialiśmy się miłością i tak jak potrafiliśmy, otwieraliśmy swoje serca na schodzącą Miłość, na rodzącego się Jezusa. JEZUS ZAMIESZKAŁ W KAŻDYM Z NAS. To nie są puste słowa, to są fakty, to prawda – cudowna, wielka, trudna do zrozumienia przez ludzkie serce, ale prawda. Obecny jest w każdym z nas nieustannie nie po to, by nas rozliczać z tego, co robimy, ale po to, by nami się opiekować, by obdarzać łaską, by nam pomagać kroczyć ku miłości, czyli ku szczęściu. To, czego Bóg dokonuje jest niepojęte, cudowne, wspaniałe, jest niebywałe. On jest nieustannie w każdym z nas, w każdym sercu, zamieszkuje każdą duszę. Ani na chwilę nie pozostawia duszy samej. Gdyby to uczynił, umarłaby. To, że żyjemy już jest dowodem, że Bóg mieszka w nas i że nas kocha.
Człowiek jest bardzo słaby i bardzo zajęty sobą. Gdy pojawiają się przeciwności, jakieś trudności, problemy, zajmuje się w sposób szczególny właśnie tymi swymi troskami. Jeśli człowiek cały czas wpatruje się jedynie w swoje problemy, to tylko widzi te problemy. One przysłaniają człowiekowi świat. Człowiek pochylony jest ku ziemi, ugina się pod ich ciężarem i w związku z tym nie zauważa, że na Niebie świeci słońce, które rozświetla całą ziemię. Budzi do życia nowe stworzenia, czyni wiosnę w każdym sercu skierowanym ku słońcu. Tak jak na wiosnę pod wpływem promieni słonecznych rozwijają się rośliny, wylatują na łąkę motyle, ptaki śpiewają z radością, tak i twoja dusza, jeśli zwróci się ku promieniom miłości Bożej zacznie doświadczać wiosny. Wtedy przestanie widzieć tylko grudy ziemi, które są twarde niemalże jak kamienie. Przestanie widzieć trudności, wszystko to, co bardzo przeszkadza w kroczeniu przez życie, a zacznie widzieć Bożą miłość i oddychać nią. W duszy zajaśnieje prawdziwa wiosna. Kiedy człowiek zaczyna dostrzegać Bożą miłość i jej przejawy wokół siebie, wtedy trudności i problemy, które ma w życiu nie urastają do tak wielkich rozmiarów. Człowiek zachwycając się Bogiem, kiedy na przekór wszystkiemu uwielbia obecność Boga w swoim życiu, w swoim sercu, wtedy prawdziwie doświadcza tej Obecności i znaków, które Bóg daje mu każdego dnia. I dostrzega, że Bóg opiekuje się nim, troszczy się o różne rzeczy, o szczegóły.
Spójrzmy na Jezusa. Kto przychodził do Niego? Kto gromadził się wokół Jezusa? To byli biedni ludzie, schorowani; ci, którzy przeżywali jakieś dramaty, potrzebowali pocieszenia, porady, uzdrowienia. Ten, kto był bogaty, kto miał zaspokojone swoje potrzeby nie przychodził do Jezusa. Przychodzili słabi. Swoją pokorą, ufnością zjednywali Jego Serce i otrzymywali to, o co prosili. Wielbili Go, dziękowali Mu. Wielu z nich przemieniło swoje życie już na stałe. I spójrzmy na siebie, kim my jesteśmy. Gdyby przyrównać do postaci z Ewangelii, to jesteśmy tymi ludźmi, którzy z różnymi troskami przychodzili do Jezusa z wielką nadzieją, z ufnością, że On może zaradzić tym problemom. To właśnie różne problemy i troski często kierują naszymi sercami, by przyjść i prosić o potrzebne łaski.
Teraz jest czas, kiedy przeżywamy przyjście Boga na ziemię; czas pełen radości, kiedy całe stworzenie raduje się i wielbi Boga. Dopiero w Niebie każda dusza będzie miała możliwość zobaczyć, zrozumieć wielkie poruszenie w całym świecie, gdy rodził się Bóg na ziemi, wielką przemianę każdego stworzenia; to, co dokonywało się w najmniejszych żyjątkach, we wszystkich roślinach, w przyrodzie nieożywionej, w całym kosmosie, bo Narodziny Boga na ziemi to nie jest zwyczajne wydarzenie. Zobaczymy niezwykłe poruszenie wśród Aniołów, które nieustannie wielbiły Boga, towarzysząc Mu również tu na ziemi. Dołączymy się do tego uwielbienia, ale możemy to uczynić już teraz. Możemy już teraz łączyć się ze wszystkimi Aniołami i Świętymi, by uwielbiać Boga w Jego niezwykłej, nieskończonej miłości, która przychodzi do nas, do każdego serca, aby obdarzyć łaską. Kiedy dusza pozostawiając swoje troski, swoją codzienność, wielbi Boga za Jego miłość, której nie jest w stanie zgłębić, całą poznać, a mimo to wielbi, dziękuje, sławi Bożą miłość, wtedy spływają na nią niezwykłe łaski. I doświadcza ona znaków Bożej miłości w swoim życiu, w swojej codzienności, która jest przemieniana, staje się inną.
I my, choć często przygnieceni różnymi ciężarami, jeśli pozostawimy te ciężary (chociażby teraz, na krótki czas), a zajmiemy się tylko Bogiem, otworzymy swoje oczy duszy, by zobaczyć Jego doskonałą miłość i uwielbimy ją, Bóg przemieni nasze serca tak, abyśmy mogli zobaczyć znaki Bożej miłości w swoim życiu i doświadczyć cudów. W czasie Bożego Narodzenia dzieje się wiele pięknych rzeczy, bo cud Bożego Narodzenia pociąga za sobą inne cuda. Dotyczą one serc oddanych, miłujących, ufnych; serc, które zajmują się Bogiem, które na wieść o rodzącym się Dzieciątku pozostawiają wszystko, aby oddać Mu pokłon, aby uwielbić Boga w Jego miłości. Bóg błogosławi te dusze. A błogosławieństwo Boga jest czymś największym i najważniejszym. Ono jest wszystkim.
Chcę was dzisiaj zaprosić do uwielbienia Boga w Jego miłości, do otwarcia serc na Miłość, która objawiła się całemu światu; na Miłość, która objawia się każdemu z nas, choć – tak jak ewangeliczne postacie – jesteśmy głusi, ślepi, chromi. Oni wszyscy przychodzili do Jezusa, wyciągali ręce i gdy zapytał: Czy wierzysz?, odpowiadali: wierzę. I MY SPRÓBUJMY UWIERZYĆ. Pozostawmy to, co jest troską naszych serc, aby uwielbić Boga, aby podziękować Mu za miłość, której nie znamy. Aby Miłość, która przyszła, widząc otwarte serca, mogła dokonać niezwykłych rzeczy w nas, w naszych rodzinach, pośród naszych bliskich. Nie potrzeba wiele, odrobinę wysiłku, aby na czas tutaj spędzony zostawić swoje troski, a zająć się tylko Miłością.
Idziemy maleńką drogą miłości. Przyglądamy się sł. B. s. Konsolacie Betrone i wiemy dobrze, co Jezus mówił do niej. Prosił, aby zajęła się tylko Nim. I obiecywał, że jeżeli ona zajmie się miłowaniem Go, to On zatroszczy się o wszystko w jej życiu. Może warto porzucić lęk, obawy i zaryzykować. Warto przez te kilka godzin tutaj nie tracić niepotrzebnie energii na rozmyślanie, co jest naszą biedą, ale poświęcić ten czas na uwielbienie Boga, na dziękczynienie, na zagłębienie się w Bożą miłość, we wszelkie jej przejawy i zobaczyć, co będzie się działo w naszych sercach i w naszym życiu. Teoretycznie przecież wiemy, że Bóg nie zawodzi nikogo, kto Jemu ufa, ale tak trudno jest spróbować w praktyce to zastosować. W teorii jesteśmy już mocni, więc ją zostawmy. Teraz przejdźmy do praktyki.
Połóżmy swoje serca na Ołtarzu i poprośmy Ducha Świętego, aby dzisiaj poprowadził nas właśnie drogą pozostawienia u stóp Ołtarza wszystkiego, co jest nasze. Niech da nam siły, byśmy tylko skierowali swój wzrok na Boga, całym sercem starali się Go kochać, wielbić i dziękować Mu. Proszę, złóżmy swoje serca na Ołtarzu.

Dziękczynienie

Jezu mój, moje serce drży ze szczęścia. Pragnę trwać u stóp Twoich, oddając Tobie cześć, w Tobie uznając mojego Pana, Tobie oddając chwałę. Z miłości uczyniłeś dla mnie wszystko. Dałeś mi wszystko, choć niczym, niczym nie zasłużyłam sobie. Twoja tak cudowna miłość, dana mi jest całkowicie darmo. Wszystkie jej przejawy po prostu dajesz mi. Najcudowniejszy Dar – to Twoje Ciało i Twoja Krew, to życie Twoje oddane na Krzyżu. Pragnę nieustannie rozważać ten Dar, zagłębiać się w niego, aby zachwycać się nim i aby Ciebie uwielbiać w tym Darze. Oddaję Ci, Jezu, moje serce. Wiem, że w porównaniu z Twoim Darem, to prawdziwie lichy dar, wydawać by się mogło nic nieznaczący. Ale miłość Twoja podpowiedziała mi, że Ty spragniony jesteś mojej miłości i że prosisz o nią. Nie bierzesz jej Sobie siłą, ale prosisz niczym żebrak.
O, Królu mój! O, mój Panie! Daję Ci całe moje serce, całą moją miłość, daję Ci całego siebie. I czynię to z wielką radością i z wielkim pragnieniem, aby należeć już we wszystkim do Ciebie. Aby dokonało się zjednoczenie Twego Serca z moim. Kocham Ciebie, Jezu!

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Mój Panie! Moje serce zachwyca się niezwykłością daru, jaki otrzymuje – Twoją obecnością. Kiedy rozważam Twoją obecność, nie mogę wyjść z zadziwienia, z zachwytu. To niepojęte, Boże. Przychodzisz do mnie, duszy tak małej, tak marnej, słabej, która nieustannie upada, ciągle grzeszy, a jednak Ty przyszedłeś do mnie. Zapragnąłeś zamieszkać we mnie, o Panie mój. To niewyobrażalne, że Ty – Bóg, Stwórca całego świata, Wszechmocny i Wszechpotężny zniżasz się tak bardzo, aby żyć we mnie, być przy mnie, aby opiekować się mną. Wraz z Twoim przyjściem na ziemię przychodzą do mnie rozliczne łaski. Przychodzisz, Boże, z darem do mojej duszy, która przenoszona do Ziemi Świętej może uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach Twego życia.
Och, Panie mój! Twoim cudownym darem jest możliwość uczestniczenia z Tobą we wszystkim, wszędzie. O, mój Boże, dziękuję Ci, uwielbiam Ciebie, że mogę chodzić Twoimi śladami. O, Panie! Sama możliwość przebywania wszędzie tam, gdzie Ty byłeś jest już wielką, ogromną łaską. Dziękuję Ci, że mogę dotykać tego miejsca, w którym przyszedłeś na ziemię, w którym się narodziłeś. Całuję wszystkie ślady Twojej obecności, każde miejsce święte, każde obdarzone Twoją łaską. Idę po Twoich śladach, Jezu, i nawiedzam każdą miejscowość, każdy dom, każdy ślad Twój. O, Panie, w sposób szczególny memu sercu bliskie jest miejsce, w którym Ty oddałeś życie dla mnie. Wchodzę na Golgotę i całuję, Jezu, każdy najmniejszy kamień. Całuję skałę, która miała szczęście, że właśnie w nią został wbity Twój Krzyż. Całuję to miejsce i wielbię Ciebie w Twojej miłości, która pozwala mi być właśnie w tym miejscu.
Dziękuję Ci, Jezu, za kolejny przejaw Twojej miłości, tak niepojęty. Sprawiasz, że mogę dotykać Twego Krzyża, Twoich Ran, że mogę je całować, że mogę zbierać każdą kroplę Twojej Krwi do mego serca i je adorować. Och, Panie, obmyj mnie Twą drogocenną Krwią! Obmyj mnie całego! Chcę być skąpany w Twojej Krwi! Chcę być czysty! O, Jezu, przypadam do stóp Twoich tak jak Maria Magdalena, aby zalewać łzami Twoje stopy i włosami wycierać je. Aby uwielbiać Twoją miłość i miłosierdzie nade mną. Aby dziękować Ci za to, że powróciłeś mnie do żywych, że dałeś mi nowe życie.
O, mój Jezu! Pragnę wraz z innymi, w których sercach jest wielka wdzięczność i miłość za uzdrowienie, dziękować Ci, wielbić Ciebie i wysławiać dobroć Boga, Jego miłość i zmiłowanie nade mną i nad wszystkimi duszami. O, Panie, dajesz mi możliwość, aby łącząc się ze wszystkimi duszami, które dostąpiły od Ciebie Twego miłosierdzia, doświadczyły Twojej miłości, w różny sposób doświadczyły Twoich łask i darów, wraz ze wszystkimi duszami ze wszystkich wieków i epok, uwielbiać Ciebie, dziękować Ci, wysławiać Twoją miłość. Pragnę, Jezu, wraz z Aniołami, wraz ze wszystkimi Świętymi oddawać Tobie cześć – Tobie – Królowi wszechświata; Tobie – Panu i Władcy; Tobie – Bogu, Stwórcy naszemu.

Napełniasz mnie, Jezu, miłością swoją. Napełniasz mnie swoim Duchem, napełniasz mnie Sobą. Moja dusza wznosi się do Ciebie, łącząc się w Tobie z Sercem Twoim. I zatapia się całkowicie w Tobie, zanurza się ciesząc się miłością, jednością z Tobą. O, Panie mój, jak dobrze jest być w Tobie! Jak dobrze, Panie, gdy przemieniasz mnie w Siebie – w miłość, w pokój, w radość! O, Panie mój, pragnę uwielbiać Ciebie! Będąc w Tobie chcę wyśpiewywać miłość, chcę nią dzielić się ze wszystkimi. Panie mój, daj mi jeszcze swego Ducha, który we mnie wyśpiewywać będzie najpiękniejszą pieśń uwielbienia, pieśń umiłowania. Niech ta pieśń okrąży ziemię, otoczy ją i wypełni. Niech dotknie wszystkich serc i poruszy je, aby dotknięte miłością otworzyły oczy, widząc Ciebie, by wielbiły Twoją miłość. Panie mój, niech Twój Duch wyśpiewuje we mnie Twoją miłość.

Pochylamy się przed Tobą, Boże, do samej ziemi. W Tobie uznajemy naszego Króla, naszego Pana, Władcę. W Tobie uznajemy naszą największą Miłość. W Tobie widzimy Oblubieńca naszych dusz. W Tobie jest nasze szczęście, nasze życie, sens naszego istnienia. O, Panie! Poruszyłeś nasze serca. Dałeś swego Ducha, który modli się w nas. Sprawiłeś, że oderwaliśmy się od naszej codzienności i staliśmy się na tę chwilę ludźmi wolnymi, bo tylko wolne serce może radować się Tobą, wielbić Ciebie, kochać Ciebie i żyć tylko dla Ciebie. To właśnie teraz, gdy Ciebie wielbimy, gdy Tobie śpiewamy, żyjemy tylko dla Ciebie, żyjemy miłością do Ciebie, uwielbieniem Ciebie. Nasze życie właśnie wtedy ma sens. Staje się pełnią, kiedy my chwalimy Ciebie, kiedy kochamy Ciebie.
O, Panie nasz! Pragniemy Ciebie stale kochać, nieustannie wielbić, chcemy żyć dla Ciebie. Uczyń możliwym, aby nasze małe serca, dusze tak słabe i tak wiecznie zalęknione odważyły się żyć miłością do Ciebie, uwielbieniem Ciebie. Odważyły się nieustannie wpatrywać się w Ciebie i w Tobie widzieć wszystko. Panie nasz, daj nam swego Ducha, który będzie już do końca naszych dni na ziemi i przez całą wieczność wielbił Ciebie w nas, miłował Ciebie, radował się Tobą. Daj nam swego Ducha, który już nieustannie będzie prowadził nas prostą drogą do Ciebie i który z każdą chwilą, z każdą sekundą będzie rozmiłowywał nasze serca ku Tobie. Zapalał nas coraz większą miłością, abyśmy cali płonęli wielkim ogniem. Rozpalili się tym ogniem miłości tak bardzo, by już nic nie zdołało nas ugasić. Abyśmy płonąc połączyli się z Tobą, aby już nie było nas, ale byś był Ty. Tylko Ty! Daj nam swego Ducha, daj nam swoje błogosławieństwo, daj nam swoje łaski ku temu. Wiemy, że i Ty tego pragniesz. A ponieważ znasz nas o wiele lepiej niż my sami siebie, więc wiesz, że potrzebujemy Ciebie do wszystkiego, przede wszystkim, by otworzyć się na działanie Twojej łaski i podążać za nią. Więc pobłogosław nas i poprowadź ku życiu w uwielbieniu, w umiłowaniu, w zjednoczeniu z Twoją miłością, z Twoim Sercem. Pobłogosław nas, Jezu.

Wprowadzenie w drugi dzień

Bóg przyszedł na ziemię, aby zbawić każdą duszę, dać życie każdemu człowiekowi, aby przynieść miłość, dobroć, pokój, radość, szczęście. Tym wszystkim obdarza nas szczególnie teraz, w okresie Bożego Narodzenia. Pragnie, by każde serce otwierało się na Jego przyjście, by czyniło to z ufnością i zobaczyło obecność Boga w swoim życiu, w swoim sercu. Aby doświadczać tego wszystkiego, co Bóg niesie ze Sobą, by Jego rzeczywistość realizowała się każdego dnia w nas, postarajmy się o odrobinę wiary i ufności. Okażemy ją wielbiąc Boga, dziękując Mu, otwierając serce na spływającą radość Jego Narodzin. Wtedy doświadczać będziemy Jego obecności, bo serce, które wielbi coraz bardziej otwiera się, staje się jeszcze bardziej ufne, przyjmuje Boga schodzącego na ziemię. Można by powiedzieć, że przyciąga Go swoją otwartością i ufnością, skłania do przyjścia, tak jak skłaniały modlitwy całego narodu wybranego.
Więc i my trwajmy w uwielbieniu, w dziękczynieniu. Uświadamiajmy sobie Jego obecność. Rozważajmy tę Obecność, czym jest, co niesie ze sobą. Zobaczmy wielkość obdarowania, wszystko to, co jest obecnością Boga pośród nas. Zobaczmy niezwykłość tej Obecności. Uwierzmy, że Bóg jest z nami, Bóg jest pośród nas, Bóg jest w każdym z nas! Wraz z Matką Najświętszą uwielbijmy Go i dziękujmy Mu za to.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Witaj, mój Jezu! Dziękuję Ci, że mogę ten dzień rozpoczynać razem z Tobą. Nie często mam taką łaskę, aby zaczynać od samego rana z Tobą razem obecnym przy mnie w tak cudowny sposób. Dziękuję Ci, Jezu! Dziękuję Ci, że jesteś tak blisko! Dziękuję Ci, że jesteś w widzialnej Postaci! Dziękuję Ci jednocześnie za to, że jesteś we mnie, w mojej duszy, że tam mieszkasz. Dziękuję Ci, że przekonujesz mnie o swojej obecności, że zapraszasz, abym zagłębiał się w nią, abym ją rozważał, abym zastanawiał się nad tym, co ze sobą niesie Twoja obecność.
Dziękuję Ci, Boże, bo gdy zastanawiam się, zagłębiam w Twoją obecność, wtedy zaczynam widzieć, że sam fakt, iż Bóg jest – i to jest w moim życiu, jest we mnie, jest przy mnie i opiekuje się mną – jest zachwycający. Moje oczy są ludzkie, a więc słabe i ślepe, a jednak Ty przychodzisz bez względu na to, czy ja widzę, czy nie. Obdarzasz mnie swoją łaską bez względu na to, czy otwieram się na nią, czy nie. Opiekujesz się mną bez względu na to, czy proszę o to, czy nie. Ty stale jesteś! Bóg jest przy mnie! Dziękuję Ci za to, Jezu!
Dziękuję Ci za to, że przyszedłeś na ziemię, aby obdarzyć każdego z nas niezwykłym szczęściem życia w Bogu, z Bogiem; szczęściem doświadczania cudownej obecności Twojej; szczęściem życia Boskiego w nas. To jest niezwykłe, że obdarowałeś nas swoim, czyli Boskim życiem. Nie zraża Ciebie to, że nie rozumiemy tego daru, nie wiemy, czym jest Twoje życie. Wystarczy, że choć odrobinę zagłębimy się w Twoje życie, że choć odrobinę zobaczymy, jak jest święte, pełne mocy, że jest wielkim szczęściem. Wtedy, Panie, pragniemy tym bardziej doświadczać Twego życia, by realizowało się w nas, było w nas.
Dziękujemy Ci, Boże, za Twoje życie w nas, za Twoją obecność, za wszystkie łaski; za wszystko, co jest konsekwencją Twego życia w nas! Daj nam swego Ducha, który tak dotknie naszych serc, zdejmie zasłonę z naszych oczu i sprawi, że damy się porwać Twemu życiu, Twojej miłości, Twojej mocy. Prosimy Ciebie, przyjdź Duchu Święty i zawładnij naszymi sercami!

Jezu, przyszedłeś na ziemię, aby ją odrodzić, by uczynić wszystko nowym, aby przemienić ludzkie serca. Przyszedłeś do nas, aby wnieść w nasze życie radość, nową wiarę, nową ufność, aby dać moc naszej wierze, naszej miłości. Potrzebujemy Ciebie, Twojej mocy, Jezu!
Widzisz nasze słabości. Widzisz, jak bardzo one przygniatają nas do ziemi. Sprawiają, że skrzydła, które dałeś naszym duszom, nie unoszą nas. Prosimy, daj nam nowe skrzydła, które uniosą nas ku Tobie i sprawią, że nasze serca ożyją, zapragną od nowa być z Tobą, wielbić Ciebie, wysławiać Twoją miłość; że nasze serca otworzą się na działanie Twojej łaski, na Twoją moc. Daj nam swego Ducha, byśmy uwielbiali Ciebie i dziękowali Tobie. Byśmy wyznawali, że Ty jesteś Panem, Bogiem naszym, Ty jesteś Królem! Daj nam swego Ducha! Dotknij nas, byśmy poszli z Twoim Duchem tak jak Apostołowie w dniu Pięćdziesiątnicy; byśmy dali się poprowadzić Duchowi Świętemu. Daj się ponieść, aby ludzkie ograniczenia nie stanowiły żadnej przeszkody, spadły z nas wszystkie łańcuchy, które nas trzymają, wszystko, co nas ogranicza, abyśmy poszli za Duchem Świętym i dali się Mu poprowadzić.

Bądź uwielbiony, Jezu, obecny tutaj! Twoja obecność tak cudowna wypełnia tę kaplicę, dotyka naszych serc i wypełnia je. Jesteś w każdym z nas. W cudowny, czuły sposób obejmujesz nasze dusze, pochylasz się nad nimi, aby każdej dać to, czego potrzebuje. Twoja czułość i delikatność są tak niezwykłe. O, mój Jezu, dziękuję Ci za miłość, z jaką towarzyszysz każdej duszy w jej życiu. Dziękuję za miłość, która pochyla się nade mną, aby uleczyć to, co chore, aby oczyścić to, co jest zabrudzone, wyprostować to, co skrzywione. Panie mój, daję Ci moją duszę, daję Ci moje serce. Weź w swoje dłonie i uzdrawiaj. Weź w swoje dłonie i oczyszczaj. Weź w swoje dłonie – napełniaj miłością, napełniaj swoim życiem. Wierzę i ufam, że sama Twoja obecność wystarczy, abym został uzdrowiony, aby problemy w moim życiu zostały rozwiązane. Pragnę Cię prosić o to, bo doświadczam Twojej niezwykłej miłości i wierzę, że Twoja miłość pragnie uzdrawiać, że Ty pragniesz dotykać każdego z nas, tych miejsc w naszym życiu, które potrzebują Twego uzdrowienia; że pragniesz dotykać miejsc chorych, słabych, aby je umocnić, uzdrowić, aby je przemienić mocą swojej miłości.
O, Panie mój! Dotyk Twoich dłoni jest tak delikatny i tak piękny, tak cudowny. Proszę Ciebie, spójrz na każdego z nas. Spójrz na słabość naszą, na naszą małość. Bądź w nas! Bądź z nami! Dotykaj nas! Uzdrawiaj nas! Wierzymy, że wystarczy, abyśmy dotknęli się frędzla Twego płaszcza, a zostaniemy uzdrowieni. A przecież Ty cały przychodzisz do nas i cały zamieszkujesz nasze serca. Więc, Panie, cali wtulamy się w Ciebie, cali wtulamy się w Twoje Serce. Obejmij nas, byśmy mogli zniknąć w Tobie, by Twoja moc, Twoja miłość, Twoja dobroć, Twój pokój, Twoja łaska nas przeniknęła, by nas objęła, by przemieniła nasze życie. A my z wiarą, z ufnością już teraz będziemy Ci dziękować za to, czego dokonujesz w nas, w naszym życiu i w naszych rodzinach. Będziemy uwielbiać Twoją miłość, która właśnie po to przyszła tutaj na ziemię, aby zaradzić wszystkim naszym problemom i potrzebom. Będziemy wysławiać Twoje Imię, będziemy głosić Twoją miłość. Bądź uwielbiony, Boże, w każdym z nas i w tym, czego dokonujesz! Bądź uwielbiony, Boże!

Dziękuję Ci, Boże, za to, co dajesz widzieć mojej duszy. Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś pośród nas, że do każdego z nas podchodzisz i kładziesz dłonie na naszych głowach, że dotykasz naszych różnych bolączek, że wypraszasz u Ojca nasze uzdrowienie. Obdarzasz każdego z nas potrzebnymi łaskami i czynisz to tak indywidualnie. Jesteś przy każdym i każdy z nas doświadcza mocy Twojej niezwykłej miłości. Ty znasz każdego z nas bardzo dobrze. Bardzo dobrze orientujesz się w stanie naszych dusz, naszych serc. Wiesz dokładnie, co dzieje się w naszych umysłach, w naszych organizmach. Ty wszystko wiesz. Wiesz, jakie są nasze troski i kłopoty. Tego wszystkiego dotykasz, nad tym wszystkim się pochylasz i każdemu z nas indywidualnie mówisz:
Powstań z martwych! Kocham cię! Moja miłość cię uzdrawia. Nie lękaj się, bo dzisiaj ciebie zrodziłem, dając ci nowe życie, bo znikają twoje choroby, bo zabieram twoje troski. Uwierz, wiara ciebie uzdrawia. Możesz powstać i iść w pokoju, bo jesteś nowym człowiekiem. Idź i głoś Moją miłość, moc Mojej miłości, bo Ja jestem z tobą, bo Ja jestem, bo Bóg jest z każdym z was. Po to przyszedłem, aby przynieść ci nowe życie, aby cię uzdrowić, aby obdarzać cię szczęściem. Abyś przestał zajmować się tym, co tak bardzo przysłania ci prawdę, co nie jest warte twojej uwagi. Abyś przestał zamartwiać się. Abyś przestał być tak bardzo pochylonym do ziemi, ale byś się wyprostował, wzniósł oczy wysoko, podniósł swoje dłonie ku Bogu. Abyś stał się wolnym i w tej wolności mógł uwielbiać Boga, żyć z Nim. Aby twoje serce połączyła miłość z twoim Bogiem, by to serce – wolne, pełne radości, serce miłujące – mogło żyć już inaczej; mogło żyć pełnią życia.
Dziękuję Ci, Jezu, za Twoje dłonie, które kładziesz na naszych głowach; za Twoje ramiona, które przytulają nas; za Twoje oczy, które głęboko zaglądają do naszych dusz, a są tak pełne miłości, czułości. Dziękuję Ci, Jezu, za to, że jesteś, że przyszedłeś i że objawia się w nas Twoja miłość. Bądź uwielbiony, Jezu!

Jezus prawdziwie podchodzi do każdego z nas. Przychodzi ze swoją mocą uzdrowienia. On tu jest prawdziwie i jest właśnie po to, aby zająć się różnymi naszymi sprawami. On chce nas uzdrowić, chce uleczyć i prawdziwie to czyni teraz. Więc z ufnością po prostu pokażmy Mu swoje serca. Z ufnością powiedzmy Mu o tym, co jest naszą troską, problemem, cierpieniem, bólem, chorobą, bo On jest i prawdziwie przychodzi, prawdziwie dotyka, prawdziwie obejmuje.
Z Najświętszego Sakramentu wychodzą cudowne promienie i płyną prosto do każdego z nas, obejmując niczym ramionami. Każdy z nas znajduje się w promieniach miłości. A ta miłość – to miłość Boga, a więc pełna mocy; miłość, która uzdrawia; miłość, która daje życie; miłość, która jest w stanie zmienić każdego z nas i wszystko w nas.
Dajmy się więc objąć tej miłości. Pozwólmy, by te promienie przeniknęły do głębi naszego jestestwa. Z ufnością powiedzmy Jezusowi, że Go kochamy. Podziękujmy Mu! Uwielbijmy Go! Gdy kapłan będzie błogosławił, z wielką ufnością przyjmijmy to błogosławieństwo jako potwierdzenie Bożej obecności w naszym życiu, która już dokonała wielkich zmian.

Podsumowanie dni skupienia

Trwajmy w radości płynącej z obecności Boga. Trwajmy w uwielbieniu Boga, który przyszedł na ziemię ze względu na człowieka. Zagłębiajmy się w cudowną tajemnicę Jego Wcielenia, które dokonało się, bo Bóg umiłował człowieka. Rozradujmy się jeszcze bardziej Jego miłością i otwórzmy się na wszystko, co Bóg przynosi wraz ze swoją obecnością. Patrząc na Jezusa, który przyszedł na ziemię, chodził, nauczał i swoim Słowem, swoją obecnością dokonywał niezwykłej przemiany w ludzkich sercach i w ludzkim życiu, zapragnijmy tej przemiany w nas. Tak jak wtedy ludzie wyciągali dłonie do Jezusa, wołali do Niego, tak i my również dzisiaj wyciągajmy do Niego dłonie. Wołajmy do Niego. Prośmy, ale i dziękujmy, i wielbijmy. Niech w naszych sercach będzie ufność i wiara. Niech będzie radość, że Bóg jest z nami, że Bóg jest w nas. Jego obecność w każdym z nas jest nieustanna. Prawdziwa obecność, a więc obecność Boga jest nieprzerwana, ona trwa. Już sama myśl o ciągłej obecności Boga w naszym życiu, który po prostu jest, powinna rozradowywać nasze serca i dawać im wielką nadzieję, wielką ufność. Próbujmy nieustannie otwierać serca na tę Obecność, a wielbiąc Boga, dziękując Mu przyjmujmy kolejne łaski. Pamiętajmy, że uwielbienie, dziękczynienie jeszcze bardziej otwiera duszę na Boga.

Zakończenie

Uwierzmy, że Matka Najświętsza prowadzi nas nadal do Groty Betlejemskiej, byśmy jeszcze lepiej, pełniej mogli przeżyć dzień Objawienia Pańskiego; byśmy mogli przyjąć Objawienie się Boga całemu światu, lepiej zrozumieć, czym jest samo przyjście Boga na ziemię, by nasze serca jeszcze głębiej przyjęły prawdę o Bożym Wcieleniu. Niech ta prawda o miłości, która skłoniła Boga do przyjścia pomiędzy ludzi i przyjęcia ludzkiej Postaci, w nas się ugruntuje, umocni, byśmy żyli Bogiem, który jest obecny pośród nas; Bogiem, który jest Miłością, który troszczy się, zabiega o nas. Czyni wszystko, by pozyskać każdą duszę i każdą zbawić.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>