Boża miłość wszystko przewiduje, wszystko wyprzedza. Boża miłość obejmuje każdą duszę, by dusza mogła w każdym momencie swego życia nawrócić się. Bóg nieustannie otacza duszę miłością, by mogła zaznawać jej i odpowiedzieć na nią. Łaski płyną nieustannie, pukają do serca, tylko, że nie zawsze serce otwiera się na te łaski. Bóg w swoim miłosierdziu posłał Jezusa, by uratować każdą duszę. Żadna nie jest wyłączona z Dzieła Zbawczego. Żadna nie jest wyłączona z Bożego Serca, z Jego pragnienia, by żyła wiecznie w Bogu. Każda dusza otrzymuje każdego dnia wiele szans na nawrócenie. Żadna nie jest przez Boga przekreślona. Do ostatnich chwil swego życia na ziemi każda dusza otrzymuje łaski, by być zbawioną.
Czasami zastanawiamy się nad Judaszem. Tak, jak pozostali Apostołowie, Judasz też był umiłowanym uczniem. Jezus wybrał go, aby był Jego Apostołem. Samo wybranie było już wyróżnieniem i dotykiem miłości. Było wybraniem na duszę szczególnie umiłowaną, szczególnie obdarowaną, szczególnie prowadzoną. Jezus przez trzy lata żył w ogromnej zażyłości z Apostołami. Tworzyli rodzinę. Dopuścił do niezwykłej bliskości tych Dwunastu. Z nimi jadł, odpoczywał, wędrował, nauczał, uzdrawiał. Byli z Nim cały czas, a więc chwil spędzonych z Jezusem było mnóstwo. On, tak jak matka, jak ojciec, nieustannie ich pouczał. On uczył ich być wspólnotą. Nie potrafili tego. Mieli różne charaktery, kłócili się między sobą. Nie potrafili od początku zaprzyjaźnić się, zawiązać bardzo bliskich więzów miłości. Dogadywali sobie, gdy kogoś nie lubili wyrażali to. Jezus uczył ich miłości. Uczył, by zawiązali wspólnotę. Judasz też miał zostać Apostołem Jezusa, który po Jego śmierci, Zmartwychwstaniu, po Jego Wniebowstąpieniu miał otrzymać Ducha Świętego. Miał pójść głosić Dobrą Nowinę, miał przyczyniać się do rozwoju Kościoła. Szans na nawrócenie miał ogromnie dużo, niestety był cierpieniem Jezusa. Jego zachowanie, słowa sprawiały ból Jezusowi. Był nieuczciwy. Jezus dobrze o tym wiedział. W swojej głowie knuł różne rzeczy, miał plany, co do Jezusa. Wyobrażał sobie, jak przy Jezusie sam zostanie wyniesiony. On chciał skorzystać na znajomości z Jezusem. Apostołowie w jakimś stopniu poznali go. Nie był aż tak lubianym. Piotr, który był bardzo popędliwy, przez innych był hamowany, gdy okazywał swoje zdenerwowanie na Judasza.
Judasz otrzymywał od Jezusa miłość. Do końca Jezus okazywał mu miłość. Cierpiał i okazywał miłość, dając do końca szansę. Ale Judasz szedł swoją drogą. Nie szedł za Jezusem, choć żył z Nim, nie skorzystał z dawanych szans. Pozostał przy swoim. Gdy zdradził Jezusa i otrzymał zapłatę, coś w Nim się poruszyło. Jednak bardziej cierpiała na tym jego miłość własna, zawiedzione nadzieje, to, w jaki sposób będzie postrzegany przez innych niż to, co stanie się z Jezusem. Owszem, również sytuacja Jezusa dotykała jego serca. W pewnym momencie nawet przeraził się do czego doprowadził, ale nie było w nim skruchy, prawdziwego żalu za straszliwy czyn. Nie było w nim miłości do Jezusa, którego by błagał o przebaczenie. Opętał go szatan i trzymał w swoich szponach już do samego momentu śmierci. Rozpacz, wściekłość, żal, że nie spełniły się jego oczekiwania, jego wyobrażenia, również pewna złość do Jezusa, że nie dał się pokierować judaszowym zamysłom – wszystko razem doprowadziło go do samobójstwa. A Jezus dawał mu szanse. Nawet słowa podczas Ostatniej Wieczerzy wypowiadane z miłością, ze smutkiem były sygnałem do Judasza, aby się opamiętał. Wzrok Jezusa też nie był potępiający, ale pełen miłości. Jezus do końca cierpiał, kochając Judasza.
Spójrzmy też na Piotra, który wyparł się swojego Mistrza. Mówił, że Go nie zna,. Zapierał się rękami i nogami, aby tylko ktoś nie pomyślał, nie posądził go, że jest uczniem Jezusa. To przecież zdrada! Trzy razy wyparł się Jezusa! Ale potem, gdy zdał sobie sprawę z tego, co uczynił, gdy przypomniały mu się pytania Jezusa, rozmowy i te ostatnie słowa, w których on – Piotr zapewniał, że pójdzie na śmierć, a Jezus mówił mu, iż zaprze się Go trzy razy, wszystko co przypomniało mu się ze spotkań, z relacji z Jezusem, wszystko to objęło jego serce tak wielkim żalem, tak wielkim smutkiem, tęsknotą za Jezusem, miłością, że choć był blisko rozpaczy, załamania, to była też w nim miłość. Ten żal wyrażał i wobec Matki Najświętszej. Z płaczem mówił, że nie jest godnym uczniem Jezusa. Wiedział, że i Jej zadaje ból, ale przyznawał się. Prosił o wybaczenie. Pytał, czy Jezus mu wybaczy. Prosił, aby Ona wstawiała się za niego u Jezusa. I sam modlił się, aby Jezus okazał mu przebaczenie.
Miłość pokierowała Piotrem w chwili bardzo trudnej. Uczynił coś złego – zaparł się Boga. Miłość w jego sercu otworzyła go na Boże Miłosierdzie. Przyjął je. Dzięki temu stał się Piotrem – Głową Kościoła. Dzięki temu mógł pójść za głosem powołania i wiernie zrealizować wolę Bożą.
Zobaczmy, jak ważną jest miłość duszy do Boga, która otwiera na Miłosierdzie. Każda dusza jest w stanie popełnić każdy grzech. Największym grzechem jest przecież zdradzić Boga, zaprzeć się Go, wyprzeć. Miłość pomaga człowiekowi podnieść się, prosić o przebaczenie i je przyjąć. Tylko miłość może sprawić, że z samego dna człowiek wyniesiony zostanie do chwały Nieba. Niepojęte! Niewyobrażalne! Wspaniałe! Możliwe tylko w Bogu.
Każdy z nas jest słabą duszą. Każdy z nas od jakiegoś czasu zaproszony przez Jezusa przeżywa niezwykłą przygodę z Nim, niczym w gronie Apostołów. Żyjemy pouczani przez Niego, w Jego bliskości. Czyni z nas wspólnotę, rodzinę przygotowując do wypełnienia powołania. Chociażby w czasie Wielkiego Tygodnia prowadzi krok po kroku, minuta po minucie, pokazując najdoskonalszy sposób na przeżycie tych Wielkich Dni. Nasza odpowiedź jest różna. Są upadki, ale każdego dnia Jezus daje szansę, by nawrócić się i pójść za powołaniem. Dusza, która miłuje zwraca swój wzrok na Jezusa i ufnie prosi o przebaczenie. Przyjmując je podnoszona jest natychmiast, obdarowywana wielkimi łaskami. Każdego dnia te łaski płyną, w sposób szczególny tu, podczas spotkań. Bóg nie zraża się naszymi upadkami. Daje kolejne szanse, okazuje miłosierdzie. To miłość skłania Go do tego, bo miłość pragnie każdego z nas mieć przy Sobie. Pragnie każdego z nas przygarnąć, wszystkich połączyć; wszystkie dzieci w jedno, aby żyły wiecznie.
Nie zrażajmy się więc swoimi upadkami, tym, że po raz kolejny nie spełniliśmy oczekiwań Bożych i że w tym Wielkim Tygodniu znowu sprzeciwiliśmy się Jego woli. Ciągle od nowa podnośmy wzrok na Niego, wyciągajmy ręce i prośmy o miłosierdzie. Bóg zalewać nas będzie niezwykłymi łaskami i z samego dna podniesie nas do najwyższej chwały, bo:
- Czymże jest zjednoczenie z Krzyżem, jak nie największą chwałą?
- Czymże jest objawienie duszy Tajemnic Zbawienia, jak nie najwyższą chwałą?
- Czymże jest Ofiara Jezusa na Krzyżu, jak nie najwspanialszym obdarowaniem samym Bogiem?
Więc choćbyśmy upadali i jutro, i pojutrze, i po pojutrze, nie zrażajmy się. Zdobywajmy Serce Boże ufnością w Jego Miłosierdzie, a stanie się nam według naszej ufności, naszej wiary.
Połóżmy swoje serca na Ołtarzu i prośmy Ducha Świętego o wielką ufność w Boże Miłosierdzie.
Modlitwa
Dziękuję Ci, Jezu! Otrzymuję do Ciebie dar największy, bo Ty Sam przychodzisz do mojego serca. Pragnę otworzyć się cały na ten Dar. Chcę jednocześnie z mojej strony pokochać Ciebie największą miłością. Otwieraj mnie na miłość Czyń mnie miłością. Przemieniaj mnie w miłość. Pragnę, Jezu, całym sobą kochać. Chcę kochać Ciebie nie tylko moim sercem, ale całą swoją istotą. Chcę, by wszystko, co moje wyrażało miłość do Ciebie. O, Panie, chcę by wszystko z mojej strony było miłością. Chcę totalnie przemienić się w miłość, zniknąć, by stać się miłością. Chcę zniknąć ja – człowiek, abyś przemienił mnie w miłość.
***
Przypadam do stóp Twoich, Jezu i otwieram się cały. Niech spływa na mnie Twoja Krew, Twoja miłość, Twoje światło, Twoje życie. Och, otwierać się będę, aby przyjąć wszystko, co dajesz, aby wszystko co Twoje zaistniało we mnie. Niech zniknę ja, byś Ty jaśniał, Ty królował, Ty żył, o Panie mój! Widzę oczami duszy to, czego pragnę, a pragnę całkowitej, totalnej przemiany w miłość, zjednoczenia z Tobą, który jesteś Miłością; zjednoczenia takiego, aby nie było już duszy i Boga, ale by był tylko Bóg. Widzę też, że każde słowo, którym staram się nazwać to, czego pragnę jest niedostateczne, jeszcze bardziej zaciemnia obraz niż go rozjaśnia. Jak słabą jestem duszą, że nawet nie potrafię wyrazić moich pragnień wobec Ciebie?!
***
Uwielbiam Ciebie, Boże, miłuję, pragnę i tęsknię za Tobą. Nieustannie wyglądam, wyciągam dłonie. O, Panie, w moim sercu jesteś nieustannie. Widzę Ciebie teraz cierpiącego na Krzyżu. Widzę Ciebie dokładnie takiego, jak opisuje Ciebie Izajasz i miłuję, bo każde słowo wywołuje we mnie miłość, czułość, tkliwość, wzruszenie. Każde Słowo natchnione otwiera mnie na Twoją rzeczywistość, tak niepojętą, tak cudowną, wspaniałą. O, Boże, żyję dla Ciebie, oddycham dla Ciebie, pracuję dla Ciebie, wypoczywam dla Ciebie, rozmawiam dla Ciebie i milczę dla Ciebie. Znoszę każde cierpienie dla Ciebie. Wszystko – dla Ciebie!
***
Przytulam się do Ciebie, Baranku Boży. Niech na mnie przejdzie Twoja łagodność i Twoja cierpliwość. Wraz z Tobą pragnę doznawać smutku, cierpienia, odrzucenia, opuszczenia. Chcę od Ciebie uczyć się przyjmowania tego, przed czym wzbrania się moje ciało, moja dusza. Baranku mój, przemień mnie w Siebie! Chcę być z Tobą, chcę być przy Tobie, chcę tulić Ciebie. Pragnę, mój Jezu, dotykać Ran Twoich. Pragnę całować każdą kroplę Krwi Twojej, całować Twoje dłonie i stopy. Pragnę, Jezu, ucałować rany na Twojej głowie, ucałować Twoje oczy. Pragnę, Jezu! Pragnę dotknąć Rany Twego boku i wejść w nią. Zanurzyć się aż po samo Twoje Serce i tam wniknąć w jego Ranę. Pragnę, Jezu! Pragnę kochać Ciebie miłością największą, jednocząc się ze wszystkim, co jest Twoim doznaniem, by wraz z Tobą uczestniczyć w ratowaniu dusz. Pragnę, Jezu! Pragnę!
Proszę, zaspokajaj moje pragnienie. Pobłogosław nas. Przyjdź do nas, obejmij nas, wypełnij, poprowadź nas. Zjednocz ze Sobą. Niech nasze serca należą do Ciebie. Pobłogosław nas, Jezu!
Refleksja
Jezus łączy całe stworzenie, wszystkich ludzi i wszystkie wieki. W Nim wszystko się skupia, w Nim się realizuje. Dusza stając przy Jezusie Cierpiącym, Ukrzyżowanym, uczestniczy w całym Dziele Bożym, w całej historii tego Dzieła. Otrzymuje łaski płynące zarówno z czasów, gdy prorocy przepowiadali przyjście Mesjasza, jak i z czasów przyszłych, kiedy objawiać się będzie w pełni chwała Boża. Dusza otrzymuje łaski ze Zmartwychwstania, z przyjścia Ducha Świętego, a także z ogłoszenia wszystkich Świętych w Kościele. Bo wszyscy objawiają Bożą chwałę, zjednoczeni z Jezusem realizują drogę powołania w Krzyżu.
Wystarczy stać u stóp Krzyża, by uczestniczyć w całym Dziele Zbawczym, które Bóg rozpoczął na początku stworzenia, a które trwać będzie przez wieki.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
_________________
Różaniec – część Chwalebna
Wprowadzenie
Trwamy w zjednoczeniu z Jezusem przygotowującym się do największych wydarzeń – wydarzeń zbawczych. Rozważamy je obejmując wszystko od początku aż do końca. Spróbujmy dzisiaj zobaczyć te wydarzenia, których zapowiedzi były na samym początku istnienia człowieka, a swoje wypełnienie mają w nieskończoności. Jednocząc się z Jezusem Cierpiącym spójrzmy na wielką chwałę, jaka objawia się w tych różnych wydarzeniach. Choć Jezus przeżywa Mękę ma w swoim Sercu to, co wydarzy się potem, co jest konsekwencją podjętej przez Niego drogi, owocem Jego Ofiary, a co ukazuje wielką Bożą chwałę – Triumf Boga. Zapraszam do wspólnej modlitwy.
***
Tajemnica I – Zmartwychwstanie Pana Jezusa
Bóg stworzył człowieka dając mu wszystko, czego człowiek potrzebuje do szczęścia. Uczynił go szczęśliwym. Człowiek popełniając grzech zrezygnował z tej cudownej łączności z Bogiem, dającej szczęście. Ale Bóg zapowiedział, że da Tego, który przywróci człowieka ponownie do harmonii z Bogiem. Już na początku widać niezwykły i cudowny zamysł Boży ratowania człowieka. Widać miłość, która chce przywrócić człowieka Bogu jako Jego dziecko. Bóg zapowiada przyjście Mesjasza. Poprzez Proroków mówi o tym narodowi wybranemu.
Jezus przeżywając Mękę, cierpiąc ogromnie jest świadomy tej zapowiedzi od wieków. Jest świadomy przyszłości, ku której On kieruje całą ludzkość. Cierpi, a jednocześnie w swoim Sercu doznaje radości z wypełnienia woli swego Ojca, czyli radości z przywrócenia wszystkich ludzi Bogu, na nowo uczynienia ich dziećmi Boga. W jego Sercu już jest radość Zmartwychwstania – radość z pokonania śmierci, szatana, radość z Triumfu Boga. On już otwiera się na tę przyszłość, w której ukazuje się pełnia Bożej chwały.
Stając przy Jezusie Cierpiącym możemy już dziękować Bogu za to, co dokonuje się – dokonuje się w naszych sercach i dokonywać się będzie w sercach innych dusz, które przyjdą po nas. Za to wszystko, czego dokonuje Jezus w tym momencie, a co obejmuje wszystkie wieki – ludzkość przed Narodzeniem Jezusa i po Narodzeniu.
***
Tajemnica II – Wniebowstąpienie Pana Jezusa
Czytając Stary Testament znajdujemy opisy zapowiedzi Męki Jezusa. Nie od razu te zapowiedzi były właściwie odczytywane. Początkowo nawet nie chciano słuchać Proroków. Dopiero, gdy wypełniły się te słowa w Jezusie, zobaczono dokładne opisy Jego cierpień, podawane wieki wcześniej. Jezus przeznaczony był jako Ofiara za grzechy całego świata od samego początku. A gdy realizuje się wola Ojca, Jezus łączy w Sobie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. W Nim jest cała historia, wszystko, co zostało wypowiedziane wcześniej, a co zapowiadało to, co będzie potem. On objawił się w pewnym momencie historii ludzkości. Połączył w Sobie całą przeszłość ludzkości z jej przyszłością. Cierpiąc wypełniał wypowiedziane wcześniej Słowo i kierował całą ludzkość ku zapowiadanej przyszłości, która zrealizować się miała dzięki Niemu. Jego postawa, całkowite oddanie się Bogu Ojcu, uległość i łagodność, opisywane przecież przez Proroka Izajasza, są objawiającą się chwałą Boga, która obejmuje wszystkich, całą ludzkość i wszystkie wieki. W Jezusie, który przeżywa Mękę już wypełnia się Słowo o Zmartwychwstaniu, o chwale Boga, która objawia się w Jego Słudze. Już objawia się Triumf Sługi Boga.
Jezus wszystko uczniom zapowiedział, choć nie wszystko rozumieli. Wiedział natomiast, że zrozumieją wtedy, gdy się wydarzy. To umocni ich wiarę. Wtedy w pełni przyjmą Prawdę, którą jest On Sam i którą im objawiał.
Stańmy przy Jezusie Cierpiącym, przy Baranku łagodnym, Baranku Ofiarnym, by modląc się razem z Nim już w swoje serce przyjmować chwałę, jaką otaczany jest Bóg i jaką otoczony zostanie Jezus.
***
Tajemnica III – Zesłanie Ducha Świętego
Niezwykłym jest wypełnianie się słów Bożych w historii ludzkości. Niezwykłym jest fakt zapowiedzi i fakt ich wypełniania się. Dusza, która miłuje Boga pragnie zagłębiać się w Jego wolę, w Jego Słowo, które wyraża tę wolę. Pragnie poznawać Boga i Jego miłość. Czyta Jego Słowo, a czytając poznaje między innymi wszystkie zapisy związane z Męką Jezusa, najpierw wszystkie zapowiedzi. Jeśli dusza prawdziwie miłuje, jeśli swoje serce otwiera na miłość oblubieńczą, to czytając w Księdze Izajasza kolejne słowa o Słudze Pańskim, widzi w nich obraz swego Umiłowanego – obraz Jezusa i doznaje wielkiej miłości, wzruszenia. Pragnie łączyć się z Nim, by razem doświadczać cierpień.
Łącząc się z Jezusem, jednocząc się z Nim dusza doznaje pewnego doświadczenia czasu. Ona obejmuje sobą całą przeszłość. Łącząc się z Jezusem, w którym jest całe stworzenie, cała historia, doznaje dokładnie tego samego, a więc w niej, w jej sercu objawia się ta historia. Zaczyna rozumieć ciągłość wydarzeń przed Narodzeniem Jezusa i po Narodzeniu, ich sens i znaczenie. Łączy się z Jezusem Cierpiącym, bo On jest jej Miłością, jest Oblubieńcem. Widzi jednocześnie przyszłość, która dokonuje się dzięki Niemu, dzięki Jego Męce.
Jezus zapowiada przyjście swego Ducha – Ducha Świętego, który umocni, wleje mądrość i który poprowadzi. Dusza będąca oblubienicą Jezusa otwiera się na Ducha Świętego. W zadziwiający sposób w niej również łączy się cierpienie, Męka Jezusa i śmierć z Jego chwałą, którą doznaje w Niebie i chwałą, która objawia się na ziemi poprzez przyjście Ducha Świętego. Dusza raduje się tymi przyszłymi wydarzeniami. One w niej również się realizują. Poprzez zjednoczenie się z Jezusem Ukrzyżowanym ona już otwiera się na Ducha Świętego, ona już Go przyjmuje. On już w niej działa. Duch Święty już duszy tej objawia prawdy Boże.
Stawajmy przy Jezusie Cierpiącym, by i w nas objawiały się Boże tajemnice poprzez działanie Ducha Świętego.
***
Tajemnica IV – Wniebowzięcie Matki Najświętszej
Rozważanie Męki Jezusa przynosi duszy tak wiele dobra. Otwiera ją na tajemnice Boże, daje poznanie miłości Boga. Dusza może zachwycić się tym, jak piękną jest Boża miłość, jak bardzo Bóg ją umiłował. Jezus czyni wszystko z myślą o duszach, o ich szczęściu, by każda dusza mogła radować się życiem wiecznym w Niebie. Doświadcza Męki, która jest tak straszną, iż żaden inny człowiek nie przeżyłby tak długo takiej męki. Nie wytrzymałby ani fizycznie, ani psychicznie tych wszystkich cierpień. Jezus wytrzymuje, a tym co pomaga Mu to wszystko przejść jest miłość – miłość do Ojca i miłość do człowieka. Miłość przedstawia Mu obraz przyszłości. On cały czas ma w Sobie przyszłość, jaką zapewnia każdej duszy – Niebo. Ten obraz dodaje Mu sił, podtrzymuje Go.
Próba życia w zjednoczeniu z Jezusem Ukrzyżowanym już tu na ziemi w sposób niezwykły wprowadza duszę w życie wieczne i w szczególną bliskość z Bogiem. Otwarcie się na Jego życie, Mękę i śmierć skutkuje przejściem wraz z Jezusem w wieczność. On jest Jedynym, który może duszę wprowadzić w wieczność. Nie ma innej drogi, innego przejścia, innej bramy – tylko Jezus. Maryja dostąpiła tej niezwykłej łaski. Najpierw łaski bycia Matką Boga, a poprzez to łaski pełnego zjednoczenia z Jezusem do samego końca, a więc zjednoczenie w Męce, współcierpienie i współodkupienie. Jezus wprowadził Ją w wieczność, w pełnię chwały całej Trójcy Świętej.
Stańmy u boku Jezusa Cierpiącego. Jednoczmy z Nim swoje serca, aby być wprowadzonym w wieczność, a tam, aby stać jak najbliżej Boga.
***
Tajemnica V – Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny
Bóg na samym początku zapowiedział to, co realizuje teraz. Jego słowa jak klamra spinają wszystkie wieki. Jego Słowo prowadzi naród, wytycza mu drogę. Jego Słowo sięga w przeszłość i w przyszłość. Objawia się pełnia chwały w Jego słowach. W Jezusie widzimy tę pełnię chwały. W Jezusie wypełnia się wszystko. Wszystko w Nim się skupia, wszystko do Niego podąża i wszystko z Niego wypływa.
Chwała, jaką doznaje Maryja w Niebie, płynie z Jezusa. Światło, jakim jest obejmowana, jest światłem Jezusa. W Matce Najświętszej nie ma niczego z Niej, w Niej wszystko jest z Boga. Poczęcie Syna – z Boga; zjednoczenie z Jezusem i życie w pełni zjednoczenia – z Boga; współcierpienie, współofiarowanie, współodkupienie – z Boga; macierzyństwo wobec wszystkich ludzi – z Jezusa, mocą Jego testamentu z Krzyża; przemienione Jej Serce, by było Sercem Matki wszystkich ludzi na ziemi – mocą łaski Bożej; Jej królowanie w ludzkich sercach – z Boga; Jej królowanie na ziemi i w Niebie – z Boga. Dzięki Bogu objawia się pełnia chwały w Maryi, bo to On sprawił, że cała się Mu oddała, że nic Sobie nie pozostawiła, poprzez to oddanie została przemieniona. Wszystko Bóg w Niej uczynił nowym, wszystko Jego mocą zostało przemienione. Cokolwiek objawia w Maryi jest objawieniem Bożej chwały, Bożej mocy. A zapowiedź Bożej chwały, Bożego zwycięstwa, Bożej mocy, Bożej miłości, Zbawienia zapowiadane było przed wiekami, zrealizowane w Jezusie, spełnia się teraz.
Módlmy się stojąc przy Jezusie, by dzięki Jego Męce, śmierci i Zmartwychwstaniu, w nas objawiała się w pełni chwała Boga.
________________
Zakończenie
Jednoczyć się z Jezusem Cierpiącym to wielka łaska dla duszy, bowiem właśnie w Jego Męce objawia się Boża miłość. I dusza otrzymuje wiele światła, poznaje, widzi, rozumie, wchodzi w głębię tajemnic Bożych – Tajemnicy Zbawienia. Zaczyna widzieć, jak wielka to Tajemnica, jak rozległa. Dusza sięga daleko w przeszłość i daleko w przyszłość i widzi bezmiar Bożej miłości i mądrości. Widzi, że Męka Jezusa to nie jakieś tam wydarzenie z przeszłości, które miało miejsce w konkretnym tylko czasie, ale że jest to wydarzenie, które swoimi rozmiarami obejmuje cały wszechświat, całą historię i sięga w wieczność. Trudno jest człowiekowi objąć swoim rozumem nieskończoność, ale Bóg udziela łaski duszy, która jednoczy się z Bogiem w Jego cierpieniu. Uchyla rąbka tajemnicy, który duszy zdaje się być ogromem.
Nieustannie jednoczmy się z Jezusem Cierpiącym, aby i naszym sercom Bóg udzielał tej łaski, iż będą mieścić w sobie nieskończoność Dzieła Zbawczego.