Kimże jestem, że właśnie Bóg mnie powołał!
(Z rekolekcji dla Wspólnoty – wakacje 2015 r.)
Kimże jestem, że właśnie Bóg powołał mnie do tej Wspólnoty? Że prowadzi mnie tą drogą, przemawia, formuje, czyniąc rzeczy niezwykłe. Bo nie do każdego człowieka Bóg przemawia, nie każdemu człowiekowi Bóg daje do ręki chociażby rozważania do Ewangelii. Nie każdemu dzień w dzień wyjaśnia na czym ma polegać kolejny krok, nie każdemu mówi, co robi źle, a co dobrze. Kimże jestem, że Bóg obdarza mnie takim dobrem, chociażby tu, w tym miejscu? Kimże jestem? Przecież w żaden sposób nie wysłużyłem tego sobie. Nie należy mi się to! Nie zapracowałem, nie zrobiłem nic, co by tłumaczyło takie Boże obdarowanie. Kimże jestem w oczach Bożych, że Bóg Sam ingeruje w moje życie? Nie siedzi na tronie Nieba, ale zszedł na ziemię. Kimże jestem, że Bóg do mnie zszedł na ziemię? Można powiedzieć, że Sam osobiście się pofatygował. Który z królów sam osobiście pofatygował się do swojego poddanego, najnędzniejszego i najbiedniejszego, aby go obdarzyć całym bogactwem swoim? Który z królów? Kimże jestem, że Bóg przemawia do mnie bezpośrednio poprzez swoje Słowo – Pismo Święte. Kimże jestem, że Bóg objawia mi tajemnice swego Serca, przedstawia swoje cierpienie i ból, troskę swoją. Kimże jestem, że Bóg dzieli się ze mną tym, co przeżywa – Bóg Wszechmogący, Stwórca. A ja … – tylko marne stworzenie. Kimże zatem jestem? I, tak jak Mojżesz, staję przed Bogiem w zadziwieniu nad gorejącym krzewem, bo co tutaj mamy jak nie krzew gorejący. Każde Słowo jest płomieniem Pana. Co tutaj mamy, jak nie obecność samego Boga we wszystkim, co nas otacza. Jego miłość objawia się pośród nas.
Zatem, kim jesteś, że Bóg tyle czyni wobec ciebie? Kimś ważnym, znaczącym? Może coś posiadasz takiego, że Bóg zszedł na ziemię, że tak cię wyróżnia? A Bóg tak jak do Mojżesza mówi dzisiaj do ciebie: Wybrałem ciebie i chcę ciebie posłać, bo cierpienie, ból z ziemi unoszą się aż do mnie. Bo ujrzałem cierpienie moich umiłowanych, mego narodu i chcę ciebie posłać. Panie, kim jestem, że mówisz do mnie takie rzeczy? Ani kapłanem, ani politykiem, ani królem czy prezydentem. Jestem nikim, nie posłuchają mnie. Dlaczego Bóg właśnie do was mówi, dlaczego właśnie was wybrał. Odpowiedź jest od razu w słowach Ewangelii (Mt 11, 25-27) – spodobało Mu się objawić swoje tajemnice maluczkim, a nie wielkim tego świata. Tak Mu się spodobało.
Dzisiaj masz stanąć w pokorze przed Bogiem w bojaźni Pańskiej i uświadomić sobie, że tak jak Mojżesz – stajesz przed Bogiem. I tak jak Mojżesz – z Nim rozmawiasz. I tak jak Mojżesz – jesteś powoływany. Obejrzyj się do tyłu na wczorajszy dzień, przedwczorajszy. Mojżesz ogląda się do tyłu, bo wspomina swój naród z ziemi egipskiej i widzi tam cierpienie, widzi niewolę. Widzisz dokładnie to samo. Widzisz to samo! Bóg daje ci więcej niż Mojżeszowi. Objawia ci swoje Serce, które jest pełne cierpienia, bo Jego miłość jest odrzucona, a grzech ludzki zadaje kolejne rany Jego Sercu. Również i to Bóg tobie objawia. Kimże jesteś? Człowiecze, kimże jesteś? Aniołowie zadziwiają się takim wyróżnieniem, Święci wielbią Boga, a ty kimże jesteś? Czy w twoim sercu również wybrzmiewa to pytanie: Kimże jestem? Dopóki to pytanie szczerze nie wybrzmi w Twoim Sercu, dopóty nie zrozumiesz swego wybraństwa, powołania, wielkości wyróżnienia. Jesteś najmniejszym z najmniejszych, tym maluczkim z Ewangelii. Bogu spodobało się właśnie tobie objawić swoją miłość i miłosierdzie, a poprzez ciebie objawić ją światu.
Jednak musisz wiedzieć, że do tej komnaty Bożego Serca możesz wejść tylko poprzez pokorę i bojaźń Pańską. Nie ma innej drogi. Pokora, uniżenie, zdeptanie siebie, by przyjąć wszystko, co Boże, by pójść całkowicie za głosem Boga, by być Mu posłusznym i wiernym do bólu, po śmierć w świadomości, że jest się cały czas nikim, że jest się tylko słabym człowiekiem, że się niczego nie posiada, co mogłoby być mocą człowieka, jego siłą, bez żadnych ludzkich zabezpieczeń, pokorne uznanie, iż Bóg jest wszystkim, przyjęcie tego i konsekwentne życie tą prawdą. Wtedy Bóg poprzez twoje serce zrealizuje swój plan. Z czasem i ty wejdziesz do tej komnaty, do której dzisiaj mogłeś zajrzeć. Taka jest droga do tej komnaty.
Dzisiaj masz uświadomić sobie wielkość powołania i swoją nędzę. Masz zadziwić się i zadać sobie pytanie: Kim jestem? Masz zadrżeć!!! Twoje serce powinno truchleć przed Bogiem, który do ciebie przemawia, bo serce truchleje dopiero wtedy, kiedy prawdziwie dotyka je Bóg, a więc musi być otwarte. Dopóki nie poczujesz dotyku Boga, dopóki moc Bożego Słowa nie wywoła drżenia w tobie, nie zrozumiesz powołania, nie będziesz otwarty, nie pójdziesz drogą, którą Bóg przygotował dla ciebie.