Błogosławiony jest Ten, który przychodzi i błogosławiony jest ten, który przyjmuje. Błogosławieństwo nieustannie otacza i wypełnia serca, które otwierają się na Boga. To błogosławieństwo przychodzi wraz z Jezusem przynoszącym wszystkim swoje miłosierdzie. Wypełnia serca, które przyjmują przychodzącego Jezusa.
W jaki sposób przyjąć błogosławieństwo i być nim napełnionym? Czym to błogosławieństwo jest? Dlaczego jest ono tak ważne? Możemy czytać w Piśmie Świętym o błogosławieństwie Boga, które spoczywa na kimś, prowadzi kogoś, które dane komuś na cale życie prowadzi, wypełnia i przemienia życie człowieka.
Bóg poprzez Papieża posyła do każdego z nas swego Syna z błogosławieństwem miłosierdzia. W sposób szczególny w okresie Wielkiego Postu to błogosławieństwo może być szczególnym darem dla każdej duszy. Jednak, aby tak się stało każda dusza musi się otworzyć i przyjąć ten dar. Podczas Wielkiego Postu będziemy starali się przyjąć Jezusa Ukrzyżowanego, który pragnie zamieszkać w sercach i rozlewać miłosierdzie na cały świat. Będziemy starali się nieustannie gościć Go w swoim wnętrzu i nieustannie otwierać się na Dar miłosierdzia. Poprzez otwartość, przyjmowanie, staranie się, by nieustannie trwać w obecności Jezusa Ukrzyżowanego, staniemy się uczestnikami wielkiego Dzieła Zbawczego. Poprzez dusze Bóg będzie docierał do innych dusz i świat doznawał będzie błogosławieństwa – Bożego Miłosierdzia. Bez Bożego błogosławieństwa wszystko marnieje i umiera, nic się nie powodzi, nie wiedzie, bez Bożego błogosławieństwa nie ma prawdziwego życia. Teraz to błogosławieństwo szczególnie spoczywa nad światem. Warto otworzyć się na dany czas łaski i wziąć udział w niezwykłym dziele, które Bóg pragnie przeprowadzić w całym Kościele.
Postarajmy otworzyć się na Boże błogosławieństwo, na dar obecności Jezusa Ukrzyżowanego, który pragnie w każdym sercu gościć i w każdym rozlewać pełnię swego miłosierdzia. Na ten czas błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Konferencja
Bóg tych, których miłuje w sposób szczególny, błogosławi, a Jego błogosławieństwo wyznacza tor życia danej duszy. Prowadzi ją, nakreśla przed nią całe jej życie. Możemy czytać w Starym Testamencie, jak ważnym było błogosławieństwo dla narodu wybranego. Kiedy Bóg błogosławił wiodło się narodowi wybranemu, a kiedy odwracał swój wzrok, naród wybrany doświadczał cierpienia. W obecnych czasach zanikła świadomość błogosławieństwa Boga, a Bóg dzisiaj rozpościera swoje błogosławieństwo na wszystkie dusze. Możemy być tego pewni. Świadczy o tym odczytana przez Papieża łaska szczególna dana Kościołowi – Rok Miłosierdzia; łaska, która ma szczególną wymowę. Bóg w wielkiej swojej miłości pochyla się nad ziemią i jej błogosławi. Pragnie, by to błogosławieństwo ziemia przyjęła i by została odmieniona. Rozlewa swoje miłosierdzie na każdą duszę. Ziemia spragniona jest tego błogosławieństwa, spragniona jest Boga. Każda dusza, czy jest tego świadoma czy nie, spragniona jest Boga, bardzo potrzebuje samego Boga. Bóg znając potrzeby całego Kościoła, całej ziemi, wszystkich dusz, posyła swego Syna, by poprzez Niego obdarzać świat swoim miłosierdziem. Jednak ta łaska jest darem, nie jest przymusowa, wprowadzona na siłę, czyniona gwałtem. Jest darem. Ludzkie serce może ją przyjąć lub nie. Ale, żeby ludzkie serce mogło świadomie dokonać wyboru – przyjąć lub też odrzucić – musi sobie zdawać sprawę z tej łaski. Skąd zatem ludzkie serce ma wiedzieć o tak wielkim darze i wielkim błogosławieństwie Boga, które rozpościera się nad całą ziemią? Jeżeli nie usłyszy, nie będzie wiedziało. Bóg zatem pragnie posłać swoich apostołów, aby głosili dar Bożego miłosierdzia. Ale i ci apostołowie muszą być napełnieni darem Bożym, aby go przekazywać dalej, zgodnie z powiedzeniem: „z pustego to i Salomon nie naleje”. Zatem apostołowie mają otworzyć swoje serca, aby przyjąć dar Bożego miłosierdzia, Boże błogosławieństwo spływające z Krzyża, by móc potem dzielić się tym błogosławieństwem.
Bóg posłał swojego Syna i poprzez Niego udziela daru miłosierdzia. Jezus pragnie zamieszkać w każdym sercu. W każdym! W tym szczególnym czasie Wielkiego Postu Jezus pragnie zamieszkać w każdym ludzkim sercu. JEZUS UKRZYŻOWANY CHCE ZNALEŹĆ MIEJSCE W TWOJEJ DUSZY! Bóg udziela szczególnej łaski duszom, które na to się otwierają. Pragnie w sposób wręcz doznawalny zamieszkać w duszy. Chce być w duszy nieustannie, 24 godziny na dobę. Chce, by dusza miała świadomość obecności Jezusa wiszącego na Krzyżu w niej samej. Jezus oczekuje odpowiedzi duszy na tę niezwykłą łaskę, bo jest to niezwykła łaska, kiedy Sam Bóg, Jezus przychodzi do duszy, by w niej gościć nieustannie wisząc na Krzyżu, by nieustannie rozlewać swoje miłosierdzie na tę duszę. Łaska to niebywała, jeśli dusza otworzy się na nią będzie przeżywać Wielki Post, jak nigdy dotąd, w zjednoczeniu z Jezusem Ukrzyżowanym, w nieustannej świadomości, że On jest przy niej, w niej. Bóg będzie udzielać tej łaski i dusza z łatwością będzie spoglądać nieustannie na Jezusa, wykonując swoje zwykłe czynności. Nieustannie będzie trwać pod Krzyżem, choć wywiązywać się będzie ze wszystkich swoich obowiązków. Trzeba jednak, aby dusza otworzyła się na tę łaskę, na ten Dar. Jakże często dusze zazdroszczą Świętym ich zjednoczenia z Bogiem. Czytając o różnych niezwykłościach pragną również ich zaznawać. Z jednej strony pragną, a z drugiej strony nie wierzą, że im może się przydarzyć to samo. Już sam Rok Miłosierdzia jest rokiem niezwykłym i skoro Bóg przyszedł do swojego ludu, by szczególnie blisko przebywać z nim przez cały rok i przez cały rok udziela swego miłosierdzia, również w sposób niezwykły, dlaczego miałby nie udzielać i innych łask, które służą temu, by dusze otworzyły się na dar miłosierdzia? Skoro z Krzyża ten dar płynie, dlaczego miałby nie udzielić daru jednoczenia się z Krzyżem? Dlaczego miałby nie udzielić daru obcowania nieustannie z Jezusem Ukrzyżowanym? Przecież TO JEST ISTOTA TEGO DARU – NIEUSTANNE OBCOWANIE Z JEZUSEM UKRZYŻOWANYM, CIĄGŁE JEDNOCZENIE SIĘ Z JEZUSEM CIERPIĄCYM, bo z tego zjednoczenia płynie łaska, miłosierdzie dla wszystkich dusz. Trzeba jednak uwierzyć, ufnie otworzyć serca i przyjąć, a dar ten stanie się i twoim udziałem. Jeśli jednak nie będziesz doświadczać w sposób namacalny cudownej obecności Boga w swoim sercu, to przynajmniej przyjmij z wiarą, że On zapragnął zamieszkać w tobie, a ty wyrażając pragnienie, aby Go przyjąć, przyjąłeś do serca – On zamieszkał w tobie.
Jezus Chrystus Ukrzyżowany, cierpiący przyszedł i zamieszkał. Jest w twojej duszy. Cudowne to zamieszkanie, niezwykłe, wspaniałe. Z wielką miłością Jezus zamieszkał w twojej duszy. To było Jego wielkie pragnienie, by zamieszkać w twojej duszy, by cierpiąc na Krzyżu gościć w twoim sercu. Jeśli kochasz Boga, otwórz się na tę obecność i wyrażaj Jezusowi swoją miłość. Nie szkodzi nawet, że w danym momencie nie czujesz uczuć miłości. Miłość prawdziwa to miłość woli, a nie uczucie, które raz się pojawia, innym razem nie. Wyrażaj swoją miłość Jezusowi. Często klękaj pod Krzyżem i mów Jezusowi, że Go kochasz. Otwieraj swoje serce na dar Zdrojów Miłosierdzia, które płyną nieustannie do twego serca i zanurzaj w tych Zdrojach cały świat, wszystkie dusze. Czyń to z ufnością, że w świecie ducha rzeczywiście to się dokonuje. Nie zdajemy sobie sprawy, czym dysponujemy z łaski Boga – DYSPONUJEMY BOŻYM MIŁOSIERDZIEM. KREW JEZUSA, JEGO POT I ŁZY STAJĄ SIĘ NASZĄ WŁASNOŚCIĄ, A MY SZAFARZAMI. Jeśli wyrazimy takie pragnienie, aby zanurzyć w tych Zdrojach swoją rodzinę – tak się dzieje. Jeśli pragniemy zanurzyć całą wspólnotę – tak się staje. Jeśli zanurzamy cały swój kraj – tak się dzieje. Należy czynić to z ufnością, z wiarą, bo Bóg dokonuje rzeczy wielkich, niezwykłych. Jesteśmy uczeni od kilku lat, by otwierać się na świat duchowy, łączyć się duchowo ze sobą nawzajem w modlitwie, poprzez Ducha uczestniczyć w życiu Jezusa. Czas Wielkiego Postu jest przecież też darem łaski Bożej, w którym wszystkie dusze są zaproszone w najważniejsze miejsce na ziemi – na Golgotę. Przez Ducha Świętego nasze dusze mogą być przenoszone tam nieustannie i nieustannie możemy trwać pod Krzyżem, nieustannie jednoczyć się z Jezusem.
O, Boże, jakże wielkie łaski udzielasz wszystkim duszom! O, jak człowiek jest mały, niczego nie rozumie i nie widzi tego niezwykłego daru. Jeśli trudno nam uwierzyć, prośmy Ducha Świętego, aby przekonywał nasze serca. Jakże często prosimy Boga o cud, dlaczego nie chcemy tego cudu doświadczyć, ufając w zjednoczenie dusz, w przenoszenie naszej duszy w miejsca, gdzie jest Jezus na ziemi? Cuda mogą stawać się naszym udziałem, wystarczy tylko powiedzieć Bogu: tak. Wystarczy tylko powiedzieć: Ufam, wierzę, że tak czynisz Boże, a wszystko się dokonuje.
Dowodem, iż Bóg pragnie, byśmy przyjmowali dar Jego miłości jest Krzyż Jezusa, męka, śmierć i zmartwychwstanie. To są największe dowody, nie potrzeba innych. Skoro Bóg posłał Syna na ziemię, skoro Syn zdecydował się na Krzyż z miłości do nas, to broniłby nam dostępu do Krzyża? Broniłby nam dostępu do Zdrojów Miłosierdzia, skoro je wylewa na cały Kościół? To tak jak byśmy powiedzieli, że broni nam dostępu do Kościoła, a On ten Kościół zrodził dla nas. Zacznijmy wierzyć, ufać. Stawajmy pod Krzyżem z wielką ufnością, z otwartym sercem i pozwólmy, aby Bóg zalał nas swoją Krwią, Potem i Łzami. Pozwólmy, aby zanurzył nas w boku Chrystusa, w Jego Ranie. Pozwólmy, aby zanurzył nas w Ranie swego Serca. Z wiarą, w sposób duchowy dotykajmy Ran Jezusa. On tego pragnie. Rany są dla nas! Krew Jego jest dla nas! Cały Jezus jest dla nas! Dlaczego stoimy daleko? Dlaczego patrzymy obojętnie? Dlaczego ranimy Go swoją niewiarą? On cały jest dla nas! Gdyby tak nie było, nie pozostawałby w Sakramencie Ołtarza. Nie pozwoliłby, by Jego Ciało i Krew było tak dostępne dla wszystkich ludzi, aby człowiek ujmował je w swoje niegodne ręce, aby człowiek grzeszny przyjmował Go do swego serca. On z miłości do nas na to wszystko pozwala, bo On tego pragnie dla nas. Wie, że jest to życie, droga do zbawienia dla każdego z nas. Więc już nie rańmy Go swoją niewiarą, brakiem ufności, stawaniem gdzieś daleko od Krzyża, obojętnością, ale podchodźmy tak blisko, by móc dotykać Go, przytulać się do Niego i by doświadczać niezwykłego błogosławieństwa Boga, które teraz rozlewa się na cały świat. O te błogosławieństwo prosiły i błagały kolejne pokolenia narodu wybranego – spadkobiercy błogosławieństwa Boga; ci, którzy pragnęli, by tak jak na przodkach, tak i na nich spoczęło Boże błogosławieństwo, prowadziło ich, ich rodziny i naród. Czynili różne rzeczy, aby to błogosławieństwo uzyskać. A teraz błogosławieństwo Boże jest obojętne dla nas, chociaż Bóg nieustannie udziela nam go. Gdyby nie Boże błogosławieństwo ta Wspólnota nie utrzymałaby się tyle czasu. Błogosławieństwo, które codzienne otrzymujemy poprzez Kapłana jest życiem naszej Wspólnoty, jest siłą, która jednoczy, a my nawet o tym nie wiemy, nie myślimy, nie zastanawiamy się nad tym. Teraz przez cały rok Bóg zlewa swoje błogosławieństwo na całą ziemię. Kto je przyjmuje? Czy znamy takie dusze, które je przyjmują? Czy słyszymy o tym błogosławieństwie wśród swoich znajomych? Czy żyją oni tym błogosławieństwem? Świat nie wie, że Bóg rozlewa swoje błogosławieństwo. Dusze nie wiedzą, że miłosierdzie Boże rozlane na cały świat pragnie dotykając naszej duszy, odradzając ją, uratować całą ludzkość. Czy pozostaniesz obojętny wobec tak niezwykłej miłości Boga, która czyni wszystko, by ratować dusze?
Otwórz swoje serce, aby przyjąć dar Bożej miłości i aby potem dzielić się tym darem. Otwórz się na przychodzącego Jezusa Ukrzyżowanego, który pragnie na stałe gościć w twojej duszy. Adoruj Go ciągle. Wszędzie możesz z Nim iść i wszystko możesz czynić w Jego obecności. Staniesz się szafarzem Bożego Miłosierdzia, apostołem, kanałem łaski Boga, tylko uwierz, tylko ufaj. I nie zazdrość więcej Świętym, bo oni byli takimi samymi ludźmi jak ty. W pewnym momencie swego życia otworzyli się na łaskę, uwierzyli i wtedy Bóg mógł wejść w ich życie. Pozwól, by teraz Bóg wszedł w twoje życie. Pozwól, niech błogosławieństwo, które niesie życie, odrodzenie, poprzez twoją duszę dotrze do innych dusz. Połóż swoje serce na Ołtarzu prosząc Ducha Świętego o łaskę otwarcia się na ten niezwykły Boży dar.
Dziękczynienie
Uwielbiam Ciebie, Boże mój, Stwórco, Królu, bo przyszedłeś do mojego małego serca i nakarmiłeś je Sobą. Uczyniłeś to w sposób niepojęty dla mnie – dałeś mi na pokarm swoje Ciało i swoją Krew. Panie mój, dałeś mi swoje Ciało i swoją Krew! Ty, Jezu Ukrzyżowany w ten sposób przyszedłeś do mojego serca, by na stałe już gościć w nim. A jednocześnie rozumiem, Boże, że w ten sposób chcesz, abym upodabniał się do Ciebie w myśl powiedzenia, że staję się tym, co jem. A Ty dałeś mi na pokarm swoje Ciało i swoją Krew! Panie mój, to jest tak wielki cud, tak wspaniały, że mój umysł nie jest w stanie tego rozważać, moja dusza nie jest w stanie pojąć wielkości tego cudu.
Pragnę Cię wielbić, Boże, w cudzie Pokarmu Twojego, w przyjściu do mnie, w zamieszkaniu; w tym, że Bóg zamieszkał w moim sercu, że stał się obecny w moim życiu, że Bóg roztacza nade mną skrzydła swej opieki. Bóg! I zechciał stanąć niemalże twarzą w twarz ze mną. O, Panie mój, dziękuję Ci! Uwielbiam Ciebie, Boże, w Twoim cudownym darze miłości Twojej, w Twoim miłosierdziu! Bądź uwielbiony!