Rozważmy wspólnie scenę Zwiastowania, opisaną w Ewangelii św. Łukasza, aby wspólnie z Maryją przeżyć tę ważną chwilę. To ważne, aby otworzyć swoje serce i móc uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu. Wtedy można lepiej rozumieć, a właściwie wtedy można lepiej sercem doświadczyć, czym było Zwiastowanie.
Wyobraźmy sobie niewielki domek połączony ze skalną grotą. Maryja w tym domku pracowała i modliła się. A Jej Serce nieustannie wyglądało Boga. Bóg uczynił Jej tę łaskę, że pragnęła Go od dzieciństwa. To On wlał w Nią to pragnienie, aby przebywać z Nim, aby być z Nim wszędzie. Każdą czynność wykonywała ze swoim Bogiem. Kochała Go czystym, dziewiczym Sercem. Tylko On był Jej życiem, On tylko był Jej miłością, dla Niego żyła. Tak jak wszyscy Jej rodacy, oczekiwała Mesjasza i modliła się, aby Bóg raczył dać Mesjasza poprzez jakąś świętą niewiastę. Wcale nie myślała o sobie. Cieszyła się Bogiem, żyła w Nim, nie będąc świadomą tego, do czego Ją przygotowuje.
I nadszedł ten dzień, ta godzina i ta chwila, kiedy Maryja swoim Sercem poczuła, iż jest to czas niezwykły, bo oto przychodzi do Niej Bóg. Zobaczyła Anioła w świetle, a jego słowa bardzo Ją zmieszały. W swoim Sercu doświadczała ogromnej radości, a jednocześnie wielkiego pragnienia uniżenia się przed Bogiem. Takiej łaski nie dostępuje się codziennie. Bóg nie przychodzi tak często do człowieka poprzez swojego Anioła. A to, co Anioł zwiastował Maryi było niezwykłe. Jej Serce drżało i coraz bardziej napełniało się miłością. Choć do tej pory wydawało Jej się, że kocha całym Sercem, to teraz Serce napełniało się jeszcze bardziej. To napełnianie się Serca miłością było niezwykłe. Cała Osoba Maryi wypełniała się radością, szczęściem, pokojem i Maryja czuła, że rozświetla Ją od środka Boże Światło. A kiedy Anioł tłumaczył, iż Duch Święty zstąpi na Maryję i osłoni Ją, zstąpiło rzeczywiście Światło. Światło, które było tak wielkie, tak silne, że na moment w nim Maryja zniknęła. I to Światło oraz te, które miała w swoim wnętrzu połączyły się. Miłość Boża i Maryi stały się jedną Miłością. Ona w swoim wnętrzu doświadczyła Bożego Życia, tak cudownego, tak pięknego, że to Serce zaczęło Bogu śpiewać najpiękniejsze pieśni, choć usta milczały. Jej dusza unosiła się ku Bogu i wielbiła Stwórcę: O Panie mój! Uwielbiam Ciebie w Twojej miłości, w Twoim miłosierdziu okazywanym ludzkości. Uwielbiam Ciebie w Twojej Obecności w moim życiu i w życiu ludzkości. Oddaję Ci cześć. Tyś Panem, Królem, Tyś Bogiem. Uczyniłeś mnie swoją Oblubienicą i obdarzyłeś swoim Synem. Po wieki będę Ciebie wielbić Boże i wysławiać Twoje Imię.
Jezus zagościł w Sercu Maryi, a Ona…? Maryja doświadczała niezwykłego szczęścia. Nosiła w sobie Bożego Syna. Wydawało Jej się, że z tego szczęścia już nie chodzi po ziemi, ale unosi się nad nią. A wszystkie czynności wykonywała z tą wielką radością, z miłością w Sercu, wszystkie wydawały Jej się tak lekkie, wszystkie czyniła razem ze swoim Synem.
Cierpienie Józefa było także cierpieniem Maryi. Ona widziała jego wzrok i czułam jego ból. Ale nie mogła mu wytłumaczyć, przecież na ludzki rozum to niepojęte. Ufała, że Bóg sam mu to wytłumaczy. Cierpiała razem z nim, doświadczając jego cierpienia w swoim Sercu i prosiła Boga, aby nie pozwolił mu zbyt długo cierpieć. I Bóg wyjaśnił Józefowi. Od tej pory jego miłość bardzo się oczyściła, jego serce było święte. A uczucia tych Obojga, które łączyły Maryję i Józefa były czyste, piękne, bo połączyła Ich miłość Boża.
Maryja pragnie, abyśmy dzisiaj w tak szczególny sposób przyjęli od Niej Jezusa, aby również w nas Jezus był, wzrastał. Aby w nas było to Boże Życie. Ale, byśmy w pełni mogli doświadczać obecności Jezusa i byśmy razem z Maryją mogli przygotowywać się na Jego objawienie się światu, potrzeba, abyśmy wyrazili swoją miłość do Boga. Abyśmy powiedzieli Mu, że bardzo Go kochamy i że pragniemy w swoim sercu nosić Jezusa. Prośmy, aby Bóg połączył swoje Serce z naszym sercem i by począł w nas Jezusa. Przez cały Adwent będziemy starać się pamiętać o Bogu, który żyje w nas. Będziemy pielęgnować Go, przemawiać do Niego, będziecie łączyć się z Nim aktem miłości, wyznawać Mu miłość. Każdy dzień będzie naznaczony Jego obecnością. Będziemy brzemienni Jego obecnością w naszym sercu. I prawdziwie Jezus będzie w nas. Przyjmijmy Go dzisiaj podczas Komunii św. I od tego momentu z wiarą i ufnością będziemy adorować Go, aby nie był sam, aby nie czuł się samotny. Będziemy modlić się, aby wszystkie dusze otworzyły się na Jego Narodzenie dla świata. Bowiem czas Adwentu dla nas, to czas noszenia Jezusa w swoim sercu, kochania Go całym sercem i modlenia się w intencji wszystkich dusz, aby, gdy przyjdzie czas przyjęły Nowonarodzone Dziecię.
To nasze zadanie, to wyróżnienie, to również odpowiedzialność. Bowiem poprzez nas Bóg pragnie przyjść na świat, poprzez nas pragnie objawić swoją miłość, chce zagościć w innych sercach, chce tym sercom dać miłość poprzez nas. Od tego, na ile my przyjmiemy z wiarą i ufnością ten niezwykły Dar, Dar Jezusa do naszego serca, od tego zależy na ile dusze otworzą się na Narodzenie Boga, aby podczas nadchodzących Świąt dusze prawdziwie doświadczyły Narodzin Jezusa, aby się z Nim spotkały, aby Jezus dla nich prawdziwie się narodził, aby nie były to jakieś święta, ale by to było prawdziwie Boże Narodzenie dla nich. To zadanie dla każdego z nas: kochać Jezusa, który poczęty został w nas, adorować Go, nieustannie jednoczyć się z Nim i modlić się, aby świat przyjął Jezusa rodzącego się, przychodzącego do świata.
Połóżmy dzisiaj na Ołtarzu nasze serca z wielką prośbą, aby Bóg przygotował nas, nasze serca na przyjęcie Jezusa podczas Komunii św. Poprośmy, aby Ofiara Jezusa oczyściła nas z resztek naszych słabości, aby Jego Krew obmyła nas, czyniąc nasze dusze świętymi, bo przecież mają przyjąć Boga. A gdy będziemy przyjmować Jezusa z rąk kapłana Maryja będzie stała obok z wielką radością, przekazując nam swojego Syna i błogosławiąc każdemu z nas na ten czas Adwentu.
Adoracja Najświętszego Sakramentu
Panie mój! Jak cudowne chwile zaplanowałeś dla nas tutaj. Najwspanialsze, bo jesteś, bo przychodzisz do serca, gościsz w nim i jednoczysz wszystkie dusze ze sobą. Cóż może być piękniejszego, wspanialszego nad Twoją obecność, nad zjednoczenie z Tobą? To jest największe szczęście duszy, to jest jej raj. O, Panie! Jakże jesteś dobry, jakże kochasz nas. Nasze dusze drżą przed Tobą owładnięte tak piękną miłością, zanurzone w Twoim Sercu nie potrafią modlić się, choć pragnęłyby i dziękować, i wielbić. Moja miłości! Będziemy razem Ciebie wysławiać, dziękować Ci za wszystkie łaski, jakimi obdarzasz każdą duszę i całą ludzkość. Będziemy rozważać Twoją cudowną miłość, która popycha Cię do czynienia cudów. Każde Twoje dzieło przepojone jest Twoją miłością, podyktowane nią; każde jest pełne Twojej mądrości, każde. A to, co czynisz zawsze jest wielkie i pełne mocy. O, Jezu mój! Nasze dusze spragnione Ciebie, spragnione miłości, nie potrafią jeszcze trwać przed Tobą nieustannie. Teraz są rozradowane Twoją obecnością, bo przyszedłeś. Jednak za chwilę rozproszą się, a myśli pójdą gdzie indziej, więc prosimy Cię, abyś udzielił nam swojej łaski, byśmy nieustannie wpatrywali się w Ciebie i rozważali Twoją miłość. Daj nam ku temu siły, daj predyspozycje duszy, udziel swego Ducha, abyśmy mogli wielbić Ciebie, kochać, poznawać Twoją miłość. Prosimy Ciebie, przyjdź Duchu Święty!
Boże! Nie znajduję słów, by wyrazić swoją wdzięczność za wszystko, co uczyniłeś i czynisz nadal dla człowieka; wszystko, czym obdarowałeś swoją Matkę. Wszystko to jest darem nie dla Niej, ale dla wszystkich ludzi. Czasem dusze myślą z lekką nutą zazdrości, myślą, że ten dar Syna, dar Niepokalanego Poczęcia, to dar dla Maryi. To prawda, Ona też ma udział w tym darze, ale to dar dla nas, dar dla każdej duszy, dla wszystkich dusz, które żyły, żyją i będą żyć, dla wszystkich od początku świata do jego końca. Bowiem Bóg wszystko czyni z miłości do człowieka i dla człowieka. I choć w sposób szczególny pewnych łask doświadczają pojedyncze dusze, to poprzez nie Bóg obdarowuje cały Kościół, całą ludzkość swoją miłością.
Niezwykłym darem Bóg obdarzył Maryję, darem Niepokalanego Poczęcia. W ten sposób sprawił, że Ona była wolna od grzechu pierworodnego, a Jej dusza od samego początku skłonna była ku dobremu i brzydziła się złem. Otrzymała łaskę, by nie popełnić żadnego grzechu. Nie znaczy to, że nie doświadczała trudności i pokus, ale przecież Bóg uczynił Ją Pełną Łaski, od momentu powołania Jej do życia, powołania, stworzenia Jej duszy była pełna łaski, wolna od grzechu. Stało się to za przyczyną Zbawczego Dzieła Jej Syna, bowiem to Dzieło objęło całą ludzkość, nie tylko tych, którzy żyli po Chrystusie, ale całą ludzkość. Dlatego też mocą tego Zbawczego Dzieła Maryja mogła być wolna od grzechu. Bóg specjalnie powołał duszę Maryi czyniąc ją Świętą, bowiem miał w Niej złożyć swojego Syna, począć swojego Syna. Święty mógł się począć tylko w Świętej. Jej dusza stała się Niebem na ten czas, gdy poczęty został Chrystus; stała się świątynią goszczącą Boga, Żywą Monstrancją, nosząc pod Sercem Zbawiciela.
Wysławiam Ciebie, Boże! Królu Nieba, Królu całego świata! Bowiem to, co czynisz wobec wszystkich ludzi poprzez Osobę Maryi jest niepojęte, jest cudowne, jest wspaniałe i tak pełne tajemnicy, że trudno ludzkiemu sercu objąć tę tajemnicę i ją zrozumieć. Uwielbiam Ciebie, Boże! Dziękuję Ci, Boże za Świętych Rodziców Maryi, Joachima i Annę. Twoja Mądrość wszystko przewidziała i zaplanowała, wszystkim pokierowała, przygotowałeś Jej Poczęcie poprzez pokolenia, przygotowując kolejne dusze, kształtując je, formując, tak, by zrodziły Jej Świętych Rodziców. Ale i Maryi dałeś czas na przygotowanie się do tego, by uczestniczyć w Bożym Dziele Zbawienia. Ty ich przygotowałeś, przygotowałeś ich serca, ich dusze poprzez doświadczenia uformowałeś, oczyściłeś i sprawiłeś, że byli Święci. Sam akt miłości Ty, Boże, zainicjowałeś i Ty w nim uczestniczyłeś w sposób szczególny. W każdym akcie poczęcia jesteś obecny, ale ten akt Poczęcia był wyjątkowy. Pragnę Ciebie uwielbiać, Boże, za Świętość jaką obdarzyłeś dusze, serca, umysły, ciała Rodziców Maryi. Pragnę Cię uwielbiać za ich wzajemną miłość i za umiłowanie Ciebie w ich sercach. Pragnę Ciebie uwielbiać za ich niezwykłą wiarę, ufność i pokorę. Pragnę Ciebie uwielbiać za niezwykłą czystość ich serc o jaką trudno było, jest i będzie. Pragnę Ciebie uwielbiać za ten sam akt Poczęcia, w którym uczestniczyłeś dając duszy Maryi Świętość, Czystość, Nieskazitelność i od samego początku napełniając tę duszę łaską tak, by mogła przygotować się na przyjęcie Pełni Łaski w chwili Zwiastowania. Pragnę Ci dziękować, Boże, za wszystko, co okryte jest tajemnicą Twoją, a co dotyczy Poczęcia Maryi na ziemi, gdy Jej dusza została przez Ciebie zniesiona niejako z Nieba do łona Jej matki. Pragnę Ci dziękować za niezwykłość tego wydarzenia, w którym mogli uczestniczyć Rodzice Maryi i za to, że do tej pory ukrywasz przed światem to wydarzenie, a objawisz je w wieczności. Pragnę Cię uwielbiać, Boże, za Niepokalane Poczęcie Maryi, za dar, którym obdarzyłeś nie tylko Ją, ale poprzez Jej duszę całą ludzkość, każdą duszę; jeśli z wiarą przyjmuje, może mieć udział w tym darze, choć niczym żaden człowiek, również Maryja, nie zasłużył sobie na ten dar.
Boże mój! Nieustannie rozważam Twoją miłość i stale popadam w zachwyt nad jej pięknem, nad jej mocą i nieskończonością. Pragnę, by dusze również mogły poznawać Twoją miłość. Te prawdy, które przybliżasz człowiekowi pomagają mu odrobinę poznać Twoją miłość, ale nasze umysły są za małe, nasze serca są za słabe, a Twoja miłość tak wielka, tak niepojęta. Pomagaj naszym sercom, aby otwierały się na Twoją miłość; pomagaj nam otwierać oczy duszy, aby widzieć; pomagaj nam otwierać uszy, aby słyszeć; abyśmy mogli się zachwycać; aby człowiek mógł nieustannie poznawać więcej i więcej. Całe życie będzie poznawał, a i tak pozna, zrozumie tylko maleńką cząstkę. Czyż można Nieskończoność objąć? Uwielbiam Ciebie, Boże, w mocy Twojej miłości, w jej nieskończoności, w jej pięknie, czystości. Uwielbiam Ciebie, Boże!
Umiłowany mój! To, co czynisz w duszy jest najcudowniejsze. Twoja obecność w duszy, to najwspanialsze. Nie ma na ziemi żadnego takiego cudu, który przewyższałby Twoją obecność w duszy. Stworzyłeś piękny świat i człowiek zachwyca się całym stworzeniem, ale gdy Ty gościsz w duszy, to Twoja obecność przewyższa wszystkie cuda. A przecież wszystko, czego dokonałeś w życiu Maryi, dokonałeś ze względu na człowieka, ze względu na miłość dusz ludzkich, a więc każda dusza powinna radować się tym, czego dokonałeś w Maryi, bo wszystko jest darem dla ludzi, bo poprzez Jej Osobę, poprzez Matkę Boga przychodzisz do każdej duszy i wszystko: Niepokalane Poczęcie, Jej Narodzenie również w sposób cudowny, Jej życie w zjednoczeniu z Tobą od samego początku, Zwiastowanie i życie z Jezusem, Jego Męka, Jego Śmierć i Zmartwychwstanie, wszystko jest Darem poprzez Serce Maryi dla każdego człowieka. I we wszystkim każda dusza może mieć swój udział. I każda dusza zaproszona jest do uczestniczenia w tym cudzie Twojej obecności w Maryi, w Jej duszy, w Jej Sercu, w Jej życiu. Całe Jej życie stało się cudem dzięki Tobie; największym szczęściem i rajem przeżywanym na ziemi; każda chwila w zjednoczeniu z Tobą.
O, Panie mój! I do każdej chwili życia Maryi zaproszona jest każda dusza, a Ty obdarzając Maryję wszystkimi łaskami dałeś i tę, że może dusze włączać w swoje życie, że każdą, która tego zapragnie może włączyć w swoje życie w zjednoczeniu z Tobą. A więc Maryja zaprasza swoje dzieci, do Jej życia, do Jej Serca, aby w nim mogły doświadczać cudu Bożej obecności, cudu Bożej miłości. O Panie mój, Ty możesz sprawić, że dusze poznają to szczęście, zobaczą Twoją miłość, Twoją mądrość w powołaniu do życia Matki Boga; zobaczą Twoją miłość w Narodzeniu; zobaczą Twoją miłość w Jej życiu, w dzieciństwie, w dorosłym życiu; zobaczą Ciebie w Zwiastowaniu, w noszeniu Jezusa pod Sercem, w Narodzinach i w Jego dzieciństwie. O, Jezu, mój! W Jego dorastaniu, w Jego działalności nauczycielskiej, w Jego Męce. Boże mój! W Jego Śmierci.
Panie mój! Udzielaj swojej łaski każdej duszy. Maryja oddała Ci całą siebie. Poprzez Jej Ducha czyń wszystko, aby Twoja miłość była poznana, aby dusze zachwyciły się Tobą, aby zapragnęły żyć w zjednoczeniu, tak jak w zjednoczeniu żyła Maryja. Poprowadź je ku temu najwyższemu szczęściu, bo one tego pragną, choć nie wiedzą o tym, nie są świadome czego mogą pragnąć, bo przecież ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, co przygotowałeś w Niebie dla swoich umiłowanych. A gdy przychodzisz do duszy, to Niebo jest w duszy. Uwielbiam Ciebie, Boże!
Moja miłości! Dzisiaj uczyniłeś Maryi tę wielką łaskę, że mogła uczestniczyć w zrodzeniu Twojego życia w tych duszach, że mogła to życie niejako przekazać, przekazać Jezusa każdej duszy. Jest to wielkim szczęściem również dla Maryi; to przekazywanie Ciebie, Jezu, daje szczęście. To Jej powołanie, Jej zadanie dawać światu Ciebie. Ale do tego powołania również stworzyłeś te dusze, one też mają dawać Ciebie światu. Zamieszkałeś w ich sercach; uczyniłeś to z wielką radością, czekałeś na ten moment. Teraz jesteś w nich, ciesząc się każdym z nich. Pozostań w ich sercach, obdarzaj je swoją łaską i błogosławieństwem, udzielaj wytrwałości, siły, mocy. Spraw, żeby potrafiły nieustannie powracać do Ciebie, żeby nieustannie zamykały się na świat zewnętrzny, a wchodziły w głąb swojej duszy i tam niech adorują Ciebie. Pozwól im zaznać tej rozkoszy nieustannego przebywania w Tobie, z Tobą. Niech zobaczą, poznają, doznają, że można żyć w świecie, mieć rodzinę, pracować, a jednak można żyć z Tobą; że to się nie kłóci. Można żyć w zjednoczeniu z Tobą będąc też w świecie; a dodatku niosąc Ciebie światu. Udziel im tego światła, tej ufności i wiary. Pobłogosław ich, Jezu!