My jesteśmy takimi duszami, które spotkały Boga i które pragną żyć z Bogiem. Dlatego starajmy się uświadamiać sobie zawsze, iż Bóg obecny jest nieustannie pośród nas, jest obecny w nas. Życie Jego cudowną, wspaniałą obecnością sprawia, że dusza zupełnie inaczej doświadcza swojej codzienności. Dlatego dzisiaj spróbujmy jeszcze raz otworzyć swoje serca na Boga, spróbujmy przyjąć tę wspaniałą rzeczywistość, w której każdego z nas umieścił Bóg.
Nikt z nas nie żyje w próżni, ale każdy zanurzony jest w Duchu i każdy z nas porusza się w Duchu. Gdy oddychamy, oddychamy Duchem. Gdy otwieramy swoje dusze, Duch Boży jeszcze bardziej nas przenika i prowadzi. Gdy otwieramy nasze myśli na Boga, to On przenika je i nas prowadzi. Boża obecność jest jeszcze czymś więcej – to nieustanna Obecność, która ciągle towarzyszy nam w każdej sytuacji, każdego dnia. Boża obecność przenikając te sytuacje sprawia, że mogą one stawać się dla nas drogą zjednoczenia z Bogiem, gdy przyjmiemy je, gdy je zaakceptujemy, gdy otworzymy się na obecność Boga, na miłość przenikającą wszystko. Bowiem nieustannie wszystko przeniknięte jest miłością. Istnienie czegokolwiek możliwe jest tylko dzięki temu, iż miłość przenika. Cokolwiek nie byłoby przeniknięte Bożą miłością, przestałoby istnieć. Zniknęłoby. Tu nie tylko chodzi o człowieka, czy inne istoty duchowe, ale wszystko zniknęłoby. Patrząc na to w ten sposób, można zobaczyć, że wszystko jest wyrazem Bożej miłości i wszystko jest dobrem danym dla nas, abyśmy mogli dążyć ku Bogu, ku zjednoczeniu.
Boża obecność jest jeszcze czymś więcej. On już nie żyje obok nas. My żyjemy w Nim, a On żyje w nas – to już jest jakaś forma zjednoczenia. To już Duch Boży i dusza przenikają się. Już nie można oddzielić i powiedzieć: tu jest Duch, a tu jest dusza, ponieważ są już jedno. Takiej obecności możemy w sposób szczególny doświadczyć w Eucharystii. Warto otwierać swoje serce na działanie Ducha podczas Mszy św., aby pozwolić Bogu na objawianie naszym sercom tajemnic Bożych – objawianie, czym jest Eucharystia, co dokonuje się podczas Niej. Szczególnie, aby doświadczyć obecności Boga najpierw w Jego Słowie i wniknąć w to Słowo, a jednocześnie pozwolić Słowu wniknąć w nas, byśmy znowu stali się jedno i by Słowo w nas żyło, stając się naszym życiem. My byśmy mogli zrozumieć to Słowo i odnaleźć je w konkretnych sytuacjach w swoim życiu. A potem otwierajmy swoje serca, swoje dusze na niezwykłą tajemnicę Przeistoczenia – przyjścia Boga w widzialnej postaci, aby została objawiona nam niezwykła tajemnica Ofiary Jezusa, która zbawia, ratując ludzkość. Ale w tym wszystkim, abyśmy otworzyli się na cudowną tajemnicę miłości. Ten, kto tę tajemnicę poznał, żyje w radości i już nic nie jest w stanie go zasmucić, załamać, bo on poznał tajemnice miłości. Sam Bóg umarł za niego, aby dać mu życie. I potem znowu otwierajmy swoje serce, aby przyjąć samego Boga i by stało się ciałem cudowne zjednoczenie Stwórcy ze stworzeniem, abyśmy mogli już przebywać w Niebie. Aby Niebo było w nas, a my byśmy – tak jak Święci – mogli być przez ten moment zjednoczeni z Bogiem, przebóstwieni, święci; mocą Bożą święci.
Eucharystia daje duszy moc, siłę, aby podejmować potem życie z Bogiem. Niektórzy sądzą, że Eucharystia daje siły, aby pokonywać codzienne trudności. Jest to prawdą, ale my wejdźmy w tajemnicę Eucharystii głębiej i zobaczmy w niej moc daną nam przez Boga, by teraz jeszcze bardziej otwierać się na Jego obecność i żyć w Jego obecności, aby otwierać serca na miłość i żyć miłością. Z Eucharystii płynie moc, aby w codzienności sekunda po sekundzie przemieniać się w samego Jezusa i nieść Go swoim bliskim, w swoim otoczeniu, nieść Go całemu światu, nieść Go Kościołowi. Bez Eucharystii nie mamy takiej siły. To ona pozwala nam walczyć ze swoimi słabościami, otworzyć swoje serce na bliźnich, aby dać im miłość. Ona pomaga nam doskonalić się. My doświadczamy trudu, walki, ale moc do tej walki mamy z Eucharystii. Wtedy żyjemy w obecności Boga. Wtedy, choć może nie czujemy tego, coraz bardziej stajemy w obecności Boga. Jesteśmy coraz bliżej i coraz bardziej otwarci, jesteśmy w coraz bliższej relacji, spadają kolejne zasłony.
Nasza dusza otrzymuje moc również podczas każdej modlitwy, czy to modlitwy pod Krzyżem, czy osobistej modlitwy gdzieś w pokoju, czy podczas adoracji obecności samego Boga. Dusze nasze są przeznaczone dla Boga. Jedynym sensem ich istnienia jest Bóg. Tak więc naszym pragnieniem powinna być nieustanna modlitwa, nieustanna łączność z Bogiem. Powinniśmy widzieć w każdej modlitwie możliwość spotkania z Nim, a jednocześnie powinniśmy mieć świadomość, iż właśnie w ten sposób wypełniamy swoje powołanie. Tylko spotkanie z Bogiem nadaje sens danej chwili i tylko wtedy, kiedy z Nim się spotykamy, nie marnujemy tej chwili.
Bóg dał nam narzędzie – nieustanny akt miłości. Serce, które żyje tym aktem niekoniecznie musi wypowiadać go cały czas w myślach, czy słowami całe zdanie „Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”. Zycie nieustannym aktem miłości oznacza życie miłością w świadomości, iż wszystko dla Boga – z miłości; dla dusz – z miłości. A ciągłe skierowanie serca na Boga, na Jego obecność, ciągłe miłowanie Go sprawia, że dusza żyje już innym życiem. To już życie sięgające Nieba, wieczności. Bóg staje się Przyjacielem, bliskim Przyjacielem, Kimś, kto jest obecny nieustannie. Realność tej obecności zwiększa się z każdym dniem, by w końcu dusza stanęła twarzą w Twarz i mogła doświadczyć pełni zjednoczenia.
Módlmy się, by Duch Święty objawiał nam tę cudowną Obecność. By poprowadził nasze dusze ku pragnieniu życia w obecności Bożej, by pomógł otwierać się na tę Obecność w każdej sekundzie naszego życia.