Dzień 1: Obnażenie Jezusa z szat
Dzień 2: Ukrzyżowanie Jezusa
Film mp4: Ukrzyżowanie Jezusa
Dzień 3: Śmierć Jezusa na Krzyżu
***
Jesteśmy tymi, którzy pragną towarzyszyć Jezusowi w najtrudniejszych dla Niego chwilach, a zarazem najważniejszych dla całej ludzkości. Trwajmy przy Nim! Bądźmy na Golgocie z miłującymi sercami! Nie starajmy się towarzyszyć Jezusowi poprzez swoją mądrość, ale starajmy się być sercem. Nawet podczas osobistej modlitwy często zapominamy, że wystarczy kochać, że nie potrzeba słów, mądrych zdań. Przed Jezusem nie trzeba wykazywać się czymkolwiek. On jedynie pragnie miłości. Teraz, gdy wisi na Krzyżu, potrzebuje jej szczególnie. Więc złączeni razem obejmijmy Go miłością i spróbujmy towarzyszyć Mu do końca.
1. Rozważanie – Śmierć Jezusa
Dla Jezusa zaczęły się długie godziny wielkich męczarni, długie konanie. Wydawało się, że i Niebo nie może patrzeć na tę mękę. Słońce przysłoniło swoje promienie. Zrobiło się ciemno. Ludzie trwożliwie patrzyli wokół – patrzyli w Niebo, na siebie nawzajem. Niektórzy zaczęli kojarzyć to dziwne zjawisko z Męką Jezusa, z Jego ukrzyżowaniem i zaczęli wymawiać faryzeuszom, kapłanom, że źle postąpili, że zabijają niewinnego Człowieka, za którym ujmuje się Bóg, a więc nie takiego zwykłego. Ale faryzeusze, kapłani, choć ich serca nieco zaniepokoiły się, nie okazywali tego po sobie. Nadal z wielką pychą drwili z Jezusa, nadal Go obrażali, nadal wykrzykiwali do Niego obraźliwe zdania. Posługiwali się nawet słowami z Pisma, aby Go obrazić, wyśmiać. Ileż pychy było w tych sercach?! Że też Boga się nie bali?! Choć nie wypowiadają Imienia Bożego, to używają słów Bożych, by Boga obrazić, poniżyć.
Przyroda zachowywała się dziwnie. Widać było strwożone ptaki, które siadały na wzgórzu. Było ich bardzo dużo. Dziwne było zachowanie tych ptaków i całej przyrody. Powiał wiatr. A Jezus wisiał na Krzyżu w straszliwych męczarniach. Nie da się opowiedzieć całego Jego bólu, cierpienia, ponieważ nie da się tego przyrównać do czegokolwiek, co człowiek zna z własnego doświadczenia. Wystarczy powiedzieć, że każdy inny człowiek już dawno umarłby z bólu, z upływu krwi, z osłabienia, z wycieńczenia. Organizm nie wytrzymałby takich tortur, psychika nie zniosłaby tego. To miłość Boża podtrzymywała Serce Jezusa, niewyobrażalnie wielkie pragnienie, by uratować ludzi. Jakimś odpowiednikiem Bożej miłości jest miłość matczyna, choć nie pokazuje jej w pełni. Każda matka zdolna jest zrobić wszystko, by ratować swoje dziecko. Oddałaby własną krew, gdyby dziecku trzeba było ją przetoczyć. Zdolna jest do każdej ofiary, aby dziecko żyło. Skoro matka zdolna jest do wszystkiego z miłości do swojego dziecka, o ileż bardziej Bóg, który zrodził każdego człowieka z miłości! Każda dusza jest szczególnie umiłowaną, upragnioną, wyczekiwaną, zaplanowaną przed wiekami. Przed wiekami Bóg widział każdego z nas. Każdy z nas ma już przygotowane miejsce w Niebie i każdy z nas ma jedno miejsce dla siebie przeznaczone w Sercu Bożym. Ta miłość dawała Jezusowi siłę do trwania na Krzyżu, do znoszenia cierpienia. A znosił je z wielką łagodnością i pokojem. Czytaj dalej