Każdorazowo, gdy decydujemy się razem spotkać, to sam Bóg jednoczy nas w swoim Duchu, jednoczy nas przywołując do siebie, gromadząc nas. Jednoczy nas w wokół swojego Krzyża, jednoczy nas w swoim Sercu. Daje nam Serce swojej Matki Maryi. Jedno serce, które w każdym z nas bije. Jedność polega na tym, że Bóg żyje w nas, w każdym z nas żyje On, Jezus. Dzięki temu nasze serca, myśli, czują to samo. Są jednakie, bowiem to Jego Serce, Jego myśli, Jego Duch nami kieruje. Dlatego tak bardzo ważne jest zjednoczenie z Jezusem. Pojęcia ludzkie, dotyczące wiary, dotyczące Boga, życia duchowego są tak różne. Ilu ludzi, tyle pojęć, tyle wyobrażeń.
IV Zwyczajne Zebranie Delegatów SK „Konsolata” jest także dla nas sposobnością, by sam Jezus naprostował nasze ścieżki, byśmy jedno myśleli, jedno mieli serce. On chce zjednoczyć tę Wspólnotę, by jeden Duch ogarnął wszystkich, by rzeczywiście nastąpił wielki wylew Ducha, który niczym Pięćdziesiątnica obejmie wszystkich członków Wspólnoty, ich myśli, serca, umysły. Toteż sam Jezus gromadzi nas, przywołuje, zaprasza. Za każdym razem zaprasza nas do siebie pod Krzyż. A Krzyż, męka, konanie na Krzyżu i Eucharystia, Najświętszy Sakrament, to jest to samo. I zgromadzeni wokół Jezusa, wokół Krzyża, wokół Ołtarza, wokół Ofiary będziemy coraz bardziej zbliżać się ku Prawdzie, będziemy coraz bardziej ją poznawać a światło będzie wchodzić w nasze dusze.
Małość i słabość nasza jest tak ogromna, dlatego wszystko idzie maleńkimi kroczkami. Ale mocą Ducha Jezusowego powoli ta Wspólnota zaczyna żyć. Prawdziwie żyć miłością. Jezus udziela tej Wspólnocie, jako swojemu umiłowanemu dziecku, ogromu łask. Dał tej Wspólnocie Opiekunkę, Matkę, Maryję. Niepokalaną, czystą, wypełnioną Bożą miłością, znającą, rozumiejącą doskonale Jezusa. I Ona prowadzi nas. Jej opieka, Jej troska, Jej czuwanie nad nami zapewnia, iż idziemy tą właściwą drogą. Ona czuwa nad wszystkim. Okryci Jej płaszczem, ukryci w Jej Sercu będziemy wchodzić w głąb, w głąb poznania Bożych tajemnic. Jednocześnie zbliżając się do Boga, poznając miłość jaką On jest.
Jednocześnie poznawać będziemy nadal samych siebie. A naszym zadaniem jest praca nad sobą. A praca ta polegać ma nieustannie na oddawaniu Bogu wszystkiego, cokolwiek w sobie dostrzegamy. Powierzaniu Bogu wszystkich naszych słabości i ufne oczekiwanie pomocy, ufne oczekiwanie prowadzenia, ufne oczekiwanie łaski. Tak jak dziecko z wielką ufnością cały czas wpatrzone jest w rodziców, wyciąga rączki oczekując wszystkiego. Więc dzieje się to w sposób naturalny. Tak i my oddając samych siebie z ufnością mamy oczekiwać od Boga wszystkiego.
To Duch Boży, Jego Miłość zapewnia nam wzrost, zapewnia nam nieustanne kroczenie w głąb. To Jego miłość daje poznanie, zrozumienie i przyjmowanie tego co się zobaczyło w sobie. Jego miłość daje siły, by nie załamywać się widząc taki wielki bezmiar własnej nędzy. Bo miłość Boża wyciąga nas z tego dołu zagłady jakim jest nasza słabość, grzeszność. Jego miłość to pokarm, to odżywcze soki, które krążą w nas, tak jak krążą soki w roślinie, Jego miłość to nowa Krew dana każdemu z nas. Jego miłość jak słońce dające życie. Jego miłość to Nowe Przymierze, które Bóg zawarł z nami przecież rozlewając miłość na cały świat, na cały czas, przestrzeń, na wszystkie wymiary wszechświata. Tak, by miłość ta przeniknęła wszystko. Jego miłość jest ponad czasem, ponad wszelki wymiar, który zdolny jest objąć umysł ludzki.
Jezus pragnie, abyśmy poznawali Jego miłość, nieustannie wchodząc w głębię. A miłość Jego przenikać będzie. On chce abyśmy świadomie żyli, poruszali się w Jego miłości. Aby Jego miłość była dla nas światłem dla dusz, a pokarmem dla naszego ciała. By stawała się naszymi myślami i naszymi słowami. Naszym życiem. Byśmy stawali się ludem prawdziwie żyjącym miłością. Ludem nowym, który zapoczątkuje nowe życie, nową erę w dziejach ludzkości.
Jezus serca nasze pragnie napełniać męstwem i odwagą, aby nie lękały się podejmować to nowe życie. Aby były wytrwałe w pokonywaniu wszelkich trudności. Wytrwałe, przede wszystkim, w walce z własnym egoizmem i pychą. Przezwyciężając bowiem egoizm, pychę, miłość własną serca otwierają się na Boga, na Jego miłość. I zaczynają żyć rzeczywiście, prawdziwie Bogiem.
To o czym mówimy nie jest niczym nowym. Jest słowem wziętym z Ewangelii. A jednak nasze serca tak bardzo już osłuchały się ze słowami Ewangelii, że przestały je przyjmować, przestały żyć tym słowem. Trzeba powracać nieustannie do Ewangelii, bowiem tam Bóg zawarł wszystko, co jest nam potrzebne. A każde słowo niesie wielką prawdę. Tylko my nie przejmujemy się tym słowem. O, gdyby Kościół, gdyby wszyscy wierzący naprawdę do głębi swego serca wzięli tylko jedno nowe Przykazanie Miłości, tylko tyle, świat byłby odrodzony.
Ciągłe jednoczenie z Bogiem miłości, dążenie do zjednoczenia, życie w ciągłej bliskości Boga, czerpanie z Jego Serca – samej Miłości, wsłuchiwanie się w Boże Słowo, z którego wypływa też tylko miłość, to daje jedność Wspólnocie, powoduje jej wzrost.
Zjednoczmy się wszyscy pod Krzyżem, zjednoczmy się wszyscy w Ranach Jezusa, w Ofierze, którą Jezus składa ze swojego życia, z całego siebie. To jest zapewnieniem życia tej Wspólnoty, zapewnieniem wzrastania w miłości. Każda dusza, każda, w szczególności osoby prowadzące, odpowiedzialne powinny trwać przy Jezusie składającym Ofiarę, Jezusie konającym na Krzyżu. Z tego trwania i zjednoczenia płynąć będzie nieustannie łaska dla wszystkich dusz w tej Wspólnocie. Umocnienie dla nich i siła, wzrost i przemiana.
Uczestnicząc w Najświętszej Ofierze służmy na Ołtarzu swoje serca a Maryja Matka weźmie je, połączy z Sercem Jezusa. Będzie to jedna Ofiara oddana Ojcu, by mógł On realizować prawdziwe zjednoczenie z Bogiem i w Bogu.
Błogosławieństwo Boga nad nami, Jego błogosławieństwo dotyka serc naszych, Jego błogosławieństwo łączy nas czyniąc jednym sercem, duchem, myślą, miłością. Jesteśmy w Bogu połączeni, a Bóg jest w nas.