Trzynasty dzień miesiąca jest dniem Maryjnym – szczególnie przenosi on nasze myśli do Fatimy. Dusze maleńkie tego dnia zaprosiła do siebie Różanostocka Wspomożycielka Wiernych na kolejny Wieczernik Modlitwy. Ona czeka tu na nas wiernie w każdą drugą sobotę miesiąca.
Ten błogosławiony czas rozpoczął się, jak zawsze, dniem skupienia i całonocną adoracją Najświętszego Sakramentu z piątku na sobotę. To ważny czas. Jest nam potrzebny, nasze serca mogą przygotować się i objąć modlitwą tych wszystkich, którzy przybędą dnia następnego.
Poprowadził nas w modlitwie i rozważaniu Słowa Bożego ks. Adam – proboszcz salezjańskiej wspólnoty. Powierzając się Maryi, rozpoczęliśmy nasze trwanie modlitwą różańcową. Podczas wysłuchanych konferencji oraz homilii mogliśmy usłyszeć na nowo, poznać lub spojrzeć inaczej na wiele ważnych spraw, które chciał poruszyć w nas Bóg. Eucharystię przeżywaliśmy w duchu uwielbienia za Jezusową obecność w naszej codzienności. Bo On jest Bogiem naszych codziennych spraw; jest wiernym Towarzyszem naszej drogi i pragnie, abyśmy spotykali Go i rozpoznawali w różnych wydarzeniach, sytuacjach, ludziach; w prostych znakach – jak uczniowie – po łamaniu chleba. Obok czytań dnia towarzyszyły nam w rozważaniach właśnie te fragmenty z Ewangelii św. Łukasza: „Uczniowie z Emaus” i „Jezus ukazuje się Apostołom” (Łk 24, 13 – 43). Bóg chciał powiedzieć nam wiele…
Dwaj uczniowie, zasmuceni, zawiedzeni i zalęknieni po śmierci Jezusa, nie wierząc w Jego zmartwychwstanie, uciekają z Jerozolimy do Emaus. Nie rozpoznają Jezusa, który pojawia się na ich drodze i towarzyszy im. Jednak gdy poznają Go po łamaniu chleba, postanawiają powrócić do Jerozolimy. Bo tam się wszystko zaczęło…
Jezus pragnie, byśmy i my powrócili – powrócili do początków, do źródeł, do korzeni, do istoty naszego powołania i naszej drogi; do miejsca, gdzie się wszystko zaczęło. Byśmy nie szukali gdzie indziej niczego nowego, ale trwali w ufności, mimo trudu, bólu, cierpienia. Jezus po zmartwychwstaniu przychodzi do Apostołów w Wieczerniku, a oni poznają Go dopiero, gdy pokazuje im swoje rany. Bo Jego Ciało było inne, uwielbione. Ale Bóg chciał, by pozostały w nim ślady ran. One mają przypominać nam, jak dokonało się nasze odkupienie, ale też tłumaczyć wagę i konieczność cierpienia i ran w naszym życiu. Jezus zachęcał Apostołów, aby trwali na modlitwie, aby trwali jednomyślnie w Wieczerniku, by z niego nie odchodzili. I to jest właśnie naszym zadaniem obecnie Mamy trwać, trwać na modlitwie, trwać w jedności – z jeszcze większą mobilizacją, determinacją, ufnością. W tym nasza siła. A Bóg da obiecanego Ducha Pocieszyciela.
Sobotni Wieczernik upłynął w klimacie kończącego się Tygodnia Miłosierdzia. Ks. Artur zachęcał nas, byśmy przyjrzeli się swojej postawie miłosierdzia. Przypominał, iż wszelkie czyny miłosierdzia zawsze powinny mieć początek w modlitwie, z niej wypływać i na niej się opierać. Bo to Bóg jest źródłem miłosierdzia i tylko On może dać nam siły, aby zawsze kierować się wyobraźnią miłosierdzia.
Modlitwa różańcowa, Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu i adoracja relikwii Krzyża św., na koniec indywidualne błogosławieństwo kapłańskie. A wszystko to przy Sercu Matki. Do tego doświadczenie siły modlitwy wspólnotowej w miejscu naznaczonym licznymi łaskami wyproszonymi przed cudownym wizerunkiem Maryi – to wielkie umocnienie, ubogacenie naszych serc, pokarm dający siły, by iść dalej. Warto przeżyć ten czas. Zachęcamy. Niech będzie nas coraz więcej. Matka Boża Różanostocka czeka i zaprasza w każdy drugi piątek i sobotę miesiąca.
Jak zawsze dziękujemy tym, dzięki którym możemy uczestniczyć w tym Wieczerniku Modlitwy – przede wszystkim Kapłanom – Księżom Salezjanom, organizatorom, posługującym muzycznie przy ołtarzu. Bóg zapłać!