„Bóg jest miłością. On cały jest miłością. Nie ma w Nim niczego innego , tylko miłość.”
To słowa, które rozważaliśmy podczas modlitwy różańcowej w piątek w Gietrzwałdzie, kiedy nasza wspólnota spotkała się na comiesięcznej modlitwie w Domu Pielgrzyma. Bardzo wiele było pięknych rozważań i modlitw zarówno w piątek, jak i w sobotę na Wieczerniku. Nie sposób o wszystkim napisać. Mnie najbardziej poruszyły właśnie te piątkowe rozważania różańcowe, które rozpoczęły nasz dzień skupienia. Mowa była o tym, że Jezus zgodził się na każde cierpienie, ponieważ kocha nas. Zgodził się na mękę, chociaż dobrze wiedział, że wielu ludzi odrzuci zbawienie, wielu odrzuci Jego miłość. I On na to odrzucenie się zgodził. Z miłości do człowieka zgodził się, by człowiek tę miłość odrzucił.
„Tylko miłość sprawia, że kocha się dalej pomimo odrzucenia.”
Czy my umiemy tak kochać? Odpowiadać na wszystko miłością, jak Jezus? Na nienawiść – miłością. Na złość – miłością. Na wszelkie możliwe ciosy – miłością. Na odrzucenie – miłością. Na zranienie – miłością. Na oplucie – miłością. Na wyśmianie – miłością. Na oczernienie – miłością. Na pogardę – miłością. Na zdradę – miłością. Na kłamstwo – miłością.
Odpowiedzią Jezusa na człowieka jest zawsze miłość. Zawsze! Cokolwiek zrobię, Jezus nie przestaje mnie kochać. Jakkolwiek podle się zachowam , On mnie kocha. Jakkolwiek Go zranię, On mnie kocha. A gdy mój grzech biczuje Go, On odpowiada Krwią, która dotyka mego serca i je uzdrawia.
„Jego miłość nigdy nie ustaje. Nie ma takiego grzechu, którego by nie zatopiła w morzu miłosierdzia”.
Po grzechu ciężko jest spojrzeć Jezusowi w twarz. Jest to poczucie winy, zdrady, wstydu, które raczej skłania do ukrycia się. Ciężko jest spojrzeć Mu wtedy w oczy. Jest ten lęk, że spotkamy się ze srogim spojrzeniem, że nas ukarze, bo przecież na to zasłużyliśmy. I może dlatego nie patrzymy, ukrywamy się, uciekamy. Boimy się, że nas Bóg odrzuci, bo człowiek by tak zrobił. Bo wielu z nas by tak zrobiło – chociażby poprzez ostrą reprymendę, krytykę, przykre słowa, gniewne spojrzenie, złość, obrażenie się.
Ale Jezus tak nie robi. On nie odrzuca. On na wszystko odpowiada miłością, ponieważ nią jest. Nigdy nie odpowiada inaczej, zawsze kocha. Gdy zgrzeszę, Jego wzrok nadal jest pełen miłości. On mnie nadal przyjmuje. Tak jak matka – gdy dziecko zrobi coś złego, zrani ją, ona cierpi, to ją boli, ale przecież nie przestaje kochać.
„Serce Boga – wielkie, ogromne, nieskończone, otwarte nad światem, jednocześnie okrutnie cierpi, nieustannie jest ranione przez człowieka. Każdy grzech odbija się w Sercu Boga kolejną raną, bólem, ale i wylewem ogromnej miłości.”
Nie znamy tej miłości.
Kochajmy Jezusa całą mocą naszych serc, bo jest tego godzien.
Dusza maleńka,
Duszo maleńka dziękuję! JMKWRD