Ostatni czwartek miesiąca – dzień Wieczernika Modlitwy w Sątocznie – przypadł w przeddzień Uroczystości Św. Apostołów Piotra i Pawła. Dlatego nasze modlitewne spotkanie przeżywaliśmy pod patronatem tych świętych.
Ewangelia tego dnia (J 21, 15-19 – Msza Wigilii) kierowała naszą uwagę na osobę św. Piotra, ukazując, że w relacji z Bogiem najważniejsza jest miłość. Piotr zaparł się Chrystusa trzy razy. Ale Jezus nie wypomina mu tych słów: „Nie znam Go”. Trzykrotnie pyta go o miłość, „Czy kochasz mnie?”. Tak jakby chciał to jego zaparcie się odwołać, zrekompensować miłością. Nam też zdarza się, nawet często, że pobłądzimy – tak w relacji z Bogiem, jak i z drugim człowiekiem. Ale kiedy przychodzi opamiętanie, trzeba zapytać siebie o miłość. I wspominając tę scenę z Ewangelii, stanąć w skrusze przed Bogiem, z ufnością, że miłość może wszystko naprawić. Małym duszom Jezus powtarza to często. W „Orędziu Serca Jezusa do świata” skierowanym do siostry Konsolaty Betrone wielokrotnie i na różne sposoby wypowiada podobne słowa:
Mówienie do Mnie i powtarzanie: „Popatrz, Jezu, co zrobiłam, jak byłam Ci niewierna…” to są użalania, to jest strata czasu. I przeciwnie, żarliwy akt miłości ku Bogu, podczas gdy ubogaca twoją duszę, raduje moją, zrozumiałaś? (…) Jezus nie jest tyranem, i za miłość przebacza przewinienia (…)”.
Bo takie jest Serce Jezusa. Więc, gdy upadniesz, nie wahaj się ufać w niezmierzoną dobroć Serca Jezusowego. Obdarz Go miłością najżarliwszą i na nowo podejmij swoją pieśń miłości.
Spodobało się Bogu, by przez cały ten miesiąc ukazywać nam wnętrze swojego Serca. I czynił to znów, podczas naszego trwania przed Najświętszym Sakramentem, rozważania tajemnic różańcowych. Choć nigdy nie poznamy tej bezdennej głębiny, czujemy, jak jest pełne dobroci i miłości, i wiemy, że możemy z Niego zaczerpnąć wszystko, czego nam potrzeba, a czego nie znajdziemy w sobie.
Serce Jezusa, ciche i pokorne, cierpliwe i wielkiego miłosierdzia, uczyń serca nasze według Serca Twego!
Zakończyliśmy Apelem Jasnogórskim, składając w ręce Maryi owoce naszego modlitewnego trwania, i z Matczynym błogosławieństwem powróciliśmy do domów.
Dziękujemy, jak zawsze, dobremu Bogu za wszystko, czego dokonał w tym czasie. Dziękujemy też ks. Adamowi za jego otwarte serce i poprowadzenie Wieczernika. I Wam, Reginko i Wiolu, za ubogacenie muzyczne. Do zobaczenia za miesiąc! (Gosia)