W trzecią sobotę sierpnia bazylika w Gietrzwałdzie wypełniła się wiernymi z grona Wspólnoty Dusz Najmniejszych oraz wieloma pielgrzymami z różnych stron Polski, by wspólnie modlić się i cieszyć bliskością Pani Gietrzwałdzkiej. Temu sierpniowemu Wieczernikowi przewodniczył ks. dr Paweł Romański – kapelan Katolickiego Stowarzyszenia Konsolata. Był to czas szczególnego wsłuchiwania się w Słowo Boże i otwierania się na Bożą obecność; czas czerpania ze Źródła, co wyrażała modlitwa przed Najświętszym Sakramentem:
„Jezu, Światło świata, zniwecz światłem Twojej Eucharystycznej Obecności wszelką ciemność, jaka panuje w moim umyśle i sercu, abym mógł lepiej widzieć Twą nieskończoną miłość. Przymnóż mi wiary, napełnij mnie nadzieją, abym nie popadł w jakikolwiek smutek czy zniechęcenie. Udziel mi mądrości, abym mógł zrozumieć wszystko z Twojego punktu widzenia, abym dzięki temu mógł iść w świetle prawdy i cnoty, żyjąc zgodnie z wolą Boga Ojca. W Twoim świetle, Jezu, naucz mnie żyć i miłować we wspólnocie z innymi.”
Był to również czas napełniania się pokojem, czas uzdrowienia i wyciszenia; czas stawania przed Bogiem w prawdzie:
„Mój Panie i Boże, Ty wiesz, jaki jestem. Ty znasz ograniczenia mojego umysłu i serca. Ty wiesz, jak trudne jest dla mnie skupienie moich rozbieganych myśli i ofiarowanie Ci pełnej i trwałej uwagi. Mój umysł jest jak balon, który stale dryfuje między chmury i trzeba go nieustannie sprowadzać z powrotem z jego błędnych torów. Ale teraz – z całym moim rozproszeniem – oto jestem. Pragnę tu być coraz bardziej i bardziej. Oby Twoja obecność coraz bardziej we mnie jaśniała. Panie, oto jestem. Przebacz to, co jest we mnie grzeszne. Uzdrów to, co jest we mnie chore. Uspokój to, co mnie wzburza. Łagodź to, co jest we mnie twarde i napełniaj mnie swoim pokojem. Panie mój, oto jestem.”
Trwając tak przed Najświętszym Sakramentem, mieliśmy też okazję wiele się nauczyć od św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która w jednym ze swoich listów tak pisała:
„Gdy byłam niezdolna do modlitwy i praktykowania cnoty, wówczas szukałam drobnych okazji, tych małych „nic”. Które sprawiały Jezusowi większą radość niż panowanie nad światem czy nawet wielkodusznie zniesione męczeństwo. Na przykład, uśmiech, uprzejme słowo powiedziane wtedy, gdy miałam ochotę nic nie mówić albo okazać znudzenie. Innym razem przełamywałam swoją wolę, zawsze gotową do górowania nad innymi, powstrzymywałam się od ciętych odpowiedzi, spełniałam drobne usługi bez przywiązywania do nich wagi, lub siedziałam bez opierania się plecami. Bywało, że z miłości podnosiłam z ziemi szpilkę, by w ten sposób zbawiać dusze. Tylko Jezus może nadać taką wartość naszym czynom. Zanim człowiek umrze od ciosu mieczem, powinien umierać od ciosu szpilką.”
A po św. Teresce przyszedł czas na sł. Bożą s. Konsolatę Betrone – tę, która również zachwyciła się małą drogą św. Tereski, a którą później Pan Jezus poprowadził już nie małą, lecz najmniejszą drogą miłości, ponieważ znalazł (nie spodziewałaś się tego, Teresko :)) duszę jeszcze mniejszą:
„Podaruj wszystkim, Konsolato, Moją radość i Mój uśmiech. Ukaż całą sobą, swoim zachowaniem, postawą, słowami, jak jestem dobry i łaskawy. W całkowitym zapomnieniu o sobie, ofiaruj siebie całą wszystkim – z uśmiechem, zawsze. Nie strać więc ani jednego aktu miłości do Mnie, ani jednego uczynku miłości względem twoich sióstr i innych bliźnich. Nie opuszczaj aktu miłości. Dostrzegaj Mnie we wszystkich. I pamiętaj zawsze o stanowczym tak na wszystko z niezachwianą ufnością, że nigdy nie zabraknie ci Mojej pomocy. A potem uśmiechaj się. Uśmiechaj się zawsze. Ja sam będę się uśmiechał przez ciebie.”
Serdecznie dziękujemy księżom kanonikom regularnym za gościnę, księdzu Pawłowi za poprowadzenie Wieczernika oraz wszystkim posługującym.
Do zobaczenia we wrześniu! (Wiola)