Miniony tydzień – tak bogaty we wspomnienia liturgiczne bliskich duszom najmniejszym świętych i Aniołów – zakończyliśmy dniem skupienia i wieczernikiem modlitwy w Czerwińsku nad Wisłą. A było to w dniu, w którym patronuje nam św. s. Faustyna Kowalska. Razem z nią i z Matką Bożą Miłosierdzia mogliśmy dziękować za niepojętą miłość Bożą i zanurzać się w kojących promieniach Bożego miłosierdzia.
Pierwszy piątek miesiąca skierował nasze oczy na Krzyż, bo właśnie tam, w straszliwych męczarniach Jezusa, z przebitego Serca Bożego, zrodziło się miłosierdzie. Z Rany boku Jezusowego popłynęły Krew i Woda – zdroje miłosierne przez wieki obmywające świat z grzechu. Nasuwa się czasem pytanie, dlaczego odkupienie świata musiało dokonać się w tak straszny sposób. Być może inaczej człowiek nie poznałby ciężkości grzechu, wyrażonego w ludzkiej złości i okrucieństwie wobec Jezusa, a jednocześnie – niepojętej dla ludzkiego umysłu Bożej miłości i miłosierdzia. Rozważaliśmy te tajemnice w modlitwie różańcowej, przeżywając Eucharystię i klęcząc przed Najświętszym Sakramentem podczas nocnej adoracji. A Bóg dotykał naszych serc i ogrzewał je swoją miłością.
Sobotni wieczernik modlitwy rozpoczęliśmy zawierzeniem tego dnia i nas wszystkich Duchowi Świętemu, prosząc, aby owoce naszej modlitwy spłynęły na cały świat.
Pierwsza sobota miesiąca zbliża nas zawsze do Niepokalanego Serca Maryi, a Serce to staje się dla nas prawdziwą szkołą pięknej miłości Boga i człowieka. I tym razem uczyła nas Maryja swojego „Tak” na wolę Bożą w codzienności; uczyła, jak żyć wdzięcznością, nieustannie – jak Ona – śpiewając Bogu „Magnificat”. Prowadząc nas przez kolejne tajemnice radosne różańca, stawała się przykładem życia w coraz większym ubóstwie, ofiarowywania Bogu wszystkiego, ale też przyjmowania od Niego wszystkiego, co zechce dać – dla większej miłości. Dziękujemy Ci, Maryjo, za to, że uczysz nas żyć Twoim duchem. Pomóż nam być Twoimi pokornymi uczniami.
I tak Matka Boża przygotowała nas, aby oddać do szkoły samego Serca Bożego. To Serce, ukryte pod postacią chleba w Najświętszym Sakramencie, adorowaliśmy, doświadczając radości przebywania przy Nim. Jezus przychodził do nas z kojącym darem pokoju, zabierając nieład, lęk, troski, obawy i rozczarowania. Nasze serca nabierały tej pewności, że Jego miłosierdzie jest nieskończenie potężniejsze od wszystkich naszych niewierności, od wszelkich błędów i upadków. Jezus zapraszał, by to wszystko złożyć w Jego Boskim Sercu, a On dokona cudownej przemiany w nas.
„Jezus prawdziwie raduje się, widząc zastępy maleńkich dusz, które z prostolinijną ufnością wpatrują się w Niego i Go słuchają”. Zapewniły nas o tym słowa refleksji z homilii do Ewangelii dnia. „Jak zaświadcza Ewangelista Łukasz (Łk 10, 17-24), Pan daje swoim pokornym uczniom wielką moc i przewagę nawet nad złymi duchami. Prosta wiara i pokorne posłuszeństwo Bogu okazują się cenniejsze od wszelkich przymiotów, których nam brakuje. Bóg chce się posługiwać małymi duszami, które zawierzą Mu we wszystkim. Sam Duch Święty przychodzi wtedy z pomocą naszej słabości. I jest to pomoc niezwykle skuteczna, przynosi wielkie owoce”.
W szkole Krzyża Jezusowego podczas Godziny Miłosierdzia, w bliskości swojego przebitego Serca, zapragnął Bóg mówić nam, jak wielką łaską są dla nas wszelkie upokorzenia, poniżenia, osądzenia – zwłaszcza te niesłuszne, nie zawsze zgodne z prawdą. Jeśli dusza otworzy się i przyjmie je, ofiarowując Bogu, w jedności z Jezusem może przynieść wiele owoców. A jeśli w głębi serca prawdziwie zgodzi się na to wszystko, rezygnując z dobrego imienia, pozytywnej oceny, może doświadczyć głębokiego pokoju i wewnętrznej radości, mimo cierpienia. My – dusze maleńkie – mamy wielkie pragnienia. Dobrze wiemy jednak, jak słabi jesteśmy. Niełatwo nam zrezygnować z siebie, odrzucić miłość własną, poskromić pychę. W tej świadomości musimy wciąż wyciągać ręce do Boga, wierząc, że jeśli dusza zapragnie, On może udzielić jej i takiej łaski, a jednocześnie umocnienia.
Jak przyjąć tyle Bożej miłości, która się na nas wylała, jeśli nie sercem ufnym, prostym, dziecięcym? Jak okazać wdzięczność Bogu, jeśli nie duszą pokorną, całkowicie zdającą się na Niego? Niech Maryja, Matka maleńkiej drogi nam w tym dopomaga.
Niech nasza modlitwa będzie wyrazem wdzięczności dla wszystkich posługujących podczas tych dni. Niech Bóg błogosławi kapłanom, organizatorom, zespołowi muzycznemu, służbie liturgicznej, całemu dziełu radio „Konsolata” i wszystkim wspierającym ten czas swoją cichą modlitwą.