W pierwszym dniu nowenny przed Uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Matka Boża zgromadziła nas w wieczerniku Swego serca w Sątocznie w parafii p.w. Chrystusa Króla.
Spotkanie rozpoczęła Eucharystia. Ks. Paweł w kazaniu wskazał nam, jak bliskie jest oczekiwanie na powtórne przyjścia Pana. Nawiązuje do tego koniec roku liturgicznego, jak i początek adwentu. Jak obiecuje Pismo Św., dzień nadejścia Pana nikomu nie będzie znany. Ma być spontaniczny, ale to wcale nie oznacza, że nie oczekiwany. Czuwajcie, nie śpijcie- poleca nam Zbawiciel – „niech dusze wasze nie będą ospałe, niech żyją w łasce”. Dziwić nas może, że Pan Bóg pozwala, aby dotykały nasze otoczenie różne nieszczęścia, katastrofy, cierpienia, kataklizmy, wojny. Te różne katastrofy wciąż będą – one przypominają nam, że ziemska ojczyzna jest tylko tymczasowa, przejściowa. Trzeba ciągle szukać umiejętności rozpoznawania znaków, oceniać moje życie w świetle Jezusa, w świetle Jego przyjścia. Tego pierwszego przyjścia, które przyniosło zbawienie. I tego drugiego, które będzie wypełnieniem historii życia mojego i świata. „A gdy się to dziać zacznie wy umiłowani nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”. Wierzący i uczciwy chrześcijanin, który zaufał Panu i walczy ze swoimi słabościami, może chodzić z podniesioną głową z pokory, bo wie, że końcem wszystkiego jest zwycięstwo Jezusa Chrystusa. On pokona ostatecznie zło – czy to w moim końcu życia czy całego świata. Bójmy się raczej odrzucenia Bożych łask. Bójmy się lekceważenia ciała i krwi Chrystusa, które zostawił nam Pan na życie wieczne. Bójmy się braku miłości w naszych myślach, słowach i uczynkach. Bójmy się być zimnymi. Bójmy się nie być obok Chrystusa czy również Maryi Wspomożycielki, Ucieczki grzeszników, naszej Matki. Trzeba się skupić na pragnieniu Zbawiciela i tym, by Jego moc w nas działała, by nas umacniała i już kruszyła moc zła, które potrzebuje zmian. „Obyście zamiast ranić Moje serce niewiernością, pomyśleli częściej o niebie, które was oczekuje”- usłyszała od Pana Jezusa s. Konsolata.
Od niedzieli wchodzimy z Panem Jezusem w nowy rok naszej ziemskiej drogi, poprzez wspomnienie w liturgii kolejnych wydarzeń zbawczych. Znów będziemy aktywnie czekać na narodziny Jezusa w ciele Dziecka, przygotowując Mu miejsce w swoim sercu, robiąc w swojej własnej duszy porządki pod kierunkiem Maryi.
Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, którą poprowadził proboszcz parafii ks. Adam, wyznawaliśmy naszą wiarę w żywą obecność Bożą pośród nas. Tego wieczoru wielbiliśmy Pana także za tych, którzy Go nie wielbią, kochaliśmy za tych, którzy Go nie kochają. Staraliśmy się z pomocą Ducha Świętego zgłębiać, czym jest Boży zamysł i życzliwość względem każdego człowieka obdarowanego łaską wiary. Pochylaliśmy się nad tajemnicą wielkiego daru, który jest dla nas początkiem życia wiecznego – nad wiarą. Dziękowaliśmy Bogu za ten dar, świadomi, że wiara wymaga nieustannego, ożywiającego wpływu Ducha Świętego. Prosiliśmy: „Panie, przymnóż nam wiary, abyśmy na wszelkie doświadczenia patrzyli z wiarą.”
Co znaczy umiłować Chrystusa? To znaczy ufać Mu również w godzinie próby, podążać za Nim także drogą krzyżową w nadziei, że niebawem nadejdzie poranek Zmartwychwstania.
Powierzając się Chrystusowi nie tracimy NIC, a zyskujemy WSZYSTKO. W Jego ręku nasze życie nabiera prawdziwego sensu.
W tajemnicach różańca świętego, razem z naszą Mamą Maryją, prześledziliśmy krok po kroku Jej drogę wiary.
Dziękujemy wszystkim, którzy razem z nami trwali na modlitwie, a w szczególności kapłanom- ks. Adamowi, proboszczowi parafii w Sątocznie, oraz ks. Pawłowi, kapelanowi wspólnoty. Dziękujemy Wioli i Waldkowi za oprawę muzyczną. Dziękujemy za ciepłe napoje i słodkości, których mogliśmy skosztować podczas przerwy. Do zobaczenia na kolejnym Wieczerniku. (Danuta)