Chrystus Król, Maryja Wspomożycielka i dusze maleńkie – to niepowtarzalne spotkanie każdego ostatniego czwartku miesiąca na wieczerniku modlitwy w Sątocznie. To lipcowe czuwanie ubogacone było jeszcze obecnością niezwykłych patronów – św. Jakuba Apostoła i św. Krzysztofa.
Stół Słowa Bożego jak zwykle zastawiony był bardzo bogato. W słowach I-ego czytania z Drugiego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian (4,7-15) po raz kolejny przypomniał nam Pan (a trzeba nam to często przypominać), że nie z naszej mocy, nie z naszej inteligencji, mądrości, wielkości, wyjątkowości, ale z woli Pana Boga możemy czynić to, co czynimy. „Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas”. Potrzeba nam – maleńkim – ciągle przypominać, że kruche, słabe z nas naczynia, a mądrość, moc i siłę może nam dać tylko Bóg. On nas uczy pokory i służby. Bo prawdziwa – Boża – mądrość zamyka się w słowach Ewangelii: „Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą (Mt 20, 26). To jest recepta na wielkość. Pochylić się nad kimś, pomóc komuś, kto potrzebuje pomocy, usłużyć, dać siebie. Głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, podróżnych w dom przyjąć… Recepta na wielkość w oczach Boga – to służba, ofiarność, uniżenie. Św. Jakub, który jako pierwszy z Apostołów poniósł śmierć męczeńską uczy nas tej wyjątkowości. Nie chodzi wcale o to, abyśmy ponosili taką samą śmierć. Męczeństwem jest również rezygnowanie z siebie na rzecz innych, rezygnacja z własnych planów na rzecz planów Boga. Na pielgrzymim szlaku do Nieba mamy być dla innych pomocą, wsparciem. Mamy służyć sobie nawzajem, poprzez swoje wybory i decyzje pomagać innym. Niech w tym wszystkim będą nam pomocą św. Jakub i św. Krzysztof. Abyśmy kroczyli naszą maleńką drogą z radością i ufnością, że wszystko, co spotykamy na naszej drodze dane nam jest, aby nas czegoś nauczyć, a każdy napotkany człowiek może stać się dla nas pomocą. A jeśli iść będziemy z Maryją, Ona – jak każda Matka – wstawiać się będzie za nami, wiedząc, co dla nas najlepsze. Jej możemy całkowicie zaufać.
Nakarmieni Słowem i przez Słowo przygotowani przystąpiliśmy do Stołu Eucharystii, by uczestniczyć w Ofierze Pana Jezusa, by przyjąć dar pełnego zjednoczenia z Bogiem w Komunii Św. Ta Uczta, którą przygotował nam Pan trwała nadal, bo Jezus pozostał z nami nie tylko w naszych sercach, ale i na ołtarzu – pod postacią Chleba w Najświętszym Sakramencie. Dał nam czas adoracji, abyśmy mogli w Jego żywej obecności dziękować i wielbić Go za niepojęte cuda, w których uczestniczymy. Był to czas, kiedy wierni aktowi miłości: „Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze” przyprowadzaliśmy do Jezusa naszych braci i siostry, wszystkie dusze, szczególnie te pogubione, aby pozwoliły odnaleźć się Bożej miłości. W jedności z całym Kościołem, u progu rozpoczynającego się miesiąca sierpnia, modliliśmy się szczególnie za wszystkich pogrążonych w nałogu alkoholizmu, prosiliśmy o trzeźwość narodu i świata i wynagradzaliśmy naszą modlitwą za wszystkie grzechy popełnione w stanie nietrzeźwości.
Nie zabrakło też czasu na podzielenie się sercem, dobrym słowem i miłością z uczestnikami wspólnej modlitwy podczas krótkiej przerwy.
Trudno wyrazić słowami, czym są dla dusz maleńkich spotkania wieczernikowe. Jezus, Maryja i dusze… Poczucie bycia dzieckiem w ramionach Ojca, owieczką na Sercu Pana Jezusa; pewność opieki i troski Matki Bożej oraz radość z tego, że wystarczy być małym, iść ufnie drogą zawierzenia i miłości, a Bóg uczyni resztę…
Chwała Panu! Trwajmy w Akcie Miłości! JMKWRD