Od wieczernika do wieczernika upływa czas dusz maleńkich w naszej wspólnocie. I tak od Czerwińska w pierwsza sobotę września dotarliśmy aż do Mrągowa – w ostatnią.
I jak każdy dzień rozpoczynamy i kończymy znakiem krzyża, tak cały miniony miesiąc – z racji ważnego święta – Podwyższenia Krzyża Świętego – poświęciliśmy na zgłębianie niezwykłej tajemnicy dzieła zbawienia związanego z Krzyżem Pana Jezusa.
Na wieczerniku w Mrągowie, u progu kolejnego – Maryjnego – miesiąca października można było delikatnie odczuć, jakby Jezus z krzyża już oddawał nas w ramiona swej Matki. Tym razem szczególnie zapisały się w moim sercu rozważania tajemnic różańcowych. Choć były to tajemnice radosne, to jednak naznaczone od początku cierpieniem – cierpieniem, w którym już dostrzegamy krzyż Chrystusa, w którym od początku uczestniczy Matka Boża.
Scena w Nazarecie, Fiat Maryi… Jakże ważna to zgoda, która dopełnia się innym fiat – na krzyżu, gdy Jezus oddaje swoje życie, oddaje siebie Ojcu. Te dwie zgody – to początek i koniec. W nich rozpoczyna się i dopełnia plan zbawienia.
Maryja spieszy, by przyjść z pomocą swej krewnej – Elżbiecie – tej, która jest Jej tak podobna – również wybrana przez Boga, również obdarzona łaską potomstwa. Spotykają się dwie tak sobie bliskie i tak podobne niewiasty. Gdy patrzymy na mękę Pana Jezusa, również dostrzegamy podobieństwo. Przecież On stał się człowiekiem, podobnym do nas we wszystkim, oprócz grzechu!
Narodzenie Jezusa. Radosna chwila, a jakże też przeniknięta cierpieniem. Nie było miejsca dla Jezusa w sercach ludzi z Betlejem. Nie było miejsca dla Niego również w sercach tłumu, gdy Piłat postawił wraz z Barabaszem, pytając, kogo uwolnić.
Ofiarowanie Jezusa – Maryja i Józef oddają swego Pierworodnego Syna Bogu. Kochają Go ogromnie, ale wiedzą, że nie należy do nich. On przeznaczony jest na zbawienie dla wszystkich narodów – za cenę krzyża, cierpienia i śmierci. A Serce Maryi przenikną miecze boleści…
Kolejne ważne wydarzenie, które rozważamy w tajemnicach radosnych. Święta Rodzina udaje się do Jerozolimy na święto Paschy. Idą, aby dopełnić tradycji, by ofiarować baranka. To już niejako zapowiedź innego Baranka – Tego, który posłuszny woli Ojca ofiarowuje swoje życie do końca, by zgładzić grzechy świata. Potrzebna była ta chwila zagubienia dwunastoletniego Jezusa, gdy Maryja i Józef słyszą te znamienne słowa: „Czy nie wiecie, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”.
Ileż otrzymały nasze serca podczas tego Różańca! Ile Bożej miłości, ile bogactwa i nauki…
Zawsze przyjmować wolę Bożą, nawet, gdy jej nie rozumiemy, gdy wydaje nam się trudną – w zaufaniu Bogu, jak Maryja. „Tak na wszystko, z dziękczynieniem” – to przecież droga maleńkich. Jak Jezus przyjąć krzyż niezrozumienia, odrzucenia, upokorzenia, wszystkiego, co układa się nie tak, jakbyśmy chcieli. Umieć wtedy powiedzieć sercem: „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”.
Dopomóż nam w tym, Maryjo, ucz nas naśladować Ciebie w naszej codzienności. Niech ten rozpoczynający się miesiąc różańcowy będzie dla nas radosnym życiem z Tobą i z Jezusem i niech przyczyni się do jeszcze gorętszego umiłowania tej modlitwy, tak miłej Tobie.
Jezu, dziękujemy Ci za Matkę, którą dałeś nam, umierając na krzyżu. Dziękujemy Ci za ten czas naszych wrześniowych spotkań, gdy zapraszałeś nas pod swój krzyż, ucząc prawdziwej miłości.
Dziękujemy Księdzu Sławomirowi za tę wieczernikową drogę krzyżową, którą nas prowadził przez cały ten miesiąc. Znamienne przykłady miłości do Krzyża wielu świętych, ale i prostych ludzi, o których słuchaliśmy, na pewno pozostaną w naszych sercach na zawsze. Wierzymy, że choć odrobinę przybliżyliśmy się do cierpiącego i umierającego Pana i z większym zrozumieniem i miłością spojrzeliśmy na swój codzienny krzyż, który On dla nas wybrał, zapraszając do udziału w dziele zbawienia dusz. Bo przecież, jak często powtarzał Pan Jezus siostrze Konsolacie, „jedna jest cena, za którą kupuje się dusze, a tą jest ofiara”.
„Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!”.