Pierwsza parafią, w której Wspólnota Dusz Najmniejszych przeprowadziła dodatkowy (przypadający w piątą sobotę listopada) wieczernik modlitwy była parafia pod wezwaniem św. Achacjusza w Skołatowie, w diecezji płockiej. Parafia powstała prawdopodobnie w XII wieku z fundacji opatów klasztoru Kanoników Regularnych w Czerwińsku. Gdy pierwotna świątynia uległa zniszczeniu, w 1522 r. wybudowano nową, która spłonęła w 1923 r. Obecnie istniejący kościół jest murowany. Jego szczególnym elementem architektonicznym są krużganki w murze otaczającym kościół. Budowniczym świątyni był proboszcz ks. kan. Karol Pniewski. W budowę i wyposażenie kościoła zaangażował własne środki finansowe. Do malowania świątyni zaprosił Władysława Drapiewskiego, który malował wcześniej płocką katedrę. Ks. Pniewski zginął śmiercią męczeńską z rąk hitlerowców na początku II wojny światowej za swoją bezkompromisową postawę i odważny patriotyzm. W parafii wciąż żywa jest pamięć o kapłanie męczenniku.
Na Wieczernik przybyli liczni parafianie ze Skołatowa i okolicznych miejscowości. Kościół był wypełniony również uczestnikami comiesięcznych wieczerników modlitwy z Czerwińska. Spotkanie modlitewne prowadził kapelan wspólnoty ks. Sławomir. Wspierany był posługą w konfesjonale przez ks. Henryka z Czerwińska. Program wieczernika był typowy. Po rozważaniach tajemnic radosnych Różańca Świętego rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu. Piękne rozważania księdza kapelana o zwróceniu naszych serc ku Jezusowi, miłości Bożej i Maryi przeplatał śpiew miejscowego organisty. Podczas Eucharystii ks. Sławomir przypominał, a wielu nowym uczestnikom Wieczernika przybliżył nieznaną im postać ks. Józefa Gregorkiewicza. 30 listopada przypadała bowiem 13 rocznica Jego śmierci. To ks. Józef w 2003 roku wraz z ks. Tadeuszem Pawlukiem wprowadzili nas na maleńką drogę miłości wg orędzia Pana Jezusa skierowanego do siostry Konsolaty Betrone.
W przerwie czekała na nas istna uczta. Bigos i fasolka po bretońsku oraz przepyszne ciasta zapełniały stoły pomieszczenia pięknie przygotowanego na to wydarzenie przez Mirosława, kościelnego ze Skołatowa i naszego brata ze wspólnoty.
Po adoracji Krzyża i końcowym indywidualnym błogosławieństwie, napełnieni Bożą i ludzką miłością, powierzywszy nas samych, nasze rodziny, oraz wspólnotę Miłosierdziu Bożemu, powróciliśmy do domów.
Bóg zapłać naszemu Kapelanowi, wspólnocie z Czerwińska, Mirkowi i wszystkim, dzięki którym mogliśmy uczestniczyć w tak pięknym i zapewne owocnym wieczerniku modlitwy. Wielu jego nowych uczestników usłyszało po raz pierwszy akt miłości, naszą windę do nieba – „Jezu Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!”