Grudniowy wieczernik modlitwy w Szczytnie co roku jest dla nas ważnym wydarzeniem. To właśnie w tym adwentowym czasie, 7 lat temu, przyjęci z otwartością przez Siostry Klaryski Kapucynki, rozpoczęliśmy wspólne comiesięczne spotkania. Ten jubileuszowy wieczernik zaszczycił swoją obecnością ks. Andrzej, dziekan dekanatu Szczytno. Był z nami też ks. Janusz z Mrągowa. A przewodniczył modlitwie ks. Sławomir, nasz kapelan.
Za nami połowa Adwentu. To czas, kiedy trzeba postawić sobie pytanie: „Jakie jest moje oczekiwanie?”. Rozważając radosną część różańca, czyniliśmy tę refleksję, stawiając sobie za wzór Maryję i Jej oczekiwanie na narodziny Jezusa.
Jakie jest moje oczekiwanie?
Maryja cała była oczekiwaniem – pełnym wiary i zaufania, mimo iż nie wszystko rozumiała; pełnym radości i otwartości na wolę Bożą. Jej oczekiwanie nie było zamknięciem się w sobie. Czy i moje czekanie jest otwarte na innych? Czy zauważam potrzeby chociażby tego, kto jest obok mnie, czy spieszę z pomocą, z życzliwością, z miłością – jak Maryja do Elżbiety? Przyglądając się scenerii trzeciej tajemnicy radosnej, trzeba uświadomić sobie również, że aby przyjąć Boga w tajemnicy Narodzin Dzieciątka, trzeba umieć się uniżyć. Tak jak Maryja i Józef, jak sam Jezus – Król rodzący się w ubóstwie stajni. I jeszcze inny aspekt oczekiwania na wzór bohaterów Ewangelii. Symeon i Anna w tajemnicy ofiarowania Jezusa, którzy przez całe swoje życie aż do późnej starości tak wytrwale oczekiwali, by ujrzeć swoje Zbawienie. Czy potrafię, tak jak ludzie w podeszłym wieku, zaakceptować swoje ograniczenia, nie skupiać się na swych niedomaganiach, na tym, że wciąż nie wychodzi…? W prawdziwym oczekiwaniu na Boga trzeba zmienić perspektywę – bo przecież Pan jest blisko i ma moc przemienić nas i nasze wysiłki. I w końcu – czy moje oczekiwanie jest zasłuchaniem w słowa, w naukę Jezusa? Bóg, który chce narodzić się w nas na nowo nie zostawia człowieka samego. On cały czas jest z nami i obiecuje: „Ja cię wspomagam…”. „Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą…”. Jakże czule przemawia do nas! „Nie bój się, robaczku, Jakubie, nieboraku Izraelu”… Bóg jest z nami. Jest blisko w naszych sprawach codzienności. W swojej miłości daje nam też Matkę, by to Ona – nieustannie czuwająca – prowadziła nas ku spotkaniu z Nowonarodzonym w naszych sercach. Bóg daje nam Matkę także w widocznych znakach Jej objawień. Tego dnia chociażby przeżywaliśmy w Kościele wspomnienie Matki Bożej z Guadalupe – Matki Brzemiennej, która wszystkich nas nosi w źrenicy swego oka.
Po Mszy św., ubogaceni Słowem i umocnieni przyjęciem Jezusa do naszych serc, klęknęliśmy przed Nim ukrytym w Najświętszym Sakramencie, aby wielbić i dziękować. A pokój jak rzeka zlewał się na nas z każda chwilą, gdy tak patrzyliśmy na Jego świętą Obecność, gdy słuchaliśmy kojących słów:
„Nie bój się…”
„Nie bój się, Maryjo…”
„Nie bój się, Konsolato, tylko Mnie kochaj…”
„Nie bój się, robaczku…”
„Ja jestem…”
To wielka tajemnica wiary – obecność Boga. Obecność aż do uniżenia, do maleńkości. Obecność rodząca się w postaci Dziecka, obecność uniżająca się aż do śmierci na krzyżu, obecność pragnąca pozostać z nami do końca, zamykająca się w maleńkiej Hostii. Obecność potężnego Króla, który przychodzi jako Władca miłujący, Władca, który kocha. Przychodzi, aby pomóc każdej duszy, aby dać nadzieję, na nowo wprowadzić pokój, poruszyć serca, które nie znają Boga, które pragną Go, pragną miłości, ale często nie są tego świadome.
Aby przyjąć tę niezwykłą Obecność, trzeba się naprawdę przygotować!
Doprawdy, ten Wieczernik był czasem radosnego oczekiwania. Był ważnym krokiem na naszej adwentowej drodze. Dziękujemy Ci, Boże, za Twoją pełną miłości i troski obecność! Dziękujemy Ci też za to, że łączysz nas we wspólnotę, że możemy pomagać sobie nawzajem, umacniać się, uzupełniać swoje braki. Uwielbiamy Ciebie za każdy nasz Wieczernik, także tutaj, w Szczytnie, za łaskę 7 lat modlitwy w tym miejscu. Dziękujemy Ci za dar kapłanów, którzy nas prowadzą i za to, że wśród nas są Siostry – Klaryski Kapucynki… Dziękujemy Ci, Panie, również za dar i talent służących Tobie i nam piękną posługą muzyczną. I prosimy, błogosław wszystkim!
Na tej uczcie duchowej nie zakończył się ten świąteczny wieczór. By uczcić jubileusz, a jednocześnie życzyć sobie wielkich owoców oczekiwania – prawdziwego Bożego Narodzenia, spotkaliśmy się jeszcze na uroczystej kolacji i spotkaniu opłatkowym.
I tak pełni radości i mocy już następnego dnia wyruszyliśmy w dalszą drogę – do Gietrzwałdu – by trwać, wielbiąc Boga, ale i dzielić się z innymi. Aby rzeczywiście nie pozostać biernym i zamkniętym w swoim oczekiwaniu, ale starać się, by jak najwięcej serc przyjęło przychodzącego Króla Miłości, Księcia Pokoju.
„Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!”