„Drogie dusze najmniejsze, dzisiejszy wieczór jest wieczorem szczególnym. Sylwestrowym. Jest tą nocą, która zmienia rok. Rozpoczynamy Nowy Rok, a żegnamy Stary.”
Tymi słowami zwrócił się do nas nasz kapelan podczas Sylwestrowego Wieczernika Modlitwy w Mrągowie. To właśnie tam Wspólnota Dusz Najmniejszych wraz z ks. Sławomirem oraz proboszczem parafii pw. Bł. Honorata Koźmińskiego, ks. Januszem i licznie zgromadzonymi parafianami – tam wszyscy razem przekraczaliśmy próg czasu.
„Początkiem i końcem roku jest Boże Narodzenie. Ostatni dzień oktawy Bożego Narodzenia przypada już w Nowym Roku – 1 stycznia. Każdy dzień oktawy to dzień Bożego Narodzenia. To święto trwa 8 dni. Od niego zaczyna się i kończy rok kalendarzowy. Kalendarz liczymy przecież od narodzin Chrystusa. (…) Chrystus jest Początkiem i Końcem. Alfą i Omegą. Z Boga wyszedłem i do Boga wrócę.” – mówił ks. Sławomir.
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.
Wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi. (Ew. wg św. Jana) Te słowa bardzo mocno się łączą ze słowami z Listu św. Jana Apostoła:
Miłujcie się wzajemnie, bo miłość jest z Boga i każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością.
Oba fragmenty spisane przez św. Jana ukazują nam prawdę o Bożym Narodzeniu – o tym, że Bóg z miłości stał się człowiekiem. To Dobra Nowina na początek Nowego Roku…
Tym Słowem, którym Bóg do nas przemawia, jest Jezus Chrystus. Tym Słowem jest Miłość. Jezus przychodzi do nas z miłością.
Na początku była Miłość, a Miłość była u Boga i Bogiem była Miłość.
Wszystko przez nią się stało. Przez Miłość. Stało się życie. Ożyło życie. Rozkwitło życie.
Miłość przyszła do swojej własności, lecz swoi Jej nie przyjęli…
Wszyscy ci jednak, którzy przyjęli Miłość, stali się dziećmi Bożymi, bo Miłość dała im moc.
Bóg jest miłością i wzywa nas do miłości. Nie tylko tej „kolędowej”: przyjemnej, błogiej, ale przede wszystkim do miłości prawdziwej, która jest ofiarna. Jest trudna. Która nas kosztuje. Jezus dla nas zrezygnował z Nieba. Dla nas – aby nas ratować. Aby nas szukać, bo bardzo się pogubiliśmy. Zaczął od żłóbka, a skończył na krzyżu. Byśmy się na Jego miłość otworzyli a nie zamykali. Byśmy przyjęli, a nie odrzucali. Abyśmy, którzy z Miłości wyszliśmy, do Miłości wrócili.
Takie słowa towarzyszyły nam podczas tego wyjątkowego Wieczernika. I zapadały w serce. Skłaniały do refleksji. Zaproszeni zostaliśmy również do rachunku sumienia:
„Dziś, w ten ostatni dzień roku, robimy sobie rachunek sumienia. Nie z grzechów, nie z postanowień, ale z miłości.
Czy ten rok był wypełniony miłością? Czy żyłem aktem miłości? Czy moja miłość do Jezusa i Maryi przekładała się na miłość do innych ludzi? Na szukanie ich, tak jak Chrystus szukał? Czy moja miłość była „płodną”, tzn. czy rodziła miłość w drugim człowieku? Czy nie była czasem zamknięta na mnie i moich najbliższych? Czy żyłem miłością otwartą na wszystkich i czy chcę taką miłością żyć?”
Niełatwy to rachunek sumienia. Czasem ukazujący bolesną prawdę o nas. Bóg jednak nie po to pokazuje nam prawdę, by nas pognębić, ale by nas podnieść. Pokazuje, bo chce, byśmy podjęli świadomą prace nad sobą. I daje nam Nowy Rok, byśmy zaczęli od nowa. W tym upewniło nas błogosławieństwo, które wszyscy otrzymaliśmy tej Nocy.
Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!