Bóg tak stworzył człowieka, duszę i ciało, by człowiek mógł żyć z Bogiem. I chociaż człowiek jest cielesny i żyje w świecie materialnym, to jednak jego dusza otwiera go do życia w świecie duchowym. Było to od samego początku zamysłem Bożym, by stworzyć człowieka podobnego sobie, z którym mógłby dzielić swoją miłość, swoje szczęście, swój pokój, by człowiek mógł zjednoczyć się z Bogiem tak bardzo, aby żyć w Bogu.
Te wyrażenia: „życie w Bogu”, „zjednoczenie z Bogiem” stały się bardzo powszednie dla nas. Jak te pojęcia rozumiem? Zjednoczenie z Bogiem, życie w Bogu obejmuje całą istotę człowieka wprowadzając w niezwykły wymiar Boskości. Każdy z nas ma jakieś rozumienie, kim jest Bóg, obraz Boga. Ale to rozumienie jest tylko namiastką, bliższą lub dalszą tego, kim On naprawdę jest, jaki jest naprawdę. Bóg przewyższają wszystko, cokolwiek człowiek widzi, poznaje, cokolwiek jest w stanie sam zbudować, skonstruować, wymyślić. Patrząc na stworzony świat, można zachwycić się złożonością, pięknem; można zachwycić się mądrością, z jaką jest stworzony, rozmachem, wielkością. Można pomyśleć, iż prawdziwie Ktoś Wielki musiał stworzyć tak nieskończony, wydawać by się mogło, świat (ziemia jest maleńką w kosmosie). A jednak Bóg przewyższa wszystko. Wszystko to, całe stworzenie, cały świat jest maleńki wobec Boga i wszystko znajduje się w Jego wnętrzu. Jak pisał św. Paweł: „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,28). Jak mały musi być człowiek, skoro cały wszechświat jest niczym wobec nieskończoności Boga. A jednak Bóg stworzył człowieka, by go obdarzyć samym Sobą, swoim życiem, tym wszystkim, co stanowi życie Boga.
Patrząc na życie Jezusa, na to, czego dokonywał, już powinniśmy zachwycić się obdarowaniem, ponieważ to wszystko jest udziałem naszych dusz. Ta moc, mądrość, świętość, czystość, dar uzdrawiania, wszystko – wszystko to Bóg dzieli z człowiekiem. Po to go stworzył. By człowiek mógł, pomimo swojej cielesności, łączyć się z Bogiem i przyjmować dar życia Bożego, Bóg dał człowiekowi duszę. W tej duszy zamieszkał. A więc życie Boże, wszelkie dary Boże, przymioty Boże są niejako w zasięgu twojej ręki, bo Bóg zamieszkuje twoją duszę. Od samego początku Bóg złożył w tobie wszystko: wszelkie łaski i wszelkie dary, oczywiście dając każdemu to, co będzie mu i za życia na ziemi potrzebne do dążenia ku doskonałości i do zjednoczenia w wieczności. Patrząc na różnorodność świata, który nas otacza, możemy wierzyć, że ta różnorodność jeszcze większa jest w naszych duszach. I to, że Bóg dał nam różne dary, w zależności od naszego powołania, wcale nie oznacza, że jesteśmy biedniejsi.
Co roku Kościół przeżywa Zesłanie Ducha Świętego. Jest to wielka mądrość Boża w tym, że Kościół przeżywa cyklicznie różne wydarzenia, tak ważne z życia Jezusa, z życia pierwszych chrześcijan, bo Duch może pobudzać nasze dusze, odradzać je. A jednak współcześnie nie widać takiego działania Bożego Ducha, jak było to chociażby za Apostołów. Brak wiary i brak miłości – podstawowa przyczyna. Apostołowie w sposób niezwykły miłowali Jezusa – miłowali i oczekiwali. Oni pragnęli, tęsknili za Jezusem. Ponieważ obiecał Pocieszyciela, więc tęsknili za Pocieszycielem i czekali na Niego. To, że w momencie przyjścia Ducha Świętego zaczęli mówić różnymi językami, to, że nagle posiedli mądrość wcale nie znaczy, że dopiero wtedy Bóg im to wszystko dał. To wszystko Bóg składa w duszy na początku, gdy ją stwarza, bo od początku Bóg przygotowuje duszę do głębokiego życia duchowego. Możemy zobaczyć to w życiu różnych świętych, którzy niekoniecznie na początku wzrastali w wierze. Oni nieraz zetknęli się z wiarą dopiero w którymś roku swego życia. Kiedy wracają pamięcią do tych przeszłych lat stwierdzają, że już od samego początku Bóg ich prowadził, że oni doświadczali obecności Boga, tylko nie uświadamiali sobie, że to Bóg, że to On tak prowadzi.
W każdym z nas Bóg uformował duszę jako swoją świątynię. W każdym z nas zamieszkał Bóg. W momencie Chrztu św. dokonało się przyjęcie na łono Kościoła, to jak gdyby zrodzenie nowe do życia w Kościele, do prawdziwego życia w zjednoczeniu z Bogiem. Dary złożone w duszy, dary Boże, przeróżne dary od samego początku są w nas. Duch Jezusa od samego początku chce prowadzić, chce pouczać, chce każdą duszę zbliżać do Boga.
Pięćdziesiątnica miała ogromne znaczenie i ma to znaczenie nadal. Jest to kolejna łaska dana przez Boga, ponieważ te dary, które Bóg w każdym z nas złożył w momencie Pięćdziesiątnicy przez działanie Ducha, mogą zostać niejako uaktywnione. Pobudzone zostaje serce, otwarta dusza i te dary zaczynają w nas żyć, jeśli pozwolimy na to, jeśli damy pozwolenie Bogu. Ważnym jest, aby uświadomić sobie, że każdy obdarowany jest przez Boga – nie tylko wielcy święci, nie tylko Apostołowie, pierwsi chrześcijanie. Każdy człowiek! Bo te dary pomagają duszy do kroczenia ku świętości, pomagają zbliżać się do Boga, ponieważ Bóg każdego kocha, każdemu dary daje. W każdym zamieszkał, aby w głębi serca szeptać mu wprost do ucha o miłości, o swoim wielkim pragnieniu zjednoczenia z duszą. Zatem Pięćdziesiątnica – Zesłanie Ducha Świętego – jest wydobyciem z duszy tego, co w niej jest od samego początku. A dusza musi się do tego przygotować. Zobaczmy, Apostołowie się do tego przygotowywali. I nas Bóg do tego przygotowuje.
Największym darem jest Dar Miłości. Kto posiada ten dar, kto otwiera się na ten dar, ma już wszystko. Prośmy przez ten czas, który jeszcze pozostał o łaskę otwarcia się, otwarcia serca, otwarcia duszy na Boże działanie; o łaskę otwarcia się na to, co jest w duszy. Dary nie przychodzą z zewnątrz, nie spadają na duszę. One są w duszy. To Duch je pobudza, porusza, to Duch otwiera i pozwala tym darom objawiać się, by poprzez dary dusza pełniej uwielbiła Boga; by poprzez dary mogła żyć dla Boga i swoim życiem świadczyć o Jego miłości. Te dary są po to, by dusza mogła prawdziwie zjednoczyć się z Bogiem, by mogła do tego dążyć, by miała siły.
Często dusze, które dopiero rozpoczynają swoją drogę, inaczej traktują dary Ducha Świętego sądząc, że są dane im, dla nich samych, sądząc, że są dowodem ich świętości i doskonałości. Apostołowie nie byli doskonali. Dary, które otrzymali, pomagały im doskonalić się i się uświęcać. Nie świadczyły o Apostołach, dary świadczyły o Bogu. Darami dusza ma uwielbić Boga, a nie wzrastać w swoją pychę. Darami ma służyć, darami ma żyć dla Boga Tylko wtedy, gdy dusza pragnie Boga, samego Boga, dary te mogą w sposób doskonały posłużyć jej do wypełnienia woli Bożej. Jeśli natomiast dusza dary Boże traktuje jako drogę dla swojej chwały, nie wzrasta, ale upada. A i Bóg dla ratowania tej duszy często te dary znowu jakby zamykał.
Dusze najmniejsze, przeżyjmy te ostatnie godziny oczekiwania w Sercu Maryi. Miejmy świadomość, że Ona nas zaprasza i w swym Sercu wszystkich zbiera i gromadzi. Podczas spotkania w Wieczerniku Maryja modliła się razem z Apostołami. Maryja nie jest tam dodatkiem. Ona jedna od początku tajemnicy Wcielenia wie, czym jest być napełnionym Duchem Świętym. Bóg przyszedł na świat wybierając duszę Maryi, poślubiając Jej duszę. Bóg posłużył się Maryją, Jej duszą, zjednoczeniem Jej duszy z Duszą Jezusa, zjednoczeniem z całą Trójcą Świętą, by uczyć tego zjednoczenia Apostołów, by nieustannie zstępować na Kościół, by być obecnym w życiu każdej duszy.
Wspólnie więc módlmy się, choć nie możemy zgromadzić się wszyscy razem w jednym miejscu. Jednak możemy się zgromadzić duchowo – w Niepokalanym Sercu Maryi, w tym przepięknym Wieczerniku. Dziękujmy Bogu i wielbijmy Go, wspólnie prosząc Ducha Świętego, świadomie przygotowując się do jutrzejszego dnia.
Módlmy się o wielką miłość w naszych sercach i wielką otwartość. Módlmy się o wielką wiarę. Prośmy, by Bóg poruszył nas, byśmy mogli tym, co w nas złożone, jak najlepiej służyć Bogu, świadczyć o jego miłości i Go uwielbić. Trójco Święta – Ojcze, Synu i Duchu Święty – błogosław nam na czas tych ostatnich chwil przygotowania do wylewu Ducha Świętego.
Przyjdź, Duchu Święty, przyjdź, przez potężne wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi, Twojej Umiłowanej Oblubienicy!
My, którzy trwamy na modlitwie w naszym Domu w Olsztynie, szczególnie jednoczymy się z każdym i każdą z Was