Często czujemy się bezradni wobec zła, które wciska się już dosłownie wszędzie. Ono nas przygniata, zatrważa i często niemalże paraliżuje. Jednak Bóg nie zostawia nas samych w zmaganiach ze złem. Jakże mógłby to zrobić Ten, który nas stworzył z miłości i jest naszym najlepszym Ojcem?
Tak naprawdę mamy wszystko, co niezbędne do walki z szatanem, tylko … zapominamy o tym i nie bronimy się. Mamy Krzyż i zdroje Bożego miłosierdzia. Mamy Eucharystię – Ciało i Krew Boga. Mamy przykazania i Pismo Święte – Żywe Słowo Boga, to tutaj jest źródło prawdy. Kolejną bronią i tarczą są sakramenty. Nie rezygnujmy z nich! I modlitwa – tej potrzeba najwięcej. Nie porzucajmy jej!
Taką szczególną modlitwą na te czasy, którą dał nam sam Jezus, jest akt miłości: Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze! Pan Jezus przekazał ją przez s. Konsolatę Betrone – czcigodną Sługę Bożą. Jest to bardzo prosta modlitwa, rzec by można, że w sam raz dla ludzi współczesnych – coraz słabszych i coraz bardziej zagubionych. Korzystajmy z niej! Jest krótka i prosta, ale jakże pełna treści. Jakże pełna miłości i ufnego, dziecięcego zawierzenia. To nie tylko słowa, to przede wszystkim miłość! Gdy akt ten płynie prosto z serca, wtedy rzeczywiście płynie miłość, która działa cuda.
Kiedy więc słyszysz na ulicy wulgarne słowa, módl się: Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze! Niech ten akt miłości będzie twoją bronią i tarczą. Gdy widzisz niestosowną reklamę, módl się. Akt miłości stanie się lekiem na zło, które ciebie atakuje i już obejmuje twoje serce. Jeśli w mediach pojawią się słowa skierowane przeciwko Kościołowi – ty módl się, by akt miłości dał tchnienie Ducha tym, przeciwko którym to zło jest skierowane. Być może boli cię zachowanie twoich bliskich, którzy odnoszą się źle do Kościoła, wiary i Boga – módl się aktem miłości. Twoja modlitwa ma moc przemienić serca tych, którzy swoją postawą świadomie prześladują Kościół i sługi Boga.
Trzeba nam korzystać z tego wszystkiego, co Bóg nam dał, a co służy jako broń przeciwko wszechobecnemu już złu. Akt miłości jest jednym z tych Bożych darów. Warto jest modlić się nieustannie aktem miłości. Nietrudno zauważyć, że czasy, w których żyjemy, są areną zaciekłej walki. toczy się ona w sferze ducha, ale widoczna już jest i odczuwalna w świecie materialnym. To już te czasy, gdy wielu, także spośród naszych bliskich, wyśmiewa nasz stosunek do wiary, wypiera się Boga i odchodzi z Kościoła. Ci, którzy pozostają wierni Bogu i nadal służą Kościołowi, są coraz częściej wyśmiewani i poniżani. Znika szacunek wobec kapłaństwa i życia konsekrowanego. Znika szacunek wobec wszystkiego, co święte. Dzieje się to na naszych oczach. Oszczerstwa uderzają w sługi Boże, Kościół jest prześladowany na różne sposoby.
Co my, mali i słabi, możemy zrobić? Kochajmy. Niech miłość będzie naszą odpowiedzią. Bronią naszą niech będzie właśnie akt miłości i wejście w głębsze relacje z Bogiem miłości.
Celem wszystkich ataków szatana jest oderwanie ludzi od Boga – zatem naszym działaniem niech będzie żarliwa walka o życie w Bogu. Nieustanne trwanie przy Nim, nieprzerwana miłość, ciągła adoracja. Niech naszą odpowiedzią będzie pogłębienie wiary, świadome uczestnictwo w życiu Kościoła i nieustająca modlitwa w jego intencji. Skoro szatan wyśmiewa przykazania i prawdy Boże – naszą postawą powinno być właśnie wzmożone życie nimi. Zły duch lansuje grzech i nazywa to miłością. Przeciwstawmy się więc temu złu, żyjąc w czystości. Przeciwstawmy się, kochając samą głębią Bożej miłości i trwając pod Krzyżem, z którego płynie miłość doskonała.
Dzisiaj Bóg posyła do walki z szatanem swoich apostołów miłości – rycerzy rozmiłowanych w Bogu i Niepokalanej, kochających Słowo Boże i nim żyjących. Na te czasy potrzeba ludzi całych zamienionych w miłość do Boga i bliźnich, odpłacających miłością za każdy przejaw zła.
Bądźmy takimi apostołami! Walczmy! Naszą bronią niech będzie miłość i tylko miłość. Nie bójmy się. Nie zrażajmy się też niepowodzeniami. Miłość zwycięży wszelkie zło!
Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!