18 lipca br. przypada 75. rocznica śmierci Sługi Bożej siostry Konsolaty Betrone. Dla Wspólnoty Dusz Najmniejszych to ważny dzień. To dzień narodzin dla Nieba naszej Patronki. Dlatego też zapraszamy do wspólnej modlitwy i świętowania. Zachęcamy wszystkich do wspólnego spotkania się na modlitwie w naszej olsztyńskiej kaplicy. Zaczynamy o 9:30 Eucharystią.
Tych, którzy nie mogą przybyć do Olsztyna, zachęcamy do duchowej łączności. Niech tego dnia szczególnie mocno i szczerze popłynie do Nieba nasza Pieśń Miłości: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!
Z tej okazji także proponujemy poniższy tekst przybliżający nam drogę Siostry Konsolaty ku świętości.
Każda chwila ofiarowana Miłości:
Sługa Boża M. Konsolata Betrone
Emilio Artiglieri – Postulator
Nie jest rzeczą bez znaczenia, gdy Sługa Boży osiąga kolejny cel na drodze kanonicznej, która prowadzi do wyniesienia na ołtarze, ponieważ, jak wiadomo, wszystko jest zrządzeniem Opatrzności dla dobra tych, którzy kochają Boga oraz ku zbudowania Kościoła powszechnego.
6 kwietnia ubiegłego roku przyszła w końcu kolej Siostry M. Konsolaty Betrone: jej proces stopniowo posuwa się do przodu. Znamy przypadki wielkich Świętych, których proces kanoniczny był szczególnie mozolny. Arcybiskup E. Nowak, ówczesny Sekretarz Kongregacji do Spraw Świętych, opowiadał o Ojcu Pio, że „powodem, dla którego proces kanoniczny mający na celu jego beatyfikację nie przebiegał w szybkim tempie, było to, że badanie nie było pozbawione trudności, do których należał ‘szorstki charakter’ zakonnika sprawiający, że czasami podnosił głos w konfesjonale wobec niektórych penitentów (…)”. W przypadku Siostry Marii Konsolaty także napotyka się pewne trudności, które spowalniają jej proces: każda sprawa kanonizacyjna może zawierać trudności zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne!
Rozpoczęcie procesu Siostry M. Konsolaty w 1995 r. było opóźnione ze względu na pewne niekorzystne okoliczności, które nie umniejszają opinii świętości Sługi Bożej, obecnie uznanej za Czcigodną Sługę Bożą. Nigdy nie było przeciwko niej uzasadnionych zarzutów o charakterze teologicznym, choć sformułowano kilka uwag, na przykład w związku z wyrażeniem, którym Siostra M. Konsolata zwykle się posługiwała, gdy wyrażała swe pragnienie, by zostać „Świętą wyniesioną na ołtarze”. W rzeczywistości zwrot ten był jedynie wyrazem wielkiego pragnienia doskonałości, które nie stało w sprzeczności z pokorną wiarą Zakonnicy. Z drugiej strony pragnęła ona świętości dla wszystkich Współsióstr, co wyjaśniła ojcowi Lorenzo Sales, swemu kierownikowi duchowemu: „Bardzo, bardzo kocham Wspólnotę i pragnę, by wszystkie trzydzieści dwie były święte dla dobra całego świata”.
Wszystkie doświadczenia mistyczne Siostry Marii Konsolaty zostały poza tym poddane wnikliwej analizie, która potwierdziła ich autentyczność. Stwierdzenie heroiczności jej cnót nie tylko usunęło przeszkody na drodze do beatyfikacji, lecz także zaprasza do refleksji nad dziedzictwem duchowym tej duszy kontemplacyjnej, aby zrozumieć, co ma do powiedzenia i do zaofiarowania naszym czasom. Chciałbym w tym miejscu naszkicować dla czytelników, którzy jeszcze jej nie poznali, główne cechy duchowości Sługi Bożej, które są dla niej specyficzne oraz te, które podziela z innymi duchowościami.
Urodziła się 6 kwietnia 1903 r. w Saluzzo, zmarła 18 lipca 1946 r. w Moncalieri, klaryska kapucynka. Była mistyczką obdarowaną wizjami i wewnętrznymi pouczeniami, które dokładnie spisywała w swoim dzienniczku i z których zdawała comiesięczne sprawozdanie swemu kierownikowi duchowemu, ojcu Lorenzo Sales. Okazywała wyrozumiałą łagodność grzesznikom, szczególnie duszom poświęconym Bogu, które zeszły z dobrej drogi i w intencji ich nawrócenia ofiarowywała Bogu wszystkie swe trudności oraz cierpienia, a w końcu ofiarowała za nich swe życie. Z serdecznością nazywała ich braćmi i siostrami, a zatem uwidacznia się w niej duchowość zadośćuczynienia, która doskonale współbrzmi z pragnieniem pokuty, które ją ożywiało już u zarania jej powołania. Siostra M. Konsolata otrzymała łaskę szczególnej zażyłości z Bogiem: przez około sześć lat (1929-1935 r.) słyszała wewnętrzne pouczenia, a od Bożego Narodzenia 1935 roku, kiedy to rozpoczął się czas swego rodzaju milczenia Bożego, otrzymywała jedynie od czasu do czasu pewne wskazówki duchowe, obrazy oraz doświadczenia duchowe odnoszące się do Chrystusa, do Boga Ojca i Błogosławionej Maryi Dziewicy.
Istota przesłania Siostry Marii Konsolaty jest bardzo wzniosła, a zarazem niezwykle prosta: „Bóg kocha ludzkość”. Z tego orędzia wyciąga wniosek, że najpewniejszą drogą dotarcia do Boga jest ufność. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus odpowiedziała na Boże wezwanie, gdy otrzymała światło łaski dotyczące jej misji, którą opisała w słynnych słowach: „W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością”. Wtóruje jej Siostra M. Konsolata, gdy w liście skierowanym do ojca Sales z pierwszego piątku miesiąca sierpnia 1943 r. pisała: „Wieczorem 29 lipca podczas Drogi krzyżowej zrozumiałam słowa: we wnętrzu Świętej Matki Kościoła mam stać się ufnością”. Nie da się zaprzeczyć, że między karmelitanką z Lisieux, a kapucynką z Moncalieri istniała silna więź. Powołanie Siostry M. Konsolaty wzięło swój początek z lektury Dziejów duszy, a następnie rozwinęło się w oparciu o modlitwę błagalną w intencji zbawienia i miłosierdzia dla wszystkich dusz. Święta Teresa, jak stwierdzono powyżej, określa siebie jako „miłość” w sercu Kościoła, z kolei Siostra M. Konsolata dąży do tego, by we wnętrzu Kościoła stać się „ufnością”.
Niemal rówieśniczką Siostry M. Konsolaty była Siostra Maria Faustyna Kowalska, urodzona w 1905 r., kanonizowana przez Świętego Jana Pawła II 30 kwietnia 2000 r. Podobnie jak Siostra M. Konsolata, Siostra Faustyna, którą sam Jezus nazwał „apostołką mojego Miłosierdzia”, przekazywała orędzie nadziei i ufności, które powierzył jej Pan: „Moje Serce przepełnione jest Miłosierdziem dla dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników”. Krótko mówiąc, czcigodna Maria Konsolata Betrone wraz ze Świętą Teresą i Świętą Faustyną przekazują to samo orędzie o miłosiernej Miłości Pana, choć kładą w nim akcenty na sposób dla siebie właściwy.
Wielokrotnie Bóg Ojciec i Jezus powtarzali Siostrze Marii Konsolacie to wspaniałe zdanie: „Czcij Boga całą swą ufnością”. Warto zauważyć, że tego rodzaju postawa nie ma nic wspólnego z przekonaniem, jakoby można było się zbawić bez zdobywania zasług. Wręcz przeciwnie, jest pokorną i radosną wiarą w dobroć Pana, który cierpliwie czeka na naszą wolną i czynną odpowiedź na swoją miłość, która może być solidną ostoją dla pogody ducha i równowagi sumienia.
Czcigodna Siostra M. Konsolata podziela wraz ze Świętą Teresą i Świętą Faustyną duchowość „dziecięctwa duchowego”. Zakonnica mistyczka pisze: „Jak dobry jest Jezus i z jaką matczyną czułością nosi na swych ramionach tych, którzy pragną pozostać małymi w jego obecności!” Nie tylko przypomina prawdę o ogromnej miłości Bożej, lecz także zachęca ludzi, szczególnie tych, których nazywa „duszami najmniejszymi”, by dali na nią odpowiedź poprzez nieustający akt miłości. Akt miłości podyktowany jej przez Jezusa brzmi: „Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!” Można powiedzieć, że w nim zawiera się wszystko: miłość do Jezusa, Maryi i do dusz.
Nie chodzi o zwykły akt strzelisty, lecz o duchowość, która pomaga duszom żyć miłością. Jeśli akt miłości ma być dla duszy drogą i życiem, powinien on być nieustający, a przynajmniej wola ma ku temu kierować swe wysiłki, aby stał się on oddechem duszy. Nie chodzi o mechaniczne powtarzanie formułki, ani o wypowiadanie prostego zdania, lecz o akt wewnętrzny: umysłu, który zamierza kochać, woli, która chce kochać i kocha. Krótko mówiąc, zwrot ten jest pomocą dla duszy, by mogła z większą łatwością spocząć w doskonałej miłości.
Na bazie tej duchowości powstało Dzieło „Dusz najmniejszych”, które nie jest zwykłym stowarzyszeniem, lecz jest drogą duchową otwartą dla wszystkich dusz, które czują się wezwane do wkroczenia na nią bez zbędnych formalności i wyróżnień. Ojciec Lorenzo Sales wyjaśnia: „Nic o sobie nie wiedząc, wzajemnie się nie znając, a może nawet nigdy się nie spotykając, Dusze najmniejsze są prawdziwym organizmem duchowym, stanowią w Kościele wybraną, zwartą i aktywną grupę dla duchowej odnowy świata”.
Wydając opinię o świętości życia Siostry Marii Konsolaty Betrone, Kongregacja do Spraw Świętych uznała, że praktykowała ona w stopniu heroicznym wszystkie cnoty: teologiczne, kardynalne, oraz inne im towarzyszące. Jeśli jednak mamy wskazać na cnotę u niej dominującą, to była nią nadzieja, której owocem jest ufność. Misją Siostry M. Konsolaty, jak wspomniano, było mówienie światu o nieskończonym miłosierdziu Serca Jezusa, czyli ożywianie nadziei u wszystkich: u grzeszników i w duszach, które cierpią z powodu przesadnego lęku, czasem wręcz nie do zniesienia, że nie uzyskają wiecznego zbawienia.
Sama Siostra M. Konsolata swego czasu owładnięta była przez skrupuły i lęk przed sądem Bożym. W momencie próby starała się dodać sobie otuchy wołając: „Jezu, ufam Tobie!” Wtedy, jak mówi, widziała, jak nad tym, co określała mianem „strasznej otchłani” jej niewierności, rozciągało się coś w rodzaju „mostu … ufność okazana Jezusowi jednoczyła, pomimo całej mojej nędzy, to biedne stworzenie z najwyższym Stwórcą … a pokój powracał. Zaufanie Bogu! Jedynie ono mnie uskrzydla …”
Stopień heroiczności tej cnoty można zrozumieć, gdy bierze się pod uwagę liczne próby, którym poddawana była jej dusza, będące dla niej prawdziwym „męczeństwem serca”. Nie bez znaczenia jest to, że miały one miejsce przede wszystkim podczas drugiej wojny światowej, gdy była niejako obciążona cierpieniami świata. Pisała w dzienniku: „Odczuwam ból z powodu cierpień świata!” Do bólu duszy dołączał się ból ciała dręczonego głodem, spowodowany także niedostatkami wojny i chorobami, co przyczyniło się do jej przedwczesnej śmierci. Heroizm zaufania Bogu pomimo tak wielu cierpień zespolił się w sercu Siostry M. Konsolaty z heroizmem ufności w modlitwie. Siostra M. Konsolata dotarła do szczytu zaufania, zachowując w sercu pomimo wszelkich przeszkód niezachwianą wiarę w realizację swych bezmiernych pragnień miłości, cierpienia i dusz oraz w spełnienie Bożych obietnic.
W liście z 10 września 1942 r. pisze do swego kierownika duchowego: „Najgoręcej modlę się teraz o łaskę kochania Jezusa tak, jak nikt go jeszcze nigdy nie kochał w celu zbawienia dusz… Powtarzam Mu to przy każdej stacji Drogi Krzyżowej, naprzykrzając Mu się… Moja ufność w jej otrzymanie opiera się jedynie na wytrwałej modlitwie”. „Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”. Ten akt miłości Boga i bliźniego był jedyną i niezmienną modlitwą podczas całego życia konsekrowanego Siostry M. Konsolaty. Życie i duchowość Sługi Bożej z mocą potwierdzają prymat Boga, przewagę nadprzyrodzonego aktu miłości należnego Bogu wobec każdego dzieła czysto ludzkiego.