To już prawie koniec Adwentu. To już ostatnie dni… Zbliża się czas Bożego Narodzenia!
W naszym adwentowym oczekiwaniu od początku towarzyszy nam Matka Boża. Ta, która cała jest czekaniem, która szczególnie oczekuje narodzin Syna. Dlatego tuż przed czwartą, ostatnią już niedzielą Adwentu, w sobotnie popołudnie, przybyliśmy do Niej – do Gietrzwałdu, aby na naszym, również ostatnim przedświątecznym wieczerniku, u Jej tronu uczyć się postawy prawdziwego oczekiwania – nie biernego, ale bardzo aktywnego, czynnego, gorącego.
Maryja prowadziła nas za rękę podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, byśmy mogli – jak Ona – wpatrywać się w Pana z uwielbieniem, z dziękczynieniem za Jego wielką miłość; za to, że tak umiłował świat, że sam zapragnął stać się najmniejszym, bezbronnym, że On, Bóg i Stwórca, zapragnął przyjąć ciało swojego stworzenia.
Otwierała przed nami nasza Matka swoje Serce i w czasie modlitwy różańcowej, aby podczas kolejnych rozważanych tajemnic ukazać, że Jej Adwent – to nie tylko czekanie, to nawet nie tylko nieustanne uwielbianie i wysławianie Boga. Zachowywanie w sercu i rozważanie stale Bożych słów, Bożych tajemnic i obietnic, to też jeszcze nie wszystko. Potrzebna jest też troska i pośpiech, by nieść Boga innym, by dzielić się Nim i czynić to tak, aby nie potrzeba było nawet słów, by miłość w nas pozwalała innym rozpoznać obecnego Boga. Właśnie tak przecież rozpoznała swego Pana i Jego Matkę Elżbieta w tajemnicy Nawiedzenia.
Maryja jest szczególną Przewodniczką na drogach Adwentu. Nigdy nie dość wpatrywania się w Nią. Czyniliśmy to więc nadal, rozważając Słowo Bożego w czasie Mszy św.
Bóg zaprosił Ją do współdziałania w dziele Zbawienia. Od chwili Zwiastowania, od chwili Jej wypowiedzianego FIAT i ufnego oddania się do dyspozycji Bogu, Jej oczekiwanie było doskonałe. I takiego oczekiwania nasza Matka pragnie teraz nauczyć nas. A to oczekiwanie – to przecież nie tylko czekanie na wspomnienie Bożego Narodzenia. Adwent przygotowuje nas też na przyjście Chrystusa na końcu czasów. Co więc mamy czynić? Maryja niestrudzenie powtarza nam: módlcie się, odmawiajcie różaniec, trwajcie w miłości, w pokoju, trwajcie mocno w wierze… Wołanie Matki rozbrzmiewa nieustannie w miejscach różnych objawień. Ale towarzyszy mu też zapewnienie: „Nie bójcie się, ja zawsze jestem z wami”. Maryja pragnie nas przekonać, że czekamy nie tylko na Tego, który przychodzi, ale na Tego, który Był, Jest i Będzie. Bo Bóg jest Miłością, a miłość – to obecność.
Kiedy więc nadejdzie już w końcu ta upragniona, Święta Noc Bożego Narodzenia, chwyćmy mocno dłoń naszej Matki, podajmy rękę świętemu Józefowi. Niech to Oni poprowadzą nas do żłóbka, by nasza obecność zlała się cała z Miłością.