W dniu nauczyciela o wychowaniu :: 14 października 2007
Kocham te dzieci. Dużo trzeba modlitwy, jeszcze więcej miłości, aby je ukształtować. Zobacz, że nie mówię ci: dużo trzeba pracy. Choć włożysz w ich wychowanie i nauczanie ogrom wysiłku. Ale, choćbyś całą siebie spaliła w tej pracy, to bez modlitwy i miłości twój trud pójdzie na marne i nie przyniesie pożądanych efektów. Ty masz te dzieci dane, aby je kochać i modlić się za nie. To twój główny wysiłek. Reszta sama przyjdzie z czasem. Bo to Jezus będzie je kształtował, a Ja będę opiekować się ich sercami. Zauważ, że, gdy modlisz się, zawierzasz nieustannie w modlitwie siebie i dzieci, to pomimo wielu trudnych sytuacji wychodzisz z zajęć pełna pokoju, dzieci są uśmiechnięte i rozstajecie się pogodnie. Czy wiesz, że one czekają na każdy twój uśmiech? Gdy się z nimi żegnasz uśmiechem, mają ochotę przyjść do szkoły następnego dnia. Gdy jesteś poważna lub zdenerwowana, wychodzą z zajęć zaniepokojone i czują się źle w swoich sercach. Pamiętaj o podsumowaniu dnia za każdym razem i o modlitwie. Wystarczy „Chwała Ojcu.”. Niech dzień w szkole będzie ujęty w „ramy” modlitwy. Niech będzie nią otoczony. Ta modlitwa otacza ich serca, są nią otulone. To wszystko będzie przynosiło zmiany. Bądź delikatna w stosunku do („trudnych” dzieci) i ich rodziców. Niektórzy wymagają ewangelizacji. Niektórzy są właściwie niewierzący. Choć wywodzą się z rodzin katolickich. Niestety babcia, która mogłaby wprowadzić w życie wiary dziecko, mieszka daleko. Ono tu w szkole czerpać będzie światło, prawdę, wiarę, a przede wszystkim miłość. Rodzice uczestnicząc we wszystkim, patrząc na swoje dziecko, na ciebie również, doświadczą przemiany. Nie spodziewaj się jednak raptownych nawróceń. To będzie proces powolny. Rozmawiaj z tym dzieckiem indywidualnie, nie przy klasie. Uświadom mu., co źle robi. Razem z nim podejmij postanowienie panowania nad sobą. Niech to będzie wasza tajemnica. Ile razy uda mu się pokonać samego siebie, niech do ciebie przyjdzie i ci o tym powie. Możecie to gdzieś notować. On musi poczuć satysfakcję ze zwycięstwa nad samym sobą i zobaczyć, że ty również się cieszysz. Pochwal go za każdym razem. Pamiętaj o najdrobniejszych jego zwycięstwach. Za dużo w jego krótkim życiu było klęsk, za dużo wiecznego zwracania uwagi. Ty wzmacniaj jego pozytywne zachowanie. Kochaj go. Miłość pokaże ci jego dobre strony. Błogosławię cię. Maryja.