Nie powołałem was do bycia orłami! :: 3 października 2007
Jakże kocham te maleńkie dusze, które zdając sobie sprawę ze swej słabości, poddają się całkowicie Memu prowadzeniu. Które nie ufając sobie, ufają Mnie. Które nie wierząc we własne siły, całkowicie wierzą Mnie. Które znając małość swego serca, proszą Mnie o wlanie Mojej Miłości do ich serc. Proszą Mnie o nowe, Moje Serce w ich małych drobnych ciałkach. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Ja w te maleńkie dusze składam potęgę Mej Miłości. I te maleństwa, ptaszyny do końca nieopierzone, wznoszą się na wyżyny świętości na skrzydłach tejże Miłości, niesione w Jej ramionach, powyżej orłów i wszelkiego szlachetnego ptactwa. Lecą w sam żar Słońca, którym jestem, aby stać się ofiarą całopalną, aby spłonąć w tejże Miłości, aby stać się pochodnią płonącą dla swego Stwórcy. O dusze umiłowane! Nie powołałem was do bycia orłami, sokołami, jastrzębiami. Wy jesteście maleńkimi szarymi pisklątkami wróbla. Przyjmijcie swoją małość i nicość, a wzniesiecie się ponad orły i sokoły. Ja sam podniosę was do godności królewskiej i posadzę między Mymi dziedzicami. Kocham was, dusze umiłowane, wybrane, ofiarne, zaślubione. Kocham was, maleńkie Moje, najmniejsze z najmniejszych. Błogosławię was na waszej małej drodze miłości. Jezus Oblubieniec.