Przed jutrzejszym, liturgicznym Wspomnieniem Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, zachęcamy całą Wspólnotę do odnowienia swojego zawierzenia. Uczyńmy to według wskazań ks. Mariana Piątkowskiego:
Rozpocznij od tych słów: «Oddaję się na własność, możesz ze mną czynić, co chcesz». Potem będziesz pogłębiał i doskonalił życie na drodze oddania. Ze wzoru Papieża Polaka – Jana Pawła II, wielkiego Prymasa Polski i Księży Biskupów weź bodziec nowy, by właśnie tak – na nowo lub po raz pierwszy – związać się z Bogurodzicą. Jeśli nie czujesz chęci do osobistego oddania się Maryi, jeśli może przeżywasz jakieś opory, powiedz Jej pokornie: «Matko, jeśli Ty tego pragniesz, sama pociągnij mnie na drogę oddania». I módl się o światło. Zrozumienie drogi doskonałego oddania się Najświętszej Pannie jest wyborną łaską Boga. Łaskę Boga trzeba upraszać żarliwą modlitwą. Proś codziennie, by dana ci była owa łaska. Proś z ufnością. Ten dar nie będzie ci odmówiony. Maryja sama cię pociągnie, jeśli tylko na to pozwolisz. Wtedy przeżyjesz doświadczenie, że oddanie się w macierzyńską niewolę Matki Bożej i ludzi jest oddaniem się szczęściu.
A B C
OSOBISTEGO ODDANIA SIĘ MARYI
Jak dokonać aktu oddania?
Początkiem życia na drodze oddania się Maryi jest pierwszy akt oddania. Może go złożyć każdy, kto rozumie co to jest oddanie i kto szczerze pragnie wcielać je w życie. Możesz go złożyć w każdej chwili, w jakimkolwiek żyjesz stanie i zawodzie. Uczynisz dobrze, gdy na drugim etapie włączysz się do jakieś maryjnej formacji apostolskiej. Trzeci etap rozpoznaj za radą i zgodą spowiednika.
Do pierwszego aktu oddania należy się starannie przygotować. Przede wszystkim winieneś oczyścić duszę w spowiedzi św., zjednoczyć się z Chrystusem w Komunii św. i chcieć żyć stale w łasce uświęcającej. Jednak nawet bardzo grzeszny człowiek może oddać się Maryi byleby był gotów wszystko poświęcić dla wyzbycia się grzechów. W okresie przygotowania należy starać się o poznanie siebie, przede wszystkim jednak o doskonalsze poznanie Maryi, pogłębienie osobistego do Niej stosunku przez żarliwą modlitwę, okazywanie Jej czci i wysiłku, by wzorować się na Jej cnotach.
Na dzień oddania wybierz znaczniejsze święto Matki Bożej, ale możesz się oddać każdego dnia, jeśli taką odczuwasz potrzebę.
Dobrze zrobisz, jeśli wybierzesz na ten dzień rocznicę swego Chrztu. Najstosowniejszą chwilą dla aktu oddania jest Msza św. W momencie Przemienienia Jezus oddaje się za nas Ojcu. Po Przemienieniu lub po Komunii św. możemy razem z Nim oddać się Bogu przez Maryję. Kiedy odnowisz swoje oddanie się Najświętszej Maryi Pannie w sposób uroczysty, to znaczy na trzecim etapie, uczyń to po starannym przygotowaniu się np. według wskazań zawartych w Trzydziestodniowym przygotowaniu się do aktu oddania się Matce Bożej.
Istnieją różne formuły aktu oddania. Możesz je wykorzystać lub ułożyć własny akt. Przepisz go, złóż na nim własny podpis, umieść datę i przechowaj ku pamięci. Uczynisz dobrze, jeśli skorzystasz z następującego aktu oddania obdarzonego przez Ojca św. Pawła VI odpustami:
«Matko Boża, Niepokalana Maryjo. Tobie poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace, radości i cierpienia, wszystko czym jestem i co posiadam. Ochotnym sercem oddaję się Tobie w niewolę Miłości. Pozostawiam Ci zupełną swobodę posługiwania się mną dla zbawienia ludzi i ku po mocy Kościołowi świętemu, którego jesteś Matką. Chcę odtąd wszystko czynić z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie. Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam, Ty zaś wszystko możesz, co jest wolą Twego Syna i zawsze zwyciężasz. Spraw więc, Wspomożycielko Wiernych, by moja rodzina, parafia i cała Ojczyzna były rzeczywistym Królestwem Twego Syna i Twoim. Amen.»
Należy często powtarzać akt oddania, w sposób uroczysty, z odpowiednim przygotowaniem, w rocznicę oddania. Codziennie rano i wieczorem, a wiele razy w ciągu dnia w formie aktu strzelistego, takiego na przykład: «Maryjo, jestem cały twój i wszystko moje Twoje jest.»
Kiedy oddajesz się całkowicie po raz pierwszy jesteś przekonany, że tak jest naprawdę. Z czasem jednak widzisz w praktyce różne rzeczy, których jeszcze nie oddałeś. Trzeba teraz na nowo, po kolei wszystko oddawać, dołączając do pierwszego aktu oddania.
Należy pogłębiać stale akt oddania. Jak pogłębiać oddanie rozumu? Należy oddawać Maryi wszystkie swoje myśli, sądy, cały rozwój intelektualny. Zgodzić się na to, że poznasz tylko tyle, ile Bóg zechce, a nawet na to, że Bóg ci rozum zabierze, jeśli to będzie potrzebne.
Jak pogłębiać akt oddania woli?
Możesz pozwolić, by Maryja miała dostęp do twojej woli i mogła cię zawsze przekonać i zachęcić do tego, czego Ona pragnie. Jak pogłębiać akt oddania ciała? Należy oddawać zdrowie, chorobę, śmierć. Kościół radzi, by to uczynić z wyrażeniem zgody na wszystkie cierpienia w chwili śmierci, jakie Bogu podoba się zesłać, wtedy przyznaje odpust zupełny. Dobrze jest zgodzić się na swój wygląd zewnętrzny. Gdy ktoś pragnie się komuś grzesznie podobać, nie umie usunąć tego uczucia, niech się zgodzi wobec Maryi, że przestanie się podobać. Jak pogłębić oddanie swoich uczuć? Oddawanie wypłoszy z zakamarków twojej duszy wszystkie lęki, które tam były ukryte, a teraz ukazują się na powierzchni. Jest rzeczą dobrą, gdy przy oddawaniu ujawniają się lęki. Oddanie ma cię z nich wyzwolić i oczyścić twoją duszę. Mają się pokazać po to, byś je przezwyciężył. «Miłość wypędza lęk» – powiedział św. Paweł. Pan Jezus w Ogrójcu modlił się: «Nie moja ale Twoja wola niech się spełni»: miłość do Ojca Niebieskiego przezwyciężyła lęk. Pan Jezus dał przykład, że zgoda na wolę Ojca jest miłością. Takie postępowanie pomoże przezwyciężyć wszystkie lęki. Szczęśliwy człowiek, który uświadomi sobie wszystkie swe obawy i umie je przezwyciężyć. Przyrodzone środki tłumią je w sposób sztuczny i mogą źle wpłynąć na psychikę. Jedynie środki nadprzyrodzone są tu pomocą skuteczną i bezpieczną, bo leczą przez działanie miłości. Oddanie wszystkiego faktycznie podcina korzenie grzechu pierworodnego, a więc korzenie wszystkich niepotrzebnych przywiązań do ludzi i rzeczy. Przy okazji takiego oddania coraz bardziej rozjaśni się wnętrze i lepiej poznasz, czego właściwie chcesz.
- Na czym polega życie na drodze oddania?
Polega ono na całkowitym uzależnieniu się od Maryi. Po akcie oddania następuje stan oddania. Już teraz nie należysz do siebie, ale do Niej. Musisz z tym zacząć się liczyć praktycznie i dostosować do tego swe postępowanie. W przeciwnym wypadku oddanie będzie czczą obiecanką i nie doprowadzi do zmiany w życiu.
Nie bój się uzależnienia od Maryi. Syn Boży od Jej zgody uzależnił Swe przyjście na świat. Niezależny od nikogo, okazuje pełnię Swej wolności, oddając się w niewolę Maryi. Pozwolił Jej się zanieść do świątyni, karmić, pielęgnować, wychowywać, ofiarować na krzyżu. W Jego trzydziestoletnim życiu ukrytym, pisze Ewangelia, był oddany Józefowi i Maryi oddany. Od Swej Matki uzależnił cud uświęcenia Jana Chrzciciela i pierwszy cud przemiany wody w wino u progu publicznej działalności.
Oddając się Maryi decydujesz się na tę zależność. Myśl pełnej zależności wyraża słowo oddać się «w niewolę». Maryja ma odtąd do ciebie pełne prawo. Możesz Jej wprawdzie przeszkadzać, bo oddanie nie narusza wolnej woli. Jednak zamiast przeszkadzać, gorąco pragnij coraz więcej się od Niej uzależnić. Uzależniaj wolę, by zawsze chcieć i działać jak Ona. Uzależniaj swe myśli, by zawsze myśleć jak Ona, serce, by zawsze kochać jak Ona.
Na tym polega wzrost na drodze oddania. W życiu naturalnym rozwój niesie coraz głębsze uzależnienie od rodziców i wychowawców, coraz pełniejszą samodzielność. W życiu nadprzyrodzonym rozwój polega na tym, że będziesz coraz bardziej niesamodzielny, coraz bardziej zależny od Maryi i Boga. Dzięki temu w każdej chwili pełnisz to, czego chce Bóg i tak jak Ona pragnie.
3 Jakie są główne stopnie na drodze oddania?
- A. Walka z grzechami śmiertelnymi.
Ludzie znajdują się na różnych stopniach oddania. Pierwszy stopień, czyli pierwszy etap na drodze oddania, osiągają ci, którzy walczą z grzechami śmiertelnymi.
Możesz oddać się Matce Bożej, nawet żyjąc w grzechu śmiertelnym, nawet będąc wielkim grzesznikiem, ale pod warunkiem, że szczerze pragniesz wyzwolić się z grzechów i żyć stale w łasce uświęcającej i że jesteś gotów na wszystko, byleby w łasce wytrwać. Musisz zrozumieć, że grozi ci wieczne potępienie i po dobrym namyśle z całą szczerością powiedzieć: «Matko Boża, pozwalam ci czynić ze mną wszystko, bylebym nie popełnił grzechu śmiertelnego. Możesz mi zupełnie poprzestawiać życie, pozabierać wszystko, co mnie do grzechu ciągnie, bylebym już więcej nie zgrzeszył ciężko.» Taki powinien być akt oddania grzesznika.
Za złożenie takiego aktu otrzymasz zdolność przyjęcia łaski chętnego życia w łasce uświęcającej i unikania grzechu. Będziesz się chętnie i jak najszybciej spowiadał, gdybyś miał nieszczęście zgrzeszyć. Zapanuje w tobie wtedy radość z posiadanego Bożego życia.
Na tym stopniu powinieneś przyjmować Komunię św. przynajmniej w pierwsze piątki i soboty miesiąca oraz w święta Maryjne. To pomoże ci wytrwać w stanie łaski. Mógłbyś się także zobowiązać do odprawiania codziennego Apelu Jasnogórskiego z odmówieniem dziesiątki różańca.
- Walka z grzechami powszednimi.
Drugi stopień, czyli drugi etap na drodze oddania się Najświętszej Maryi Pannie, jest dla tych, którzy walczą z grzechami powszednimi.
Jeśli w zasadzie żyjesz w stanie łaski, a popełniasz grzechy powszednie, z których chciałbyś się wyzwolić, możesz wypowiedzieć taki akt: «Matko Boża, pozwalam Ci czynić ze mną wszystko, bylebym nie popełniał grzechów powszednich. Weź mój rozum i wszystko w nim pozmieniaj, żebym zaczął uważać za dobre to, co Ty za dobre uważasz i brzydził się tym, czym Ty się brzydzisz. Weź moją wolę, żebym zawsze chciał tego, czego Ty chcesz, zabierz moje serce, abym lubił to, co Ty lubisz, a nie lubił tego, czego Ty nie lubisz.»
Należy ten akt dobrze przemyśleć, by go wypowiedzieć z całym przekonaniem. Jeśli go złożysz będziesz zdolny przyjąć łaskę, która stopniowo wyleczy cię z grzechów powszednich. Staraj się przyjmować Komunię św. przynajmniej raz na tydzień, a nawet częściej i ucz się czytać Ewangelię, otrzymasz wiele światła i chęci do dobrego. Na drugim stopniu można przyłączyć się do apostolatu grup maryjnych czyli do apostolstwa maryjnego.
- Zdobywanie cnót.
Trzeci stopień, czyli trzeci etap na drodze maryjnej, osiągają ci, którzy z zasady już nie popełniają świadomych grzechów powszednich. Kto świadomie grzechów powszednich nie popełnia lub zdarzają mu się one rzadko otrzymuje od Maryi łaskę. Polega ona na tym, że pragnie on Bogu niczego nie odmówić i coraz bardziej Go kochać. Niech uczyni taki akt: «Matko, pozwalam Ci czynić ze mną wszystko, bylebym niczego Tobie i Jezusowi nie odmówił, bylebym Jezusa i Ciebie kochał tak, jak On tego pragnie. Godzę się na każde cierpienie jakie do tego jest potrzebne i jakie się Jezusowi spodoba na mnie zesłać.»
Taki akt uzyska ci łaskę, że będziesz umiał coraz częściej kierować się natchnieniami Ducha Świętego. Żyje się tu jakby pod okiem Maryi w poczuciu Jej obecności i spojrzenia. Na tym stopniu będziesz na pewno pragnął przyjmować Pana Jezusa codziennie lub tak często jak tylko jest to możliwe. Będzie ci zależało na tym, by ludzie najbardziej czcili i kochali Matkę Bożą i by jak najwięcej ludzi Jej się oddało, dlatego będziesz chciał ich uczyć miłości ku Maryi i drogi oddania.
- Jak rozwijać życie w oddaniu?
Kiedy już umiesz trwale żyć w łasce uświęcającej i tylko dość rzadko zdarza ci się popełnić świadomy grzech powszedni, możesz skorzystać z następującego wypróbowanego sposobu pogłębienia się na drodze oddania. Nie przechodź jednak do następnego punktu, dopóki nie będziesz umiał wykonać poprzedniego.
- Etap pierwszy
- Odnosić się do Niej jak małe dziecko. Trzeba chcieć być coraz mniejszym, coraz mniej samodzielnym.
- O wszystko pytać i prosić o pozwolenie. Pytać o wszystko, to znaczy, nawet o rzecz, która byłaby taka mała i nieważna, że o nią nie potrzeba pytać.
- Mówić do Niej, chociaż się niczego nie potrzebuje, kierować do Niej nie tylko prośby, ale także pochwały, podziękowania, dzielenie się wrażeniami, uczuciami dotyczącymi drobnych spraw życia. Zamiast myśleć samemu – myśleć «do Maryi».
- Prosić, by Ona nas wzięła na własność. To nie my wyświadczamy Jej przysługę, kiedy się Jej oddajemy, ale Ona wykazuje miłosierdzie i łaskę, że nas chce przyjąć. Trzeba oddanie podnieść do subtelniejszego poziomu przez prośbę o przyjęcie. Mamy o to prosić usilnie, często ufnie i szczerze.
- Etap drugi
- Bezgraniczne zaufanie do Maryi. Zaufanie jest podstawą oddania. Należy często mówić Maryi: «Mam do Ciebie bezgraniczne zaufanie». «Wiem, że Ty możesz wszystko uprosić».
- O wszystko prosić Maryję. Dla wytworzenia trwałego przeżycia wszechpośrednictwa Maryi warto przez jakiś czas, np. kilka tygodni, modlić się tylko do Niej, a do Boga i Chrystusa zawsze w Jej obecności, świadomie przeżytej lub za Jej pośrednictwem.
- Oddać się Najświętszej Maryi Pannie jako narzędzie w doprowadzeniu bliźnich do Chrystusa przez Maryję. Mówić Jej o bliźnich, z którymi spotykamy się w ciągu dnia i oddawać ich samych, oraz ich sprawy.
- Etap trzeci
- Chodzić w obecności Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Z czasem pytanie o wszystko zamienia się w życie «pod okiem» Jezusa i Maryi. Wystarczy proste duchowe spojrzenie – i już się wie, czy Maryja potwierdza, czy nie, czy pozwala, czy zabrania.
- Przyjmować od Nich natchnienia. Droga natchnień to droga oparta o dary Ducha Świętego. Każdy je posiada i każdy winien je wykorzystać. Życie według darów Ducha Świętego jest najwyższym stopniem życia wewnętrznego.
- Oddawanie uczynić całkowitym, czyli rozciągniętym na wszystkie sprawy życia i zupełnym co do stopnia natężenia. Wyrabiać w sobie postawę dyspozycyjności na spełnianie woli Matki Bożej, by móc stawać się dyspozycyjnym wobec władzy kościelnej.
- Jakie są główne akty życia na drodze oddania?
Wszystkie sytuacje życiowe podzielić można na dwie grupy: takie, w których wiadomo, czego Bóg pragnie, i takie, w których Jego wola jest nieznana.
Każda z nich wymaga odmiennej postawy. Tam, gdzie wiesz, jaka jest wola Boża winieneś ją dokładnie wypełnić. Ale wypełnić ją oddając siebie i podjętą sprawę Maryi.
Oddawanie siebie i wszystkiego Maryi jest głównym aktem na drodze oddania. Należy stale, jak najczęściej oddawać Maryi siebie, ludzi, sprawy. Im więcej będziesz oddawał, tym bardziej będziesz Jej narzędziem. W ten sposób poddajesz się naprawdę pod Jej kierownictwo, wkładasz w Jej ręce, włączasz w Jej usposobienie, by Ona mogła przez ciebie działać.
- Oddawać siebie, pierwszy krok.
Należy oddawać Maryi siebie, zwłaszcza wtedy, gdy masz coś wykonać. Najpierw wyrzec się siebie, bo mógłbyś Jej wszystko popsuć. Powiedz Jej: «Matko, wyrzekam się siebie, a oddaję się cały Tobie». Wyrzekanie się siebie jest potrzebne, inaczej bowiem oddanie będzie udawaniem, a w rzeczywistości będziesz robił, co ty chcesz, a nie czego Ona pragnie. Musisz naprawdę powiedzieć: «Matko, ja nie chcę teraz uczynić tego, co ja uważam za właściwe, ani tak jak mnie się wydaje, nie chcę ulegać mojej skłonności do ruchliwości i działania, bo wiem, że często mógłbym Tobie przeszkadzać. Gdybym działał sam, może bym się wiele napracował, byłbym zagoniony, zmęczony, ale owoców byłoby niewiele.»
Potem powiedz: «Matko, oddaję Ci mój rozum, żebyś Go oświeciła». Zobaczysz, że nieraz przyjdą ci mądre rozważania i słowa na myśl, jakich sam nigdy byś nie wymyślił. «Matko, oddaję Tobie moją wolę». Przekonasz się, że potrafisz chcieć takich rzeczy, których sam nigdy nie chciałbyś zrobić, np.: przeprosić, przebaczyć, itp. «Matko, oddaję Ci moje serce». Ona cię często napełni serdecznością dla tych, którzy ci są niemili, chętnie podejmiesz się zadań, jakich przedtem unikałeś. «Matko, oddaję Ci moje ciało i wszystko co mam». Ona się wtedy tobą posłuży tak, że często sam twój widok pobudzi bliźnich do dobrego.
Oddawaj siebie nie tylko wtedy, gdy zaczniesz modlitwę, ale wiele razy, dziesiątki i setki razy w ciągu dnia, przy najzwyklejszych czynnościach, takich jak sprzątanie domu, pranie, szycie, jak praca przy warsztacie, tablicy kreślarskiej, w pracowni naukowej czy na roli. Możesz to czynić z krótkim aktem strzelistym, a z czasem prostym duchowym spojrzeniem na Maryję: «Matko, Tobie to oddaję», «Matko, pokieruj mną», «Weź mnie teraz w swoje ręce».
Oddawaj się także wtedy, gdy czynisz coś, co dobrze umiesz. Nie sądź, że nie potrzeba ci wtedy Jej pomocy i kierownictwa. Zobaczysz, jak cię wytrąci z utartych szablonów i rutyny, jak cię nauczy o wiele lepiej robić to, o czym dotąd byłeś przekonany, że czynisz to najlepiej. Często zaoszczędzi ci kłopotów i czasu. Będziesz lepiej pracował, owocniej się modlił, chętniej świadczył ludziom dobro.
Oddawaj Maryi swój czas, zdrowie, zdolności, życie. Oddawaj rozum, gdy poznasz, że masz się uczyć i usta, gdy będziesz miał mówić. Oczy, gdy Maryja pozwoli ci patrzeć i ręce, gdy będzie sobie życzyć, byś pracował. Tak czyń z godziny na godzinę i zachowaj spokój, choćby ci się wydawało, że Ona tobą źle rządzi. Ona dobrze wie, co dla ciebie najlepsze. W ten sposób, dzięki Jej pomocy, będziesz się umiał poddać Duchowi Świętemu.
Przemyśl to starannie i poproś Maryję, by sama ci to wytłumaczyła.
- Oddawać bliźnich, drugi krok.
Możesz i powinieneś oddawać Maryi wszystkich ludzi, zwłaszcza tych, z którymi Ona cię w jakikolwiek sposób styka. Czy mam prawo oddać Maryi bliźnich? Czy może ktoś inny mnie oddać i jakie to ma znaczenie?
W ścisłym znaczeniu można oddać to co się posiada. Papież może oddać Bogu cały Kościół, bo Bóg dał mu nad nim władzę. Każdy przełożony ma prawo oddać swoich podwładnych. Wszelka władza pochodzi od Boga i to co Pan Bóg dał, można Bogu przez Maryję oddać.
Czy mogę jednak oddać ludzi, nad którymi nie mam wyraźnej władzy? Istnieją wielorakie racje, dla których każdy ma prawo, a czasem obowiązek oddawać drugich. Może to czynić na podstawie przykazania miłości Boga. Mam prawo oddać Maryi bliźnich, by w ten sposób skuteczniej nauczyli się kochać Boga. Winienem to czynić z racji przykazania miłości bliźniego.
Oddawanie kogoś jest największym dobrem. Mam więc nie tylko prawo, ale i obowiązek oddawać ludzi Bogu przez Maryję. Można bliźnich oddawać z tytułu przynależności do Chrystusa. Chrystus ma prawo do każdego człowieka. Przez chrzest daje mi udział w Swoich prawach. Mam prawo dążyć do tego, żeby nikt Chrystusa nie krzywdził, bo przez chrzest jestem jedno z Nim. Mam prawo starać się, żeby każdy Chrystusa kochał. Tym samym mam prawo oddać bliźniego, żeby nie czynił źle, a był w pełni Chrystusowy i mój. Mogę to czynić z tytułu więzi Mistycznego Ciała. Mam obowiązek kochać Mistyczne Ciało i pragnąć Jego zdrowia i rozwoju. Dlatego mam prawo każdego, kto do Niego należy, oddać Maryi. Wolno mi oddać bliźnich na podstawie dobrej miłości samego siebie. Mam prawo do tego, żeby mnie wszyscy kochali, bo Bóg dał takie przykazanie. Dlatego mogę ich oddać, byśmy się spotkali w Niebie.
To, że kogoś oddałem nie nakłada na niego żadnego nowego obowiązku ponad to, które już posiada, ale jest skutecznym wstawiennictwem i pomocą dla Maryi, by mogła mu udzielić więcej łask.
Czy można oddać człowieka, który nie chce, żeby go oddać? Można. Samobójcę należy ratować nawet wbrew jego woli. Oddanie kogoś Bogu przez Maryję jest tak wielkim dobrem, że nikt nie ma prawa się o to obrazić, bo to nie jest dla niego żadną krzywdą. Z czasem sam zrozumie i uzna, że oddanie go było dla niego łaską.
Kto oddaje bliźniego, rezygnuje ze swoich praw do niego, na korzyść Matki Bożej. A więc z góry godzi się, że nie będzie się gniewał i narzekał, kiedy ten bliźni będzie dla niego niedobry, niesprawiedliwy, nietaktowny.
Są trzy stopnie oddania bliźniego: oddanie go Maryi aktem wewnętrznym, ofiarowanie czegoś dla niego, np. cierpienia, oddanie za niego samego siebie, nawet gotowość oddania za niego życia. Ten trzeci stopień jest najwyższym, gdyż nikt «nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół». Jest to doskonałe naśladowanie Chrystusa, najlepszy sposób przeżywania Mszy św., w której wraz z Chrystusem oddajemy siebie za cały świat.
Oddawaj więc wszystkich ludzi, oddawaj zwłaszcza tych, z którymi się spotkasz. Załatwiasz coś w urzędzie, oddawaj ludzi, z którymi masz rozmawiać. Czeka cię przeprawa z przełożonymi, oddawaj Maryi przełożonych. Nie sądź jednak, że wszystko stać się musi po twojej myśli. Może właśnie po oddaniu spotka cię ze strony ludzi niesprawiedliwość. Maryja wie o tym i sprawi, że to ci nie zaszkodzi. Oddawaj napotykanych przechodniów, współpodróżnych w autobusie i pociągu, oddawaj tych, o których słyszysz w radiu i czytasz w gazecie. Oddawaj tych, co się kochają i tych, którzy się nienawidzą. Oddawaj wierzących i niewierzących. Mów np.: «Matko, oddaję Tobie wszystkich, których teraz widzę, którzy ze mną jadą…, daj, by nikt z nich się nie potępił».
Ponieważ masz prawo wszystkich oddawać, Matka Boża każdemu z nich da za to jakąś łaskę. Czasem zobaczysz namacalne i to zdumiewające skutki takiego oddania, czasem niczego nie dostrzeżesz. Tym się jednak nie zrażaj, zwłaszcza gdy wiele razy będziesz kogoś oddawał i nie zobaczysz żadnej zmiany na lepsze. Zaufaj Maryi. Ona udzieli łaski na lepsze, kiedy uzna za słuszne i właściwe. Zobaczysz, ilu zbawionych przyjdzie w Niebie podziękować ci za to, że ich oddałeś w Jej ręce.
Oddawać sprawy i rzeczy swoje oraz bliźnich, drugi krok.
W podobny sposób oddawaj Maryi każdą rzecz i sprawę. Oddawaj Jej instytucje i miejsca pracy. Oddanie wprowadzi wszędzie Maryję. Ona tam będzie. Będzie kierować, prowadzić, weźmie odpowiedzialność w miarę, jak Jej się pozwoli, jak Ją się będzie o to prosić. Oddawaj świątynie i miejsca czci Bożej. Oddawaj wszystkie instytucje kościelne, by wszędzie w nich szerzyła się czysta chwała Boża. Oddawaj szkoły i uczelnie, by uczono w nich prawdy i wychowano szlachetnych ludzi. Oddawaj urzędy, organizacje, urządzenia gospodarcze, oddawaj konferencje międzynarodowe, narady polityczne, plany ekonomiczne, by wszystko służyło Bogu i dobru ludzi. Oddawaj ludzkie kłopoty i nieszczęścia. W katastrofach, w kataklizmach mów: «O Matko, pomóż pociesz, ratuj…!» Oddawaj każdą twoją modlitwę, każdą Mszę św., byś przez nie spełniał to, czego Bóg oczekuje.
Siebie, ludzi, sprawy – bierz w ręce i serce i podnoś oddaniem ku Maryi. Po prostu Jej pokaż, przedstaw, Ona będzie wiedziała, co czynić, bo jest twoją Matką, Ona sama to wie, jednak twoje oddanie jest potrzebne. Bóg tak zarządził, że twoje oddawanie, umożliwia Jej rozdzielenie większej ilości łask. Im więcej będziesz oddanym, tym więcej może Ona zdziałać. Dlatego Maryja cię potrzebuje.
Oddawanie siebie, ludzi, spraw i rzeczy ma być na drodze oddania rytmem życia, oddechem duszy, potrzebą serca.
- Poznanie woli Bożej, trzeci krok.
Gdy wiesz, czego Bóg w danej chwili od ciebie żąda, oddaj siebie, bliźnich, sprawy i rzeczy Maryi i staraj się Jego wolę wykonać.
Co począć, gdy nie wiesz, jaka jest wola Boża?
Matka Boża na każdą chwilę ma dla ciebie najlepsze zajęcie: czasem pracę i cierpienie, czasem wypoczynek i rozrywkę. Nie zawsze to, co obiektywnie lepsze, jest dla ciebie wolą Bożą. Trzeba się dowiedzieć, czego Maryja pragnie.
Wymyślano różne sposoby poznania Jej. Jedni zastanawiają się, co byłoby teraz Panu Bogu najbardziej miłe. Inni czytają Ewangelię, by się dowiedzieć, co o tym mówi Pan Jezus lub co uczynił w podobnej sytuacji. Jeszcze inni pytają, co by uczyniła Maryja, gdyby była na ich miejscu. Jest jednak prostszy sposób i chyba lepszy. Kto oddał się Maryi ma prawo Ją zapytać: «Matko, co ja mam teraz zrobić?», «Czy wolno mi tam pójść, to kupić, na to popatrzeć, o tym pomówić?» To jest przecież najprostsze i odpowiada duchowi dziecięctwa. Pan Jezus powiedział: «Proście, a będzie wam dane» (Mt 7,7); «Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą» (Łk 11,13); «Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy» (J 14,26).
Stałe pytanie o zgodę i pozwolenie, o radę i światło, wszędzie tam, gdzie nie wiesz, co wybrać jest normalnym następstwem oddania się na własność. Masz pytać czy wolno ci patrzeć, mówić i co mówić, bo twoje oczy i usta są Jej własnością. To nie jest przesada. Od wieków uczą święci, że należy przed każdym czynem zastanowić się czy jest zgodny z wolą Bożą, że nie należy we wszystkim szukać woli Bożej. Pytanie się Maryi jest tylko zastosowaniem tej zasady do drogi oddania się Matce Bożej. Tu masz jednak tę korzyść, że nie szukasz woli Bożej sam, ale prosisz Maryję, by ci ją ukazała. Z czasem nie będziesz musiał pytać słowami. Wystarczy duchowe spojrzenie w Jej oczy, a będziesz wiedział, czy tak czy inaczej.
Nie czekaj po zapytaniu na żadne wyjaśnienia, widzenia, nadprzyrodzone głosy. Maryja ma bardzo wiele zwyczajnych sposobów, by ci pokazać, co jest w tej chwili wolą Bożą. Pan Jezus powiedział w Ogrójcu: „Czuwajcie i módlcie się” (Mt 26,41). Kto pyta Maryję o wolę Bożą, ten się modli. Trzeba teraz czuwać, czekając na Jej odpowiedź. Trzeba być bardzo czujnym. Odpowiedź przychodzi często drogą nieoczekiwaną, pojawia się subtelnie. Kto nie nauczy się bacznie czuwać, może jej nie zauważyć.
Jakimi drogami przychodzi najczęściej odpowiedź Maryi? Czasem Najświętsza Panna przypomni ci Boże przykazanie, polecenie Pana Jezusa i Ewangelii lub jakiś obowiązek, o którym zapomniałeś. Często odpowiedź przychodzi przez przełożonych, którzy coś każą uczynić. Niekiedy Maryja przysyła do nas ludzi z prośbami. Pan Jezus powiedział: «Daj temu, kto cię prosi» (Mt 5,42); «Daj każdemu, kto cię prosi» (Łk 6,30). Nie wolno tylko spełniać prośby o coś złego. Czasem zadecydują okoliczności, przypadkowo usłyszana rozmowa, niespodziewane spotkanie, spóźnienie na pociąg i wiele tego rodzaju rzeczy może być wskazaniem woli Maryi. Trzeba mieć oczy otwarte na wszystko. Raz po raz otrzymasz dobre natchnienie. Nauczysz się z czasem odróżniać Boże natchnienie od podstępów złego ducha. Gdybyś jednak przypadkiem w dobrej wierze podstępny podszept szatana lub własne uwiedzenie wziął za wolę Maryi, nie potrzebujesz się lękać. Kto się oddał i szczerze szuka Jej woli, za tego Ona bierze odpowiedzialność i nie tylko nikt nie poniesie prawdziwej szkody, ale spełni dobry uczynek.
Kiedy zrozumiesz odpowiedź Maryi, wróć do aktu oddania. Oddaj Jej siebie i wykonanie i staraj się rzecz spełnić. Akt oddania jest zawsze podstawowy i najważniejszy.
Często, a może najczęściej, żadna wyraźna odpowiedź nie nadchodzi. Pytasz – cisza! Nie sądź wtedy, że pytanie nie ma sensu. Warto i trzeba pytać, nawet, chociażby się przewidywało, że znów nie będzie żadnego wskazania. Bez pytania będziesz wszystko czynił samowolnie i oddanie będzie złudzeniem. Droga oddania jest zwykła i prosta, rzeczy nadzwyczajne rzadko się na niej trafiają. To droga wiary i zaufania.
Co jednak czynić, gdy nie ma odpowiedzi? Najpierw odczekaj jak długo można, żebyś własną niespokojną ruchliwością nie psuł Maryi Jej planów. Gdy już czekać nie możesz, poproś Ją o światło i wybierz sam, to co twoim zdaniem najbardziej Jej się teraz podoba. Oddaj Jej twój wybór z całym spokojem wykonaj to, co wybrałeś. Maryja dlatego nie dała odpowiedzi, bo wiedziała, że sam wybierzesz to, co jest Jej wolą. Na wszelki wypadek – bo nigdy nie wiesz czy dobrze pytałeś – poproś, by cię zawróciła z drogi lub odsunęła złe następstwa wyboru, gdyby miał być zły i bądź wtedy zupełnie spokojny.
Oto masz zwięzłe zarysowanie drogi we wszystkich sytuacjach, by twoje oddanie mogło stać się życiem. Gdy wiesz, czego Maryja chce, oddaj i wykonaj. Gdy nie wiesz, zapytaj i czekaj na odpowiedź. Gdy odpowiedź zrozumiesz, oddaj to i wykonaj. Gdy nie zrozumiesz, wybierz sam według powyższych wskazań, oddaj wybór Maryi, wykonaj i bądź spokojny. Oto w największym skrócie główne zasady życia na drodze oddania. Mądre i proste, dostępne dla każdego.
- Jak zjednoczyć się z Maryją?
Możesz swobodnie korzystać ze wszystkich środków, jakie znajdziesz, by lepiej się do Maryi modlić, częściej o Niej pamiętać, doskonalej Ją czcić i szerzyć Jej chwałę. Oto niektóre z nich:
- Miej w mieszkaniu wizerunek Matki Bożej. Wyobrażaj sobie, że to nie obraz czy figura, lecz Ona sama jest tu obecna. Módl się do Niej jako do obecnej. Zachowuj się tak, jakby Ona osobiście była u ciebie.
- Rano, lub ilekroć wychodzisz z domu poproś Maryję o błogosławieństwo na dzień i uczyń znak krzyża. Ona ci naprawdę pobłogosławi.
- Staraj się wszystko czynić z Maryją. Wyobrażaj sobie, że Ona wszędzie jest z tobą i wszędzie z tobą idzie. Wszędzie Ją ze sobą zapraszaj. Kto nauczył się utrzymywać w sobie świadomość Maryi posiada skarb. O wiele łatwiej będzie umiał wszystko oddawać i o wszystko pytać.
- Ucz się wszystko czynić u Maryi. Wyobrażaj sobie, że jesteś w Jej najczystszym i pełnym pokoju Sercu, jak w świątyni. Otoczony Nią zewsząd. Niech cię ogarnie atmosfera Jej wnętrza. Będziesz wtedy prawie spontanicznie unikał wszystkiego, co w Niej być nie może: niepokoju, hałaśliwości, zdenerwowania, złości, egoizmu… Będziesz spontanicznie nasycał się Jej cnotami i darami: pokorą, pokojem, czystością, ufnością…
- Wyobrażaj sobie, że patrzysz Jej oczyma na świat i ludzi, że kochasz Jej Sercem.
- Rozważaj często Jej życie. Nie zatrzymuj się jednak na powierzchni zdarzeń opisanych w Ewangelii. Staraj się wnikać w Jej ducha. Wyobrażaj sobie, co Ona wtedy myślała, jakie były Jej uczucia i pragnienia. W ten sposób wnikniesz w Jej wnętrze. Proś, by sama wtedy udzielała ci Swoich przeżyć i uczyła cię Siebie. Pragnij wszystko czynić dla Niej. Nie bój się, że skrzywdzisz Chrystusa i Boga. Ona wszystko oddaje Chrystusowi, niczego nie zatrzymuje dla siebie. W Niej wszystko dąży ku Bogu, jak rzeka ku morzu. Jeśli o tym wiesz, nie lękaj się podejmować dla Niej rzeczy wielkich. Tym samym bowiem czynisz to dla Boga, ale Bóg wynagrodzi cię za to bardziej niż gdybyś Jemu wprost to ofiarował.
Pomijamy zachętę do modlitwy, nabożeństw i aktów czci Matki Bożej, bo to samo przez się jest zrozumiałe, że kto kocha Ją i Jej się oddaje, nie pominie żadnej okazji by Ją uczcić, z Nią porozmawiać, do Jej miłości innych pobudzić.
- Modlitwa o łaskę oddania.
Wszystkie te słowa oddane są Matce Bożej. Tę lekturę uważać należy za Jej zaproszenie na drogę oddania. Nie odłóż tych słów, zanim nie powiesz Twej Matce: «Oddaję się na własność, możesz ze mną czynić, co chcesz». Potem będziesz pogłębiał i doskonalił życie na drodze oddania.
Ze wzoru Papieża Polaka – Jana Pawła II, wielkiego Prymasa Polski i Księży Biskupów weź bodziec nowy, by właśnie tak – na nowo lub po raz pierwszy – związać się z Bogurodzicą.
Jeśli nie czujesz chęci do osobistego oddania się Maryi, jeśli może przeżywasz jakieś opory, powiedz Jej pokornie: «Matko, jeśli Ty tego pragniesz, sama pociągnij mnie na drogę oddania». I módl się o światło. Zrozumienie drogi doskonałego oddania się Najświętszej Pannie jest wyborną łaską Boga.
Łaskę Boga trzeba upraszać żarliwą modlitwą. Proś codziennie, by dana ci była owa łaska. Proś z ufnością. Ten dar nie będzie ci odmówiony. Maryja sama cię pociągnie, jeśli tylko na to pozwolisz. Wtedy przeżyjesz doświadczenie, że oddanie się w macierzyńską niewolę Matki Bożej i ludzi jest oddaniem się szczęściu.
Modlitwa «płomienna» św. Ludwika Grignion de Montfort dla uproszenia misjonarzy do zgromadzenia Najświętszej Maryi Panny.
Wstęp
- Wspomnij Panie, na Twoje Zgromadzenie, które posiadałeś już przed wiekami, choć myślałeś o nim na początku czasów, i które dzierżyłeś w Swych wszechmocnych dłoniach, gdy powoływałeś świat z miłości. Nosiłeś je w Swym Sercu, gdy Syn Twój Umiłowany, umierając na Krzyżu, poświęcił to Zgromadzenie Swoją Krwią i powierzył je trosce Swej Najświętszej Matki: «Pomnij na Twoją społeczność, którą dawno nabyłeś» (Ps 74,2).
- Dokonaj, Panie, zamiarów Swego miłosierdzia! Powołaj ludzi prawych, których ukazałeś w proroczym widzeniu niektórym spośród Twoich największych sług: św. Franciszkowi Paulusowi, św. Wincentemu Ferrariuszowi, św. Katarzynie Sieneńskiej i tylu innym wielkim duszom dawnych, a także współczesnych nam wieków.
Prośba do Boga Ojca
- Wszechmocny Boże, wspomnij na to Zgromadzenie i przyłóż doń wszechmoc Swojego ramienia, by je powołać do życia i wieść ku doskonałości.
O, wielki Boże, który potrafisz martwe kamienie zamieniać w potomstwo Abrahama, powiedz tylko jedno Boskie Słowo, a znajdą się dobrzy pracownicy do Twojego żniwa, dobrzy misjonarze do Twojego Kościoła.
- O, Dobry Boże, wspomnij na Swe dawne zmiłowania, a przez te zmiłowania wspomnij na to Zgromadzenie. Wspomnij na obietnice, wielokrotnie nam dawane przez Twoich Proroków i przez samego Syna Twego, że wysłuchasz wszystkich słusznych próśb naszych. Wspomnij na modlitwy, które przez tyle wieków zanoszą do Ciebie w tej intencji Twoi słudzy i służebnice. Niech ich pragnienie, ich szlochanie, przelane łzy i krew wystąpią przed Oblicze Twoje, by swą potęgą poruszyć Twoje miłosierdzie. Przede wszystkim pomnij na Twojego umiłowanego Syna: «Wejrzyj na oblicze Twego Pomazańca! (Ps 84,10), wejrzyj na Jego konanie, na Jego śmiertelny lęk i skargę wypowiedzianą w Ogrodzie Oliwnym: «Jaki będzie pożytek z krwi mojej?» (Ps 30,10). Jego okrutna śmierć i przelana krew, wielkim głosem wołają do Ciebie o miłosierdzie, aby przy pomocy tego Zgromadzenia, Jego Królestwo zostało wzniesione na gruzach królestwa Jego wrogów.
- Wspomnij, Panie, na tę Wspólnotę w wymiarze Twojej sprawiedliwości. «Dla Pana czas już jest działać: pogwałcili Twoje Prawo.» (Ps 119,126). Już czas dokonać tego, co przewidziałeś! Podeptane jest Twoje święte Prawo i odrzucona Ewangelia. Potoki nieprawości zalewają całą ziemię i porywają ze sobą nawet twoje sługi. Cała ziemia jest spustoszona (por. Jr 12,11), niegodziwość wysoko wyniesiona, przybytki Twoje są zbezczeszczone, a ohyda spustoszenia wkradła się nawet do miejsc świętych (por. Mt 24,15).
- Boże Sprawiedliwy! Czyż pozostawisz Swoje dziedzictwo na pastwę zatracenia? Czyż wszystko podzieli w końcu los Sodomy i Gomory? Czyż ciągle jeszcze będziesz milczał? Czyż Twoja wola nie powinna być spełniona na ziemi tak, jak w Niebie? Czyż twoje Królestwo nie powinno już nadejść? Czyż nie ukazałeś niektórym spośród Swych przyjaciół przyszłego odrodzenia Twojego Kościoła? Przecież Żydzi mają się nawrócić ku Prawdzie. Czyż nie na to czeka Twój Kościół? Wszyscy święci mieszkańcy Niebios wołają do Ciebie o sprawiedliwość: Pomścij, krew Twoich świętych (por. Ps 79,10). Wszyscy sprawiedliwi na ziemi przywołują: «Amen. Przyjdź, Panie Jezu!» (Ap 22,20). Wszelkie, nawet najbardziej nieczułe stworzenie jęczy pod brzemieniem nieprzeliczonych grzechów Babilonu i błaga Cię, byś przyszedł i odnowił wszystko.
- Panie Jezu, wspomnij na Zgromadzenie Twoje. Wspomnij i daj Swojej Matce nowe Stowarzyszenie, które przez Nią wszystko odrodzi i przez Maryję zakończy wieki łaski, które Ty sam przez Nią zapoczątkowałeś. Daj Matce Twojej potomstwo, bo inaczej przyjdzie mi umrzeć! (por. Rdz 30,1). Daj dzieci i sługi Matce Swojej, albo niech ja lepiej umrę od zaraz. «Daj Matce Swojej»! Dla Matki Twojej błagam Cię, o Panie. Wspomnij na Jej wnętrzności, które Cię nosiły; na piersi, które Cię karmiły i nie odtrącaj mojej prośby! Wspomnij, że jesteś Jej Synem i wysłuchaj mnie! Wspomnij na to, czym Ona jest dla Ciebie, a Ty dla Niej i uczyń zadość moim pragnieniom.
- Czymże jest bowiem to, o co Cię proszę? O nic Cię nie proszę dla korzyści mojej, lecz o wszystko dla Twej chwały! Czymże jest to, o co Cię proszę? Tym, co możesz, a nawet śmiem twierdzić, że powinieneś mi dać, jako Bóg prawdziwy, wszelką władzę w niebie i na ziemi posiadający i jako najlepszy z synów, nieskończenie miłujących Swoją Matkę.
O cóż Cię proszę? O duchowe potomstwo: o kapłanów wolnych Twą wolnością, wyzutych ze wszystkiego, bez przyjaciół wedle świata, bez dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet bez własnej woli.
- O duchowe potomstwo: o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi wedle Serca Twego, którzy by wyzuci z własnej woli, co ich głuszy i hamuje, spełnili wyłącznie Twoją wolę i druzgotali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach; z buławą Krzyża i Różdżką Najświętszej Dziewicy (św. Piotr Damian).
- O duchowe potomstwo: o wyniesione ponad ziemskie obłoki, brzemienne w niebieską rosę, które bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynaglone tchnieniem Ducha Świętego. O takich ludzi proszę wraz z Prorokami Twoimi, którzy przywoływali ich nadejście pytając: «Kto to są ci, co lecą jak chmury?» (Iz 60,8). «Idą tam, dokąd ich duch prowadzi» (por. Ez 1,12).
- O duchowe potomstwo: o ludzi, których byś miał pod ręką, zawsze gotowych na Twoje rozkazy i na głos swoich przełożonych, za przykładem Samuela mówiącego: «Oto jestem» (1 Sm 3,16). Zawsze gotowych iść tam, gdzie tylko każesz im pójść, gotowych wszystko wycierpieć z Tobą i dla Ciebie, tak jak Apostołowie mówiący «Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć» (J 11,16).
- O duchowe potomstwo: o prawdziwe dzieci Maryi, Twojej Świętej Matki, z Jej miłości poczęte i zrodzone, w Jej łonie noszone, u Jej piersi umieszczone i karmione Jej mlekiem, Jej matczynym staraniem wychowane, Jej ramieniem podtrzymywane i łaskami Jej ubogacane.
- O duchowe potomstwo: o prawdziwe sługi Najświętszej Panny, którzy by na podobieństwo św. Dominika szli wszędzie, niosąc w ustach gorejącą pochodnię Ewangelii, a w ręce Różaniec święty; którzy by płonęli jak ognie i jak promienie słoneczne rozpraszali ciemności świata. O głosicieli prawdziwego nabożeństwa do Twojej Najświętszej Matki; nabożeństwa wewnętrznego bez obłudy, zewnętrznego bez krytyki, roztropnego i bez ignorancji, czułego i bez obojętności, stałego i bez lekkomyślności, świętego i bez zarozumiałości. Ci, którzy gdziekolwiek pójdą, będą ścierali głowę starodawnego węża, by spełniło się w całej rozciągłości przekleństwo, które nad nim zaciążyło: «Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej» (Rdz 3,15).
- Zapewne, wielki Boże, stanie się tak, jak powiedziałeś. Szatan będzie czyhał na piętę tej tajemniczej Niewiasty, czyli na tę małą gromadkę Jej dzieci, które pojawią się przy końcu świata i będzie wielka nieprzyjaźń między tym błogosławionym potomstwem Maryi, a przeklętym plemieniem szatana. Będzie to jednak nieprzyjaźń całkiem Boska, jedyna, której Ty będziesz sprawcą: „Wprowadzam nieprzyjaźń…»
Wszystkie te walki i prześladowania, które potomstwo Beliala skieruje przeciw dzieciom z plemienia Twojej Świętej Matki, przyczynią się jeszcze bardziej do wykazania potęgi Twojej łaski i wielkiej mocy Twojej Matki, skoro od początku świata zleciłeś Jej zadanie zmiażdżenia tego księcia pychy przez pokorę Jej Serca i przez pokorę Jej «pięty». «Ona zetrze głowę twoją».
- Czyż nie lepiej byłoby mi umrzeć, Boże mój, niż bym miał Cię widzieć tak okrutnie i bezkarnie obrażonego, i z każdym dniem być coraz bardziej narażony na to, że i mnie mogą porwać wzbierające fale nieprawości? Wolałbym po tysiąckroć śmierć przeżywać! Ześlij nam pomoc z Nieba, albo zabierz stąd moją duszę.
Gdybym nie miał nadziei, że wcześniej czy później wysłuchasz mnie, biednego grzesznika, przez wzgląd na Swą własną chwałę, błagałbym Cię wraz z Prorokiem: « Odbierz mi życie» (1 Krl 19,4). Ta sama ufność, którą pokładam w miłosierdziu Twoim, każe mi za innym Prorokiem powtórzyć: «Nie umrę, lecz będę żył i głosił dzieła Pańskie» (Ps 117,17), aż wreszcie za Symeonem będę mógł powiedzieć: «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie» (Łk 2,29-30).
Prośba do Ducha Świętego
- Duchu Święty, usłysz nasze wołanie i wespół z wierną Oblubienicą Twoją, Maryją, powołaj i ukształtuj prawdziwe dzieci Boże. W niej i przez Nią ukształtowałeś Głowę wybranych – Chrystusa. A więc z Nią i w Niej zechciej ukształtować członki do tej Głowy przynależne. Nie dajesz początku żadnej innej Osobie Boskiej, ale Ty jeden kształtujesz wszystkie Osoby Boże poza Boskością. Wszyscy Święci, którzy byli i będą aż do skończenia świata, są dziełem miłości Twojej złączonej z Maryją. Wyłączne panowanie Boga Ojca trwało aż do potopu i zostało zakończone potopem krwi. Twoje panowanie, Duchu Ojca i Syna, obecnie trwa i zostanie zakończone zalewem ognia miłości i sprawiedliwości.
- Kiedyż nastanie ten potop ognia czystej miłości, który rozpalisz po całym kręgu ziemi w sposób łagodny a tak porywający, że wszystkie narody: poganie, innowiercy i Żydzi zostaną zapaleni i nawrócą się? «Nikt się nie schroni pod jego żarem» (Ps 18,7).
- Niech ten Boski ogień, który Chrystus Pan przyniósł na ziemię, zostanie zapalony zanim rozgorzeje ogień Twego gniewu zamieniający ziemię w popiół. «Stwarzasz je, gdy ślesz swego Ducha i odnawiasz oblicze ziemi.» (Ps 104,30). Wyślij na ziemię Twojego ognistego Ducha, by powołać kapłanów płomiennych, których działalność odnowi oblicze ziemi i odrodzi Twój Kościół.
- Wspomnij na Zgromadzenie Twoje… To właśnie jest zgromadzenie, dobór znakomity, grono wybranych, których zechciałeś powołać w świecie i ze świata – «Ja was wybrałem sobie ze świata» (J 15,19). To jest grono cichych baranków, które zechciałeś wybrać spomiędzy tylu wilków, gromadka czystych gołębic i królewskich orłów spośród tylu kruków, rój pszczół miododajnych spomiędzy tylu trutni, stado rączych jeleni spomiędzy tylu żółwi, zastęp odważnych lwów spomiędzy zastraszonych szaraków.
O Panie! «Zgromadź nas spośród narodów, abyśmy wielbili święte imię Twoje i dumni byli z Twej chwały» (Ps 106,47).
Misjonarze Najświętszej Maryi Panny.
- Panie Boże! Ty przepowiedziałeś tę wybraną wspólnotę ustami Twojego Proroka, który ją przewidując, mówi o niej tajemniczo słowami pochodzącymi z nieba (por. Ps 67,10-17).
- Jakiż to deszcz rzęsisty zgotowałeś, o Panie, dla pokrzepienia osłabionego dziedzictwa Twojego, jak nie tych świętych misjonarzy, dzieci Maryi, Oblubienicy Twojej, które musisz odłączyć od reszty i zgromadzić w jedno dla dobra Twojego Kościoła tak bardzo osłabionego i zbrukanego zbrodniami jego dzieci?
- Jakież to zwierzęta i ludzie ubodzy zamieszkają w Twoim dziedzictwie, gdzie będą żywieni Boską słodyczą przez Ciebie przygotowaną, jeśli nie ci ubodzy misjonarze całkowicie zdani na Opatrzność i przepełnieni obfitością Twoich Boskich rozkoszy? Oni są tymi tajemniczymi zwierzętami Ezechiela, które przez swą bezinteresowną i dobroczynną miłość bliźniego posiadają pełnię człowieczeństwa. Będą się oni odznaczać odwagą lwów przez roztropność, płomienną gorliwością i świętym gniewem w stosunku do szatanów i dzieci Babilonu. Otrzymają siłę wołu, dzięki swym apostolskim pracom i umartwieniom ciała, a kontemplacja wszechrzeczy w Bogu użyczy im orlej chyżości (por. Ez 1,10). Tacy to będą ci misjonarze, których zechcesz powołać do Swego Kościoła, Dla bliźniego będą mieli oko ludzkie, przeciw Twoim wrogom oko lwa, oko wołu dla samych siebie, a orle oko dla oglądania Ciebie, Panie.
- Ci naśladowcy Apostołów będą się odznaczać licznymi i wielkimi cnotami, a będą je głosić z tak wielką mocą i czystością, tak wzniośle i wspaniale, że w miejscach gdzie będą przemawiać poruszą umysły i wszystkie serca. Im to, Panie, dasz Twoje słowo, Twoje usta, a nawet Twoją mądrość, której nie będzie się mógł oprzeć żaden z Jego nieprzyjaciół. «Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić» (Łk 21,15).
- Ojcze Przedwieczny, który znalazłeś Swoje upodobanie w Osobie Króla wszystkich cnót – Jezusa Chrystusa – tak znajdziesz upodobanie w tych umiłowanych, którym we wszystkich ich misjach przyświecać będzie jeden tylko cel: aby złożyć Tobie, o Panie, w darze chwałę swych zdobycznych łupów.
Ich całkowite zdanie się na Twoją Opatrzność i nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny uskrzydli ich srebrnymi pióry gołębicy, czyli czystością nauki i obyczajów; uczyni ich grzbiet pozłacanym, czyli ozdobi doskonałą miłością bliźniego zdolną znosić jego wady i napełnić ich wielkim umiłowaniem Chrystusa Pana, dającym moc niesienia swego krzyża.
«Uciekają królowie zastępów, uciekają; a mieszkanka domu dzieli łupy. Gdy odpoczywali między zagrodami trzody, skrzydła gołębicy srebrem się lśniły, a jej pióra zielonkawym odcieniem złota» (Ps 68,13-14).
- Ty jeden, jako Król niebios i Król królów, wyłączysz tych misjonarzy spośród przeciętnego tłumu i uczynisz z nich królów, by się stali bielsi ponad śnieg góry Salomon, góry Bożej, góry obfitej w urodzaje, góry mocnej i zakrzepłej w swej stałości, góry, na której Bóg zamieszkuje i zamieszkiwać będzie aż do skończenia wieków (por. Ps 68,15-17).
- Któż to jest, o Panie, Boże Prawdy, ta tajemnicza góra, o której nam powiedziałeś tyle wspaniałych rzeczy? Czyż nie jest to Maryja, Twoja Umiłowana Oblubienica, której fundamenty założyłeś na szczytach gór najwyższych? «Budowla Jego jest na świętych górach» (Ps 87,1). Będzie ustanowiona góra na wierzchołku gór.
Apel końcowy
- Wspomnij na Zgromadzenie Twoje Panie! Ty jeden łaską Swoją zdołasz utworzyć tę wspólnotę. Jeśli człowiek pierwszy rękę do tego przyłoży, to nic nie zostanie zdziałane. Jeśli pomiesza swoje z Twoim, to wszystko zepsuje, wszystko obali. To Zgromadzenie jest Twoim dziełem, wielki Boże! Dokonajże więc tego całkowicie Boskiego dzieła: zwołaj, zbierz i połącz Twoich wybranych ze wszystkich krańców Swojego dziedzictwa, by utworzyć z nich wojsko przeciw Twoim nieprzyjaciołom.
- Panie, Boże Zastępów, zobacz wodzów skupiających zwarte pułki, władców werbujących liczne wojska, żeglarzy uruchamiających potężne floty i wszelkiego rodzaju handlarzy zabierających się tłumnie na targach i jarmarkach. Iluż to łotrów, bezbożników, rozpustników i pijaków z taką łatwością i szybkością łączy się w gromady przeciw Tobie. Wystarczy zagwizdać, uderzyć w bęben, błysnąć ostrzem stępionej szabli, obiecać gałązkę zwiędłego wawrzynu, ofiarować kawałek złota lub srebra – słowem: dym zaszczytów i marną zwierzęcą przyjemność, by w mgnieniu oka zebrali się ci wszyscy,
Zwołują się żołnierze, łączą się pułki, gromadzą się kupcy, napełniają się domy i targowiska, tłumy wykolejeńców pokrywają ziemię i morza. Ci, chociaż rozdzieleni przestrzenią, różnicą usposobień lub własnym interesem każdego z nich, to jednak łączą się ze sobą na śmierć i życie, by móc prowadzić wojnę z Tobą pod sztandarami i wodzą szatana.
- A Ty, wielki Boże? Czyż do Twojej sprawy nikt nie przyłoży ręki chociaż tyle chwały, radości i korzyści płynie ze służenia Tobie? Czyż pod Twoimi sztandarami nie staną Twoi żołnierze? Czyż nie znajdzie się żaden święty Michał, który by zwołał swych braci w gorliwości o twoją chwałę? «Któż jak Bóg?!» Ach, pozwól, Panie, abym mógł wszędzie wołać: «Pali się! Pali się! Na ratunek! Pożar wybuchnął w domu Bożym! Pożar w duszach ludzkich. Pożar ogarnął nawet przybytki Pańskie! Na ratunek!»
Na ratunek naszego uśmiercanego brata! Na ratunek naszych zabijanych dzieci! Na ratunek naszego dobrego ojca ginącego pod ciosami sztyletu!
- «Kto jest za Panem, do mnie!» (Wj 32,26). Niech przybędą wszyscy dobrzy kapłani po całym chrześcijańskim świecie rozproszeni! Niech przyjdą ci kapłani, którzy znajdują się obecnie w wirze walki! Niech przyjdą kapłani, którzy z bezpośredniej walki wycofali się do pustyń i samotni, i przyłączą się do nas – w jedności siła! Pod sztandarem Krzyża utworzymy jedno, zwarte wojsko, gotowe w szyku bojowym ruszyć na nieprzyjaciół Boga, którzy pierwsi wypowiedzieli Mu wojnę: «Stargajmy Jego więzy i odrzućmy od siebie Jego pęta!» (Ps 2,3).
- «Śmieje się Ten, który mieszka w niebie» (Ps 2,4). «Bóg wstaje, a rozpraszają się Jego wrogowie i pierzchają przed Jego obliczem ci, którzy Go nienawidzą.» (Ps 68,2). Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie? Przebudź się! «Powstań, o Panie! Dlaczego śpisz? Przebudź się!» (Ps 44,24).
Powstań, o Panie! Dlaczego zdajesz się spać? Powstań w całej Twojej wszechmocy, sprawiedliwości i miłosierdziu. Powstań, aby utworzyć sobie wybraną wspólnotę, zastęp przyboczny, który będzie strzegł Twojego domu, bronił Twojej chwały i ratował dusze. Aby nastała jedna Owczarnia i jeden Pasterz, a wszyscy ludzie oddali Ci cześć w Twojej świątyni:
W świątyni Jego wszyscy mówią: Chwała! Amen. Bóg jedyny!
Akt ofiarowania się w niewolę miłości Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi
O odwieczna, wcielona Mądrości! O najmilszy i czci najgodniejszy Jezu, prawdziwy Boże i prawdziwy człowiecze. Synu Jednorodzony Ojca Przedwiecznego i Maryi, zawsze Dziewicy! Oddaję Ci najgłębszą cześć w łonie i chwale Matki, w czasie Twego wcielenia.
Dzięki Ci składam, iżeś wyniszczył samego siebie, przyjmując postać sługi, by mnie wybawić z okrutnej niewoli szatana. Chwalę Cię i uwielbiam, iżeś we wszystkim poddać się raczył Maryi, Twej świętej Matce, aby mnie przez Nią wiernym Swym niewolnikiem uczynić. Lecz niestety! W niewdzięczności i niewierności swej nie dochowałem obietnic, które uroczyście złożyłem Tobie przy Chrzcie św. Nie wypełniłem zobowiązań swoich; nie jestem godny zwać się dzieckiem lub niewolnikiem Twoim, a ponieważ nie ma we mnie nic, co by nie zasługiwało na Twój gniew, nie śmiem już sam zbliżyć się do Twego najświętszego i najdostojniejszego Majestatu. Przeto uciekam się do wstawiennictwa i miłosierdzia Twej Najświętszej Matki, którą mi dałeś jako Pośredniczkę u Siebie. Za Jej możnym pośrednictwem spodziewam się wyjednać sobie u Ciebie skruchę i przebaczenie grzechów, oraz prawdziwą mądrość i wytrwanie w niej.
Pozdrawiam Cię więc, Dziewico Niepokalana, żywy Przybytku Bóstwa, w którym odwieczna, ukryta Mądrość odbierać chce cześć i uwielbienie aniołów i ludzi. Pozdrawiam Cię, Królowo nieba i ziemi, której panowaniu – prócz Boga – wszystko jest poddane. Pozdrawiam Cię, Ucieczko grzeszników, której miłosierdzie nie zawiodło nikogo. Wysłuchaj prośbę mą pełną gorącego pragnienia Boskiej mądrości, i przyjmij śluby i ofiary, jakie Ci w pokorze składam.
Ja, N., grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi. Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc swój krzyż po wszystkie dni życia. Bym zaś wierniejszy Mu był niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam, jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności. Przyjmij, Panno łaskawa, tę drobną ofiarę z mego niewolnictwa dla uczczenia i naśladowania owej uległości, jaką Mądrość odwieczna macierzyństwu Twemu okazać raczyła; dla uczczenia władzy, jaką Oboje posiadacie nade mną, nikłym robakiem i nędznym grzesznikiem, jako podziękowanie za przywileje, którymi Cię Trójca Najświętsza łaskawie obdarzyła. Zapewniam, że odtąd, jako prawdziwy Twój niewolnik, chcę szukać Twej chwały i Tobie we wszystkim być posłusznym. Matko Przedziwna, przedstaw mnie Twemu drogiemu Synowi jako wiecznego niewolnika, aby jako mnie przez Ciebie i odkupił, tak też przez Ciebie przyjąć mnie raczył. Matko Miłosierdzia, udziel mi łaski prawdziwej mądrości Bożej i przyjmij mnie do grona tych, których kochasz, których pouczasz, prowadzisz, żywisz i bronisz, jak dzieci Swe i sługi. Dziewico Wierna, spraw, abym zawsze i we wszystkim był tak doskonałym uczniem, naśladowcą i niewolnikiem Mądrości wcielonej, Jezusa Chrystusa, Syna Twego; abym za Twym pośrednictwem i za Twoim przykładem doszedł do pełni wieku Jego na ziemi i jego chwały w niebie. Amen.
Akt osobistego poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Matko Boża, Niepokalana Maryjo! Tobie poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace, radości i cierpienia, wszystko czym jestem i co posiadam. Ochotnym sercem oddaję się Tobie w macierzyńską niewolę miłości. Pozostawiam Ci zupełną swobodę posługiwania się mną dla zbawienia ludzi i ku pomocy Kościołowi Świętemu, którego jesteś Matką. Chcę odtąd wszystko czynić z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie. Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam. Ty zaś wszystko możesz, co jest wolą Twego Syna i zawsze zwyciężasz. Spraw więc, Wspomożycielko Wiernych, by moja rodzina, parafia i cała Ojczyzna była rzeczywistym Królestwem Twego Syna i Twoim. Amen.
Niepokalane Serce Maryi ! Bądź naszym ratunkiem !
Akt osobistego poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
O Maryjo, w Twoim Niepokalanym Sercu każde stworzenie ma swoje miejsce, a Niebo i ziemia podziwiają Twoje cnoty i sycą się ich wonią.
I ja z podziwem i czcią wchodzę dzisiaj, i to już na zawsze, do rajskiego Ogrodu Twego Niepokalanego Serca, gdyż sama mnie do tego zachęcasz w tych najbardziej niebezpiecznych dla świata chwilach.
Jestem Cały Twój – i dzisiaj, i do końca moich dni, i przez całą wieczność. Możesz obchodzić się ze mną jak ze wszystkimi kwiatami Twego Ogrodu: zabierać mnie stąd, choćby i dziś, i przesadzić w inne miejsce, podlewać wodą pociech lub dotknąć suszą oschłości i trudu, otoczyć pięknymi kwiatami ludzi bliskich i przyjemnych, lub cierniami niechętnych i wrogich. Możesz dać mi obfitość pokarmu, lub jałową glebę głodu, braków i niepowodzeń, a nawet odciąć mnie od korzeni życia i zdrowia, bo wiem, że w Twoich rękach będzie mi najlepiej. Chcę podobać się we wszystkim tylko Tobie, o Różo Mistyczna, Różo Męki i Chwały, Najpiękniejszy kwiecie Nieba i ziemi.
Czyń ze mną co tylko chcesz. Od tej chwili uznaję, że wszystko co mnie spotyka, będzie z Twojej ręki, o Maryjo. Będę Ci za wszystko dziękować, choćby nieraz bolało i choćbym nie rozumiał dlaczego to mnie spotyka. Nawet po śmierci chcę na wieki być w Raju Twego Niepokalanego Serca i tylko w Nim wielbić Boga, a nie w jakiś inny sposób.
Weź mnie takim, jakim dzisiaj jestem i uczyń mnie takim, jakim chcesz mnie mieć, ku chwale Boga teraz i przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Rozważania różańcowe dotyczące oddania się Maryi – Tajemnice Światła
Tajemnica 1. Chrzest – Myślenie niezgodne z Ewangelią
By poznać mądrość Boga, myśl Bożą o istocie i wartości naszego życia, trzeba dobrze poznać Ewangelię. W niej Chrystus mówi do nas i dla nas działa. Słowami i przykładami uczy nas życia, wychowuje nas i prowadzi. Czy posiadam Ewangelię? Jak często ją czytam? Czy czytam ją z wiarą i miłością? Z pragnieniem poznania Jezusa? Z pragnieniem zaczerpnięcia wskazówek do kształtowania mojego życia na Jego podobieństwo?
Maryjo, Matko moja, naucz mnie czytać i przeżywać Ewangelię z takim usposobieniem, z jakim Ty przeżywałaś każdą chwilę życia Twojego Syna. Daj mi siłę upodobnić się jak Ty do Jezusa Chrystusa.
Tajemnica 2. Cud w Kanie – Po co modlitwa
«Płacz i modlitwa są jednakowo bezcelowe» – powie niewierzący. Skupienie jest dla wielu tylko bezwładem, a modlitwa słabością i biernością. Bóg? Po co Go prosić?! Człowiek jest dostatecznie silny. Niech się oprze na samym sobie. Po co szukać pomocy u Boga? Chrystus, Ten, który przyszedł odkupić cały świat, 30 lat życia spędził w ciszy i milczeniu. Gdy wystąpił z publiczną działalnością, długie godziny, dni i noce poświęcił na modlitwę, a przed każdym ze swych cudów modlił się do Ojca. A jak ja oceniam modlitwę? Czy staram się codziennie znaleźć chwilę, by serdecznie porozmawiać z Bogiem? Jak często w ciągu dnia podnoszę moją myśl do Boga? Czy szukam z Nim kontaktu w głębi mego serca – Jego żywej świątyni?
Maryjo, całkowicie z Bogiem zjednoczona, naucz mnie poufałej i głębokiej rozmowy z Bogiem. Niech potrafię mówić z Bogiem, dziękować Mu, przepraszać, prosić, uwielbiać.
Tajemnica 3. Królestwo Boże i nawrócenie – Działanie czysto ludzkie
Bardzo wielu docenia tylko zewnętrzną działalność, skuteczność pracy przypisuje jedynie środkom ludzkim. Jeśli modlą się, to hałaśliwie, jeśli apostołują, to wysilają się na nerwowe działania; według nich, to jedyny sposób zdobywania dusz dla Boga. Chrystus nie uzależnia swego apostolstwa ani od bogactwa, ani od ludzkich zdolności. Publiczne życie rozpoczął skupieniem na pustyni. Tym nas uczy wielkiej mądrości: …beze Mnie (to znaczy bez Mojej pomocy) nic nie możecie uczynić (J 15,5). On sam działał jedynie «pełen Ducha Świętego» (Łk 4,1). Czy szukam własnego powodzenia, sukcesu, osobistego wpływu? Czy liczę jedynie na ludzkie środki, czy raczej na łaskę Bożą? Czy polecam Bogu, jako Dawcy łask, tych ludzi, dla których pracuję? Czy modlę się przed rozpoczęciem każdej czynności, myślenia, mówienia? Czy opanowuję gorączkę czynu? Czy przywracam duszy spokój, gdy zauważę, że jestem podniecony? Czy w czasie jakiegoś działania radzę się Pana Boga? Czy pragnę tak jak Chrystus być we wszystkim prowadzony przez Ducha Świętego? Czy jestem naiwnie przekonany o tym, że mój sposób myślenia jest lepszy, moje działanie niezbędne?
Maryjo, Ty byłaś przewodniczką i pomocą Apostołów. Spraw, abym zrozumiał, że moje działanie jest tym owocniejsze dla zbawienia ludzi, im bardziej błagam o łaskę i pomoc Bożą.
Tajemnica 4. Przemienienie – Obawa życia w cieniu
„Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.” (Mt 6,1-7)
Nie znosimy pracy bez rozgłosu, szarej roboty, drugiego miejsca. Tylko wtedy jesteśmy zadowoleni, gdy inni uważają nas za pożytecznych, gdy mówią o nas, gdy chwalą nasze osiągnięcia. Jezus czyni cuda, ale zabrania uzdrowionym mówić o sobie. «Ja nie szukam własnej chwały» (J 8,50). Prawie całe życie spędza na pogardzanej przez ówczesny świat pracy fizycznej. Jest do tego stopnia znany, że ludzie mówią o Nim z pogardą: «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?» (J 1,46). Czy ja, tak jak Jezus, odczuwam wstręt do ludzkiej chwały? Czy odważam się unikać ściągania na siebie pochwały? Czy nie próbuję przypomnieć innym tego, że nie zauważyli, iż to właśnie ja uczyniłem coś dobrego? Czy zaznaczam delikatnie, że zapomniano mi podziękować? Czy lubię mówić o sobie i o tym, co specjalnie odnosi się do mnie? Czy przynajmniej od czasu do czasu wybieram dla siebie zajęcia gorsze, nieznane, upokarzające, zostawiając dla innych pracę przyjemniejszą?
Maryjo, stając się Matką Boga nazwałaś się Jego Służebnicą. Przez całe życie służyłaś Bogu i ludziom. Pomóż mi zrozumieć, jak miłe jest Jezusowi moje dobrowolne uniżenie się.
Tajemnica 5. Eucharystia – Nieopanowane używanie
Czytanie: «Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną! I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty.
Uciekamy od cierpienia, od wszystkiego co krępuje, co się nam sprzeciwia. Stale narzekamy. Chcemy urządzić swoje życie pod kątem maksymalnego dobrobytu i wygody, bez cienia umartwień. Nie jesteśmy zahartowani przez wysiłek, gdy z byle powodu unikamy najmniejszego trudu. Jezus chciał urodzić się w stajni, leżeć w żłobie, pracować w pocie czoła, umrzeć na krzyżu, nigdy się nie skarżył. Powiedział: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje» (Mt 16,24). Jak ja zapatruję się na cierpienie? Czy uważam je za zadośćuczynienie? Za zadośćuczynienie za moje grzechy i za wynagrodzenie za grzeszników? Za coraz większe upodobnienie się do Pana Jezusa? Czy staram się zawsze uciekać od cierpienia? Czy też, jeśli mnie spotka, potrafię je przyjąć ze spokojem, cierpliwie, bez narzekania? Czy posiadam ducha ofiary, to znaczy czy chętnie korzystam z okazji, by choć trochę zmusić się do czegoś, czego nie lubię, co mi trudno przychodzi? A może szukam czasem okazji do tego? Czy można żyć po chrześcijańsku bez dobrowolnych ofiar? Czy zastanawiam się nad Męką Pana Jezusa? Czy staram się zrozumieć, że można cieszyć się z cierpienia dla Chrystusa?
Maryjo, z miłości dla nas stałaś się Matką Bolesną; spraw, abym razem z Tobą przyłączył się do cierpienia Chrystusa Ukrzyżowanego. Odbij w mojej duszy ślady Jego ran.