Dusza maleńka powołana jest na drogę miłości, drogę zjednoczenia z Bogiem i stąd ma czynić to, co Bóg jej poleca i nakazuje. A Bóg nie chce, aby w tym czasie zbliżających się Świąt zajmowała się zbytnio porządkami i przygotowaniami od strony materialnej. Wiedzmy, że Święta te są i mają być przeżyciem na wskroś duchowym. Więc czyńmy tylko to, co najpotrzebniejsze. Skromność w posiłkach – tego Bóg oczekuje. Nie silmy się na tak radykalne sprzątanie. Tu nie chodzi o przygotowanie idealne mieszkania. Te porządki to raczej symbol tego, co ma dziać się w duszy. To dusza powinna być przygotowana na narodziny Boga. Ona ma być czysta, odświętnie przybrana. Miłość ma w niej mieszkać, bo tylko miłość jest w stanie ogrzać nowo narodzone Dziecię. Chłód serca jest najbardziej dotkliwym dla każdego człowieka, tym bardziej dla Dziecięcia, które z miłości przyszło na ziemię. Zatem, mamy trwać na modlitwie. Bóg oczekuje od duszy maleńkiej skupienia wewnętrznego i aktu miłości. Oczekuje ciągłego wysiłku w dążeniu do zjednoczenia w każdym momencie, podczas każdej czynności.