Jezus Miłosierny coraz częściej przypomina nam, iż nie żyjemy dla siebie, iż nie mamy patrzeć tylko na siebie, nie mamy tylko myśleć o sobie i swoich sprawach. Jego oczekiwania są inne. On pragnie, byśmy całych siebie Mu oddali. Chodzi tu o osobistą relację duszy z Bogiem, o spotkanie bardzo bliskie serca, kiedy dusza powodowana miłością, wielkim porywem serca zapragnie Bogu oddać wszystko. Oddaje Bogu siebie, swoje życie, swoje zdrowie, swoją pracę, rodzinę, oddaje swoje bycie we wspólnocie, oddaje całą siebie, swoje wnętrze, oddaje wszystko by odtąd wszystko to należało do Boga i by posługiwał się nią tym wszystkim do woli, tak jak On chce. Jest to całkowita zgoda na wolę Bożą, na wszystko, co Bóg zechce uczynić, to jest oddanie Bogu wszystkiego, oddanie, a więc nie uzurpowanie sobie prawa do niczego, ani do zdrowia, ani do pracy, ani do rodziny, ani do bliskich, do niczego. Bowiem wszystko oddaje Bogu. I Bóg ma prawo zrobić co chce. Takie ofiarowanie Bogu na służbę Miłości Miłosiernej jest tym, czego Bóg oczekuje od nas. Dlaczego dzisiaj? Bo dzisiaj jest wielkie święto dusz, bowiem Bóg w szczególny sposób okazuje miłosierdzie całemu Kościołowi, wszystkim duszom. A to oddanie duszy Bogu również służy temu jednemu, by Bóg mógł ratować dusze, by mógł okazywać swoje miłosierdzie również poprzez tę duszę oddaną. A dobrze już wiemy, że tylko dusza, która całkowicie do Boga należy, która pełni Jego wolę, staje się doskonałym narzędziem w Jego miłosiernych dłoniach. I Bóg posługując się nią prawdziwie przywraca do swego Serca, do tej Ojczyzny każdej duszy tysiące dusz. A więc, by mógł przywrócić tysiące i miliony do Źródła Życia wiecznego.
Ten kto chce, kto zapragnie, niech odda się Bogu na całkowitą Jego własność, we wszystkim. Przy takich duszach będzie Matka Najświętsza, Ona razem z nimi będzie to czynić i otoczy te dusze szczególną opieką swoją i te dusze prowadzić będzie. Nie będą samotne, będą z Nią. Otrzymują Jej szczególne błogosławieństwo, a i Bóg w sposób szczególny troszczy się o takie dusze.