Zapatrzmy się w Boże Serce

Mówić o Bożym Sercu jest największym szczęściem i rozkoszą, chociaż miłość ta nie jest do pojęcia na ludzki rozum – człowiek jest maleńkim stworzeniem, a Bóg Nieskończonym i Jego miłość jest nieskończona. Miłość Bożą można omawiać od różnych stron, można zagłębiać się w nią w różny sposób, ukazywać różne jej aspekty, ale zawsze będzie się miało poczucie, że głębia jest o wiele większa niż to, cośmy poznali, że piękno jest o wiele większe niż to, które widzimy, a moc nieporównywalna do żadnej mocy nam znanej. Jak zatem mówić o Bożej miłości, skoro żadne słowa nie oddadzą pełni prawdy? To prawda, ludzkie serce i rozum nie są w stanie pojąć, ale można przyrównywać Bożą miłość do różnych rzeczy i te porównania, choć w niewielkim stopniu, będą ukierunkowywać nasze serca na Bożą miłość. Za każdym razem jednak trzeba mieć świadomość, że głębia jest o wiele większa.

Piękne jest dzisiaj porównanie z pierwszego czytania (Oz 11, 1. 3-4. 8c-9) Boga do ojca, który przytula niemowlę do swego policzka, bo rzeczywiście miłość Boża jest miłością ojcowską – Ojca do swoich dzieci. I dobrze czyni dusza, która oddaje się Bogu jako Jego niemowlę. Z ufnością daje się wziąć w ramiona i w tej ufności, w ciszy swego serca po prostu śpi, to znaczy niczym się nie niepokoi. Wie, że Bóg czuwa nad nią. To porównanie jest bliskie sercu człowieka i człowiek doznaje wzruszenia, że może stać przed Bogiem jako dziecko i że jest tak spostrzegany i tak traktowany. Bóg przymyka oko na wszelkie niedociągnięcia, na wszystkie ludzkie słabości, wystarczy tylko, że człowiek przyjdzie do Ojca jako dziecko – z ufnością.

Bóg jest też Pasterzem. Dba o swoje owce, prowadzi je, strzeże, karmi, leczy, jak pasterz. To porównanie lepiej rozumieli Żydzi w tamtych czasach niż my teraz, bo tak do końca nie wiemy, kim był pasterz dla swoich owiec. To była bliska relacja, prawdziwe zajmowanie się, troska o swoje owce. To pasterz wyszukiwał najlepsze łąki, sprawdzał, czy na tych łąkach są dobre zioła i czy nie ma niebezpiecznych zwierząt. Strzegł je przed nimi i pilnował, aby żadna owca nie zagubiła się, nie odeszła gdzieś, nie zboczyła z drogi. Na noc prowadził je do owczarni, strzygł, karmił, gdy chorowały, leczył, słabe brał na ramiona. Te cechy pasterza również ukazywane były w Bogu jako Pasterzu swego narodu, swoich dusz.

Bóg ukazywany jest również jako Oblubieniec, miłość Jego Serca jako miłość oblubieńcza do duszy. Tutaj chwilkę się zatrzymajmy, chociaż snuliśmy już podobne rozważania i nasza wiedza na ten temat jest już spora. Chciałbym jednak obudzić nasze serca i dotknąć miłością, by na nowo poczuły się w sposób szczególny umiłowane przez najcudowniejszego Oblubieńca dusz – przez Jezusa. Ta miłość, gdy dotyka duszę podnosi ją, uskrzydla, uszczęśliwia, uświęca, sprawia, że dusza rozpoczyna nowe życie i nie potrafi już zrezygnować z obranej drogi. Ona tego nie chce.

Przepiękne jest to, że Jezus jako Oblubieniec przychodzi do duszy, bo dusza doświadcza miłości niezwykłej. Jest to coś więcej niż miłość ojcowska i więcej niż miłość pasterza do swoich owiec. Jest głębsza, obejmuje więcej. Cudowna jest miłość oblubieńcza, a w Jezusie uobecnia się ona w sposób szczególny na Krzyżu. O tej miłości czytamy w Pieśni nad Pieśniami, ale jeśli ktoś czyta i wije jedynie analogie do oblubieńca, oblubienicy, narzeczonej, narzeczonego, to patrzy jeszcze dosyć powierzchownie. Natomiast jeśli zagłębi się w tę relację (chociażby w Pieśni nad Pieśniami), to zobaczy tam nieskończoną głębię, niezwykłość miłości. W centrum tej miłości zobaczy krzyż. Krzyż jest najcudowniejszym, najpiękniejszym znakiem miłości, najwspanialszym jej dowodem. Ten kto rozważa miłość płynącą z Krzyża staje się największym bogaczem. I choćby był najmniejszą duszą, człowiekiem niewykształconym, nie posiadającym żadnej mądrości, jeśli zagłębia się w miłość płynącą z Krzyża, Bóg daje poznanie, zrozumienie. Wtedy taka dusza jest pełna mądrości Bożej. Ona poznaje miłość.

Przyglądając się Krzyżowi, patrząc na Jezusa wiszącego na Krzyżu człowiek kieruje swój wzrok na Jego Ranę w boku i zagłębiając się w nią dostrzega Serce. W tym momencie wszystkie usta powinny zamilknąć wobec Miłości, wobec Bożego Serca. Bóg uczynił dla nas szczególne wyróżnienie. Okazuje nam szczególną miłość, bo zaprasza do swojego Serca. Zaprosił każdego z nas do Rany swojej w boku, pozwala dotykać tej Rany i zagłębiać się w Nią. Otworzył Serce, byśmy poprzez Ranę Jego boku dotarli do Serca i poprzez Ranę Serca weszli do wewnątrz. Od ubiegłego roku żyjemy wewnątrz Bożego Serca, przeszliśmy przez cudowną najpiękniejszą Bramę – Ranę Jezusową, napełniani jesteśmy życiem Boga. Dar, jaki otrzymaliśmy jest Darem niezwykłym, największym. Każde słowo, które chciałbym wypowiedzieć, którym chciałbym jeszcze bardziej ukazać niezwykłość, wielkość tego Daru, jego bogactwo, jest niczym. Przecież ten Dar jest nieskończony; tak wielki aż po nieskończoność, po wieczność.

Dar Bożego Serca jest dany nie tylko nam. Poprzez nas Bóg obdarza tym Darem innych i oczekuje, że staniemy się przekazicielami Daru; że otworzymy swoje serca na tyle, by Bóg mógł przyjść do innych serc ze swoim darem. Aby móc przekazać, aby inni mogli otrzymać, my powinniśmy umiłować Boże Serce w sposób szczególny, ogromny. Powinniśmy dać się poprowadzić w najgłębsze tajemnice, w głębiny Bożego Serca. Powinniśmy samych siebie Bogu oddać, zanurzyć się tak w Bożym Sercu, aby zupełnie w Nim zniknąć – przestać istnieć dla siebie i innych. To umiłowanie z jednej strony będzie tym, czego Bóg oczekuje od dusz wobec straszliwych ataków zła, wobec ogromnego cierpienia, jakie Bóg doświadcza od innych dusz. Nasza miłość będzie balsamem na Jego Rany, jednocześnie otworzy niejako drogę Bogu do innych serc.

Zauważmy, że nieustannie od tylu lat mówimy ciągle o jednym – o miłości. Bóg nieustannie prosi nas o miłość. Ciągle mamy powtarzane, że wystarczy tylko kochać. Nie potrzeba niczego innego. Prawdziwie dusza, która umiłuje i która z tej miłości odda się Bogu, posiądzie skarb największy – samego Boga. Żyć będzie w Jego wnętrzu, Jego życie będzie w niej. On poprzez tę duszę będzie docierać do innych dusz. Będzie mógł realizować pragnienie swego Boskiego Serca, by wszystkie dusze poznały Jego miłość i przyjęły ją. A nasze serce będzie szczególnie umiłowanym sercem dla Boga, hojnie obdarowanym i szczególnie traktowanym.

Trudno jest w tak krótkim czasie ująć wszystko, każdą stronę i każdy aspekt. Trudno jest wyrazić słowami Bożą miłość. Prośmy więc Maryję, mającą w swoim Sercu tę miłość, by przekazywała nam, czym ona jest. Niech Jej obecność pośród nas i otwarte Serce będzie łaską, poprzez którą będziemy poznawać i doświadczać Bożej miłości. Wystarczy, że pozwolimy Matce Najświętszej, a Ona każdego z nas podprowadzi do Bożego Serca, zanurzy i razem z Nią będziemy w Nim żyć. Razem z Maryją będziemy kochać, razem będziemy obejmować Boże Serce miłością, pocieszać Je i wynagradzać wszystko to, co czyni człowiek raniąc Boga. Jednocześnie będziemy razem oddawać Bogu chwałę, będziemy Go uwielbiać, wysławiać Jego miłość aż po krańce ziemi, nieść tę miłość wszędzie, aby dotarła tam, gdzie biją ludzkie serca, smutne, samotne, opuszczone, cierpiące; serca, które potrzebują miłości, chociaż często same o tym nie wiedząc.

Połóżmy swoje serca na Ołtarzu i prośmy Ducha Świętego, aby zanurzył je w cudownym, Boskim Sercu Jezusa. Niech je tam złoży na zawsze i sprawi, że już nie zabierzemy swoich serc z Bożego Serca. ale że umiłujemy Je miłością największą.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Witaj, moja Miłości! Witaj, mój Ukochany! Witaj, Oblubieńcu mej duszy! Witaj, Jezu! Przyszedłeś do mojego serca dotknąłeś je i czuję, że z moim udziałem staje się coś niezwykłego, wielkiego, cudownego. Kiedy staram się dociec, co dzieje się z moim sercem, czuję, że jest zanurzane w Twoim, w Ranie Twego Serca. O, Panie, wybacz mi, że nie rozumiem, ale pragnę Ci podziękować za to, pragnę Cię uwielbić i chcę Ci wyznać miłość – kocham Ciebie, Boże!

***

Dotyk Twojej miłości, Jezu, zanurzenie w Twoim Sercu sprawiło, że wzbudziłeś we mnie tak wielkie pragnienia, które wydają się nie do zrealizowania. Boże mój, moje serce pragnie tak bardzo Ciebie, że nie mogę już wytrzymać. Moje serce tak tęskni za Tobą, że nie daję już rady. Moja dusza pragnie Twego Ducha. Pragnę Boże, by moje serce zanurzone w Twoim przyjęło Twoją Krew i by we mnie krążyła Twoja Krew. Pragnę, Jezu, całkowitego upodobnienia się do Ciebie. Niech moje serce złączone z Twoim również będzie zranione Twoją Raną.

O, Panie, chcę czuć to, co Ty czujesz. Chcę kochać tak, jak Ty kochasz. Chcę tego, co Ty. Chcę wtulić się w Ciebie, który wisisz na Krzyżu i chcę tak pozostać. Daję Ci moje dłonie i stopy. Ty wiesz, Panie, choć nie rozumiem moich pragnień, choć wydają mi się szalone, nie na miarę tak małej duszy, wypowiadam je przed Tobą, ufając, Boże, że Ty je zrealizujesz, że pozwolisz memu sercu zjednoczyć się w pełni z Twoim.

O, Panie, tak pragnę! Tak tęsknię za Tobą!  Przytrzymaj moje serce, bo pęknie. Dlaczego każesz mi pozostawać tu, skoro moja ojczyzna jest w Tobie? Ty jesteś moją Ojczyzną! Boże, dajesz tak wielkie pragnienia, a jednocześnie świadomość tego, kim jestem; świadomość małości mojej, mojej nędzy. Ofiarowuję się więc Tobie, Boże, ufając, że upodobnisz mnie do Siebie; że w bezmiarze Twojej miłości wszystko, co moje zostanie zatopione i że w Twojej miłości zanurzony będę mógł Twoją mocą realizować pragnienia. Jezu, na znak, iż to jest i Twoją wolą, pobłogosław mnie, proszę.

Refleksja

Niech każdy z nas wpatruje się w Krzyż, w zranione Serce Boga, otwarte dla nas na zawsze. Kontemplujmy to Serce, otwierajmy swoje dusze na tę niezwykłą rzeczywistość, którą Bóg pragnie każdego z nas obdarzyć. Otwierajmy się na obecność Bożego Serca, które pragnie każdego z nas zawrzeć w Sobie. Umiłujmy to Serce, aby odpowiedzieć na pragnienia Boże, by miłować, zadośćuczynić i wynagradzać. Miłujmy, by spełniać Jego pragnienia ratowania dusz. Ratować możemy tylko wtedy, gdy jesteśmy zjednoczeni z Bożym Sercem, bo to Boże Serce miłuje. Ono jest źródłem miłości. Tylko w Bogu odnajdujemy wszystko – całą moc, całe życie, miłość. Tylko z Boga otrzymujemy wszystko – siły, wiarę, ufność. Tylko z Boga!

Zapatrzmy się w Boże Serce! Kochajmy! Adorujmy! I nie przestawajmy! Trwajmy w Nim, abyśmy prawdziwie stali się apostołami Bożej miłości.

Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>