Wielkopostny dzień skupienia – 20 lutego br.

Nieustannie otwierajmy swoje serca na obecność Jezusa cierpiącego. Starajmy się w sposób duchowy towarzyszyć Mu na Jego drodze krzyżowej. Bóg obdarza szczególnymi łaskami te dusze, które starają się towarzyszyć Mu podczas Jego Męki. Czyńcie wszystko z wielką prostotą. Nie silmy się na wyszukane słowa, nie starajmy się być innymi niż jesteśmy. Bądźmy sobą podczas spotkania z Bogiem. Bóg nie potrzebuje naszego wielomóstwa, naszej inteligencji, byśmy tworzyli przepiękne zdania, nie potrzebuje naszych zdolności. Bóg jest samowystarczalny. To On jest Stwórcą, On nas stworzył, On nam wszystko dał, z miłości uczynił nas wolnymi. Jedynie czego pragnie od nas, to miłości. Gdy staramy się więc trwać u stóp Jego Krzyża, to tylko z miłości. Nie musimy nic czynić, wystarczy kochać.

Tak trudno człowiekowi jest uwierzyć, że wystarczy tylko miłość. I gdy staje przed Bogiem zaczyna wiele czynić, a zapomina o jednym, że trzeba kochać. Więc my podejmijmy wysiłek, by kochać. Podczas trwania przed Bogiem, podczas towarzyszenia Bogu w Jego Męce nie jest ważne, czy my się dobrze czujemy podczas takiej modlitwy – ważny jest Bóg. Tak więc podczas Adoracji, podczas naszej osobistej modlitwy w ciągu dnia, gdy klękamy przed Bogiem nie myślmy o sobie, o swoich sprawach. Myślmy o Bogu i tylko o Nim. Prośmy Ducha Świętego, by prowadził nasze serca, by wydobył nas z naszej pychy i próżności, z naszego egoizmu. One nieustannie odwracają naszą uwagę od Boga. Prośmy, aby Duch Święty prowadził nasze serca ku wielkiej miłości, ku zjednoczeniu z Bogiem, ku otwarciu się na Niego tak, by prawdziwie zająć się tylko Nim, należeć tylko do Niego, by rzeczywiście otworzyć serce na Bożą miłość. Prośmy Ducha Świętego, by to On prowadził każdy nasz krok, każdą naszą myśl, by był w każdej naszej modlitwie, by otwierał nasze serca na obecność Boga, który jest.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Witaj, mój Jezu! Witaj, mój Ukochany! Witaj Ty, którego umiłowała moja dusza, za którym moja dusza podąża! Witaj, Boże! Ty pierwszy wybrałeś mnie. Ty pierwszy wyznałeś miłość mojej duszy. Ty pierwszy zapragnąłeś mego serca. Ty pierwszy pociągnąłeś moje serce ku Sobie. Od momentu, gdy wyznałeś mojej duszy miłość, czynisz to nieustannie. Zapraszasz moją duszę ku życiu w zjednoczeniu z Tobą, w bliskości niepojętej. Ale moja dusza jest słaba. Nie posiadam w sobie mądrości, żadnej wiedzy, niczego. Jeśli Ty nie dasz mi poznania Siebie, nie wiem nic, nie rozumiem, nie mogę poznać wartości tego, czym mnie obdarzasz. Jeśli mi nie objawisz Siebie, nie będę wiedział, jak cennym darem jest Twoja miłość.

O, Panie mój, pragnę otwierać moje serce na poznanie Ciebie, poznanie Twojej miłości. Pragnę, Boże, poznawać Twoją miłość, która płynie do mnie z Twojej Męki, z Twego Krzyża. Myślę, że jest to łaska, iż mam w sercu takie pragnienia. Sam z siebie nie miałbym takich pragnień. Pomagaj mi, Boże, w nieustannym otwieraniu się na Ciebie i Twoją miłość. Pomagaj mi w słuchaniu Twoich natchnień. Pomagaj mi w pójściu za tymi natchnieniami. Daj mi wytrwałość, siły, daj też cierpliwość. Pragnę, Jezu, żyć z Tobą tak bliziutko. W moim sercu budzisz pragnienie, aby nieustannie zwracać się do Ciebie, nieustannie klękać u stóp Krzyża w sposób duchowy w różnych momentach dnia. Jednak, kiedy klękam, kiedy pragnę adorować Ciebie, czuję pustkę, nie potrafię tego czynić. Pomagaj mi, Jezu, aby moje serce otworzyło się całkowicie na Ciebie i bym sercem potrafił adorować Twoje cierpienie, jednoczyć się z Twoją Męką; abym czynił wszystko sercem, nie umysłem, bo umysł oddala mnie od Ciebie. Proszę, daj mi swego Ducha, aby On prowadził mnie nieustannie – każdego dnia, a w każdym dniu w każdej godzinie, w każdym momencie, w każdej sytuacji. Proszę, niech prowadzi mnie Twój Duch.

***

Dziękuję Ci, Boże! Obdarowany wieloma łaskami nie potrafię dziękować. Nieskończoność obdarowania sprawia, że wszystko, co chciałbym powiedzieć, wydaje się niczym. Wobec Twojej miłości, Boże, niczym jest każde moje słowo, niczym jestem ja sam. A Ty zniżasz się do mnie, pochylasz się nade mną – nade mną, takim „nic”, prochem – i zalewasz mnie pełnią swojej miłości, pełnią swego miłosierdzia. Wszystko, co czynisz w duszy mojej jest wielkie, niepojęte, wspaniałe. Dajesz duszy mojej wielkie dary, wielkie łaski, bowiem móc uczestniczyć w Twojej Męce jest darem niezwykłym; móc oglądać Twoje Rany – dar niepojęty; być zanurzanym w Twoich Ranach – o Panie, nie da się wysłowić, jak niepojętym, cudownym, wielkim darem jest to. Wprowadzasz duszę moją w swoje życie, w swego Ducha, w świat duchowy. A moja dusza, która przecież jest małą, słabą, zamiera w zachwycie, ale i w przerażeniu nad wielkością Twojej miłości, wielkością obdarowania. Wszystko to, Panie, jest zbyt wielkie dla duszy mojej.

Udzielaj mi, Boże swego Ducha, niech On prowadzi duszę moją. Niech Twój Duch mnie poucza, niech podtrzymuje mnie. O, Panie, prawdziwe są słowa: „Któż się ostoi, kto żyć będzie, gdy ogląda Twoją twarz?”

Boże mój, bądź uwielbiony w Twojej miłości, która pochyla się nad człowiekiem, obdarza miłosierdziem, która idzie na Krzyż, doświadcza cierpienia, oddaje życie, abyśmy my mogli żyć. Z jednej strony, Boże, wiem, kim jestem, dajesz mi to poznać – tylko prochem, po prostu niczym, ale z drugiej strony – Twoje pochylenie się nade mną, Twój Krzyż, miłość, jaką obdarowujesz wywyższa duszę moją. Nadaje duszy mojej tak wielką godność. Panie mój, to jest poza możliwością mojego pojęcia, jak wielkie to obdarowanie, wywyższenie. Nazywasz mnie swoim dzieckiem. Jestem dzieckiem Boga! Dziękuję Ci, Boże!

Spraw, niech Twoja miłość uświęca moją duszę! Niech Twoja miłość ją prowadzi tylko Twoją drogą! Niech Twoja miłość nauczy mnie posłuszeństwa Twojej woli! Niech Twoja miłość przemieni mnie w Ciebie! Pobłogosław nas, Jezu.

Podsumowanie dni skupienia

Jedyną drogą ku zjednoczeniu z Bogiem jest ciągłe przybieganie pod Krzyż, by ciągle być z Jezusem na Jego Drodze Krzyżowej. Dusza, która stara się być z Jezusem w różny sposób – kiedy ma czas klęka rzeczywiście i modli się, a gdy wykonuje swoje obowiązki myślą, sercem, choć na chwilę zbliża się do Jezusa – otrzymuje od Boga łaski, dzięki którym zaczyna żyć życiem Boga. Jej serce zostaje przemieniane, by rozumiało, by mając światło mogło jeszcze pełniej uczestniczyć w tym, co Boskie. Aby rzeczywiście żyć w zjednoczeniu z Bogiem, w bliskości Boga, by prawdziwie uczestniczyć w tym, co Boskie, trzeba ciągle powracać do Krzyża, do Męki, otwierając się sercem adorować Jezusa Umęczonego. Nie ma innej drogi. Jeżeli jakaś dusza myśli, że osiągnie zjednoczenie z Bogiem bez jednoczenia się z Krzyżem, bez stawania pod Krzyżem, bez podejmowania wysiłku, by trwać z Jezusem w Jego Męce, to się myli. Aby uczestniczyć w Dziele Zbawienia, aby żyć życiem Boskim, trzeba ze swej strony podjąć starania, by poznawać Krzyż, a w ten sposób poznawać Bożą miłość. Trzeba podjąć wysiłek, by trwać z Jezusem Ukrzyżowanym. Nie oznacza to odmawiania niezliczonej liczby modlitw, nakładania na siebie kolejnych ciężarów z tym związanych, zasłaniania się jakimiś książkami, wywodami teologicznymi – oznacza jedynie trwanie sercem przy Jezusie.

Choć jest to wydawałoby się rzecz oczywista, jednak większość dusz tego nie przyjmuje. Człowiek nauczony jest, że by coś osiągnąć, musi na to zapracować, musi się czymś wykazać. W relacji z Bogiem nic nie możemy Bogu dać, ponieważ to On dał nam intelekt, zdolności, On pomaga nam zdobywać wiedzę, dał nam siły. Otrzymaliśmy od Niego wszystko, otrzymaliśmy też serce. Spotkanie się z Bogiem umożliwia jedynie serce. Nie na płaszczyźnie intelektualnej, nie za pomocą jakichś zdolności, nie poprzez wysiłek swój własny, ale poprzez serce człowiek spotyka się z Bogiem. Więc teraz w czasie Wielkiego Postu trzeba tylko otworzyć serce i całą swoją energię i swoje siły włożyć w to, by sercem trwać przy Jezusie. Nie potrzeba przy tym silić się na słowa modlitwy, brać książeczki i odmawiać jakieś modlitwy. Dusza, która nie jest zaawansowana w modlitwie zazwyczaj zasłania się czytanymi modlitwami przed Bogiem i nie spotyka się z Nim sercem. Trzeba pewnego stopnia na drodze duchowej, by móc, modląc się gotową modlitwą, spotkać się z Bogiem.

Starajmy się wszyscy otworzyć serca i w czasie Wielkiego Postu sercem trwać przy Jezusie nieustannie, od rana do wieczora; wieczorem prosząc Anioła Stróża, aby w naszym imieniu to czynił, gdy będziemy spać. Trwać sercem! Jeśli z ufnością będziemy to czynić, jeżeli uwierzymy tym słowom, pójdziemy za tym, doświadczymy wielu łask. Bóg objawiać będzie nam bezmiar swojej miłości, swego miłosierdzia. Tylko na modlitwie systematycznej, nieustannej, tylko na takiej modlitwie, gdzie otwiera się serce, dusza doznaje objawienia Bożego. Bóg Sam przychodząc do niej objawia się, daje jej poznać swoje tajemnice, daje jej poznawać samego Boga; nie w wirze obowiązków, nie w zaliczaniu kolejnych książek religijnych, duchowych, nie w poznawaniu kolejnych duchowości, ale na modlitwie, kiedy dusza spotyka się z Bogiem. Wtedy dusza Go poznaje i wtedy dochodzi do zjednoczenia.

Zakończenie

Dusza wybrana przez Boga, to dusza, która jest przez Niego szczególnie obdarowywana. Taka dusza potrzebuje Bożych łask, Bożego wsparcia. Z jednej strony wybraństwo jest wielkim zaszczytem i wyróżnieniem, ale jest też wielką odpowiedzialnością, wielkim zadaniem. Dusza bez Bożego wsparcia nie jest w stanie wypełnić swego powołania. To wsparcie dusza otrzymuje szczególnie podczas modlitwy, gdy otwiera serce, jednoczy się z Bogiem, gdy szczerze w prostocie serca przed Nim staje, w Niego się wpatruje i pokornie oczekuje wszystkiego od Boga, kiedy sama o sobie nic nie stanowi, ze wszystkich sił na bok odsuwa pychę, egoizm i całkowicie we wszystkim zdaje się na Boga. Na modlitwie dusza otrzymuje światło, umocnienie, poznaje swoją drogę, zbliża się do Boga, na modlitwie Bóg jednoczy duszę ze Sobą. Modlitwa jest szczególnie ważną. To z niej płynie życie duszy. Podczas modlitwy dusza jest przemieniana, staje się tym, kim chce ją widzieć Bóg. Na modlitwie pomimo słabości dusza zaczyna nabierać pewnych cech świętości. Wszystko dzieje się na modlitwie. Łaski otrzymywane na modlitwie służą potem duszy w jej codzienności.

Zatem miejmy tego świadomość i starajmy się każdego dnia przeznaczyć czas na spotkanie z Bogiem, na modlitwę osobistą. Podczas tej modlitwy stawajmy w pokorze przed Bogiem, w prostocie serca w szczerości, w prawdzie. Otwierajmy serca i oczekujmy od Boga wszystkiego. Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>