Czy nasze serca trwają w radości Zmartwychwstania? Czy może już zapomnieliśmy, że Jezus zmartwychwstał? Jezus przyszedł na ziemię ze względu na ciebie. Nie przyszedł ze względu na przyrodę, na ptaki, na kwiaty, na chmury, nie ze względu na Aniołów, ale ze względu na ciebie. Przyszedł, aby ciebie zbawić. To jedyny powód Jego przyjścia – PRZYSZEDŁ, ABY ZBAWIĆ TWOJĄ DUSZĘ! Nie przyszedł, aby ciebie krytykować, aby tobie coś wypominać, potępić ciebie, ale by dać tobie życie. Jeśli to sobie uświadamiasz powinieneś żyć w wielkiej radości – OTO BÓG SPECJALNIE DLA CIEBIE PRZYJĄŁ LUDZKĄ POSTAĆ I ZDECYDOWAŁ SIE PÓJŚĆ NA KRZYŻ, ABY TOBIE UDZIELIĆ SWOJEGO BOSKIEGO ŻYCIA. Zatem wszystkie twoje wątpliwości, wszystkie twoje niepewności, upadki, wszystko to, co dzieje się w twoim sercu, gdy smutny spoglądasz na swoje przewinienia i nie masz śmiałości spojrzeć na Jezusa, powinieneś zanurzać w Bożym Miłosierdziu. Bóg pragnie, abyś się radował, bo On specjalnie przyszedł dla ciebie, aby przynieść ci radość, a nie smutek.
To prawda, nie jesteś doskonały, jesteś tak jak wielu innych ludzi – grzeszny, słaby, upadasz. Może nie wszyscy widzą, ale wiele spraw masz ukrytych w sercu, do których byś się nie przyznał przed nikim. Są rzeczy obrzydliwe, których bardzo się wstydzisz, być może są rzeczy straszne, które w którymś momencie twego życia się pojawiły, ale Jezus właśnie dlatego, że wie o tym wszystkim przyszedł na ziemię. Właśnie dlatego, że jesteś taki słaby, stale upadasz, że nie potrafisz często się podnieść od razu, że siedzisz w błocie i rozpamiętujesz swoje kolejne grzechy, właśnie dlatego On przyszedł na ziemię, żeby cię wydobyć z tego błota, oczyścić cię i dać tobie radość; radość z faktu, iż sam Bóg pochylił się nad tobą, On Sam osobiście ciebie wyzwolił z grzechu. To On pragnie twego szczęścia, nikt inny, tylko On. Dlatego wszystko, co złe w twoim życiu, wszystko, co słabe w twojej duszy, wszystko, co raniło Boga z twojej strony, wszystko to możesz zanurzyć w Zdrojach Jego Miłosierdzia. I w dodatku On pragnie, byś tak czynił. Sprawiasz Mu radość, gdy wszystko zanurzasz w Jego Miłosierdziu. On czeka na to. Kiedy to czynisz, On wylewa na ciebie jeszcze więcej łask, bo Jego Serce raduje się. Radość Jezusa wyraża się w tym, że obdarza duszę kolejnym dobrem.
Jeśli więc w twoim sercu jest jeszcze gdzieś ukryty niepokój o twoje zbawienie, oddaj to Jezusowi. Nie rań Go więcej, ale rozraduj Go swoją ufnością – przyjdź i cały Mu się oddaj. Jeśli w twoim sercu jest jeszcze jakaś niepewność, jakaś obawa, że są rzeczy, które Bóg ci może nie przebaczył, bo w twoich oczach jest to coś bardzo złego, czy obrzydliwego, coś, co zasługuje na potępienie – z ufnością zanurz to w Bożym miłosierdziu. Przyjdź do Jezusa, który stoi i czeka. Ma otwarte Serce, z Niego wylewają się promienie miłosierdzia. Stań w tych promieniach, niech wszystko zostaje obmyte. Niech twoja dusza będzie oczyszczona, serce niech będzie jasne. Tym najbardziej rozradujesz Jezusa, sprawisz Mu przyjemność. Spowodujesz, że On weźmie cię w objęcia, zapominając o wszystkim, co było nie tak i wyznawać będzie ci swoją miłość. On nigdy nie potępia. Jeśli grzesznik przychodzi do Niego skruszony, jeśli żałuje za swoje grzechy, On nigdy nie potępi, ale jeszcze bardziej wyleje swoją miłość na tę duszę, obdarzy łaskami, poprowadzi, zaopiekuje się, jeszcze bardziej się zatroszczy. Właśnie po to Jezus przyszedł na ziemię, aby tobą zaopiekować się, bo jesteś tak biedny, tak słaby, tak grzeszny, tak bezbronny i bezradny, że potrzebujesz Go. Potrzebujesz Jego Krzyża, przez który otrzymałeś zbawienie, moc z Nieba, by dążyć do świętości, czyste serce, by jednoczyć się z Bogiem, miłość do serca, by dzięki niej przejść do wieczności. Więc jeśli gdzieś tam pozostały jeszcze jakieś niepokoje, wszystko to oddaj Jezusowi. Uświadom sobie, że On zmartwychwstając wszystko poddał swemu panowaniu. On jest teraz Królem! On jest teraz Panem całego świata. Pragnie być Królem i twego serca, jeśli ty wyrazisz na to zgodę. Jeśli się zgodzisz wielka radość zapanuje w tobie, bo On oczyszczać będzie twoje serce nieustannie. A serce czyste, to serce pełne radości, pełne światła, pokoju, serce, które otwiera się na zjednoczenie z Bogiem i Nim żyje. Stań przed Jezusem Zmartwychwstałym, stań przed Jezusem Miłosiernym i pozwól, by promienie Miłosierdzia objęły ciebie, byś znalazł się w tych promieniach cały. Pozwól, by Jezus oczyścił twoją duszę. Spraw Mu radość tym, a On sprawi radość tobie. I więcej już się nie lękaj. Porzuć wszystkie wątpliwości i uwierz, że On zapomniał już o wszystkich twoich przewinieniach. Wszystko, cokolwiek zostawiłeś w sakramencie pojednania zostało zatopione w ogromie Jego miłosierdzia. Już nie ma tego – jesteś wolny czysty, święty. Jesteś dzieckiem Boga, możesz w tej wolności cieszyć się tym. Możesz cieszyć się Jego miłością, Jego życiem, które masz w sobie, całym dziedzictwem, a więc Niebem, cieszyć się Aniołami i Świętymi, radować się całym Kościołem, bo jesteś wolny, bo jesteś umiłowanym dzieckiem Boga.
Połóż swoje serce na Ołtarzu i jeszcze poproś Ducha Świętego, aby cię o tym wszystkim przekonał do końca.
Modlitwa
Witaj, Jezu w moim sercu! Witaj, mój Królu! Zapraszam Ciebie do wnętrza. Uczyń z mego serca swoje mieszkanie, uczyń swój pałac i w tym pałacu władaj, rządź. Ty panuj w tym pałacu, a ja będę Twoim wiernym sługą. Będę wykonywać wszystkie Twoje polecenia, będę wypełniać Twoją wolę.
O, Panie mój, dziękuję Ci, że przyszedłeś do mojego serca. Dziękuję Ci, że stanąłeś przede mną i że obdarzyłeś mnie samym Sobą. Wypełniłeś mnie Sobą, przemieniłeś mnie w Siebie. Dziękuję Ci, Jezu! Bądź uwielbiony!
***
Dziękuję Ci, Jezu! Ty uczyniłeś moje serce czystym, Ty czynisz je wolnym. Ty sprawiasz, że w moim sercu gości Twoje światło, moje serce wypełnia pokój – dziękuję Ci!
Dzięki Tobie, Panie, mogę żyć radośnie, szczęśliwie. I chociaż pojawiają się różne trudności, smutki, to jednak w głębi mego serca jest radość płynąca ze świadomości zbawienia, przynależności do Ciebie, bycia Twoją. Dziękuję Ci, Jezu! Dziękuję, że mogę należeć do Ciebie, że mogę być Twoim dzieckiem, Twoją duszą oblubienicą, że mogę być Twoim sługą, niewolnikiem, Twoją własnością. Dziękuję Ci, Jezu! To sprawia mi radość. To sprawia, że z każdą chwilą pragnę jeszcze bardziej należeć do Ciebie i służyć Tobie. Dziękuję Ci, Jezu!
***
Przyszedłeś na ziemię ze względu na człowieka, choć wtedy, kiedy Ty przyszedłeś dusza ludzka nie przedstawiała piękna. Jednak Ty widziałeś to piękno, które stworzyłeś i pragnąłeś, by człowiek powrócił do tego piękna. Wiedziałeś, że powrót da szczęście duszy. Ty wiedziałeś, że szczęście jest w Tobie, że Twoje życie, Twoja miłość jest szczęściem. I dlatego przyszedłeś na ziemię, żeby dusze mogły znowu radować się Tobą, Twoim życiem i miłością. Dziękuję Ci, Jezu, że Twoja miłość sprawia, iż patrzysz na nas inaczej niż my patrzymy na siebie. Patrząc oczami miłości widzi się prawdę. A prawda jest taka, że Ty stworzyłeś dusze pięknymi i dałeś duszom swoje życie. Widząc jak bardzo dusze są nieszczęśliwe, zapragnąłeś, by powróciły do szczęścia, by znowu mogły żyć we wnętrzu Boga, zjednoczone z Nim, przeżywające i doświadczające Jego życia.
Dziękuję Ci, Jezu, że przyszedłeś na ziemię, aby obdarzyć dusze swoim życiem. Bądź uwielbiony, Jezu!
***
Dziękuję Ci, Jezu za to, w jaki sposób obdarowałeś mnie życiem. Gdy rozważam, Panie, Twoją Mękę, gdy patrzę na Twój Krzyż, moje serce doznaje wzruszenia. Trudno mi pojąć, jak bardzo musisz kochać dusze, skoro zdecydowałeś się na takie cierpienie, skoro przyjąłeś wszystko i to od tych, których przyszedłeś zbawić. Dla mnie, Boże, jest to niepojęte. Więc, gdy myślę o Tobie, Jezu Ukrzyżowany, o całej Twojej Drodze Krzyżowej, wtedy najchętniej upadałbym do Twoich stóp i całowałbym Twoje Rany. Korzyłbym się przed Tobą, zalewałbym łzami Twoje stopy i wycierałbym je swoimi włosami, jak to czyniła Magdalena.
Mój Jezu! Wielkość Twojej Męki, wszystkie Twoje cierpienia przerażają moją duszę. Jednocześnie, Panie, mam świadomość, że nie potrafię zrozumieć Twojej Męki i nie potrafię dobrze się wczuć w nią, a przez to nie potrafię współczuć z Tobą. Wydaje mi się, że moje serce jest zimne jak lód, że jest twarde jak głaz, nie poruszone zupełnie. I wtedy cierpię. Wtedy pragnę Ciebie przepraszać za to, że nie potrafię rozważać Twojej Męki i z Tobą współczuć. Chciałbym, Jezu, każdego dnia, ciągle towarzyszyć Ci w Twoim cierpieniu. Otwieram moje serce prosząc, aby było Twoim wytchnieniem w czasie Męki. Nic nie mogę uczynić, nic nie potrafię uczynić, ale zapraszam Ciebie, Jezu, do serca. Może w moim sercu, które pragnie Ciebie kochać będzie Ci, choć odrobinę lżej. Może doznasz, chociaż odrobinę umocnienia, pocieszenia. Panie mój, oddaję Ci moje serce na mieszkanie dla Ciebie. Kładę moje serce na Twojej Drodze Krzyżowej, abyś nie był samotny i byś w każdym momencie, kiedy będziesz tego potrzebował, mógł się zatrzymać i odpocząć. Ja wtedy będę najszczęśliwszą duszą. Może z czasem, Panie, gdy Twoja łaska będzie dotykać mego serca, moje serce będzie bardziej wrażliwe i będzie bardziej otwarte na Twoje cierpienie. Może wtedy będzie z Tobą współczuło, będzie potrafiło Tobie pomóc, Ciebie pocieszyć. A teraz, Jezu, wyrażam swoją wolę, pragnienie, by być przy Tobie cały czas, by być z Tobą, by moje serce nie opuszczało Ciebie ani na chwilę, by towarzyszyło Ci, bo nie chcę, Jezu, abyś doświadczał samotności. Kocham Ciebie, Jezu!
***
Dziękuję Ci, Jezu za to, że wobec mnie przejawiasz tak wielkie miłosierdzie; za to, że otoczony jestem wszystkim, czego potrzebuje moja dusza, aby się zbawić, że wszystko jest przejawem Twego miłosierdzia. Dziękuję Ci, Panie!
Każda osoba, każde wydarzenie, środowisko, w którym żyję, wszystko, co spotykało mnie w moim życiu – każdy najdrobniejszy szczegół, wszystko, czym byłem otoczony i jestem, wszystko, Panie sprawiła Twoja miłość. Wszystko mi dajesz i wszystko czynisz wokół mnie, aby moje serce poznało miłość, aby ją przyjęło, aby żyło Twoją miłością. Nie ma takiej rzeczy, nie ma takiej sytuacji, takiej relacji z drugim człowiekiem, żeby nie działała Twoja łaska. Nawet, kiedy ja dokonuję złych wyborów Ty wszystko naprawiasz i Ty wyprowadzasz na dobrą drogę. Czuwasz nade mną nieustannie, o Panie mój.
Dziękuję Ci, Jezu za Twoją miłość, za Twoje miłosierdzie, za Twoją dobroć, Panie. Dziękuję Ci, Jezu!
***
Dziękuję Ci, Jezu! Dziękuję Ci za otwarte serce, które jest dla mnie ostoją, poczuciem bezpieczeństwa. Ja wiem, że Twoje Serce otwarte jest na zawsze. Ty się nie zmieniasz, kochasz nieskończoną miłością nieustannie. Dziękuję Ci, że poprzez Twoje Serce mogę stawać przed Bogiem, który jest moim Ojcem. Dzięki Tobie znowu jestem dzieckiem Boga. Dzięki Tobie, Jezu, mogę nazywać Boga swoim Ojcem. Dzięki Tobie czuję, że jestem umiłowanym Jego dzieckiem, noszonym w ramionach Ojca. Dzięki Tobie czuję, że Bóg Ojciec rozpieszcza swoje dziecko. Dzięki Tobie, Panie, czuję, że Bóg Ojciec obdarza mnie wszystkim, że wszystko, co należy do Niego, należy również do mnie. Tym się zadziwiam i jest to niepojęte dla mnie. A kiedy rozważam mój umysł zaczyna się mieszać i już nie wiem, Panie, nie wiem nic. Cały zanurzam się w Bogu, cały zanurzam się w miłości, a moje serce tonie w wielkim pokoju. Dziękuję Ci, Jezu, wszystko to, Ty uczyniłeś. Bądź uwielbiony!
***
O, jakże Ci dziękuję, Jezu! Dziękuję Ci za to, że pozostałeś razem z nami. Dziękuję Ci za Ostatnią Wieczerzę, której Pamiątkę możemy sprawować każdego dnia. Dziękuję Ci, Jezu, za Twoje Ciało i Krew, które możemy przyjmować. Dziękuję Ci za to, że Ty cały wtedy przychodzisz do nas. Dziękuję Ci, Jezu, za to pełne tajemnicy jednoczenie się Twoje z nami, tak cudowne i tak niepojęte. Dziękuję Ci za to, że gdy jednoczysz się z nami przebóstwiasz nas. Sprawiasz, że nasze dusze przemieniają się, że my stajemy się jako Ty. O, Panie, dziękuję Ci za to, że wtedy możemy stawać przed Ojcem, a On przyjmuje nas, miłuje, traktuje nas jak Ciebie – pierworodnego Syna. Dziękuję Ci, Jezu, że to Ty sprawiłeś, iż uczestniczymy w Twoim życiu, że wchodzimy w tak niezwykłe relacje z Bogiem, że nasze życie odmienione jest życiem ducha. Dziękuję Ci, Jezu, że to Ty wprowadzasz nas w mistyczne doświadczenia, w świat, w którym Ty żyjesz. Dziękuję Ci, że choć jesteśmy maleńkimi stworzeniami, podnosisz nas do tak wielkiej godności. Dziękuję Ci, Jezu i uwielbiam Ciebie!
***
Dziękuję Ci, Jezu Eucharystio, za to, że mogę Ciebie adorować, za to, że mogę klękać przed żywym Bogiem, wpatrywać się w żywego Boga, rozmawiać z żywym Bogiem. Dziękuję Ci, że ukryłeś swój Majestat tak, abym mógł klęczeć przed Tobą. Dziękuję Ci, Jezu Eucharystio, że mogę być w promieniach Twojej miłości. Dziękuję Ci, że Twoje światło obejmuje mnie i wypełnia serce. Dziękuję Ci, że Twoje łaski spływają na mnie. Dziękuję Ci, Boże, który jesteś żywy i prawdziwy, choć przyjąłeś postać tak niepozorną – białego Opłatka. Dziękuję Ci, czynisz to wszystko dla mnie, ze względu na mnie. O, Panie mój, oddaję Ci cześć, składam Tobie hołd. Pragnę Ciebie uwielbiać, pragnę wychwalać Ciebie. Pragnę, Panie, wraz z Aniołami i Świętymi oddawać Ci chwałę. Pragnę, Boże! Kocham Ciebie i uwielbiam Ciebie!
***
Dziękuję Ci, Jezu za to, że dałeś mi Mamę – swoją Mamę; za to, że mogę w Jej ramionach bezpiecznie podążać ku Niebu; za to, że Ona jest mi Przewodniczką, że poucza mnie tak łagodnie, za to, że w Niej znajduję wyrozumiałość, czułość, delikatność. Dziękuję Ci, Jezu, że to właśnie Twoja Mama uczy mnie wszystkiego i jednoczy mnie z Tobą. Dziękuję Ci! Bez Twojej Mamy czułbym się sierotą, nie wiedziałbym jak iść, którędy. Dziękuję Ci, Jezu za Twoją Mamę!
Proszę Ciebie, abyś pobłogosławił nam. Abyś swoim błogosławieństwem sprawił, że nasze serca będą otwarte i będą nieustannie widzieć, jak wiele jest powodów do radości, jak wiele mamy powodów do uwielbienia Ciebie i dziękczynienia. Otwórz oczy i uszy naszych serc, by dostrzegały piękno Twoje, piękno Twojej miłości, by dostrzegały wszystkie dary Twojej miłości. Uwrażliwiaj nasze serca, by dziękowały i wielbiły Ciebie nieustannie za dary Twojej miłości. Pobłogosław nas, Jezu.
Refleksja
Rozważając dar Bożej miłości, rozważając Boże miłosierdzie dusza raduje się, wzrasta, dusza poznaje Boga, zbliża się do Niego, jednoczy się z Bogiem. Warto więc nieustannie rozważać przyjście Jezusa na ziemię i wszystko, czego dokonał. Starajmy się żyć Jezusem, żyć Jego życiem, szczególnie rozważać Jego Mękę, ale i Zmartwychwstanie. Starajmy się żyć w promieniach Jego Miłosierdzia. Dziękujmy Mu i wielbijmy Go, oddawajmy cześć i chwałę Bogu. Sprawiajmy Mu radość swoją ufnością i miłością. Bądźmy dziećmi, które bardzo umiłowały i które ufają bez granic.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.