Pielgrzymka jubileuszowa – San Giovanni Rotondo

San Giovanni Rotondo

 

W dzisiejszych czytaniach mowa była o naznaczeniu. Bóg pragnie naznaczyć serce każdego z nas. To naznaczenie jest o wiele głębsze. Obdarzając Ojca Pio stygmatami, Bóg wprowadził go na krzyż i ukrzyżował. Od tej pory Ojciec Pio trwał z Jezusem Ukrzyżowanym na drzewie cierpienia. Bóg pragnie każdego z nas ukrzyżować. Nie lękajmy się, nie chodzi tutaj o tak wielkie cierpienia, jakim on podlegał. Chodzi o co innego. Bóg pragnie ukrzyżować nasze myśli, nasze słowa i nasze serca, nasze pragnienia, nasze oczekiwania, nasze ambicje. Bóg pragnie ukrzyżować nasze jestestwo, aby całkowicie i nieodwołalnie należało do Niego. Spróbujmy zwiedzając San Giovanni Rotondo pamiętać o Krzyżu. Starajmy się nie być turystami. Tak dużo jeszcze w nas jest ciekawości, nie zawsze zdrowej, dużo rozmów, niepotrzebnych słów. Spróbujmy dzisiaj przejść Drogę Krzyżową w zupełnym skupieniu, starając się milczeć, rozważając ogromną wartość cierpienia. Poprzez przyjęte cierpienie jednego człowieka Bóg dokonuje zbawienia wielu dusz. Nas jest dużo, poprzez każdego z nas Bóg pragnie zbawiać dusze. Pragnie nami się posługiwać, pozwólmy Mu na to. Pozwólmy, że ukrzyżuje nasze myśli, słowa, nasze serca. Przyjmijmy krzyż.

To nie są nowe słowa, nie jest to nowością dla nas. Podobne słowa już słyszeliśmy. Ta pielgrzymka mówi cały czas o tym samym – o wielkiej miłości Boga do nas, do maleńkich. Bóg wybiera tych małych i przychodzi do małych. Bóg wybiera niewykształconych, bo ich proste serca przyjmują z wiarą. Bóg oczekuje prostoty myśli. Zbyt duża wiedza, mądrość własna bardzo często są przeszkodą w przyjmowaniu prostej Bożej prawdy o miłości, która teraz wylewa się na nas w tak wielkiej obfitości.

Wielką łaską jest ta pielgrzymka, choć niektórzy z nas niedowierzają. Otwórzmy swoje serca, niech będą wrażliwe na miłość, niech będą wrażliwe na Boga. Nawet, jeżeli wątpisz w to, co słyszysz, w to, co widzisz, otwórz się na Boga, bo On chce przemówić bezpośrednio do ciebie. Nawet, jeżeli denerwują cię niekiedy pewne osoby, jeżeli trudno ci przyjąć to, co widzisz, otwórz się na Boga, na Jego miłość. On tu jest Najważniejszy. Najważniejszy jest Bóg! Nic innego poza Nim nie istnieje. A więc nie rozglądaj się, nie patrz na innych, nie komentuj, nie zajmuj się niczym innym, swoje myśli trzymaj na wodzy, bowiem zajmują się tym, co niepotrzebne. Myśl o Bogu. Czasu tutaj nie będziesz miał zbyt dużo, więc daj sobie szansę, daj szansę Bogu, aby mógł przekonać ciebie o Jego wielkiej miłości, jaką ciebie chce obdarzyć. Uklęknij i sercem gorącym wyznaj, że tak trudno ci czasami uwierzyć, że tak trudno się powstrzymać od komentarzy, że tak trudno przyjąć to, co widzisz i słyszysz, że serce stale zajmuje się czymś innym, myśli wybiegają gdzie indziej, a z twoich ust cały czas wychodzą niepotrzebne słowa. Wyznaj swoją słabość. Powiedz: Ojcze, tak trudno mi jest wierzyć. Tak trudno mi przyjmować. A najtrudniej, Ojcze, myśli się o krzyżu i najtrudniej się go przyjmuje. Tyle we mnie lęku, Ojcze, tyle obaw, tyle spraw zostawiłem tam w ojczyźnie – w swojej rodzinie, w pracy, tyle trudnych spraw, które ściskają moje serce, jakże ja mogę myśleć jeszcze o krzyżu! Wyznaj Bogu szczerze. Nie udawaj przed Nim kogoś, kim nie jesteś. Nie udawaj mocnego, nie udawaj wierzącego, nie udawaj rozmodlonego. Przyjdź do Boga taki, jaki jesteś – słaby, nędzny i grzeszny, pełen pychy i zarozumiałości. Przyjdź do Boga cały pełen miłości do siebie, pełen egoizmu. I wyznaj Mu, że taki jesteś i nie potrafisz się sam zmienić. Proś, błagaj Go, aby to On dokonał przemiany twojego serca. Zwróć się do Niego najczulszymi słowami, tak jak zwracali się uczniowie, Apostołowie, Święci. Powiedz do Niego: Tatusiu, ja już więcej nie mogę. Już więcej nie mam sił, nie potrafię. Pomóż mi, bo nie radzę sobie sam z sobą, nie radzę sobie z rodziną, z problemami. Jestem tak słaby i sam nic nie potrafię. Tatusiu, pomóż mi! Spojrzyj na Matkę i powiedz Jej: Mamusiu, przytul mnie. Umieść mnie w swoim Sercu. Zanieś do Ojca i wstawiaj się za mną. Mamusiu, pilnuj mnie. Trzymaj stale za rękę, opiekuj się mną. Proszę, Ty kochaj we mnie Boga. Kochaj Ojca, kochaj Syna, kochaj Ducha Świętego. Ty, Mamusiu, czyń wszystko we mnie. Pragnę być cały Twój, należeć całkowicie do Ciebie, bo ufam, że kiedy weźmiesz mnie w swoją opiekę wszystko będziesz czynić za mnie, jak Matka za dziecko. Kiedy powiesz te słowa, w swoim sercu przytul się mocno do Matki, do Ojca i z nową siłą spójrz na Krzyż. Teraz nie będzie ci się już jawić jako coś strasznego. Umocniony Duchem Ojca weź ten krzyż, przytul mocno do serca i pozwól Bogu ukrzyżować własne myśli, słowa i serce, aby to On żył w tobie, a ty byś żył w Nim. Niech zrodzi się w tobie nowe życie. Nie lękajmy się, Bóg jest wielką Miłością. Jest samą dobrocią i nigdy nas nie opuści. Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Jedna myśl nt. „Pielgrzymka jubileuszowa – San Giovanni Rotondo

  1. Bog zaplac za to cudowne rozwazanie,
    za pouczenia.One sa balsamem dla mojej duszy. One sa skierowane wprost do mego serca.Duchowo jestem zlaczona z pielgrzymami,ofiaruje w ich intencji rozaniec i komunie Sw. Ale te dni sa dla mnie trudne,nie radze ze soba,drecza mnie niepotrzebne mysli,zwatpienie,brak milosci do osob trudnych i nie tylko, jest we mnie wiele pychy i zarozumialosci.
    Dziekuje Ci Boze, Tatusiu Kochany, ze poprzez mego Ojca duchowego udzielasz mi rady i odpowiedzi na moje problemy.
    Jezu Maryjo kocham Was ratujcie dusze.
    Maryjo opiekuj sie pielgrzymami i wypraszaj nam wszystkim gleboka wiare i milosc.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>