Przyjrzyjmy się św. s. Faustynie Kowalskiej, aby z jej życia, z jej relacji z Bogiem zaczerpnąć dla siebie, dla swego serca na swoją drogę. Co takiego było w św. s. Faustynie, że Bóg posłużył się nią i uczynił ją wielką świętą? Co takiego może zaczerpnąć z życia tej świętej dusza maleńka, która już z samej nazwy jest po prostu mała, słaba? Otóż s. Faustyna otwierała się na Głos Boga w jej wnętrzu. Ona usłyszała ten Głos i przyjęła Boże wezwanie. Żyjąc w zakonie słuchała Boga w swoim sercu. Ktoś mógłby powiedzieć, że miała taki dar od Boga, iż mogła słyszeć. Jednak każda dusza otrzymuje łaskę słyszenia i rozumienia Bożych natchnień. Dzieje się to w różny sposób, ale każda dusza otrzymuje tę łaskę. Bóg każdą pragnie prowadzić ku zbawieniu i każdej daje możliwość usłyszenia swego Głosu. Kiedy dusza otwiera się, słucha, stara się pójść za tym Głosem, Bóg coraz bardziej, coraz więcej, częściej do niej mówi. Ona przyjmuje, ona żyje i jest przemieniana tym Głosem Bożym, Słowem, obecnością Boga w niej. Ta przemiana przygotowuje ją do momentu, kiedy Bóg powierza jej swoje zadanie ważne dla całego Kościoła.
Każda dusza spełnia jakieś zadanie w Kościele. To prawda, że Bóg wybiera sobie dusze, które wypełniają w Kościele jakieś szczególne zadania i udziela im szczególnych łask, ale każda dusza jest zrodzona przez Boga nie tylko dla niej samej, ale dla Kościoła. Bóg wie, czego cały Kościół potrzebuje, w związku z tym poczyna duszę, która ma służyć Kościołowi, jest potrzebna Kościołowi. Zatem każda powinna nasłuchiwać, by zrozumieć, co czynić.
Dusza maleńka patrząc na s. Faustynę ma również nauczyć się słuchać, otwierać się na Boga, który żyje we wnętrzu. O życiu z Bogiem zamieszkującym duszę mówi wielu Świętych. Wielu obcowało z Bogiem nieustannie żyjąc z Nim każdego dnia, w każdej godzinie. Było tak z s. Faustyną, ale czytamy również o tym u s. Konsolaty – ona nieustannie przebywała ze swoim Bogiem.
Siostra Faustyna była bardzo pokorna. Pokora pomaga duszy, by bardziej otwierać się na Boga, by przyjmować Jego miłość, by coraz bardziej zbliżać się do Boga. U s. Faustyny pokora łączyła się również w wielką bezgraniczną ufnością w Boże Miłosierdzie. Siostra Faustyna dzięki Bożemu światłu poznawała siebie, jednak z ufnością przyjmowała, że Bóg właśnie ją taką nędzną, małą kocha. Dzięki temu, że pokornie przyjmowała prawdę o sobie i ufnie poddawała się Bożemu Miłosierdziu Bóg objawiał jej coraz bardziej, w coraz większym stopniu tajemnice swego Miłosierdzia. Dzięki jej otwartości, dzięki słuchaniu, pokorze i ufności mogła stać się wielką orędowniczką Bożego Miłosierdzia i jak gdyby przywrócić Kościołowi Boże Miłosierdzie, które Kościół znał, a jednak świadomość Bożego Miłosierdzia jakby przygasła. Odradza się na nowo w s. Faustynie Boża tajemnica i na nowo rozświetla cały Kościół. Wystarcza jedna dusza, aby jakaś Boża tajemnica na nowo rozjaśniła Kościół, na nowo zobaczyła światło dzienne, na nowo ludzie ją zobaczyli.
Światłem w Kościele był św. Franciszek, światłem w Kościele była św. s. Faustyna. I nadal są, dlatego, że przyjęli Boże zaproszenie do życia wspólnie z Bogiem; dlatego, że odpowiedzieli na Głos Boga, który w ich wnętrzu przemawiał do nich; dlatego, że byli otwarci na natchnienia Boże. Nie byli wielkimi, kiedy Bóg ich powoływał. Bóg uczynił ich wielkimi, jednak rozpoczynali swoją drogę jako dusze małe. Ich wielkość jest w otwarciu się na Boże wezwanie, w bezgranicznym zaufaniu Bożemu wezwaniu, w oddaniu się Bogu. Nie oznacza to, że nie odczuwali trudów, że postanowili podjąć drogę i od tej pory wszystko szło jak z płatka. Oni doświadczali trudności i wielokrotnie musieli samych siebie przełamywać, pokonywać, ale Bóg był dla nich najważniejszy, Boże Słowo, Boże natchnienie, Boża wola. Idąc pokornie za Bożym natchnieniem doszli na sam szczyt. Choć na początku drogi wcale nie myśleli o tym, aby zostać wielkimi świętymi i wcale nie wyobrażali sobie, jakimi świętymi będą, jakie Boże przymioty będą innym okazywać. Ich droga rozpoczynała się bardzo zwyczajnie, tak jak zwyczajna jest droga każdego człowieka. Oświeciła ich łaska Boża – to prawda – usłyszeli Głos Boga w swoim wnętrzu i zobaczyli światło, ale każdemu z nas Bóg również daje to światło. Każdej duszy Bóg daje szansę, by usłyszeć, by pójść za tym, co się słyszy, tylko nie każdy z tej szansy korzysta.
Prośmy dzisiaj św. s. Faustynę, by wypraszała nam łaskę otwartości na Boży Głos, by wypraszała nam łaskę pokory i wielkiej ufności w Boże Miłosierdzie. Dusza, która ufa Bogu zawierza się Mu całkowicie i daje się prowadzić. Staje się dzieckiem w ramionach Boga Ojca i całkowicie poddaje się Jego opiece. Osiąga szczyty świętości, bo na te szczyty sam Bóg ją wyprowadza. Nie czyni nic o własnych siłach, bo przecież jest dzieckiem, ale mocą w niej jest Bóg i to On w niej dokonuje wielkich rzeczy; rzeczy niemożliwych na ludzkie siły. My możemy tego doświadczać! Każdy może tego doświadczać! Przykładem, dowodem są Święci; Święci tak jak i my – dusze maleńkie, choć Bóg uczynił ich wielkimi Świętymi