Miłość Boga do każdej duszy jest miłością największą, niepojętą, cudowną, przepiękną. Jest miłością porównywaną przez człowieka do przyjaźni, do małżeństwa. Jezus miłując człowieka zaprasza go do niezwykle bliskiej relacji ze Sobą. Bóg każdego z nas zaprasza do niezwykłej relacji miłości ze Sobą. Relacja miłości ma być tak ścisła, że dusze mają uczestniczyć w życiu Boga, a Bóg pragnie objawiać duszy tajemnice swego Serca. To niezwykłe zaproszenie. Nie trzeba się dziwić, że Bóg zaprasza duszę do takiej relacji. Na Krzyżu Jezus dał największy dowód miłości do każdej duszy, z miłości do każdej duszy zrodził Kościół i każdą duszę w Kościele umieścił. Zrodzony przez Siebie Kościół umiłował, bo jest miejscem życia dusz, miejscem ich rozwoju. Kościół to dusze, które go tworzą i każda z nich jest szczególnie umiłowaną, jest Jego oblubienicą, tak jak oblubienicą jest cały Kościół. Jezus umiłował Kościół, umiłował każdą duszę, więc nie trzeba się dziwić, że za wszelką cenę pragnie każdą duszę uratować. Dał już najwyższą cenę – swoje życie, a teraz widząc, że dusze niweczą Jego Ofiarę, że bardzo często nieświadome rezygnują z niezwykłego daru miłości, podejmuje różne starania, by uświadomić duszom, że są kochane i że w relacji miłości Boga z duszą odnajdą swoje prawdziwe szczęście i prawdziwe życie.
Nas Jezus umiłował szczególnie i z miłości do nas wprowadza nas w tajemnice swego Serca. Chce, abyśmy poznali, co jest w Jego Sercu. Chce z nami dzielić to, co jest w Nim. Chce naszego uczestnictwa dokładnie w tym, co jest w Jego Sercu. Jest cierpienie – pragnie uczestnictwa w cierpieniu. Ale jest też ratowanie dusz – pragnie uczestnictwa w ratowaniu dusz. Są i inne tajemnice, one również przed nami z czasem staną się jawnymi, jeśli przyjmiemy z wiarą, z ufnością Boże zapewnienie o pragnieniu Serca Bożego nawiązania z nami relacji miłości oblubieńczej; więcej niż oblubieńczej – miłości Boskiej. To Bóg będzie tą relacją kierował, On będzie uczył nas tej miłości. Piękna, cudowna i wielka to tajemnica – związek Chrystusa z Kościołem, miłość, która łączy Chrystusa z Jego Mistycznym Ciałem. Warto zastanawiać się nad tą relacją, by dzięki Duchowi Świętemu, poznając trochę prawdy z tej relacji, poczuć w sercu wielką wdzięczność do Boga, umiłować Go jeszcze bardziej. Mając taką świadomość, módlmy się, wierząc, że w ten sposób uczestniczymy w życiu samego Jezusa, że odpowiadamy na pragnienia Jego Serca i że w zjednoczeniu z Jego Sercem ratujemy dusze.
Modlitwa
Dziękuję Ci, Jezu, że zapraszasz mnie pod Krzyż. To najcudowniejsze miejsce, bo właśnie w tym miejscu dajesz każdemu z nas dowód swojej miłości. Każdemu z nas dajesz swoje życie. Kiedy przychodzę pod Krzyż, klękam i wpatruję się w Ciebie, moje serce doznaje wzruszenia. Miłość Twoja obejmuje moje serce z wielką delikatnością, a jednak mocą. Sprawiasz Jezu, że moje serce otwiera się na Twoją duchową rzeczywistość, a więc na Prawdę płynącą z Krzyża. Chociaż nieustannie tę Prawdę objawiasz, za każdym razem jestem zdziwiony. Moje ludzkie, słabe serce nie potrafi od razu wszystkiego przyjąć. Moje myślenie jest ludzkie, a więc skażone grzechem, nie potrafię wyjść poza pewne ograniczenia. A Ty, Panie, nie przejmujesz się moją małością i znowu objawiasz wielkie tajemnice. Chcę Ci podziękować, moja Miłości za tajemnice Twego Serca, za Twoją miłość i za to, co czynisz z moim sercem. Dziękuję Ci, Jezu!
***
Klęcząc pod Krzyżem jestem zadziwiony. To, co miało być Twoją klęską, hańbą, końcem stało się zwycięstwem, życiem, chwałą. Pod Krzyżem właśnie w tym mogę uczestniczyć. Zapraszasz mnie do niezwykłej i cudownej relacji miłości Boga do człowieka, którą przyrównuje się do miłości oblubieńczej. Moje serce czuje jednak, że ta miłość jest czymś więcej jeszcze. Nie potrafię pojąć tej miłości, ale serce czuje, dusza otwiera się na tę relację i pragnie jej. Tak, Panie, ta miłość oblubieńcza jest jeszcze czymś więcej niż ludzka miłość. Choć Ty jesteś Bogiem i możesz wszystko, choć jesteś Stwórcą i Panem wszechświata, a ja tylko małą duszą, stworzeniem najmniejszym, to Ty zapraszasz mnie do niezwykłej relacji, w której pragniesz wymiany. Ty dajesz mi Siebie, a ja mam dać siebie Tobie. Ty obdarowujesz mnie swoim życiem, ja mam powierzać Tobie swoje. Czy nie widzisz, Jezu, mówiąc ludzkim językiem, niesprawiedliwości, nierówności? Ty dajesz tak wielkie bogactwo, a ja Tobie nędzę!
Tak, Jezu, rozumiem, że na tym właśnie polega prawdziwa miłość – udzielanie siebie sobie nawzajem, ubogacanie siebie nawzajem sobą, wszystko jest wspólne. I to nieważne, że Ty jesteś Bogaczem, a ja próżnią, pustką, nędzą. Twoja miłość nie szuka korzyści, nie chce wzbogacenia się. Twoja miłość chce dać Siebie. Skoro znalazła duszę, która nie posiada nic, chce tę duszę obdarować Sobą. A ponieważ jesteś Królem, obdarowujesz po królewsku; ponieważ jesteś Bogiem Miłością – obdarowujesz miłością; ponieważ miłość Twoja jest doskonała – dajesz całego Siebie. Panie, nie mieści mi się to w głowie, że mogę posiadać całego Ciebie i wszystko, co Twoje jest moim. Dziękuję Ci, Boże!
***
Moje serce zadziwia się obdarowaniem, bo tak naprawdę to Ty dajesz. Cóż może znaczyć moja nędza przy Twoim bogactwie? Ale Ty, Jezu, dajesz mi zrozumienie, że dla Ciebie największym skarbem jest moje serce. Za ten skarb oddałeś życie i gotowy jesteś jeszcze oddać tysiąckrotnie, i milion razy, i nieskończenie, aby otrzymać moje serce, abym dał Ci je w wolności. Nie mogę pojąć, Panie, Twojej miłości. Czuję Twoją miłość wokół mnie i we mnie. Jest tak piękną, tak cudowną. I znowu otwierasz swoje Serce przede mną i zapraszasz do Jego wnętrza. Panie, wszystko, co w tym Sercu jest staje się moją własnością. Włączasz mnie w całe swoje życie i we wszystko, co znajduje się w Twoim Sercu. Nie wiem, mój Boże, co mam mówić wobec takiego obdarowania, takiej miłości? Prawdziwie Twoja miłość do duszy, Twoja relacja z duszą to niepojęta tajemnica! Nie starczy życia, aby pojąć, zrozumieć.
Chciałbym, Jezu, umiłować Ciebie. Zawsze to pragnienie się wzmaga, kiedy się zbliżasz do mnie, kiedy dotykasz mego serca. Wtedy tak pragnę kochać. Ale wtedy też jeszcze bardziej uświadamiam sobie, że nie potrafię. O, Panie, daję Ci całe moje serce, a w nim wielkie pragnienie, by umiłować Ciebie najbardziej na świecie, wdzięczność za Twoją miłość, uwielbienie, cześć. Bądź uwielbiony Oblubieńcze Najsłodszy, Zbawicielu Drogi, Panie mego życia, Królu mej duszy, moja Miłości! Bądź uwielbiony!
***
Kocham Ciebie, Boże i pragnę Ciebie całym sercem, całą duszą, całą swoją istotą. Chcę przyjąć Twoją wolę i chcę ją wypełniać. Chcę, Panie! Pragnę Ci przysiąc, że cokolwiek będziesz mi dawał, przyjmować będę jako Twoją łaskę. Choć nie posiadam w sobie mądrości i wielu spraw nie rozumiem, z Twojej ręki przyjmę wszystko. Chcę być Ci we wszystkim posłuszny i wierny. We wszystkim! Cokolwiek zażądasz, dam Ci. Czegokolwiek będziesz oczekiwał – uczynię, bo serce moje nie należy już do mnie, ale do Ciebie. A Twoje należy do mnie. Zatem, Twoje pragnienia są moimi, Twoje plany są moimi. Wszystko, co Twoje jest moje. Proszę, abyś pobłogosławił mnie, Jezu, na tej drodze.