30 listopada 2006 r., w Uroczystość Św. Andrzeja Apostoła, odszedł do domu Ojca nasz drogi kapłan, współzałożyciel naszej wspólnoty – ks. Józef Gregorkiewicz – salezjanin. W 15 rocznicę jego śmierci pamiętajmy o tym świątobliwym kapłanie w swoich modlitwach, dziękując Bogu za oddane nam to kapłańskie, pełne miłości serce. Aby doświadczyć jego bliskości, zachęcamy do przeczytania kilku zdań ks. Józefa Gregorkiewicza wypowiedzianych do nas w czasie jednego z ostatnich spotkań z naszą wspólnotą. Tekst poniżej.
Moi kochani! Bóg udzielił mi tej łaski, że byłem przy początkach powstawania tej wspólnoty. Bóg dał to światło, że razem mogliśmy zobaczyć drogę, po której ta wspólnota ma iść. Wcześniej Bóg dał mi zachwycić się „Orędziem Miłości Serca Jezusa do świata”, przekazanym za pośrednictwem Sł. B. s. Konsolaty Betrone, a potem przekazywać ten zachwyt innym. Dzięki łasce Bożej stałem się orędownikiem tej drogi. Trud, jaki ponosiłem był dla mnie wielką radością. Maleńka droga miłości stała się moim życiem, moją radością, wypełniała moje serce i wielbiłem Boga, iż właśnie na tę drogę również i mnie powołał.
Gdy usłyszałem o tym, iż kilku z was modli się, aby rozeznać w jaki sposób chcecie układać swoje duchowe życie, na myśl przyszła mi maleńka droga miłości, ta książka, poprzez którą mogliście tę drogę poznawać. Zapewnieniem dla was, że idziecie tą właściwą drogą jest fakt, że zaczynaliście w kilka osób; teraz tą drogą idą już nie dziesiątki, ale setki, a poprzez te setki zapoznają się z tą drogą tysiące. Ta wspólnota, którą nazywam już moją, rozrasta się, a członkowie tej wspólnoty mieszkają w całej Polsce i poza jej granicami. Patrzcie na owoce, prawdziwie Boże to prowadzenie i prawdziwie dobrze odczytaliście drogę waszego powołania, powołania na maleńką drogę miłości. Na tej drodze najważniejsza jest miłość, otwarcie się na miłość, nasłuchiwanie tej miłości i pójście za tą miłością. Kiedy serce otwiera się na Bożą miłość, zaczyna więcej rozumieć, jeśli posłuszne jest temu zrozumieniu pewnych prawd, wtedy zaczyna kroczyć drogą świętości. Moi kochani, ta droga prowadzi wprost do Nieba. Na tę drogę zapraszajcie wszystkich. Ta droga, droga miłości zaprowadzi was w same objęcia Boże.
Teraz, kiedy spotkaliśmy się wspólnie tutaj, starajcie się podczas modlitwy również swoje serca otworzyć, otworzyć na miłość. To takie ważne, aby człowiek modlił się sercem, aby w jego sercu była miłość, aby słowa wypowiadane do Boga były pełne miłości, były kierowane z miłością. Wtedy nie potrzeba aż tak wielu słów, ponieważ miłość mówi wszystko. Swoją miłością obejmijcie teraz wszystkich kapłanów, a więc módlcie się za nich z miłością. Od ich świętości zależy wasza świętość. Ci, którzy już nie mogą sami iść tą drogą, aby osiągnąć świętość, którzy już przeszli swoją drogę, teraz czekają na waszą miłość, a więc i tych kapłanów obejmijcie swoją miłością. Bardzo często wierni mówią krytycznie o swoich kapłanach. Powinni najpierw zastanowić się nad tym, na ile kochają swoich kapłanów i za nich się modlą. Kapłani objęci miłością swoich parafian, otoczeni modlitwą idą szybko ku Niebu. Kapłani opuszczeni, którzy nie są otoczeni miłością, mają o wiele trudniejszą drogę. Dlatego nigdy, moi kochani, nigdy nie wypowiadajcie słów bez miłości o kapłanach, natomiast zawsze módlcie się za wszystkich z miłością, za tych, którzy jeszcze idą i za tych, którzy mogą jeszcze czekać na wasze modlitwy. Jednych i drugich obejmujcie swoją miłością, bo to miłość przybliża ku Bogu. Błogosławię Was.
Serdeczne Bóg zapłać za przypomnienie słów tego wielkiego Kapłana z ogromnym sercem dla dusz najmniejszych