Piękno i wspaniałość Boga jest niewypowiedziane. Jego Wszechmoc, Jego Majestat zadziwiają nieustannie Aniołów i Świętych. I ten Bóg ciągle pochyla się nad człowiekiem, ciągle zniża się do poziomu człowieka. Jakże biednym jest człowiek, że niczego nie rozumie, że jest ślepy i głuchy, bo sam widok wspaniałości Boga, samo zrozumienie Jego miłości wprowadza duszę w niewypowiedziane szczęście, radość, wlewa pokój.
Starajmy się ze wszystkich sił stawać przed Bogiem, uświadamiać sobie Jego obecność, otwierać serce i przyjmować miłość. Z otwartością czytajmy słowa z Pisma Świętego i przyjmujmy każde do siebie. Nie odsuwajmy na bok słów, bo wydają się nam bardzo już znane, albo niedotyczące nas. Każde słowo Bóg kieruje do nas, a teraz szczególnie, w czasie Wielkiego Postu pragnie, byśmy przyjęli Jego łaskę, która towarzyszy temu okresowi liturgicznemu, abyśmy mogli zbliżyć się do Boga i lepiej Go poznać. Jego pragnieniem jest, aby każdy człowiek Go poznawał i aby każdy żył w Jego obecności. Z ufnością każdego dnia powierzajmy się Bogu i z ufnością prośmy, aby On nasze serca przemieniał.
Tak niewiele trzeba, tylko pozwolić Bogu, aby On działał w naszych sercach. Tylko pokornie się uniżyć przed Nim, w końcu przyjąć, że to On jest Panem życia, że to On jest w stanie zmienić każdego z nas, pokonać nasze słabości, że to On otwiera nasze serca na Jego miłość. Jakże ważne jest, aby przyjąć tę prawdę, że to Bóg czyni wszystko, a człowiek ma na to pozwolić. Jakże ważne jest, aby pozwolić żyć Bogu we własnej duszy, w ten sposób Bóg żyje pośród nas, w duszach, które pozwalają Mu na to. Ale poprzez nas Bóg pragnie przyjść do innych. Bóg chce kochać w naszych sercach innych. Chce okazywać swoje miłosierdzie innym w naszych sercach. Jakże pragnie objawić swoją miłość całemu światu, który tej miłości jest spragniony, a nie rozumie, że jej potrzebuje.
Człowiek żyjąc tylko na poziomie materialnym nie widzi świata duchowego. Tłumaczy sobie wszystko na bazie materii, a nie rozumie, że ciągle toczy się walka w świecie duchowym. Ciągle. To, co dzieje się na ziemi jest wynikiem tej walki, jest konsekwencją tego, co się dokonuje w sferze ducha. Rzeczy materialne, ten stworzony, widzialny świat ma rację bytu ze względu na świat ducha, nie inaczej. Więc nie przywiązujmy się do tego świata, starajmy się nie widzieć tylko w tym świecie wszystkiego. Nie zakorzeniajmy się w świecie materialnym i nie ufajmy temu, co jest w tym świecie. Wpatrujmy się w Niebo, by zrozumieć, że skoro Bóg jest Duchem, Jego świat jest duchowy, nas powołał do życia w zjednoczeniu z Nim, to znaczy, że i my mamy dążyć do Niego, do życia w świecie duchowym. To, co nas otacza, to, co spostrzegamy zmysłami ciała ma nam pomóc. Jeśli przeszkadza, zostawmy lub zmieńmy swój stosunek do tego, by można było wykorzystać ku dobru duszy, ale nie wiązać się z tym światem i z tym, co w tym świecie jest. Nie przywiązywać takiej wagi, jaką przywiązujemy do tego wszystkiego, co jest tu na ziemi.
Czas Wielkiego Postu to czas przemiany serca, aby w końcu dusza przejrzała, aby zobaczyła prawdziwą miłość Boga, aby zaprosiła Boga do swojego serca i aby zaczęła żyć Bogiem. Wtedy będzie zmieniać się wszystko w życiu tej duszy.
Dlaczego tak ważne jest, by dusza, która pragnie żyć w zjednoczeniu z Bogiem, zajmowała się tylko Nim, by potrafiła zrezygnować ze wszystkiego? Otóż, kiedy człowiek zajmuje się różnymi sprawami, kiedy ma różne zainteresowania, kiedy ma różne pragnienia, jego umysł nieustannie pracuje wokół tych spraw. W jego pamięci kodują się nieustannie związane z tymi sprawami obrazy, myśli i słowa. Dusza jest cały czas niespokojna, bo nie dotyka Boga, ale jest od Niego odrywana. Człowiek nie jest w stanie trwać przy Bogu, bo jego serce, jego umysł, pragnienia, zainteresowania ciągle krążą wokół innych spraw. Człowiek nie jest w stanie wejść w stan skupienia zbyt szybko, bo cały jest na zewnątrz, zajęty różnymi sprawami. Wieczorem, kiedy kładzie się spać, jego myśli, jego serce jest przy tych różnych sprawach, zamiast przy Bogu. Kiedy rano budzi się, nie zawsze potrafi być złączony z Bogiem, bo w jego umyśle, w jego pamięci już są te wszystkie rzeczy i sprawy. A kiedy człowiek żyje tymi sprawami, otacza się rzeczami, to jego wzrok, umysł lub też słuch – w zależności od tego, jakie są to rzeczy – zajęte są nieustannie wszystkim dookoła, ale nie Bogiem. Bo Bogiem ma zająć się dusza, a wszystkie zmysły mają niejako wejść do środka, a nie wychodzić na zewnątrz.
Dlatego dusze, które Bogu poświęcają swoje życie, których powołaniem jest życie tylko dla Boga, mają wszystko zostawić, ponieważ nie są w stanie żyć dla Boga zajęte różnymi sprawami tego świata. Mają wszystko zostawić! Dosłownie wszystko, aby móc zająć się Bogiem. To pozostawienie wszystkiego dotyczy spraw wielkich i małych, codziennych i nadzwyczajnych, spraw związanych ze zwykłym życiem, ubiorem, umeblowaniem, zainteresowaniami, ale i z pracą, i z jakimś angażowaniem się w sprawy społeczne – wszystko od spraw najmniejszych do spraw największych. Dopiero wtedy, kiedy dusza poświęca się Bogu, zostawiając wszystko i zaczyna żyć z Bogiem, powoli na nowo odnajduje te różne rzeczy i sprawy, które porzuciła, a które Bóg może jej wrócić. Ale ona mając już doświadczenie życia z Bogiem rozumie, w jaki sposób używać pewnych rzeczy, jaki mieć stosunek do pewnych spraw. Przy jej właściwym stosunku do nich nie będą one niebezpieczne dla jej duszy, dla jej relacji z Bogiem. Natomiast dusza, która teoretycznie pragnie żyć dla Boga i Jemu swoje życie chce poświęcić, nie pozostawiając wszystkiego, żyje iluzją, bo cały czas jej myśli, jej serce związane są z doczesnością – z rzeczami, sprawami, ludźmi, wszystkim dookoła. Gotowość do porzucenia wszystkiego jest znakiem, że dusza rzeczywiście chce żyć w zjednoczeniu z Bogiem. Brak tej gotowości, brak podjęcia takiej decyzji oznacza, że dusza gotowa do poświęcenia swego życia Bogu nie jest, że żyje cały czas w jakimś nierealnym świecie, że oszukuje sama siebie.
W czasie Wielkiego Postu tak ważnym jest, aby uświadomić sobie, iż poświęcenie swojej uwagi na rzeczy niekonieczne, na rzeczy nie aż tak potrzebne, jest tak naprawdę odwracaniem się od Boga, ponieważ każde spojrzenie na to, co do Boga nie przybliża, odwraca uwagę ludzką, jego pamięć, wyobraźnię od Boga. A przecież w czasie Wielkiego Postu chcemy zbliżyć się do Boga, chcemy z Nim żyć, chcemy przyjąć Jego miłość. Nie da się tego zrobić zajmując się sobą, swoimi sprawami, zainteresowaniami, przyjemnościami, kierując swój wzrok na różne sprawy, rzeczy, obrazy, do różnych zainteresowań. Dlatego warto jeszcze raz przeanalizować, czy to, co robię w swojej codzienności, czy to zbliża mnie do Boga, czy jest to konieczne, czy nie odwraca mojej uwagi od Boga, od Krzyża, od Jezusa? Czy moje serce zbytnio nie angażuje się w jakieś sprawy, przez to odrywa mnie to od Jezusa, od Krzyża? Pomyślmy nad tym. Myślmy również o tym wtedy, gdy angażujemy się w cokolwiek, gdy cokolwiek zamierzamy uczynić. Nie zdajemy sobie sprawy, jak wielka duchowa walka trwa w świecie ducha. To, co pozornie wydaje się niewinne lub też nawet w jakimś stopniu związane z naszą wiarą, może nas odciągać od istoty Wielkiego Postu, a więc trwania pod Krzyżem, by przyjąć nawrócenie, by Bóg mógł nas przeobrazić.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.